matura a studia

Witam.
Niedawno dowiedziałam się, że moja koleżanka z klasy jest na prawie dziennym na U. Wrocławskim. Zapytałam jej faceta(od niego się dowiedziałam) ile miała procent z matury z historii. Powiedział, że 34% na rozszerzeniu.

W związku z tym, ja się pytam, jak to jest możliwe????
Ja miałam 46% z histy rozsz, inne wyniki 75-90 procent, i byłam baaaaaardzo daleko na liście rezerwowej.

Czy ktoś to ogarnia? Jedyne co mi się nasuwa jako przyczyna takiego stanu rzeczy są działania niezbyt legalne.

a może Cię okłamał?

może temu koledze chodziło o 84%? Studia na Uni Wroc ma bardzo wysokie progi punktowe. Pech chciał, że akurat wczoraj wyrzuciłam ściągę z progami punktowymi (najsłabszym zakwalifikowanym studentem)z 2010 roku ;p

Myślę, że jej facet nie ma żadnej szkoły, uczelnię widział tylko na zdjęciach, usłyszał gdzieś cyferkę 34 i tak powiedział. Może ona szykowała się na maturę z historii i szła w sukience o rozmiarze 34, a jemu się pomyliło.

oj tam, albo mu sie pomyliło albo znajomości. Ile u mnie było takich co dostały sie po znajomości. Wszędzie tak jest ale co zrobić. tak musiało byc

Też się zastanawiałam czy mu się nie pomyliło. Bardzo mnie to intryguje, popytam moich tajnych informatorów

A zakładając, że to prawda... Ech. Zazdroszę jej.

Trza się było uczyć.

Cytat
Dunphy
Myślę, że jej facet nie ma żadnej szkoły, uczelnię widział tylko na zdjęciach, usłyszał gdzieś cyferkę 34 i tak powiedział. Może ona szykowała się na maturę z historii i szła w sukience o rozmiarze 34, a jemu się pomyliło.

a dlaczego nie spytasz się jej osobiście, tylko jej chłopaka?

to jest niemożliwe
chyba, że rektor to jej wujek...

Nie zapytałam jej, bo:
1. Nie spotkałam jej, a nie byłyśmy tak zakumplowane żeby się się spotykać na mieście
2. Co mam jej powiedzieć? "Cześć dałaś w łape żeby się dostać na studia?"

Ale powiedz mi- co Cię to obchodzi? Wiesz dobrze, że nie dostała się ze zwykłe rekrutacji mając 34 procent. Po co Ci ta wiedza jak się tam dostała? Robi Ci różnicę, że się dowiesz, że jej facet ściemniał, albo że puściła się z rektorem?

Bardzo proste, miała kontakty : )

Wiem, że tak to działa, bo moja znajoma dostała się na prawo tylko dlatego, że ma w rodzinie prawników.

jeśli to twoja koleżanka to za bardzo nie wierze że po maturze nie mówiłyście sobie ile która ma punktów tym bardziej że na jeden kierunek chciałyście iść. druga sprawa to to że układy zawsze był i będą.

Obchodzi mnie. Bo jestem ciekawska. Bo jej zazdroszę. Bo nie powinno tak być. Kurde, nie jesteśmy na Ukrainie.