Obecnie rozmawiamy o:

Biżuteria na prezent

gorący temat

hurtownia elektryczna

wczoraj o 22:38

szkoła nauki jazdy

wczoraj o 22:37

Angielski

wczoraj o 19:33

Otwarcie własnego biznesu

wczoraj o 18:57

transport i spedycja

wczoraj o 15:01

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Witajcie ;)

Od jakiegoś czasu szukam pracy, pracuję obecnie, ale szukam czegoś innego, lepszego. Ostatnio byłam na rozmowie kwalifikacyjnej poszukującej pracownika biurowego (obrót dokumentacją firmy, finanse, umawianie spotkań itp) i następnego dnia zostałam zaproszona na dzień próbny(w przyszłym tygodniu), o którym pracodawca mówił już na rozmowie kwalifikacyjnej, że coś takiego proponują aby jako przyszły pracownik, osoba mogła się zapoznać ze stanowiskiem pracy,z firmą, ewentualnie dopytać o szczegóły, które gdzieś by wyszły w trakcie takiego dnia. Nie ukrywam, że bardzo mi na tej pracy zależy, nie jest to znana na cały świat firma, ale poważna, funkcjonuje od 18 lat i nigdy, nigdzie wcześniej nie natknęłam się na ich oferty pracy, a przeglądam ich dziennie setki. Dopytałam oczywiście czy jest to nowe stanowisko, czy ktoś zrezygnował, właściwie dlaczego poszukują osoby na to stanowisko i uzyskałam odpowiedź, że poszerzają zakres swoich usług, więc muszą dołożyć jedno stanowisko pracownika biurowego bo jedna osoba nie jest w stanie takiej ilości dokumentacji przetworzyć w ciągu dnia, a drugie takie samo stanowisko stąd, że jedna osoba wyszła za mąż i się wyprowadziła i nie opłacałoby jej się finansowo jak i czasowo dojeżdżanie do pracy w tym miejscu.

Wszystko wygląda super, pracodawca wydawał się być szczery, ze spokojem odpowiadał na pytania ale... martwi mnie ten "dzień próbny". Już nie chodzi o sam fakt, czy płatny czy nie, bo nie jest to określone w prawie pracy, wiem też że jest to nielegalne aby bezpłatnie brać potencjalnego kandydata na dzień próbny, ale PIP w tej sprawie jedynie zwróci pracodawcy uwagę jeżeli to pierwsze takie zgłoszenia, a ja mając pracę wezmę po prostu dzień wolnego (którego i tak mam nadmiar) i spokojnie mogę ten jeden próbny dzień i za darmo sobie przepracować.

Mianowicie chciałam zapytać czy któraś z was miała taką sytuację i czy faktycznie po takim "dniu próbnym" była zatrudniona w firmie, w której aplikowała. Czy któraś ma takie przeżycie? ;)

Dzień próbny, to nic niesamowitego. Czasami cię przyjmą, czasami nie. Nie wiadomo czy tylko ciebie zaprosili na taki dzień - jeśli tak, to masz dużą szansę na pracę.

myślę, że masz szansę na pracę w tej firmie.

apropo właśnie! byłam na takim dniu próbnym w pracy i czekam już tydzień na jakąkolwiek odpowiedź i nic, po weekendzie szukam dalej.

bądź dobrej myśli, powodzenia :)

dzień jak każdy inny, ale staraj jak najbardziej... ubierz się porządnie przede wszystkim, bo wiem z doświadczenia, że bywa różnie

Cytat
AlladynM
Dzień próbny, to nic niesamowitego. Czasami cię przyjmą, czasami nie. Nie wiadomo czy tylko ciebie zaprosili na taki dzień - jeśli tak, to masz dużą szansę na pracę.

Tego nie wiem czy kogoś jeszcze zaprosili, nikt z moich znajomych tam nie aplikował.

Cytat
booonia
dzień jak każdy inny, ale staraj jak najbardziej... ubierz się porządnie przede wszystkim, bo wiem z doświadczenia, że bywa różnie

To oczywiste, widziałam jak są ubrani pracownicy, może nie w garnitury ale bardziej elegancko, więc wiadomo że trzeba się dopasować do reszty ;)



Strasznie mnie to stresuje, tyle się naczytałam o wyzysku, taniej sile roboczej, co prawda głównie w sklepach spożywczych czy odzieżowych, ale nigdy nic nie wiadomo ;)

Mnie - zupełnie jak Ciebie - zastanawiają te dni próbne /zwłaszcza 1-dniowe/ u pracodawcy. O ile w wypadku sklepu/hipermarketu jestem w stanie to zrozumieć, to w każdym innym wypadku - budzą już kontrowersje.
W pierwszym wypadku, da się sprawdzić pracownika pod względem jego wydajności, komunikacji z zespołem i znajomości tematu.
W drugim wypadku natomiast proponuje się zazwyczaj umowę wstępną na m-c lub nawet dwa, czy trzy. Przy tym charakterze pracy /praca biurowa - obrót dokumentacją firmy, finanse, umawianie spotkań itp/ trzeba czasu niestety więcej by zobaczyć potencjał kandydata.

Dlatego moja rada na przyszłość

Wobec takich propozycji, stawiajcie od razu pytanie: jak pracodawca chce sprawdzić wasze kompetencje w 1 dzień.

Miałam podobną sytuację, z tą jednak różnicą że propozycja dotyczyła kilku osób /dokładnie 4/ wyłowionych z kilkudziesięciu. Umówiono nas na dzień następny ponownie, konkretnie na wskazaną godzinę i przydzielono konkretne zadania związane z działalnością firmy i proponowanym stanowiskiem /też 4/ do rozwiązania - zajęło to dwie godziny.
Nie był więc to dzień próbny, raczej kolejny stopień rekrutacji.

Cytat
pola55
Mnie - zupełnie jak Ciebie - zastanawiają te dni próbne /zwłaszcza 1-dniowe/ u pracodawcy. O ile w wypadku sklepu/hipermarketu jestem w stanie to zrozumieć, to w każdym innym wypadku - budzą już kontrowersje.
W pierwszym wypadku, da się sprawdzić pracownika pod względem jego wydajności, komunikacji z zespołem i znajomości tematu.
W drugim wypadku natomiast proponuje się zazwyczaj umowę wstępną na m-c lub nawet dwa, czy trzy. Przy tym charakterze pracy /praca biurowa - obrót dokumentacją firmy, finanse, umawianie spotkań itp/ trzeba czasu niestety więcej by zobaczyć potencjał kandydata.

Dlatego moja rada na przyszłość

Wobec takich propozycji, stawiajcie od razu pytanie: jak pracodawca chce sprawdzić wasze kompetencje w 1 dzień.

Miałam podobną sytuację, z tą jednak różnicą że propozycja dotyczyła kilku osób /dokładnie 4/ wyłowionych z kilkudziesięciu. Umówiono nas na dzień następny ponownie, konkretnie na wskazaną godzinę i przydzielono konkretne zadania związane z działalnością firmy i proponowanym stanowiskiem /też 4/ do rozwiązania - zajęło to dwie godziny.
Nie był więc to dzień próbny, raczej kolejny stopień rekrutacji.

Właściwie było powiedziane, a właściwie zapytane "Czy byłaby Pani gotowa odbyć jeden dzień próbny?" i wyjaśnione, że chodzi o to, abym to ja zobaczyła jak praca wygląda, czym zajmowałabym się cały dzień, komu bym podlegała, żebym zobaczyła firmę itp. Ale też zastanawia mnie fakt, z jednej strony ciężko mi sobie wyobrazić jak można by na takim stanowisku pracy kogoś brzydko mówiąc "wykorzystać" no i właściwie jestem w stanie zrozumieć, że jeżeli wymogiem było "śmiganie" po Excelu to ktoś będzie chciał to w praktyce też sprawdzić. A z drugiej strony... te miliony przestróg przed tym "dniem próbnym" i właściwie żadnej pozytywnej odpowiedzi, że ktoś na tej podstawie pracę otrzymał, trochę przerażają ;)

Cytat
BeFit
Cytat
pola55
Mnie - zupełnie jak Ciebie - zastanawiają te dni próbne /zwłaszcza 1-dniowe/ u pracodawcy. O ile w wypadku sklepu/hipermarketu jestem w stanie to zrozumieć, to w każdym innym wypadku - budzą już kontrowersje.
W pierwszym wypadku, da się sprawdzić pracownika pod względem jego wydajności, komunikacji z zespołem i znajomości tematu.
W drugim wypadku natomiast proponuje się zazwyczaj umowę wstępną na m-c lub nawet dwa, czy trzy. Przy tym charakterze pracy /praca biurowa - obrót dokumentacją firmy, finanse, umawianie spotkań itp/ trzeba czasu niestety więcej by zobaczyć potencjał kandydata.

Dlatego moja rada na przyszłość

Wobec takich propozycji, stawiajcie od razu pytanie: jak pracodawca chce sprawdzić wasze kompetencje w 1 dzień.

Miałam podobną sytuację, z tą jednak różnicą że propozycja dotyczyła kilku osób /dokładnie 4/ wyłowionych z kilkudziesięciu. Umówiono nas na dzień następny ponownie, konkretnie na wskazaną godzinę i przydzielono konkretne zadania związane z działalnością firmy i proponowanym stanowiskiem /też 4/ do rozwiązania - zajęło to dwie godziny.
Nie był więc to dzień próbny, raczej kolejny stopień rekrutacji.

Właściwie było powiedziane, a właściwie zapytane "Czy byłaby Pani gotowa odbyć jeden dzień próbny?" i wyjaśnione, że chodzi o to, abym to ja zobaczyła jak praca wygląda, czym zajmowałabym się cały dzień, komu bym podlegała, żebym zobaczyła firmę itp. Ale też zastanawia mnie fakt, z jednej strony ciężko mi sobie wyobrazić jak można by na takim stanowisku pracy kogoś brzydko mówiąc "wykorzystać" no i właściwie jestem w stanie zrozumieć, że jeżeli wymogiem było "śmiganie" po Excelu to ktoś będzie chciał to w praktyce też sprawdzić. A z drugiej strony... te miliony przestróg przed tym "dniem próbnym" i właściwie żadnej pozytywnej odpowiedzi, że ktoś na tej podstawie pracę otrzymał, trochę przerażają ;)

I wszystko jasne - idź i sprawdź
Może, chcą wiedzieć wcześniej /przed podpisaniem umowy/ jaka będzie Twoja decyzja po zderzeniu się z realiami.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-03-27 09:24 przez pola55.

Idź daj z siebie wszystko, a na pewno dostaniesz tę robotę!

Jeśli cię na niego zaprosili, to po prostu chcą się upewnić, czy w praktyce będzie tak dobrze jak na rozmowie kwalifikacyjnej.

Cytat
characteristic
Idź daj z siebie wszystko, a na pewno dostaniesz tę robotę!

Jeśli cię na niego zaprosili, to po prostu chcą się upewnić, czy w praktyce będzie tak dobrze jak na rozmowie kwalifikacyjnej.

oby tak właśnie było! i głęboko w to wierzę ;)

Dzień próbny może służyć:

1. sprawdzeniu rzeczywistych umiejętności i wiedzy w PRAKTYCE, a PRZEDE WSZYSTKIM predyspozycji psychicznych kandydata (odporność na stres, organizację pracy, umiejętność radzenia sobie z kilkoma sprawami na raz, szybkość i jednocześnie dokładność w wykonywaniu powierzonych obowiązków, umiejętność współpracy, sposób wysławiania się itp.). Są to rzeczy, które po jednym dniu pracy można z łatwością zweryfikować. Z reguły na dzień/dni próbne zaprasza się większą ilość osób i wybiera się po prostu najlepszą z nich, czyli taką która najlepiej radzi sobie na DANYM STANOWISKU.

2. nadrobieniu zaległości w firmie poprzez wykorzystywanie pracy osób zaproszonych na dzień próbny (nigdy nie masz pewności czy tylko Ciebie na taki dzień próbny zaprosili - z reguły nigdy tak nie jest - i czy ten dzień próbny naprawdę daję szansę na zatrudnienie).

Kwestia wynagrodzenia za dzień próbny:

* dobrze, gdyby był płatny, ale często nie jest. Z własnego doświadczenia wiem, że żadna szanująca się firma nie zaproponuję BEZPŁATNEGO okresu próbnego.

Moja osobista sugestia dla wszystkich poszukujących pracy. Nie rezygnujcie NIGDY z propozycji okresów próbnych (płatnych czy nie), bo nawet jeżeli okaże się to oszustwem to i tak nic nie tracicie a w przypadku, gdy okaże się to prawdziwą rekrutacją na dane stanowisko MOŻECIE ZYSKAĆ - PRACĘ :)
Znając życie to zaraz mi ktoś zarzuci, że można stracić bo koszty dojazdu itp. :) Kto nie inwestuje ten nie ma :) Nic nie ma w życiu za darmo i samo nie przyjdzie.

Gratuluję zaproszenia na dzień próbny. To już malutki sukces osiągnięty, gdyż ktoś z setek CV dostrzegł i wybrał CIEBIE :)
Teraz daj z siebie maksymalnie ile możesz a może okaże się, że to wystarczy. POWODZENIA!

Cytat
BeFit
"Czy byłaby Pani gotowa odbyć jeden dzień próbny?" i wyjaśnione, że chodzi o to, abym to ja zobaczyła jak praca wygląda, czym zajmowałabym się cały dzień, komu bym podlegała, żebym zobaczyła firmę itp.

W tej sytuacji moim zdaniem trudno to nazwać dniem próbnym.

Ja osobiście byłam w podobnej sytuacji, starałam się o pracę w szkole, gdzie uczy się języka angielskiego jedną, bardzo konkretną i wymagającą dla nauczyciela metodą. W teorii wiedziałam o niej sporo, w praktyce nie widziałam nigdy, bo mało kto ją stosuje.

No i tak samo powiedziano mi: 'Proszę do nas przyjść któregoś dnia, na godzinę albo 5, zobaczyć jak wyglądają zajęcia'. I w żaden sposób nie odebrałam tego jako próbę wykorzystania mnie, jako dzień próbny. Raczej jako przysługę, daną mi szansę na ucieknięcie, gdzie pieprz rośnie, gdyby mi się nie spodobało.

przecież dzień próbny to nic niezwykłego. ot, idziesz do firmy i patrzysz czy podołasz obowiązkom, czy pasuje Ci ta praca, a pracodawca patrzy jak sobie radzisz. wyluzuj;)

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Pytania na rozmowach kwalifikacyjnych