Obecnie rozmawiamy o:

Ładna biżuteria

gorący temat

Prostowanie włosów

19 minut temu

hurtownia elektryczna

wczoraj o 22:38

szkoła nauki jazdy

wczoraj o 22:37

Angielski

wczoraj o 19:33

Otwarcie własnego biznesu

wczoraj o 18:57

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Tyle razy pisemy o tym, żeby nie studiować byle czego dla samego papierka. Wiele osób idzie na durne kierunki studiów tylko po to, by mieć mgr, a potem albo wybiera inni zawód, albo już w trakcie studiów zdobywa doświadczenie zgodne ze swoim zainteresowaniem.

Przeczytałam ten artykuł i o dziwo w końcu Polacy przestają się interesować pedagogiką i ochroną środowiska. Sa to kierunki raczej bez przyszłości - z czym można się zgodzić.

Zgadzacie się z tym? :)

Wg mnie faktycznie mało przyszłościowe kierunki, choć wiadomo pedagogów też potrzeba na rynku pracy, ale nie w takiej ilości jak to jest aktualnie.
Zdecydowanie korzystniej studiować kierunki techniczne, jednak nie każdy ma do tego predyspozycje.

I bardzo dobrze, ta manufaktura bezrobotnych jest zupełnie niepotrzebna.

Pewnie niewiele osób się ze mną zgodzi, ale wolę, aby osoby mniej zdolne studiowały mniej istotne kierunki (jeśli już muszą studiować). Nie chciałabym trafić do lekarza, który wie niewiele o leczeniu, lub mieszkać w domu wybudowanym przez kulawego z matmy architekta. Nie wiem, czy Wy tak robiłyście, ale niejedna moja koleżanka nie zaliczyłaby egzaminu, gdyby nie zaczęła błagać o trzy, płakać lub się kłócić. Ilu egzaminatorów dla świętego spokoju przepuszcza dalej idiotów, którzy później pracując w banku popełnia masę błędów. Albo co gorsza, zostaje na uczelni jako ćwiczeniowiec lub wykładowca i uczy bzdur. Przypomnijcie sobie własnych profesorów - ilu z nich wymagało "prawdy" ze swoich wykładów, a jeśli mówiłyście coś zaczerpnięte z książki wybitnego autorytetu w danej dziedzinie, to z mety miałyście dwa? A jak wyszło na jaw odmienne zdanie w kwestii politycznej lub religijnej, to już zupełnie przesrane...

Cytat
xAmyLeex
I bardzo dobrze, ta manufaktura bezrobotnych jest zupełnie niepotrzebna.
Dokładnie - od paru ładnych lat była zasada: "Nic nie potrafisz? Idź na pedagogikę." A teraz nagle zdziwienie, że pracy nie ma... Praca jest, ale się szanownym "wytworom magistropodobnym" w głowach nie mieści, że oni, tacy oświeceni i wyedukowani, przyszłość narodu, oni mieliby kalać swe białe rączęta pracą za 1300 zł do ręki... ;P

Na pedagogikę składały papiery osoby bez pomysłu na życie lub z kiepską maturą, a wiemy, że w tym roku była napisana tragicznie. I nawet po najgłupszym kierunku można zostać milionerem, po filozofii również. Trzeba mieć po prostu łeb na karku.

Lecz...

nie ma kierunku studiów, które ma odpowiednią ilość miejsc w stosunku do ilości miejsc pracy. Na każdym kierunku powinno być moim zdaniem maksymalnie 20 osób. Moje koleżanki studiują ekonomie, logistyki, zarządzania, administracje i mają po dwieście osób na roku. Po co? Uczelni w każdym mieście studenckim z tymi kierunkami jest ze trzy. Czyli kilkaset osób kończy je co roku w każdym mieście. Czyli po dziesięciu latach mamy sto tysięcy ekonomistów i innych baranów od zarządzania własnymi majtkami, nie wiadomo komu potrzebnych.

Na UW jest 120 miejsc na dziennikarstwo. Czyli to samo. Po kilku latach setek tysięcy dziennikarzy. Czy nasz kraj potrzebuje setki tysięcy dziennikarzy, czy może wystarczyłoby kilkudziesięciu?

A już zupełnie nie rozumiem oferty Uniwersytetu Jagiellońskiego, który jako drugi w Polsce (chociaż i tak jest na równi z UW), powinien wykazywać się jakimś rozsądkiem, a tu widzę, że mają w ofercie takie kierunki:

- filologia rosyjska
- rosjoznawstwo
- kultura Rosji i narodów sąsiednich

Trzy kierunki o Rosji? To są jakieś jaja.



Zmieniany 4 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-07-29 11:09 przez JolajnaLoja.

Nie ma czegoś takiego jak przyszłościowy albo nieprzyszłościowy kierunek. Sama skończyłam kierunek, któy zapewne jaśnie oświecone szafowiczki uznałyby za bez przyszłości. Niestety, 90% studentów musiało mieć świadomość, że pracy nie znajdą, bo nie są dość dobrzy, ale pozostałe 10% nie ma tego problemu.
Myślę, że ci najprostsi Polacy zdają sobie wreszcie sprawę, że sam papierek nic im nie da, stąd spadek popularności kierunków uznawanych za proste. Jeszcze jak ja zacyznałam studia to na uczelnię szedł każdy, i jeszcze ile było krzyku że zaoczne to to samo co dzienne. Na szczęście wszystko powoli wraca do normy.

Cytat
zielonygil
Pewnie niewiele osób się ze mną zgodzi, ale wolę, aby osoby mniej zdolne studiowały mniej istotne kierunki (jeśli już muszą studiować). Nie chciałabym trafić do lekarza, który wie niewiele o leczeniu, lub mieszkać w domu wybudowanym przez kulawego z matmy architekta. Nie wiem, czy Wy tak robiłyście, ale niejedna moja koleżanka nie zaliczyłaby egzaminu, gdyby nie zaczęła błagać o trzy, płakać lub się kłócić. Ilu egzaminatorów dla świętego spokoju przepuszcza dalej idiotów, którzy później pracując w banku popełnia masę błędów. Albo co gorsza, zostaje na uczelni jako ćwiczeniowiec lub wykładowca i uczy bzdur. Przypomnijcie sobie własnych profesorów - ilu z nich wymagało "prawdy" ze swoich wykładów, a jeśli mówiłyście coś zaczerpnięte z książki wybitnego autorytetu w danej dziedzinie, to z mety miałyście dwa? A jak wyszło na jaw odmienne zdanie w kwestii politycznej lub religijnej, to już zupełnie przesrane...

Na szczęście póki co osoba, która się nie uczy, lekarzem nie zostanie, bo nie zda pierwszego na studiach egzaminu.

Cytat
JolajnaLoja
A już zupełnie nie rozumiem oferty Uniwersytetu Jagiellońskiego, który jako drugi w Polsce (chociaż i tak jest na równi z UW), powinien wykazywać się jakimś rozsądkiem, a tu widzę, że mają w ofercie takie kierunki:

- filologia rosyjska
- rosjoznawstwo
- kultura Rosji i narodów sąsiednich

Trzy kierunki o Rosji? To są jakieś jaja.

Serio są takie kierunki? Przecież to jedno i to samo, tylko inna nazwa.

Dla mnie pedagogika w ogóle jest słabym kierunkiem, była i będzie. Albo jesteś super w tym co robisz, albo zasilasz grupę bezrobotnych, ewentualnie tych, którzy pracę znaleźli, ale są nią tak sfrustrowani, że nie wykonują jej tak jak trzeba.

Przecież nawet z nazwy widać, że każdy z tych kierunków to co innego... Problem tylko w tym, że niektórym się wydaje, że jak takie coś skończą, będą specjalistami, a tylko pierwszy z tych kierunków ma sens studiować jako jedyny. Pozostałe dwa są pomyślane jako uzupełnienie wykształcenia, jako drugi kierunek.

Trzeba studiować to, co się lubi i w czym się jest dobrym. W moim przypadku była to pedagogika, chodz wiele osób w moim kręgu było zdziwionych moim wyborem... Bardzo dobrze zdałam maturę i mogłam się dostać na coś "lepszego" to ja nie żałuję podjętej decyzji. Obecnie zaczynam pracę w niemieckim przedszkolu na bardzo dobrze płatnym stanowisku i wciąż poszerzam kwalfikacje zawodowe, studiuję logopedię oraz mam zamiar kontynuować edkację na studiach doktoranckich. Zatem, wbrew powszechnym przekonaniom, pedagogika, nie jest kierunkiem dla debili i osób, które nie mają pomysłu na życie, chodz i takie się pojawiają... Niestety, dzisiejszy system nastwiony jest na ilość, a nie jakość... Kończąc jakikolwiek kierunek, bez znajomości i odpowiedniej siły przebicia nie mamy szans na pracę.

Incognito - ja sądzę, że to powinno być jako jeden jedyny kierunek, bez rozdrabniania się na 78 specjalności, z małą ilością miejsc na roku. Sama studiowałam filologię i miałam na niej właśnie kulturę danego kraju, jak i obszerną wiedzę o nim, więc nie wiem dlaczego to traktować jako trzy odrębne kierunki. I na każdym z nich studenci uczą się rosyjskiego, więc o co kaman?



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-07-29 11:06 przez JolajnaLoja.

Cytat
JolajnaLoja
Incognito - ja sądzę, że to powinno być jako jeden jedyny kierunek, bez rozdrabniania się na 78 specjalności, z małą ilością miejsc na roku. Sama studiowałam filologię i miałam na niej właśnie kulturę danego kraju, jak i obszerną wiedzę o nim, więc nie wiem dlaczego to traktować jako trzy odrębne kierunki. I na każdym z nich studenci uczą się rosyjskiego, więc o co kaman?
Bo może filologia to język+kultura, rosjoznawstwo to kultura, a ten trzeci kierunek to kultura+stosunki Rosji i państw ościennych. Samo to, że są trzy kierunki, to nic złego. Gorzej, że pójść może na nie każdy, bo każdego przyjmą.
Na moim niszowym, bezużytecznym i nikomu nie potrzebnym kierunku na dziennych + wieczorowych było 120 miejsc, z czego na dziennych chyba z 80, liczba ta rosła z roku na rok. Powód? Wydział był biedny, mój instytut generował największy dochód ze wszystkich podległych wydziałowi. Żeby generował dochód, potrzebne były a) pieniądze z opłat od studentów zaocznych, b) dużo pracowników. Nie można przyjąć na studia płatne więcej studentów, niż jest na dziennych, stosunek liczby pracowników do studentów musi się zgadzać. Z roku na rok powiększano więc liczbę miejsc na studiach dziennych, aż doszła do absurdalnej liczby 80, a potem więcej. W praktyce więc na dzienne przyjmowani byli prawie wszyscy chętni, a ci co się nie dostali szli na wieczorowe i zajęcia mieli razem z nami.
Ostatecznie z osób które zaczynały ze mną studia w zawodzie zostało może z 8.
I to właśnie jest absurd. Oczywiście nikomu nie żałuję wiedzy, ale problem w tym że coraz mniej się liczy poziom, coraz więcej kasa.

Cytat
incognito85
Bo może filologia to język+kultura, rosjoznawstwo to kultura, a ten trzeci kierunek to kultura+stosunki Rosji i państw ościennych.

Na każdym jest język i kultura :D

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Co jeśli nie zdam poprawki?