A ja uważam, że to zależy od kierunku jaki się wybierze
Studiuję na UJK. Dokładniej Wydział Nauk o Zdrowiu, kierunek: ratownictwo medyczne. Nie dlatego, że nie dostałam się na medycynę, tylko dlatego, że od lat marzyłam o takim zawodzie. I z uczelni jestem zadowolona. Wykłady i ćwiczenia obowiązkowe, nieraz od 8 do 20. W pierwszym semestrze było ok 30 przedmiotów do zaliczenia, w drugim - dwadzieścia parę. Nieraz trzeba było przysiąść i po prostu się nauczyć. Nowe Centrum Symulacji medycznych - bajka. Także wszystko zależy od kierunku i chęci.
Jeśli studiuje się to, co naprawdę się chce, to nie widzę problemu. Nawet jeśli trafi się na wykładowcę, który niekoniecznie idealnie wszystko przekazuje (bo wszędzie tacy są), to zawsze można usiąść w domu i coś więcej samemu sobie poszukać.
PS. A dla Kielc i tych studiów wyjechałam 600km od domu :-)
(była to jedyna uczelnia na jaką złożyłam papiery, bo właśnie tutaj w pierwszej kolejności chciałam studiować)