Co wybrać. Praca czy studia

Dziewczyny własnie dzwoniła do mnie koleżanka z propozycją praccy, miałybyśmy pracować w Hotelu we Francji jako pomoc. Zarobki to jakies 5000 zł, weekendy wolne. I nie wiem co mam zrobic, ta oferta mnie kusi, ale złożyłam wnioski na studia zaoczne. Mam tu narzeczonego, mieszkamy razem. Nie mam pracy, utrzymywałabym się głownie z alimentów i zasiłków. Nawet jeśli zdecydowałabm się jechać to musiałabym sie natrudzić by przekonac swojego chłopaka.

jako pomoc? czyli w charakterze ....? a te studia zaoczne to priorytetowa dla Ciebie kwestia?

Jako pomoc, czyli sprzątanie pokoji itd. Złożyłam wnioski aby poprostu miec doddatkowy papier

a jaki kierunek studiów?

Oczywiście,że praca;studia nie zając,nie uciekną,a poza tym gro ludzi po studiach pracy nie ma,a ty będziesz mieć co wpisywać do CV;dodatkowy plus-doszkolisz język.

a co za problem znaleźć tu prace? ludzie na dziennych pracują. tam po 5 latach dalej będziesz "przynieś wynieś pozamiataj"

A studia jakie planujesz zaczynać?
Skoro nie masz pracy może warto wyjechać na jakiś czas, po kilku miesiącach wrócisz z podreperowanym budżetem i będziesz mogła spokojnie zająć się szukaniem pracy i studiami.
Tyle, że jeżeli nie podejmiesz dalszej nauki przepadną ci alimenty.
Decyzja należy do Ciebie.

na prace masz całe życie... fakt- w tych czasach i w tym kraju studia nie są Ci potrzebne. Zważ na to że co z tego że zarobki to 5000zł skoro będziesz musiała się tam z czegoś utrzymać,zapewnic nocleg a to niestety są wydatki. No chyba że jako pomoc będziesz mieszkać u tej starszej osoby (wnioskuje że o taką chodzi) więc bez sensu byłoby jeszcze targać za sobą narzeczonego, bo Twoja wypłata podejrzewam ledwo by wam starczyła na życia we Francji. Tak więc podejrzewam że mało co niestety bys zaoszczędziła. Życie tam kosztuje tyle co i u nas, tylko po prostu jest inna waluta

Cytat
roksolana83
a co za problem znaleźć tu prace? ludzie na dziennych pracują. tam po 5 latach dalej będziesz "przynieś wynieś pozamiataj"

Może w innych regionach to nie jest problem. Na mazurach i w moim mieście gdzie bezrobocie wynosi 36 procent to jest problem. Praca jest na sezon i jak już to na czarno albo umowa zlecenie.

Złożyłam na administracje.
Zakwaterowanie i jedzenie miałybyśmy już tam zapewnione. Martwią mnie troche te alimenty. Nie orientujecie się jak to dokładnie jest? Jeśli przerwe nauke ale potem do niej wróce czy nadal moge pobierac alimenty z FA?

ja jestem za PRACĄ. sama mam kiepskie warunki i zdcydowalam sie polepszyc swoj los, wyjechac - jestem tuż po technikum i wyjeżdżam do Anglii pracować (język, kasa, mieszkanie, szczęśliwy związek).
chłopak jak kocha to pojedzie z Tobą, szczególnie jesli uznacie że to dobra decyzja.
trzymam kciuki!

aby mieć papier.....to później z reguły jedno można z tym papierem zrobić....może faktycznie warto pojechać, obcy kraj, język, kultura, mentalność ludzi-złapiesz powiew czegoś nowego.A sprzątanie nie jest żadną hańbą, jeśli masz tu żyć na zasiłkach po to tylko by "wyrobić" kolejne papiery.Ja bym pojechała, studia możesz wznowić zawsze a okazja na pracę tam już może sie nie powtórzyć

to też zależy na jak długo miałabyś wyjechać

Cytat
marmolada
na prace masz całe życie... fakt- w tych czasach i w tym kraju studia nie są Ci potrzebne. Zważ na to że co z tego że zarobki to 5000zł skoro będziesz musiała się tam z czegoś utrzymać,zapewnic nocleg a to niestety są wydatki. No chyba że jako pomoc będziesz mieszkać u tej starszej osoby (wnioskuje że o taką chodzi) więc bez sensu byłoby jeszcze targać za sobą narzeczonego, bo Twoja wypłata podejrzewam ledwo by wam starczyła na życia we Francji. Tak więc podejrzewam że mało co niestety bys zaoszczędziła. Życie tam kosztuje tyle co i u nas, tylko po prostu jest inna waluta

ma pracowac jako pomoc w hotelu, a nie u prywatnej osoby. A swoją drogą masz rację, Francja jest droga. Za skromny obiad z jednego dania trzeba zapłacić około 15-20 euro. Śniadanie, czyli tradycyjnie cruasan i sok - 8 euro. Jeśli uda sie odłożyć 1/4 zarobków, to już będzie fajnie

Cytat
PannaRy
ja jestem za PRACĄ. sama mam kiepskie warunki i zdcydowalam sie polepszyc swoj los, wyjechac - jestem tuż po technikum i wyjeżdżam do Anglii pracować (język, kasa, mieszkanie, szczęśliwy związek).
chłopak jak kocha to pojedzie z Tobą, szczególnie jesli uznacie że to dobra decyzja.
trzymam kciuki!

no właśnie, dlaczego zamierzasz pasożytować na zasiłkach dla papierka? Teraz sie liczy wiedza, nie papier. Lepiej wybierz dobry kierunek, do którego czujesz ciągotki i się ucz, żeby później pracować w tej dziedzinie. Sprzątanie owszem, nie hańbi, ale do świetlanej przyszłości też nie prowadzi

Cytat
anaskor1434

Cytat
roksolana83
a co za problem znaleźć tu prace? ludzie na dziennych pracują. tam po 5 latach dalej będziesz "przynieś wynieś pozamiataj"

Może w innych regionach to nie jest problem. Na mazurach i w moim mieście gdzie bezrobocie wynosi 36 procent to jest problem. Praca jest na sezon i jak już to na czarno albo umowa zlecenie.

Złożyłam na administracje.

No niestety wiem coś o tym, u mnie w mieście sami magistrzy pracują w Realu, lepsze stanowiska są obstawione po znajomościach, więc nigdzie nie idzie się załapać... Ja na Twoim miejscu pojechałabym do pracy, bo niestety studia nie zawsze zapewnią Ci dobrą pracę. Najlepiej przedyskutuj wszystkie "za" i "przeciw" ze swoim narzeczonym i wspólnie podejmijcie decyzję co robić

zależy na jak długo praca, jeśli dwa,trzy miesiące to może mogłabyś nadrobić i zdać sesję