Dziewczyny, pomóżcie bo ja już nie wiem co zrobić...
Mam długie, gęste, grube włosy, naturalnie falowane/kręcone... no wydawało by sie wszystko super, ale niestety zauwazylam, że od jakiegoś czasu zrobiły się strasznie suche, szorstkie w dotyku.
Dbam o włosy, przy każdym myciu stosuje odżywki, nakładam na włosy maski z żółtek, olejków i czego tam sie da, ale mimo wszystko nadal są takie suche.
Wiem, że takiego typu włosy jak moje z natury mają tendencję do przesuszania, ale ja naprawdę suszarkę wywaliłam do kąta, prostownicy też nie używam, no włosy farbuję już od ponad 3 lat ale nie robie tego bardzo czesto bo co jakies 1,5 - 2 miesiace ( odrosty nie bardzo rzucają sie w oczy ). Muszę je jakoś teraz wspomóc bo idzie lato, słonce, woda, piasek i boje sie ze bede miała niedługo siano.
Powiedzcie, co polecacie? Chodzi mi o jakieś maski na włosy ( WAX nie, bo to juz przerabialam, dal efekt ale pozniej juz sie nie sprawdzał ) albo jakieś serum do koncówek? mam długie włosy bo do połowy pleców niby kazdy sie zachwyca ze są piękne, ale ja czuje ze sa przesuszone, a chciałabym zeby były w dotyku milutkie i gładkie, ale nie wchodzi w gre w ogóle obcinanie więcej niż 3cm bo byłoby mi szkoda i moj by pewnie jeczal ze obcielam bo lubi moje dlugie wlosy.
Powiedzcie co u was sie sprawdziło i efekty były widoczne szybko, włosy były nawilżone ??
Tylko błagam nie maski z zoltek i olejku rycynowego itp. bo to robie od jakiegos czasu i narazie nie ma dlugotrwalych efektow ( dzien po umyciu sa ladne a pozniej to samo... )