gorący temat
23 minut temu
55 minut temu
godzinę temu
wczoraj o 20:20
Praca na 1/2 etatu czy otrzymam kredyt?
wczoraj o 20:00
21.06 o 11:53
28.02 o 3:25
24.01 o 9:48
30.01 o 21:06
mop parowy opinie - czy warto kupić?
5.08 o 12:19
Scholl velvet smooth? - opinie o pilnikach
22.03 o 8:57
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
Cytat
agata74
jesli cos nie jest moja wlasnoscia to nie moge sobie tego wziac nawet jesli to bedzie potem wyrzucone, takie sa zasady uczciwosci .Cytat
lalalala18
Trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że bardzo dużo jedzenia się tam wyrzuca, codziennie spore porcje, bo dużo tego wszystkiego zostaje i muszą wyrzucać bo tak im nakazują.
wiem, ale podam przykład - pracujesz i masz za zadanie przyrządzić surówkę dla klientów - nie spróbujesz czy trzeba dosolić na przykład?
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
wychodzi na to że wg niektórych z was złodziejem jest każdy kto pracuje w gastronomii bo- o zgrozo -zanim poda ludziom to co przygotował to najpierw tego próbuje.
wyobraź sobie ze to możliweCytat
kaacztery
kaacztery przeczytała to co napisała. nie mówię, że dyscyplinarka to najlepsze rozwiązanie, jednak nie znacie też całej sytuacji od podszewki. i nie powiecie mi, że ktoś wręczy dyscyplinarkę za jedną frytkę. ;]
w lidlu dziewczyna wyleciała za to że powiedziała klientowi odchodzącemu od kasy" dziękuję miłego dnia życzę i zapraszamy ponownie"facet odszedł od kasy a ją zwolnili bo "do widzenia "nie powiedziała na koniec przymusowej formułki.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-10-02 21:59 przez kasialaj.
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
Cytat
leniwiec22
Cytat
agata74
punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia . ciekawe czy ci pokrzywdzeni pracownicy jak by mieli wlasne firmy i ktos by wyjadal produkty by poblazali nie sadze , to ze sie oracuje orzy jedzeniu nie uprawnia do tego by je zjadac .mozna sobie przyniesc kanapki , czy obiad i nie bylo by problemu . nie ma znaczenia czy ktos zarabia jak to ktoras okreslila po europejsku czy zarabia marne grosze nie uprawnia do okradania wlasnej firmy .
zawsze bardzo chetnie czytam Twoje wypowiedzi ale ta jest nie bardzo;/ Nie wiem czy wiesz ze za granica kazdy pracownik pracujacy przy zarciu ma zapewniony tzw. staff meal ale to nie tutaj, nie w tym kraju, tu traktowane jest to jako kradzież chociaz powinno sie nalezac jak psu micha.
rozumiem, że skoro wg Twojego widzi mi się tak powinno być to w swoim miejscu pracy też możesz uprawiać samowolkę?
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
nie popadajmy w skrajnosc, nie mam nic przeciwko probowaniu potraw jak sie je przyzadza , ale mysle ze w tym przypadku przez ciebie opisanym prawda lezy po srodku . wiadoma kazdaze stron pokrzywdzona zarowno pracodawca jak i pracownicy bedzie sie wybielal.Cytat
lalalala18
Cytat
agata74
jesli cos nie jest moja wlasnoscia to nie moge sobie tego wziac nawet jesli to bedzie potem wyrzucone, takie sa zasady uczciwosci .Cytat
lalalala18
Trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że bardzo dużo jedzenia się tam wyrzuca, codziennie spore porcje, bo dużo tego wszystkiego zostaje i muszą wyrzucać bo tak im nakazują.
wiem, ale podam przykład - pracujesz i masz za zadanie przyrządzić surówkę dla klientów - nie spróbujesz czy trzeba dosolić na przykład?
wybacz ale staff meal nie jest obowiazkiem pracodawcy . jak psu micha nalezy sie placa oraz umowa o prace . 90% polakow nie czyta jakie zawiera umowy i z czym to sie wiaze a potem sa pretensje, nie wspomne juz o czytaniu regulaminow danego zakladu pracy . pracuje w firmie gdzie sa "regeneratki" i to jest zawarte w umowie jak i regulaminie zakladowym pracy .Cytat
leniwiec22
Cytat
agata74
punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia . ciekawe czy ci pokrzywdzeni pracownicy jak by mieli wlasne firmy i ktos by wyjadal produkty by poblazali nie sadze , to ze sie oracuje orzy jedzeniu nie uprawnia do tego by je zjadac .mozna sobie przyniesc kanapki , czy obiad i nie bylo by problemu . nie ma znaczenia czy ktos zarabia jak to ktoras okreslila po europejsku czy zarabia marne grosze nie uprawnia do okradania wlasnej firmy .
zawsze bardzo chetnie czytam Twoje wypowiedzi ale ta jest nie bardzo;/ Nie wiem czy wiesz ze za granica kazdy pracownik pracujacy przy zarciu ma zapewniony tzw. staff meal ale to nie tutaj, nie w tym kraju, tu traktowane jest to jako kradzież chociaz powinno sie nalezac jak psu micha.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-10-02 22:04 przez agata74.
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
no na pewno nie o dokładnie jedną frytkę, ale w innej gazecie pisali, że reporterka zapytała Tesco o straty w złotówkach na osobę, które ponieśli przez to podjadanie pracowników i nie uzyskała odpowiedzi.Cytat
kaacztery
kaacztery przeczytała to co napisała. nie mówię, że dyscyplinarka to najlepsze rozwiązanie, jednak nie znacie też całej sytuacji od podszewki. i nie powiecie mi, że ktoś wręczy dyscyplinarkę za jedną frytkę. ;]
Nie ponieśli strat, bo i tak jeszcze więcej niż oni zjedli wyrzucają codziennie. A w papierach wszystkie 11 osób ma wpisany paragraf 52, czyli pokrótce kradzież. To raczej przekreśla ich dalsze plany zawodowe.
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
Polska ;/.
W takim markecie marne grosze płacą, a ludzie muszą 8 h harować..z jedną przerwą..
Powinni w ramach pracy zaoferować talerz zupy.
Teraz wyrzucili na bruk. Rozumiem nie powinno się okradać , podkradać.. ale przecież oni tego jedzenia tonami nie wynosili.
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
smieszne...mysle,ze racja po stronie pracownikow.
A ekipa sprzatjaca tez wyleciala za podjadanie? moze z podlogi to co upadlo jedli...sieszne.
Ja pracowalam w restauracji w ktorej spedzalam 12 godz dziennie i nawet herbate musielismy miec swoja, kromki suchego chleba nie mozna bylo wziasc///
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
Hm. ja kiedyś byłam na dniu próbnym - uwaga 13 h ! - i nie dostałam do jedzenia nic. Nawet się mnie nie zapytano, czy mam coś ze sobą, czy może chcę zupy spróbować, skoro pomagałam na kuchni. Co lepsze, kucharz - mój kolega, nie ma zapewnionego obiadu, musi sobie za niego zapłacić, a chłopak pracuje tam 6 lat! Z czystej przyzwoitości, że pracuje się 13h i nie ma nawet gdzie usiąść, jest masa roboty, powinien szef zagwarantować posiłek. Jak to powiedziałam mojej babci, która w młodości pracowała w jadłodajni, to się za głowę złapała, że tacy ludzie chytrzy są ;/ Czy to by go dużo wyniosło? Miska zupy? Ręcę opadają, walą cie w tylek ile mogą..
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
no i wlasnie wychodzi znajomosc przepisow i prawa pracy . a potem ludzie sie dziwia ze pracodawca chce to prawo egzekwowac i jak to robi to jest zly i niedobry .Cytat
Zywieczdroj
Polska ;/.
W takim markecie marne grosze płacą, a ludzie muszą 8 h harować..z jedną przerwą..
Powinni w ramach pracy zaoferować talerz zupy.
Teraz wyrzucili na bruk. Rozumiem nie powinno się okradać , podkradać.. ale przecież oni tego jedzenia tonami nie wynosili.
zobaczymy jak wy bedziecie miec swoje firmy i zatrudnice pracownikow , a oni beda was okradac , oszukiwac itp. ciekawe czy wtedy znajdziecie dla ich postepowania wytlumaczenie .
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-10-02 22:10 przez agata74.
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
Przytoczono też przykład jakiejś kobiety z innego miasta, której przy krojeniu sera spadł kawałek sera na podłogę, "odmuchała" go i zjadła. Za to też dostała zwolnienie z dyscyplinarką.
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
Jak jedna osoba spróbuje, a jak spróbuje 10 to jest różnica.
Z jednej bułki, robi się dziesięć bułek, w skali miesiąca to już są koszty.
Do spróbowania bierze się szczyptę, a nie trochę. Na bank podjadali i to spore ilości.
Tesco sprawę postawiło jasno i tyle, kierownikowi na pewno też ładnie się dostało, w końcu on za pracowników odpowiada.
Poza tym w Polsce też w takich knajpach pracownicy dostają obiad, ale jeśli Tesco jasno określiło zasady, że posiłku nie daje, to przepraszam bardzo - siłą ciągnęli ludzi do pracy?
Ja mogę sama sobie robić śniadania i jeść w biegu, a tam nie można? Mieli czas na podjadanie surówek i mięs, to mięli czas na zjedzenie własnego śniadania. proste jak budowa cepa.
To, że Tesco podjęło ostre ruchy, to już nie mnie oceniać. Mogli strzelić im po naganie albo potrącić z wypłaty.
A słyszałaś o właścicielu piekarni, który chleb rozdawał biednym? Ma wyrzucić, a nie może rozdać, bo trzeba podatek zapłacić!Cytat
lalalala18
no na pewno nie o dokładnie jedną frytkę, ale w innej gazecie pisali, że reporterka zapytała Tesco o straty w złotówkach na osobę, które ponieśli przez to podjadanie pracowników i nie uzyskała odpowiedzi.Cytat
kaacztery
kaacztery przeczytała to co napisała. nie mówię, że dyscyplinarka to najlepsze rozwiązanie, jednak nie znacie też całej sytuacji od podszewki. i nie powiecie mi, że ktoś wręczy dyscyplinarkę za jedną frytkę. ;]
Nie ponieśli strat, bo i tak jeszcze więcej niż oni zjedli wyrzucają codziennie. A w papierach wszystkie 11 osób ma wpisany paragraf 52, czyli pokrótce kradzież. To raczej przekreśla ich dalsze plany zawodowe.
Bierz też pod uwagę, że koszty żywności wyrzuconej/przeterminowanej + koszty podjadania przez pracowników, to już trochę jest.
A gazetom nie wierzę. Manipulują ludźmi jak chcą, czwarta władza RP.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-10-02 22:09 przez Mildred.
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
skoro byli tacy dobrzy, powinni najpierw dostac upomnienie
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
za bochenek chleba skaza człowieka, a tego od amber gold na piedestaly wynosza - porazka polskiego prawa
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
kolejny artykuł/u]
Bydgoszcz: 11 pracowników baru Bistro w Tesco Extra dostało "dyscyplinarki"
Utworzono: 01.10.2012, 11:18
- Byliśmy wzorową załogą. Aż do środy. Po kolei wzywano nas do szefa. Szliśmy w asyście ochrony, jak przestępcy. Po zwolnienia dyscyplinarne - opowiadają byli już pracownicy baru Bistro w Tesco Extra.
Jakie były te rażące przewinienia? - Zjadłem trzy frytki i nie zapłaciłem za nie - mówi jeden z mężczyzn.
fot. Fot. sxc.hu
Załoga Bistro w Tesco Extra przy Toruńskiej 101 w Bydgoszczy liczyła 11 osób. - Wszyscy zostaliśmy zwolnieni tego samego dnia - opowiadają ludzie.
Nic nie wskazywało na to, że wylądują na bruku. - Prowadzone przez nas Bistro należało do najlepszych w kraju. Przyjeżdżali pracownicy Tesco z innych miast, żeby zobaczyć, jak działamy - mówią.
Tak było od trzech, czterech lat. Jeszcze tydzień temu w poniedziałek ich chwalono, dodają. - W środę mieliśmy przyjść na zebranie. Wszyscy - twierdzą. - Po kolei wywoływali nas z sali. W asyście ochroniarza szliśmy do szefa, który wręczał nam zwolnienia dyscyplinarne.
Pierwszej osobie, drugiej, trzeciej... jedenastej.
Rażące przewinienia
Cytowany w dokumencie paragraf 52 Kodeksu Pracy przekreśla ich szansę na szybkie znalezienie jakiegokolwiek zatrudnienia. Pracodawca rozwiązał umowę o pracę bez wypowiedzenia, z winy pracownika z powodu „rażącego łamania podstawowych obowiązków pracowniczych".
Jakie były te rażące przewinienia? - Zjadłem trzy frytki i nie zapłaciłem za nie - mówi jeden z mężczyzn.
- A ja kilka marchewek - przyznaje się kobieta.
- Spróbowałam surówki, którą robiłam - dodaje inna.
- Zjadłem pół bułki - mówi jej kolega z Bistro.
Wszystko zarejestrowała kamera. Tego samego dnia Tesco zatrudniło w barze nowe osoby.
Była już załoga nie chce wrócić do marketu przy Toruńskiej. Zamierza znaleźć inną pracę.
- Może być za około 1000 złotych. Tyle zarabialiśmy w Tesco - zapewniają.
Szukają ratunku w związkach zawodowych, bo nie godzą się na dyscyplinarkę.
- Takie przypadki się zdarzają. Niedawno było głośno o pracownicy Tesco w Legnicy. Kobieta zjadła kawałek sera, który spadł jej przy krojeniu - wspomina Elżbieta Jakubowska, przewodnicząca NSZZ Solidarność przy Tesco Polska. - Wręczono jej dyscyplinarkę.
Szefowa związkowców wytyka błąd po stronie Tesco. - Pracodawca nie zapytał pracowników, czy należą do związków. A to przecież jego obowiązek - wyjaśnia Jakubowska.
Zasad złamanie
Państwowa Inspekcja Pracy w Bydgoszczy rocznie dostaje około 2 tysięcy skarg od pracowników. - O tym, kto ma rację w tym przypadku, zdecyduje sąd. Możemy natomiast przeprowadzić kontrolę w firmie - tłumaczy Mirosław Trojanowski, nadinspektor z sekcji prewencji.
Jak sprawę tłumaczą przedstawiciele Tesco?
„Nasi koledzy i koleżanki z zespołu Bistro, mimo iż znali zasady (...), wielokrotnie je łamali, przez co zawiedli nasze zaufanie. Ze względu na wagę wykroczeń, nie możemy kontynuować ich zatrudnienia" - odpisuje nam lakonicznie Michał Sikora, rzecznik Tesco Polska. „Decyzja została podjęta po zapoznaniu się ze wszystkimi okolicznościami i opinią pracownika".
Poprosiłam m.in. o podanie przykładowych ilości zjadanych produktów przez daną osobę, w przeliczeniu na złotówki.
Odpowiedzi nie dostałam.
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
skoro pracownicy czuja sie pokrzywdzeni i rzeczywiscie nie zrobili nic zlego to moga zalozyc sprawe do sadu pracy .