Obecnie rozmawiamy o:

najtańsza apteka

wczoraj o 20:20

Meble

wczoraj o 19:04

Sypialnia tapeta

wczoraj o 16:04

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Błagam, pomóżcie

15 sty 2014 - 21:09:21

Cześć,

Mam wielki problem... w sierpniu, mój przyjaciel odebrał sobie życie, co bardzo wpłynęło na moje. Bez niego nie wyobrażam sobie dalszej przyszłości w sierpniu miałam poprawkę z matmy (jestem z niej cienka, ale zdałam) było to dla mnie motywacją, bo mi się udało... jednak mnie to dobija do tego stopnia, że mi samej się nie chce żyć (byłam u psychologów, ale nie chcę ich słuchać, nie potrafię przyjąć od nich pomocy) odłączyłam się od ludzi, straciłam wiele znajomości, siedzę ciągle w domu. Jedynie co mi pomaga to praca (w rodzinnej restauracji)... za kilka dni kończę 18 lat, chodzę do LO jednak od początku tego roku nie radzę sobie z niczym... jeszcze mam nerwicę natręctw, co już kompletnie rujnuje moje życie. Nie radzę sobie, nawet jeśli mocno chcę to i tak nie potrafię. Nienawidzę swojej szkoły, klasy, nauczycieli. Zadufani w sobie ludzie... czy polecacie mi lo zaoczne? proszę, już sama nie wiem co mam robić, gdzie szukać pomocy...

niezweryfikowana
Posty: 295
Ostrzeżenia: 1/5

Błagam, pomóżcie

15 sty 2014 - 21:12:25

lo zaoczne to dobre rozwiazanie

Błagam, pomóżcie

15 sty 2014 - 21:17:17

Hmm, myślę że lo zaoczne to nie jest dobry pomysł. Będziesz więcej czasu spędzała w domu a to jeszcze gorzej wpłynie na Twój stan i samopoczucie, naprawdę. Będziesz myślała tylko o smutku. Na pewno ciężko jest zapomnieć, taka rana bardzo boli. Może po prostu zmienisz szkołę, środowisko? Psychologowie Ci też nie pomogą, jeżeli sama nie uwierzysz w swoje siły i możliwość pozytywnych zmian.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-01-15 21:20 przez zgredzia7.

Błagam, pomóżcie

15 sty 2014 - 21:17:42

zgodze sie z osoba powyżej zawsze to jakies wyjscie

Błagam, pomóżcie

15 sty 2014 - 21:21:49

mój przyjaciel również odebrał sobie życie poniekąd wiem co czujesz
również ciężko było mi sie pozbierać ale myśle ze głównie przez wyrzuty sumienia że byliśmy blisko a ja nie byłam wstanie go powstrzymac ... ale Krystian taki był kpił z życia i wszem i wobec oznajmiał że nie dożyje 30 nikt nie brał tego na poważnie ...dopóki tego nie zrobił
jedna rada ...to żyć dla niego moja babcia mówi że jesli my sie smucimy z powodu śmierci bliskiej osoby to jej również jej smutno gdzieś tam u góry ... mnie pomogło ... na twoim miejscu nie poszłabym na zaoczne szkołę bo jeszcze bardziej się umartwisz ...

Błagam, pomóżcie

15 sty 2014 - 21:27:38

Współczuję, nie masz nikogo, kto mógłby Cię wspierać w tej ciężkiej sytuacji? Tak sądzę, ponieważ ja również przeżyłam śmierć osoby najbliższej mojemu sercu, ale dzięki wsparciu przyjaciół i mojego faceta pogodziłam się z tym, chociaż pustka tkwi nadal. Nie zamykaj się w sobie, to najgorsze co możesz zrobić, czasu niestety nie da się cofnąć. A Twój przyjaciel na pewno nie byłby zadowolony widząc Cię taką smutną. Zapisz się na terapię, do dobrego psychoterapeuty, posłuchaj go, tego, co mówi. Zmień szkołę na inne liceum, jednak dzienne. Zmień otoczenie, przeprowadź się, jeżeli masz taką możliwość. Głowa do góry!

Błagam, pomóżcie

15 sty 2014 - 21:33:09

Nie sądzę żeby szkoła zaoczna była dobrym rozwiązaniem. Możesz poczuć się jeszcze bardziej obco, a więcej wolnego czasu w ciągu dnia może bardziej ci zaszkodzić. Poszukaj może jekiejś grupy wsparcia.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Notebook na studia