Na Twoim miejscu wybrałabym internat. Jesteś jeszcze dzieckiem, a musiałabyś sama gotować, sprzątać, prać, prowadzić dom. W internacie miałabyś część obowiązków z głowy, poza tym miałabyś opiekuna. Jeśli liczysz się z kosztami, to internat też góruje - tam płacisz z góry ustaloną kwotę za pokój i jedzenie, a w mieszkaniu musiałabyś opłacić czynsz, rachunki, kupować (i gotować) jedzenie. U mnie w liceum kilka osób mieszkało w bursie szkolnej, która była tylko dla osób ze szkół średnich, zupełnie inna bajka niż taki tradycyjny internat dla studentów. Była cisza, spokój, ustalone pory na naukę, nie można było gdzieś łazić po nocach ani przyjmować gości na noc, nie było dzikich imprez. W dodatku bursa była jakieś 200m od szkoły, szukając mieszkania musiałabyś znaleźć takie blisko szkoły, albo dojeżdżać, a to kolejne koszty.