Zaczęłam niedawno używać szamponu i odżywki.
Jeśli chodzi o ograniczenie wypadania włosów, to na razie nie zauważyłam efektów (w sumie nic dziwnego, użyłam dopiero kilka razy), ale włosy są zdecydowanie bardziej miękkie i puszyste, nie są już takie przyklapnięte. Nie przetłuszczają się ani wolniej, ani szybciej niż przedtem. Zapach mi osobiście odpowiada, ale nawet jeśli komuś się nie podoba, to spokojnie - po wysuszeniu włosów praktycznie nic nie czuć.
Dodam, że mam cienkie, przetłuszczające się włosy, na dodatek proste i długie (sięgają kilka centymetrów poniżej łopatek), więc fakt, że po zastosowaniu tych kosmetyków są uniesione i puszyste, sam w sobie już o czymś świadczy.
Zauważyłam tutaj sporo negatywnych opinii na temat odżywki, może po prostu za dużo jej nakładacie? Radzę nie wylewać jej bezpośrednio na rękę, bo wtedy rzeczywiście wszędzie się rozlewa i trudno ją rozprowadzić po skórze. Najlepiej zwilżyć lekko wacik (tak żeby z niego nie kapało) i wtedy wcierać w skórę. W ten sposób nie dość, że starczy odżywki na długo, to jeszcze ani nie usztywni włosów, ani na włosach nie będą zostawać żadne farfocle.
Pamiętajcie, że nawet z najlepszym kosmetykiem jak się przesadzi, to będzie odwrotny skutek... I każda osoba może inaczej na dany kosmetyk zareagować, więc najlepiej po prostu wypróbować samemu, z umiarem.
Aha, jeszcze bym Wam poleciła jedną rzecz - na wiecznie przesuszone i rozdwajające się końcówki bardzo pomaga wtarcie po umyciu i wysuszeniu odrobiny serum z Avonu. Stają się błyszczące i gładkie. Tylko ostrożnie z ilością, bo serum jest tłuste.
Pozdrawiam!