Obecnie rozmawiamy o:

transportery taśmowe

41 minut temu

sprawdzony stomatolog

44 minut temu

sklep detailingowy

godzinę temu

kosmetyki samochodowe

godzinę temu

dresy na ulice

dzisiaj o 8:22

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Cytat
Evans18
Cytat
majka6

a kto mowi o pasozytowaniu?
Jak mieszkalam z mama to placilam wszystkie rachunki i robilam zakupy. Moja mama ogolem prawie nie wykladala kasy na dom.
Ale nie placilam jej za wynajem pokoju.
I nie znam nikogo kto placi rodzicom.
Pasozytowaniem nie nazwalabym placenia rachunków i poelnych zakupow. To raczej placenie za wszystko. I tyle.
A W MOMENCIE W KTORYM RODZIC KAZ SOBIE PLACIC ZA mieszkanie to raczej on pasozytuje na wlasnym dziecku.
No chyba ze u was to normalne.
Ale ty chyba nie odrozniasz pasozytowania od wspolnego mieszkania.
Mieszkajac rzem- razem za wszystko sie placi.
Wynajmujac u kgos pokoj - placisz za te pokoj.
Ale u rodziców nie wynajmujesz- wiec placisz za co?
To jest wykorzystywanie przez rodzica a nie pasozytowanie przez dziecko.

Spuść trochę z tonu i rusz główką. Bo pewnie te 600 idzie na wszystkie opłaty. I nie pij do mnie, bo ja mam zupełnie inną sytuację ;)

też mi się wydaje, że nie chodzi o płacenie za pokój, żeby rodzice mogli zarobić, a raczej o zrzucenie się na opłaty i wspólne mieszkanie
skoro ktoś jest dorosły i zarabia, a mieszka z rodzicami to normalne jest, że dokłada się do mieszkania

Cytat
oliga

też mi się wydaje, że nie chodzi o płacenie za pokój, żeby rodzice mogli zarobić, a raczej o zrzucenie się na opłaty i wspólne mieszkanie
skoro ktoś jest dorosły i zarabia, a mieszka z rodzicami to normalne jest, że dokłada się do mieszkania

Może to jest umowne "za pokój". Przynajmniej stałe, bo z rachunkami różnie bywa. Ludzie też są różni, i różnie zużywają prąd czy gaz.

Cytat
skasna
Cytat
dzwooneczek
Zgadzam się z tym! Dla mnie właśnie to jest oszczędzanie, czyli redukcja niepotrzebnych kosztów, a nie zaciskanie pasa kosztem jakości życia. Też zaczęliśmy się bardziej przyglądać zakupom, kupujemy mniej a lepszej jakości. Raz na tydzień, dwa tygodnie większe zakupy z dowozem do domu (robiąc je przez internet oszczędzam dużo czasu, pieniędzy i się zastanowię 5 razy czego tak naprawdę brakuje/potrzebujemy) a na tygodniu drobne zakupy w Biedronce, czy piekarni.
Też często robię zakupy przez internet, ale mam właśnie wrażenie, że zajmuje to o wiele więcej niż jak kupuję w sklepie. Bo skoro już płacę za dowóz, to chcę być pewna, że o niczym nie zapomnę i przeglądam każdą kategorię po kolei i tyle mi to schodzi... :D A do sklepu wchodzę, mam listę i wiem gdzie co leży. No ale potem trzeba to targać :>
Może rzeczywiście trochę więcej (chociaż ja już mam obcykane gdzie co jest i jakie rzeczy standardowo biorę), ale sumarycznie wychodzi sporo mniej - ubieranie się, autobus, jakiś bankomat po drodze a dodatkowo często jeszcze czegoś się zapomni i trzeba latać jeszcze raz :)

Cytat
Evans18
Cytat
majka6

a kto mowi o pasozytowaniu?
Jak mieszkalam z mama to placilam wszystkie rachunki i robilam zakupy. Moja mama ogolem prawie nie wykladala kasy na dom.
Ale nie placilam jej za wynajem pokoju.
I nie znam nikogo kto placi rodzicom.
Pasozytowaniem nie nazwalabym placenia rachunków i poelnych zakupow. To raczej placenie za wszystko. I tyle.
A W MOMENCIE W KTORYM RODZIC KAZ SOBIE PLACIC ZA mieszkanie to raczej on pasozytuje na wlasnym dziecku.
No chyba ze u was to normalne.
Ale ty chyba nie odrozniasz pasozytowania od wspolnego mieszkania.
Mieszkajac rzem- razem za wszystko sie placi.
Wynajmujac u kgos pokoj - placisz za te pokoj.
Ale u rodziców nie wynajmujesz- wiec placisz za co?
To jest wykorzystywanie przez rodzica a nie pasozytowanie przez dziecko.

Spuść trochę z tonu i rusz główką. Bo pewnie te 600 idzie na wszystkie opłaty. I nie pij do mnie, bo ja mam zupełnie inną sytuację ;)

I nie odnosiłam się do Ciebie, tylko ogólnie. Bo większość niestety pasożytuje, co odróżniam od mieszkania razem. Nie musisz się tak rzucać =,=


nie rzucam sie , tylko probuje zrozumiec:)
ja np na oplaty mies wyrzucalam okolo 600zł, zakupy okolo 800zł, mieszkalam u mamy, a wydawalam sporo. Ale to bylo wspolne zycie:)
dlatego zaskoczylas mnie kwota, bo jak za wynajem u mamy to dziwne, a jak za rachubki i zycie to malo:)
ale rozumiem;))

a ze wiekszosc pasozytuje- widac mogą:)
skoro to nie przeszkadza zadnej stronie- to ich sprawa:)

wszystko w polsce jest tak drogie no niestety... zarobki sa zbyt male ostatnio bylam w sklepie i cora chciala kinder jajo ktore u nas kosztuje 3.30... i tak szlam i sie zastanawialam za co te 3.30? opakowanie z pazlotka kawal plastiku i znikome slady czekolady rozboj w bialy dzien :)

jak kolezanka pisze powyzej wszystko jest takie drogie ,ja mieszkam w zakopanem ,wszystko to duzo drozsze ,wszystko pod turystow ,i my ludzie zwykli mmieszkajacy tu ,musimy tak samo płacic ,masakra ,mam jak przyjezdza to za głowe sie łapie widzac takie ceny ,maz zarabia ja zarabiam ,dwoje dzieic i nie starcza nam ,mimo iz czynszu niemam ,bo mamy swoj dom,ale wegiel na zime i non stop cos ,nie da sie praktyczni8e nic odłozyc

Ja także stosuję metodę ze skarbonką, tylko,że zamiast 5 zl wrzucam 2 zl ;) nie liczac oszczednosci ze skarbonki z miesiaca na miesiac jakos dajemy rade, ale jest niestety ciężko :(

ja sie ostatnio zlapalam na tym ze w Netto za olej który kupuje od lat zaplacilam 6,90, a jeszcze przed swietami bylo 5.90....wszystko tak idzie w gore ze szkoda gadac....

Cytat
Evans18
Cytat
gala-gradiva
Patrzę trochę inaczej i nie uważam, żebym sobie odmawiała, wręcz przeciwnie - stać mnie dzięki temu na więcej i lepiej.

Widzisz każdy ma chyba inne spojrzenie na to wszystko. Dla mnie to by było odmawianie, po prostu czuję potrzebę czasem wyjść, kupić sobie dobrego ciucha czy kosmetyka. CZASEM, a nie dzień w dzień, bo to różnica. A z waszych wypowiedzi wynika po prostu że wy unikacie tego W OGÓLE. Jak źle zrozumiałam to przepraszam. Jak już wspomniałam, spodnie czy bluzki kupuję tańsze, więc stać mnie na lepszą kurtkę czy buty. A u Ciebie widzę oszczędzanie na wszystkim. Tak z ciekawości zapytam, na co więcej i lepiej Cię stać?

Tak jak piszesz. A na co mnie dzięki temu stać? Wydaję mniej pieniędzy na np. kanapki w trakcie dnia, na uczelni etc, bo robie je sama. W domu wychodzi mi za taką bułkę może 1-1,5 a na uczelni dwa razy tyle, więc już mam powiedzmy 40 zł więcej, żeby kupić sobie lepszy kosmetyk czy nawet lepsze składniki do tej bułki. Kosmetyki kupuje duże i wydajne te, które się da i szukam alternatyw - np. odżywka do włosów jest BARDZO DOBRA w Tesco, kosztuje 15zł za litr, a że ja bardzo dużo jej używam, to mi się to opłaca - i znowu jakieś pieniądze zostają. Jak idę na zakupy to z listą i myślę 3 razy. Wtedy zamiast 3-4 pierdółek, które ani mi nie są potrzebne, ani na zdrowie mi nie wychodzą, mam coś fajnego, lepszego.

Chodzi mi o zwracanie uwagi za co się płaci. Np ziemniaki, makaron, etc - rzeczy które się gotuje w większych ilościach - kupuję i gotuję tyle, ile mi potrzebne na jeden obiad. Nie dorzucam na zapas, bo potem więcej wyrzucę. itd itp. Moim zdaniem to, co w ten sposób oszczędzam potem mogę włożyć w coś naprawdę opłacalnego czy przydatnego, więc stać mnie na lepsze rzeczy albo więcej, krojąc koszty tam, gdzie ich wkładanie jest bez sensu.
A do skarbonki zawsze wrzucam żółte pieniądze które się gromadzą hurtowo w portfelu. Potem z tych groszy kupuję zdrapki - może wygram miliony ;] A nie raz mi się udało w tych grosikach odłożyć tyle, że starczało na małe zakupy żywieniowe ;] To jest śmieszna sprawa, ile w tych groszach pieniędzy się zbiera.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-02-13 13:38 przez gala-gradiva.

Ja cieszę się, że już nie palę, za faje to już jest w ogóle gruba kabza nabijana.

Cytat
gala-gradiva
Tak jak piszesz. A na co mnie dzięki temu stać? Wydaję mniej pieniędzy na np. kanapki w trakcie dnia, na uczelni etc, bo robie je sama. W domu wychodzi mi za taką bułkę może 1-1,5 a na uczelni dwa razy tyle, więc już mam powiedzmy 40 zł więcej, żeby kupić sobie lepszy kosmetyk czy nawet lepsze składniki do tej bułki. Kosmetyki kupuje duże i wydajne te, które się da i szukam alternatyw - np. odżywka do włosów jest BARDZO DOBRA w Tesco, kosztuje 15zł za litr, a że ja bardzo dużo jej używam, to mi się to opłaca - i znowu jakieś pieniądze zostają. Jak idę na zakupy to z listą i myślę 3 razy. Wtedy zamiast 3-4 pierdółek, które ani mi nie są potrzebne, ani na zdrowie mi nie wychodzą, mam coś fajnego, lepszego.

Chodzi mi o zwracanie uwagi za co się płaci. Np ziemniaki, makaron, etc - rzeczy które się gotuje w większych ilościach - kupuję i gotuję tyle, ile mi potrzebne na jeden obiad. Nie dorzucam na zapas, bo potem więcej wyrzucę. itd itp. Moim zdaniem to, co w ten sposób oszczędzam potem mogę włożyć w coś naprawdę opłacalnego czy przydatnego, więc stać mnie na lepsze rzeczy albo więcej, krojąc koszty tam, gdzie ich wkładanie jest bez sensu.
A do skarbonki zawsze wrzucam żółte pieniądze które się gromadzą hurtowo w portfelu. Potem z tych groszy kupuję zdrapki - może wygram miliony ;] A nie raz mi się udało w tych grosikach odłożyć tyle, że starczało na małe zakupy żywieniowe ;] To jest śmieszna sprawa, ile w tych groszach pieniędzy się zbiera.

No to w sumie robimy podobnie ;)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-02-13 13:40 przez Evans18.

gala-gradiva ale jak zbierasz grosze i potem wydajesz je na zakupy, to to wcale nie jest oszczędzanie, to jest dokładnie to samo, jakbyś ich wcale nie zbierała.

a ja ostatnio baaardzo duzo wydaje.......ale na lekarzy niestety;/

gala-gradiva,
No widzisz,a my lubimy sobie zjeść. I pizza czy obiad na mieście raz nam miesiąc to chyba nie grzech,dziecka tym nie karmię:)

Co do kaszek czy słoików,moje dziecko nigdy tego nie jadło,bo po prostu nie chciało. Zresztą nawet ja sama nie zjadłabym tych "pyszności". Ale nie potępiam ludzi,którzy to kupują,bo nie każdy ma czas na stanie przy garach. Każdy chce dla swojego dziecka jak najlepiej,a skoro jest takie rozwiązanie to można z niego skorzystać.
No,to tyle w temacie:)

Amelia 25: z tym jedzeniem dla dzieci ze słoiczków, to nie do końca tak, że jest złe. Niektóre firmy żywność dla dzieci robią w całości z produktów ekologicznych, tyle że zapewne takie słoiczki więcej kosztują. Pytanie czy robiąc dla dziecka np. zupkę wrzucasz do niej ekologiczne warzywa i mięso, czy takie, które kupujesz na co dzień dla siebie? Jeśli są to produkty kupione w normalnym sklepie, to może się okazać, że mimo wszystko zupka zrobiona przez Ciebie jest mniej wartościowa, niż eko zupka ze słoiczka.

Cytat
majka6

no coz, ty chcialabym miec, a ja mam:))
sadem tego nazwac nie mozna, to sa male ogrodki wokol blokow wielorodzinnych, kilka drzewek owocowych, reszta to warzywa na dzialeczce.
Poza tym pokaz gdzie pisalam o bananach, cytrynach, arbuzach itp? owoce sa tez inne, takie co da sie na dzialce posadzic, ale ty pewnie tego nie wiesz. Ale nie zycze sobie piosania tego co ja nie napisalam, kompletnie nigdzie nie anpisalam nic o wspomnianych przez ciebie owocach. Ale czytanie ze zrozumieniem sie klania.


A i tak mamy: jabłka, wiśnie i czereśnie, truskawki plus warzywa -Ziemniaki, marchewki, sałata, ogórki, cała włoszczyzna, dynie, fasole różnego rodzaju, pomidory. Niewiem czy wiesz- ale warzywa sie kopcuje tez na tej samej dzialce po zbiorach:) i sa na caly rok:) a owoce trzyma sie na strychu badz piwnicy i tez sa na caly rok- ja naprawde nierozumiem jak mozesz tego nierozumiec:))
Kochana, nie pouczaj mnie w kwestii czytania, to Ty powinnaś wziąć się za logiczne pisanie:) Napisałaś wyraźnie: "niepamietam kiedy kupilam jakis sok, ogorki, owoce czy warzywa- wszystko mam na dzialce" a później powtórzyłaś: "policz wszelkiego rodzaju warzywa, owoce, przetwory typu salatki, surowki, ogorki, kompoty, soki, ziemniaki", więc chyba skoro wszelkiego rodzaju owoce i warzywa, to wszelkiego? Co więcej nigdzie nie napisałam, że tego nie rozumiem tylko, że sama chciałabym mieć taki ogródek pełen wszelkiego rodzaju owoców i warzyw własnych, ekologicznych i zdrowych. Chyba, że ograniczacie się do jedzenia owoców i warzyw tylko i wyłącznie z własnej hodowli ale nie wierzę, że czasem nie jecie cytrusów i macie osobne szklarnie na wszelkie pomidory, ogórki, paprykę itd. bo taka hodowla to już nie działka ani ogródek tylko większe gospodarstwo.



My na życie wydajemy bardzo mało, na życie i opłaty starcza nam jakieś 1200zł na 3 dorosłe osoby. Ale nie pytajcie jak żyjemy bo nie chcecie wiedzieć;))

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Babcia nianią dla wnuka ?