gorący temat
dzisiaj o 19:27
dzisiaj o 18:53
dzisiaj o 13:10
dzisiaj o 12:42
odchudzanie z cateringiem dietetycznym
dzisiaj o 12:28
Belissa intense na paznokcie? Opinie!
10.02 o 0:26
Aerobiczna 6 Weidera - zbiorczy
27.01 o 18:56
23.10 o 14:13
27.01 o 19:01
21.07 o 15:16
22.02 o 13:10
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
Jako, że znam jedną ze zwolnionych osób chciałabym zasięgnąć Waszej bezstronnej opinii na ten temat
Artykuł z Expresu:
Cała załoga baru w bydgoskim Tesco Extra znalazło się na bruku. Za co? Z paragrafu 52, a konkretnie za... wyjadanie zasobów baru. Ludzie z bistro mówią, że oni tylko smakowali.
Jedenaście osób, w tym ekipa sprzątająca, wyleciało z roboty, a rzecznik prasowy Tesco pisze, że jest mu przykro i smutno, i że pracownicy wielokrotnie zawiedli zaufanie... Kto ma rację? Pan Damian, zwolniony kierownik, twierdzi, że nagonka na nich zaczęła się 15 sierpnia. Wtedy, w dniu wolnym od pracy, w czujniku ruchu została, według niego, zamontowana ukryta kamera. Co zobaczyło szklane oko? - „Parówkę”, „kilka frytek”, „pół bułki”, „trochę surówki” - wyliczają zjedzony przez nich „łup” pracownicy. - 26 sierpnia atmosfera była jak zwykle miła, klepanie po plecach, uśmiechy. Wezwano nas wszystkich na rozmowę - relacjonuje były kierownik. - Nie wiedzieliśmy, że do Bydgoszczy już jedzie, rzekomo na szkolenie, ekipa, która miała nas za chwilę zastąpić w pracy! Do gabinetu wzywano nas indywidualnie. To był szok, gdy każdemu z moich podwładnych wręczono wypowiedzenie z najgorszego paragrafu 52. W tym przypadku chodziło o zabór mienia, czyli mówiąc wprost, o kradzież...
Wypowiedzenia są niemal identyczne. „Ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych.(...)”, Naruszenie dbania o mienie pracodawcy. (...)Naruszenie zasad bezpieczeństwa i higieny pracy”...
- A na dole lista godzin i minut, w których częstowaliśmy się potrawami z bistro. Nie nazwałbym tego kradzieżą. Pracujemy dla ludzi, musimy smakować potrawy, to chyba nic dziwnego? - przekonuje pan Damian i zapowiada, że sprawa trafi do sądu. To zresztą nie pierwszy spór Tesco z pracownikami. - Z osób zatrudnionych w piekarni, oskarżonych o zjedzenie bułek, sąd zdjął miano złodziei, nazywając ich czyn nadużyciem - mówi Ewa Jakubowska, przewodnicząca NSZZ Solidarność Tesco Polska. - Też uważam, że paragraf 52 to zbyt wielka kara, choć nagrań nie widziałam, więc nie mogę w stu procentach opowiedzieć się po stronie pracowników. Jest jednak wiele innych możliwości ukarania: upomnienia, nagana, wreszcie zwolnienie, bez obciążenia paragrafami. Słyszałam, że jeden z pracowników jadł danie prosto z pojemnika, który trafił później na stoisko barowe. Czy to możliwe? Oby nie. Pracowałam w barze surówkowym, ale smakowałam plastikowym widelcem, z papierowej tacki i te przybory wyrzucałam do śmietnika.
Ewa Jakubowska widzi na razie jedno uchybienie ze strony pracodawcy. Nie zapytał, czy pracownicy należeli do związków zawodowych. - Resztą niech zajmie się sąd - sugeruje kobieta i bardzo wierzy w wygraną załogi.
Na sprawiedliwość liczą też pracownicy, w większości bardzo młodzi ludzie. - Zarabialiśmy mało, staraliśmy się jednak o jak najlepsze wyniki sprzedaży i szybko znaleźliśmy się na samym szczycie, najlepsi w całej Polsce! Mieliśmy wizyty z innych miast - chwali się jedna z kobiet. - Ja od listopada nie wyszedłem na żadną przerwę, tyle miałem pracy - tłumaczy ktoś inny. - Mieliśmy najpiękniejsze ozdoby na Euro 2012 i trafiliśmy do katalogu firmowego - dorzuca kolejny pracownik. - A teraz z powodu bułek, frytek mamy wilczy bilet.
To niejedyny problem. Zwolnieni mają pewne podejrzenia, że nagranie, które jest dowodem ich win, stało się pośmiewiskiem w firmie...
Podam też odnośnik do artykułu, pisali też o tym w innych gazetach.
http://www.express.bydgoski.pl/look/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=2&NrIssue=2256&NrSection=1&NrArticle=231435&IdTag=3790
Co Wy o tym myślicie? Kto ma rację w tym sporze?
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
masakra szkoda gadać robią z ludzi złodziei za jakieś duperele.mało tego podpierają się literą prawa.mam nadzieję że wszyscy zwolnieni pracownicy wygrają sprawę w sądzie.pracodawcy teraz myślą że mogą robić z ludźmi co im się żywnie podoba.taka sytuacja to nie tylko w tesco jest.pracowałam w lidlu i tam nie jest wcale kolorowo.kierownictwo ciśnie żeby wydajność była i na każdym kroku straszą że pokażą że nie ma ludzi nie zastąpionych.niestety taka chora sytuacja nie zmieni się dopóki prawo pracy nie będzie zmienione taka nasza chora polska rzeczywistość
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
haha żalosne to tesco
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
Jakby ludzie mieli właściwe warunki w pracy (m.in. i przede wszystkim - zarabiali po "europejsku", mieli przerwe na obiad, itp.) to nie byłoby problemu... POLSKA...
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
dziewczyny, tu też nie chodzi o kilka frytek, czy łyżkę surówki.
trzeba też wziąć pod uwagę, że są pewne zasady których się przestrzega, tj. uczciwość. jeśli pracodawca nie może liczyć na pracownika w tak wydawałoby się błahej kwestii to czy może mieć pewność, że za chwilę z kasy nie zniknie kilka złotych? bo to przecież tylko kilka złotych, co to dla takiej firmy jak Tesco? tu chodzi o zaufanie i niestety, ale wysokość miesięcznego wynagrodzenia tego nie usprawiedliwia.
pe.es. zjadł pół bułki, a drugie pół sprzedał czy zostawił na jutro?
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
Trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że bardzo dużo jedzenia się tam wyrzuca, codziennie spore porcje, bo dużo tego wszystkiego zostaje i muszą wyrzucać bo tak im nakazują.
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
Cytat
allicia
Jakby ludzie mieli właściwe warunki w pracy (m.in. i przede wszystkim - zarabiali po "europejsku", mieli przerwe na obiad, itp.) to nie byłoby problemu... POLSKA...
dokładnie tak jak mówisz.
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
A uważacie, że gdy przygotowuje się coś, np surówkę, czy cokolwiek to należy próbować przed podaniem? Bo tam wszystko robili sami, sami przyrządzali górówki, mięsa itd. Powinni to robić nie próbując i nie sprawdzając czy się nadaje?
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
Cytat
kaacztery
dziewczyny, tu też nie chodzi o kilka frytek, czy łyżkę surówki.
trzeba też wziąć pod uwagę, że są pewne zasady których się przestrzega, tj. uczciwość. jeśli pracodawca nie może liczyć na pracownika w tak wydawałoby się błahej kwestii to czy może mieć pewność, że za chwilę z kasy nie zniknie kilka złotych? bo to przecież tylko kilka złotych, co to dla takiej firmy jak Tesco? tu chodzi o zaufanie i niestety, ale wysokość miesięcznego wynagrodzenia tego nie usprawiedliwia.
pe.es. zjadł pół bułki, a drugie pół sprzedał czy zostawił na jutro?
weź pod uwagę że w takich kołchozach ludzie tyrają i są takie dni że pracy jest tyle że nawet na przerwę nie mają czasu
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
wez bo to zabrzmialo jak temat z NAJ, pewnie ze trzeba probowac a jak inaczej mozna cos ugotowac?Cytat
lalalala18
A uważacie, że gdy przygotowuje się coś, np surówkę, czy cokolwiek to należy próbować przed podaniem? Bo tam wszystko robili sami, sami przyrządzali górówki, mięsa itd. Powinni to robić nie próbując i nie sprawdzając czy się nadaje?
kaacztery ty chyba nie przeczytalas tego co napisalas.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-10-02 21:46 przez leniwiec22.
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia . ciekawe czy ci pokrzywdzeni pracownicy jak by mieli wlasne firmy i ktos by wyjadal produkty by poblazali nie sadze , to ze sie oracuje orzy jedzeniu nie uprawnia do tego by je zjadac .mozna sobie przyniesc kanapki , czy obiad i nie bylo by problemu . nie ma znaczenia czy ktos zarabia jak to ktoras okreslila po europejsku czy zarabia marne grosze nie uprawnia do okradania wlasnej firmy .
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
no właśnie mam takie samo zdanieCytat
leniwiec22
wez bo to zabrzmialo jak temat z NAJ, pewnie ze trzeba probowac a jak inaczej mozna cos ugotowac?Cytat
lalalala18
A uważacie, że gdy przygotowuje się coś, np surówkę, czy cokolwiek to należy próbować przed podaniem? Bo tam wszystko robili sami, sami przyrządzali górówki, mięsa itd. Powinni to robić nie próbując i nie sprawdzając czy się nadaje?
kaacztery ty chyba nie przeczytalas tego co napisalas.
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
jesli cos nie jest moja wlasnoscia to nie moge sobie tego wziac nawet jesli to bedzie potem wyrzucone, takie sa zasady uczciwosci .Cytat
lalalala18
Trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że bardzo dużo jedzenia się tam wyrzuca, codziennie spore porcje, bo dużo tego wszystkiego zostaje i muszą wyrzucać bo tak im nakazują.
jesli komus ten kolchoz nie odpowiada to moze sobie zawsze zmienic . nie cierpie takiego podejscia skoro szef czy firma mnie wyzyskuje to ja tez ja bede oszukiwac i okradac bo mnie sie nalezy wiecej. tak jak pisalam punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia i ciekawe jak wy byscie postapily w takim przypadku jak zatrudniacie ludzi placicie im a oni okradaja was? nie sadze byscie wtedy ich rozgrzeszali ze przeciez maja ciezko ze za malo im placicie itp. place sa niskie bo do puki ludzie z za wschodniej granicy beda obnizac poziom plac to sie nic nie zmieni . my jezdzimy na zachod i robimy tam za "uraincow" a ukraina przyjezdza do nas i bledne kolko sie zamyka.Cytat
kasialaj
Cytat
kaacztery
dziewczyny, tu też nie chodzi o kilka frytek, czy łyżkę surówki.
trzeba też wziąć pod uwagę, że są pewne zasady których się przestrzega, tj. uczciwość. jeśli pracodawca nie może liczyć na pracownika w tak wydawałoby się błahej kwestii to czy może mieć pewność, że za chwilę z kasy nie zniknie kilka złotych? bo to przecież tylko kilka złotych, co to dla takiej firmy jak Tesco? tu chodzi o zaufanie i niestety, ale wysokość miesięcznego wynagrodzenia tego nie usprawiedliwia.
pe.es. zjadł pół bułki, a drugie pół sprzedał czy zostawił na jutro?
weź pod uwagę że w takich kołchozach ludzie tyrają i są takie dni że pracy jest tyle że nawet na przerwę nie mają czasu
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-10-02 21:55 przez agata74.
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
Cytat
agata74
punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia . ciekawe czy ci pokrzywdzeni pracownicy jak by mieli wlasne firmy i ktos by wyjadal produkty by poblazali nie sadze , to ze sie oracuje orzy jedzeniu nie uprawnia do tego by je zjadac .mozna sobie przyniesc kanapki , czy obiad i nie bylo by problemu . nie ma znaczenia czy ktos zarabia jak to ktoras okreslila po europejsku czy zarabia marne grosze nie uprawnia do okradania wlasnej firmy .
zawsze bardzo chetnie czytam Twoje wypowiedzi ale ta jest nie bardzo;/ Nie wiem czy wiesz ze za granica kazdy pracownik pracujacy przy zarciu ma zapewniony tzw. staff meal ale to nie tutaj, nie w tym kraju, tu traktowane jest to jako kradzież chociaz powinno sie nalezac jak psu micha.
afera w Bistro Tesco - Wasze zdanie :)
kaacztery przeczytała to co napisała. nie mówię, że dyscyplinarka to najlepsze rozwiązanie, jednak nie znacie też całej sytuacji od podszewki. i nie powiecie mi, że ktoś wręczy dyscyplinarkę za jedną frytkę. ;]