studia dzienne czy zaoczne, opinie !

moje drogie.
jestem teraz przed ciężką decyzją - wyborem studiów.
i stąd moje pytanie, czy iść na dzienne czy zaocznie ...
chciałabym posłuchać Waszych opinii na ten temat, a może ułatwi mi to wybór.
a może ktoś jest na FINANSACH I RACHUNKOWOŚCI ( UŁ) ?

zapraszam do wypowiadania się )

ja osobiscie preferuje studia dzienne, poczatkowo wybralam zaoczne bo planowlama pracowac, ale zrezygnowalam po jakims czasie.. jesli chcesz skonczyc studiowac tlyko po to zeby studiowac niewazne z jakim wynikiem i pracowac np to fajnie, wybierz zaoczne, ale jesli chcesz naprawde czynnie uczesniczyc w tych studiach, podejmowac sie jakis dodatkowych zadan(dla lepszego CV) to radze wybrac studia dzienne : )

Dzienne.. zaoczne są okrojone, poza tym traktowane jako dodatek, po pracy.. wiadomo, że ktoś kto pracuje 5 dni w tygodniu nie będzie w stanie przygotować się tak samo jak student dzienny, który najwyżej sobie dorabia.

Często zaoczni są traktowani jako gorsi nawet przez wykładowców, bo wiadomo że część przyszła bo się na dzienne nie dostała.

Jak ktoś chce, to się nauczy wszędzie, ale uważam że jeśli sytuacja pozwala na dzienne, to nie ma sensu sobie obniżać poprzeczki.

no własnie u mnie jest ten problem, ze studia miałabym około godziny drogi z mojego miasta,niby to nie dużo, aczkolwiek razem licząc to dwie godziny zabrane z życia i przerażają mnie te dojazdy...

ja tyle dojeżdzałam codziennie do LO
i tylko dodatkowe znajomosci w autobusie..
poza tym przy ksiazce czy muzyce to szybciutko leci

Cytat
nasty_89
Dzienne.. zaoczne są okrojone, poza tym traktowane jako dodatek, po pracy.. wiadomo, że ktoś kto pracuje 5 dni w tygodniu nie będzie w stanie przygotować się tak samo jak student dzienny, który najwyżej sobie dorabia.

Często zaoczni są traktowani jako gorsi nawet przez wykładowców, bo wiadomo że część przyszła bo się na dzienne nie dostała.

Jak ktoś chce, to się nauczy wszędzie, ale uważam że jeśli sytuacja pozwala na dzienne, to nie ma sensu sobie obniżać poprzeczki.

u mnie na uczelni wykladowcy nawet sami mowili zaocznym studentom ze poziom nauki jest nieco inny niz na dziennych. faktem jest ze ciezko porownac nauke 5 dni w tyg i codzienne chodzenie na uczelnie, z jednym zjazdem na 2 tyg. ja tez mysle ze nieco rzeczy jest pomijanych lub tez mowionych bardziej ogolnie, poniewaz nawet liczba godzin na zaocznych nie jest rowna z ta na dziennych.

ja zaczynam 2 kierunek na studiach dziennych i czasami ( szczegolnie ostatnio ) myslalam o zaocznych, czy sie nie przeniesc i nie zaczac gdzies pracy. ale chyba poki daje sobie rade finansowo ( rodzice na poczatku placili za mieszkanie, ja sama z zarabionych pieniedzy mialam na zycie, pozniej zaczelam kombinowac jak moglabym zarobic i dalam rade, z czasem rodzice dawali mi juz tylko pol kwoty na mieszkanie, drugie pol placilam ja i na zycie tez zarabialam; w tym roku mam odlozone pieniadze na mieszkanie, na zycie jakos dorobie sobie jeszcze, wiem ze dam rade ) bede studiowac dziennie.

faktem jest ze jesli wyjezdzasz na studia do miasta sporo oddalonego od rodzinnego to z czasem zaczynasz tesknic.
na poczatku zawsze jest tak ze chcesz wyjechac, zyc w koncu sama, ale z czasem zaczynasz najzwyczajniej w swiecie tesknic za domem, za rodzina. ja wprost nie moglam doczekac sie niekiedy wyjazdu do domu.

ja osobiscie polecalabym Tobie studia dzienne nie tylko ze wzgledu na pozniejsze korzysci (poziom zdobytej wiedzy ) ale przede wszystkim ze wzgledu na to ze poznasz ludzi, usamodzielnisz sie i naprawde zdobedziesz niesamowite wspomnienia na przyszlosc
studia to nie tylko nauka, ale tez Ci wszyscy ktorych bedziesz miala okazje poznac i z ktorymi spedzisz ten czas

Cytat
samorealizacja
no własnie u mnie jest ten problem, ze studia miałabym około godziny drogi z mojego miasta,niby to nie dużo, aczkolwiek razem licząc to dwie godziny zabrane z życia i przerażają mnie te dojazdy...

Na pewno jest to utrudnienie, ale pamiętaj, że na studiach masz nieobowiązkowe wykłady (często w ogóle nie przydatne), do tego na większości uczelni można pozmieniać grupy na danych przedmiotach i ułożyć plan tak, żeby np. tylko 3 razy w tygodniu dojeżdżać. Gorzej jest w okresie sesji, kiedy po głupi wpis, czy na egzamin musisz jechać, ale tak to na pewno wygodniej niż w liceum - a sporo osób tak dojeżdża.

Mam w grupie sporo osób, które studiują drugi kierunek. Część z nich na wydziale (w tym samym mieście), ale dojeżdżać trzeba z pół godziny (a jak korki to dużo dłużej), a autobusy co 20 - 30 minut. I jakoś dają radę z dojazdami. A jak nie będziesz mieć z kim pogadać, to możesz się uczyć - poczytać materiał na następne zajęcia, a potem w domu luz

o tym ułożeniu planu to nie wiedziałam, ale utwierdzacie mnie w przekonaniu, że jeśli tylko się dostanę to pójdę na dziennie, dzięki dziewczęta )

U nas można nawet pisać podanie o IOS - indywidualna organizacja studiów.. Można przenieść się do innej grupy (na wszystkie zajęcia) - tylko musisz napisać podanie do dziekana i dobrze argumentować, a myślę że mieszkanie w innym mieście byłoby dobrym argumentem (na pewno lepszym, niż koleżanka w innej grupie;p), a przy zmianie danej grupy ćwiczeniowej po prostu trzeba się dogadać z 'twoim' i innym ćwiczeniowcem. Często jest tak, że ta sama osoba ma zajęcia o innych godzinach, więc tylko zmienić godzinę - ja tak ostatnio zrobiłam, bo miałam okienko, a prowadzący akurat miał w tym okienku też zajęcia

A poza tym jak już poznasz znajomych, to może czasem Cię przenocują i będziesz miała 2 godzinki w pociągu z głowy;p