Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Skarbonka- po 5 zł to bardzo dobry pomysł. ja w krótkim czasie uzbierałam ponad 400zł. ale i je wydałam :) teraz znów zaczynam zbierać.

Cytat
eduska
ja z moim przyszlym mezem mieszkam u moich rodzicow [cale pierto dla nas] i skladamy sie po 250zł na opłaty, na jedzenie ok 300zł na miesiąc, do tego 400-500zł na paliwo [tylko ja jezdze samochodem do pracy]. na inne przyjemnosci mamy po 200zł na miesiac ja jak i on. musimy jeszcze zbierać na wesele więc ok 2000zł co miesiac odkladamy na konto. nie zarabiamy duzo ja srednio 1200, a T. więcej niż ja ok 2500-4000[4000zł. tylko w okresie letnim] :)

Kurde ja za pokój u rodziców płacę 600zł miesięcznie ...internet + telefon płacę osobno ...jedzenie też kupuje sama ...

Cytat
skasna
Dobrze, ale wtedy musisz to wszystko zrobić sama, a wyobraź sobie, że nie wszyscy mają na to czas. Poza tym już zostawmy tego kurczaka, bo to i tak najmniejszy wydatek. A nie zawsze kupuję na obiad kurczaka, zdarza się polędwica na przykład, która już jest droższa, bo ileż można jeść jedno i to samo.

A co do kurtki kupionej za 30zł ... skoro na taką cenę jest przeceniona, to nie może być z dobrego materiału. Niestety jeśli chodzi o ubrania takie jak kurtki czy buty, to jak wydasz mało, to raczej na pewno masz niską jakość, i jak w przypadku krótkiego rękawku to nie ma takiego znaczenia, to w przypadku kurtki czy butów już ma chyba większe.

Jedni wolą zrobić samemu, inni zapłacić - wolny rynek :)

No co Ty, nie mów, że ubrania w sieciówkach nie są dobrej jakości OO
Dlatego właśnie jak kupuję sobie kolejną bluzeczkę, kurteczkę, spodnie, w których nie mam zamiaru bynajmniej zdobywać syberii, to nie zapłacę 150zł w HM, chociaż jak widać ludzie płacą. Pół szafy opiera się na sieciówkach - to wszystko jest niskiej jakości, a jednak się sprzedaje za grubą kasę. 90% tych ubrań nie jest warta nawet 1/10 swojej ceny. Dlatego właśnie wolę zaczekać, kiedy będą po 30 a nie po 300, bo podoba mi się wizualnie, ale nie uważam żeby były warte pierwotnej ceny. Chyba nie sądzisz, że liczę na jakość za grosze?

Cytat
gala-gradiva
Evans - kto mówi o odmawianiu sobie całe życie?
Rozumiem wyjścia jakieś dla samych wyjść. Ale np. jeśli mam ochotę na pizze, to robię ją sama, jest lepsza i zdrowsza. Na przyjemnościach też sobie nie oszczędzam, ale staram się myśleć racjonalnie. Do kina ostatnio chodzę o połowę taniej, bo wykombinowałam okazję. Na kosmetykach też ostatnio dużo oszczędzam, bo zanim kupię, myślę "czy na pewno mi to potrzebne" i nie kupuję 10 balsamu, dlatego, że akurat jest w promocji albo reklamują nowy. Patrzę trochę inaczej i nie uważam, żebym sobie odmawiała, wręcz przeciwnie - stać mnie dzięki temu na więcej i lepiej.

A co do ubrań - nie kupuję nowych kolekcji. Szlag mnie trafia, jak kupię kurtkę za 150 a potem jest przeceniona na 30. Chyba, że jest coś co jest dla mnie niezbędne, albo potrzebne akurat w tej chwili.

No tak wynikało z wypowiedzi koleżanki, wybacz. Wieczne odmawianie sobie wyjścia do baru, czy nawet na tą pizze po prostu nie jest dla mnie. Pomyśl może, że na co dzień walę na 3 etaty i czasami przyjemnie jest wyjść zjeść coś, napić się piwa - po prostu odpocząć. Mimo że gotować kocham serce
Ja też chodzę do kina o połowę taniej i raz na jakiś czas. Na imprezy też rzadko. Kosmetyków nie mam nie wiadomo ile, skąd ty to wytrzasnęłaś? Napisała już, że są rzeczy na których można oszczędzać, a są takie na których nie oszczędzam. Przykładowo kupię bluzkę czy spodnie w SH, bo i tak to się szybko zużywa. Ale wybacz kurtki czy buty kupuje porządne. I niestety nie kosztują 30 złotych. Oczywiście kupuje na wyprzedażach często, wtedy można zaoszczędzić :)
Cytat
gala-gradiva
No co Ty, nie mów, że ubrania w sieciówkach nie są dobrej jakości OO
Dlatego właśnie jak kupuję sobie kolejną bluzeczkę, kurteczkę, spodnie, w których nie mam zamiaru bynajmniej zdobywać syberii, to nie zapłacę 150zł w HM, chociaż jak widać ludzie płacą. Pół szafy opiera się na sieciówkach - to wszystko jest niskiej jakości, a jednak się sprzedaje za grubą kasę. 90% tych ubrań nie jest warta nawet 1/10 swojej ceny. Dlatego właśnie wolę zaczekać, kiedy będą po 30 a nie po 300, bo podoba mi się wizualnie, ale nie uważam żeby były warte pierwotnej ceny. Chyba nie sądzisz, że liczę na jakość za grosze?

Oprócz sieciówek i ryneczków, są jeszcze sklepy z polskimi porządnymi skórzanymi butami, czy kurtkami.



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-02-13 11:16 przez Evans18.

Cytat
gala-gradiva
Jedni wolą zrobić samemu, inni zapłacić - wolny rynek :)

No co Ty, nie mów, że ubrania w sieciówkach nie są dobrej jakości OO
Dlatego właśnie jak kupuję sobie kolejną bluzeczkę, kurteczkę, spodnie, w których nie mam zamiaru bynajmniej zdobywać syberii, to nie zapłacę 150zł w HM, chociaż jak widać ludzie płacą. Pół szafy opiera się na sieciówkach - to wszystko jest niskiej jakości, a jednak się sprzedaje za grubą kasę. 90% tych ubrań nie jest warta nawet 1/10 swojej ceny. Dlatego właśnie wolę zaczekać, kiedy będą po 30 a nie po 300, bo podoba mi się wizualnie, ale nie uważam żeby były warte pierwotnej ceny. Chyba nie sądzisz, że liczę na jakość za grosze?
Dobra, ale uczepiłaś się tego kurczaka, który akurat najmniej tutaj kosztuje. Nie mniej jednak, obiady wychodzą trochę drożej, jeśli się je chce jeść ciekawe i zróżnicowane.
Co do sieciówek się zgodzę, też wolę kupić na wyprzedaży, bo rzeczy tam sprzedawane nie są warte swojej ceny.
Ale ja mówię o kupowaniu kurtki za 30zł, która w ogóle pewnie na miano kurtki nie zasługuje. Wolę kupić kurtkę za 300zł, w porządnym, nie sieciówkowym, sklepie.

Cytat
Evans18
Wieczne odmawianie sobie wyjścia do baru, czy nawet na tą pizze po prostu nie jest dla mnie. Pomyśl może, że na co dzień walę na 3 etaty i czasami przyjemnie jest wyjść zjeść coś, napić się piwa - po prostu odpocząć. Mimo że gotować kocham serce
Ja też chodzę do kina o połowę taniej i raz na jakiś czas. Na imprezy też rzadko. Kosmetyków nie mam nie wiadomo ile, skąd ty to wytrzasnęłaś?

Ale ja tego nie mówiłam w Twoim kierunku, tylko o sobie. I nie neguję tego co mówisz.

Cytat
Evans18
Oprócz sieciówek i ryneczków, są jeszcze sklepy z polskimi porządnymi skórzanymi butami, czy kurtkami.

Oczywiście, że są i jak potrzebuje porządnej kurtki czy butów to takie właśnie kupuje. Ale na pewno kiedy modne są "neony, skórzane rękawy, nude, mięta" etc, czyli rzeczy na jeden raz, to nie lecę i nie kupuję ich na 200 zł, bo nie mam takiej potrzeby. A ludzie tak robią, skoro sieciówki ciągle funkcjonują. Nie rozumiesz chyba mojej wypowiedzi - nie napisałam nigdzie, że uważam, że lepiej kupić rzecz za 30 zł tandetną niż za 300 porządną. Napisałam, że nie kupuję ubrań z nowych kolekcji w sieciówkach za Bóg wie jakie pieniądze, bo wole kupić szmatkę na jeden raz za 30, kiedy będzie w wyprzedaży. Nie wiem jak Ty, ale ja nie ubieram się wyłącznie w wysokiej jakości klasyczne rzeczy, choć takie też mam, ale lubie ubrania, ubieram się w różnych stylach, czasem podoba mi się coś co jest "modne" ale nie uważam, żeby to było warte grubych pieniędzy i nie łudzę się, że będę w tym chodzić ileś lat.
Cytat
skasna
Dobra, ale uczepiłaś się tego kurczaka, który akurat najmniej tutaj kosztuje. Nie mniej jednak, obiady wychodzą trochę drożej, jeśli się je chce jeść ciekawe i zróżnicowane.
Co do sieciówek się zgodzę, też wolę kupić na wyprzedaży, bo rzeczy tam sprzedawane nie są warte swojej ceny.
Ale ja mówię o kupowaniu kurtki za 30zł, która w ogóle pewnie na miano kurtki nie zasługuje. Wolę kupić kurtkę za 300zł, w porządnym, nie sieciówkowym, sklepie.

Co do kurtki - już napisałam wyżej.

Co do obiadów - chyba zgubiłaś początek mojego wywodu, albo zapomniałaś o czym mówiłam. Pisałam otóż o tym, że ktoś uważa obiad w barze za 12 zł za niesamowicie tani - i do tego przyrównywałam ceny. Obiady wychodzą drożej jeśli się chce jeść zróżnicowane - owszem, ale nie powiesz mi, że takie właśnie zjesz w jadłodajni za 12 zł - o tym pisałam! O porównaniu cen gotowego a zrobionego samemu! Podobnie jest i z tym zróżnicowanym jedzeniem. Zrobisz sobie potrawę-cud za X zł a w restauracji za to samo zapłacisz więcej. Chodzi ciągle o tę proporcję.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-02-13 11:25 przez gala-gradiva.

Cytat
gala-gradiva
Co do obiadów - chyba zgubiłaś początek mojego wywodu, albo zapomniałaś o czym mówiłam. Pisałam otóż o tym, że ktoś uważa obiad w barze za 12 zł za niesamowicie tani - i do tego przyrównywałam ceny. Obiady wychodzą drożej jeśli się chce jeść zróżnicowane - owszem, ale nie powiesz mi, że takie właśnie zjesz w jadłodajni za 12 zł - o tym pisałam! O porównaniu cen gotowego a zrobionego samemu! Podobnie jest i z tym zróżnicowanym jedzeniem. Zrobisz sobie potrawę-cud za X zł a w restauracji za to samo zapłacisz więcej. Chodzi ciągle o tę proporcję.
No ok, rozumiem.
W sumie nie piłam tylko do Ciebie, ale też do tych, co to twierdzą, że wyżywić się można miesięcznie za 300zł. Owszem, może i można, ale co to za jedzenie będzie.

Cytat
gala-gradiva
Patrzę trochę inaczej i nie uważam, żebym sobie odmawiała, wręcz przeciwnie - stać mnie dzięki temu na więcej i lepiej.

Widzisz każdy ma chyba inne spojrzenie na to wszystko. Dla mnie to by było odmawianie, po prostu czuję potrzebę czasem wyjść, kupić sobie dobrego ciucha czy kosmetyka. CZASEM, a nie dzień w dzień, bo to różnica. A z waszych wypowiedzi wynika po prostu że wy unikacie tego W OGÓLE. Jak źle zrozumiałam to przepraszam. Jak już wspomniałam, spodnie czy bluzki kupuję tańsze, więc stać mnie na lepszą kurtkę czy buty. A u Ciebie widzę oszczędzanie na wszystkim. Tak z ciekawości zapytam, na co więcej i lepiej Cię stać?
Cytat
gala-gradiva
Oczywiście, że są i jak potrzebuje porządnej kurtki czy butów to takie właśnie kupuje. Ale na pewno kiedy modne są "neony, skórzane rękawy, nude, mięta" etc, czyli rzeczy na jeden raz, to nie lecę i nie kupuję ich na 200 zł, bo nie mam takiej potrzeby. A ludzie tak robią, skoro sieciówki ciągle funkcjonują. Nie rozumiesz chyba mojej wypowiedzi - nie napisałam nigdzie, że uważam, że lepiej kupić rzecz za 30 zł tandetną niż za 300 porządną. Napisałam, że nie kupuję ubrań z nowych kolekcji w sieciówkach za Bóg wie jakie pieniądze, bo wole kupić szmatkę na jeden raz za 30, kiedy będzie w wyprzedaży. Nie wiem jak Ty, ale ja nie ubieram się wyłącznie w wysokiej jakości klasyczne rzeczy, choć takie też mam, ale lubie ubrania, ubieram się w różnych stylach, czasem podoba mi się coś co jest "modne" ale nie uważam, żeby to było warte grubych pieniędzy i nie łudzę się, że będę w tym chodzić ileś lat.

Co co ciuchów napisałam wyraźnie - zawsze stawiam na porządne buty i kurtkę. Reszta raczej SH albo wyprzedaże. Nie jestem jakąś niewolnicą mody i fanką sieciówek :D



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-02-13 11:43 przez Evans18.

Cytat
gala-gradiva
Swoją drogą - tak czy inaczej w większości domów mnóstwo jedzenia ląduje w śmietniku. Taka jest prawda, a można tego uniknąć i przy okazji mniej wydawać.

Ja na tym oszczędzam bardzo dużo, wcześniej jechaliśmy na duże zakupy wydając minimum 200 zł, po czym za kilka dni, owoce czy warzywa miękną i gniją, serki, jogurty się przeterminują itd,
nadal jeździmy na duże zakupy, ale wydajemy przynajmniej 50 zł mniej, bo nie kupujemy tak dużo, do Tesco czy Reala mam blisko, więc wolę podjechać i dokupić produkty niż je wywalić

mamy bar mleczny blisko, no i wiem, że mało to ma wspólnego z oszczędzaniem, ale jak za obiad na dwie osoby zapłacimy 20 czy 25 zł, to czasem chodzimy, jak nie chce nam się gotować

Cytat
oliga
Ja na tym oszczędzam bardzo dużo, wcześniej jechaliśmy na duże zakupy wydając minimum 200 zł, po czym za kilka dni, owoce czy warzywa miękną i gniją, serki, jogurty się przeterminują itd,
nadal jeździmy na duże zakupy, ale wydajemy przynajmniej 50 zł mniej, bo nie kupujemy tak dużo, do Tesco czy Reala mam blisko, więc wolę podjechać i dokupić produkty niż je wywalić

mamy bar mleczny blisko, no i wiem, że mało to ma wspólnego z oszczędzaniem, ale jak za obiad na dwie osoby zapłacimy 20 czy 25 zł, to czasem chodzimy, jak nie chce nam się gotować
Zgadzam się z tym! Dla mnie właśnie to jest oszczędzanie, czyli redukcja niepotrzebnych kosztów, a nie zaciskanie pasa kosztem jakości życia. Też zaczęliśmy się bardziej przyglądać zakupom, kupujemy mniej a lepszej jakości. Raz na tydzień, dwa tygodnie większe zakupy z dowozem do domu (robiąc je przez internet oszczędzam dużo czasu, pieniędzy i się zastanowię 5 razy czego tak naprawdę brakuje/potrzebujemy) a na tygodniu drobne zakupy w Biedronce, czy piekarni.

Cytat
dzwooneczek
Zgadzam się z tym! Dla mnie właśnie to jest oszczędzanie, czyli redukcja niepotrzebnych kosztów, a nie zaciskanie pasa kosztem jakości życia. Też zaczęliśmy się bardziej przyglądać zakupom, kupujemy mniej a lepszej jakości. Raz na tydzień, dwa tygodnie większe zakupy z dowozem do domu (robiąc je przez internet oszczędzam dużo czasu, pieniędzy i się zastanowię 5 razy czego tak naprawdę brakuje/potrzebujemy) a na tygodniu drobne zakupy w Biedronce, czy piekarni.
Też często robię zakupy przez internet, ale mam właśnie wrażenie, że zajmuje to o wiele więcej niż jak kupuję w sklepie. Bo skoro już płacę za dowóz, to chcę być pewna, że o niczym nie zapomnę i przeglądam każdą kategorię po kolei i tyle mi to schodzi... :D A do sklepu wchodzę, mam listę i wiem gdzie co leży. No ale potem trzeba to targać :>

Cytat
CrystalStyle
Cytat
eduska
ja z moim przyszlym mezem mieszkam u moich rodzicow [cale pierto dla nas] i skladamy sie po 250zł na opłaty, na jedzenie ok 300zł na miesiąc, do tego 400-500zł na paliwo [tylko ja jezdze samochodem do pracy]. na inne przyjemnosci mamy po 200zł na miesiac ja jak i on. musimy jeszcze zbierać na wesele więc ok 2000zł co miesiac odkladamy na konto. nie zarabiamy duzo ja srednio 1200, a T. więcej niż ja ok 2500-4000[4000zł. tylko w okresie letnim] :)

Kurde ja za pokój u rodziców płacę 600zł miesięcznie ...internet + telefon płacę osobno ...jedzenie też kupuje sama ...


placisz rodzicom za "wynajem" pokoju????

Cytat
majka6
Cytat
CrystalStyle
Cytat
eduska
ja z moim przyszlym mezem mieszkam u moich rodzicow [cale pierto dla nas] i skladamy sie po 250zł na opłaty, na jedzenie ok 300zł na miesiąc, do tego 400-500zł na paliwo [tylko ja jezdze samochodem do pracy]. na inne przyjemnosci mamy po 200zł na miesiac ja jak i on. musimy jeszcze zbierać na wesele więc ok 2000zł co miesiac odkladamy na konto. nie zarabiamy duzo ja srednio 1200, a T. więcej niż ja ok 2500-4000[4000zł. tylko w okresie letnim] :)

Kurde ja za pokój u rodziców płacę 600zł miesięcznie ...internet + telefon płacę osobno ...jedzenie też kupuje sama ...


placisz rodzicom za "wynajem" pokoju????

A co w tym dziwnego? Nie każdy pasożytuje na rodzicach.

Cytat
Evans18
Cytat
majka6
Cytat
CrystalStyle
Cytat
eduska
ja z moim przyszlym mezem mieszkam u moich rodzicow [cale pierto dla nas] i skladamy sie po 250zł na opłaty, na jedzenie ok 300zł na miesiąc, do tego 400-500zł na paliwo [tylko ja jezdze samochodem do pracy]. na inne przyjemnosci mamy po 200zł na miesiac ja jak i on. musimy jeszcze zbierać na wesele więc ok 2000zł co miesiac odkladamy na konto. nie zarabiamy duzo ja srednio 1200, a T. więcej niż ja ok 2500-4000[4000zł. tylko w okresie letnim] :)

Kurde ja za pokój u rodziców płacę 600zł miesięcznie ...internet + telefon płacę osobno ...jedzenie też kupuje sama ...


placisz rodzicom za "wynajem" pokoju????

A co w tym dziwnego? Nie każdy pasożytuje na rodzicach.


a kto mowi o pasozytowaniu?
Jak mieszkalam z mama to placilam wszystkie rachunki i robilam zakupy. Moja mama ogolem prawie nie wykladala kasy na dom.
Ale nie placilam jej za wynajem pokoju.
I nie znam nikogo kto placi rodzicom.
Pasozytowaniem nie nazwalabym placenia rachunków i poelnych zakupow. To raczej placenie za wszystko. I tyle.
A W MOMENCIE W KTORYM RODZIC KAZ SOBIE PLACIC ZA mieszkanie to raczej on pasozytuje na wlasnym dziecku.
No chyba ze u was to normalne.
Ale ty chyba nie odrozniasz pasozytowania od wspolnego mieszkania.
Mieszkajac rzem- razem za wszystko sie placi.
Wynajmujac u kgos pokoj - placisz za te pokoj.
Ale u rodziców nie wynajmujesz- wiec placisz za co?
To jest wykorzystywanie przez rodzica a nie pasozytowanie przez dziecko.

Cytat
majka6

a kto mowi o pasozytowaniu?
Jak mieszkalam z mama to placilam wszystkie rachunki i robilam zakupy. Moja mama ogolem prawie nie wykladala kasy na dom.
Ale nie placilam jej za wynajem pokoju.
I nie znam nikogo kto placi rodzicom.
Pasozytowaniem nie nazwalabym placenia rachunków i poelnych zakupow. To raczej placenie za wszystko. I tyle.
A W MOMENCIE W KTORYM RODZIC KAZ SOBIE PLACIC ZA mieszkanie to raczej on pasozytuje na wlasnym dziecku.
No chyba ze u was to normalne.
Ale ty chyba nie odrozniasz pasozytowania od wspolnego mieszkania.
Mieszkajac rzem- razem za wszystko sie placi.
Wynajmujac u kgos pokoj - placisz za te pokoj.
Ale u rodziców nie wynajmujesz- wiec placisz za co?
To jest wykorzystywanie przez rodzica a nie pasozytowanie przez dziecko.

Spuść trochę z tonu i rusz główką. Bo pewnie te 600 idzie na wszystkie opłaty. I nie pij do mnie, bo ja mam zupełnie inną sytuację ;)

I nie odnosiłam się do Ciebie, tylko ogólnie. Bo większość niestety pasożytuje, co odróżniam od mieszkania razem. Nie musisz się tak rzucać =,=



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-02-13 12:25 przez Evans18.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Niania lub mama. Pomoc