Obecnie rozmawiamy o:

Prostowanie włosów

58 minut temu

hurtownia elektryczna

wczoraj o 22:38

szkoła nauki jazdy

wczoraj o 22:37

Angielski

wczoraj o 19:33

Otwarcie własnego biznesu

wczoraj o 18:57

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

ja bym na pewno nie przezyla niestety.

moje miesieczne oplaty wynosza 6 tysiecy zl

My mamy więcej z Lubym na nas dwoje a i tak ledwo ciągniemy. Nie ryzykowałabym. 500 zł na jedzenie, ubrania itd to nawet nie minimum z minimum.

" łatwiej jest się przesiąść ze malucha do nowego mercedesa, niż z nowego mercedesa do starego malucha"
trzeba docenić co się ma i to dobrze wykorzystać.

niezweryfikowana
Posty: 996
Ostrzeżenia: 2/5

Mój Luby zarabia ok 4 tyś miesięcznie, 500 zł szkoła+ internet , telefon i drugi telefon 200 zł. Rachunki za prąd i wodę ( ok 250 zł na dwa miesiące)
+ jedzenie 60-70 zł tyg. ( narzeczony jeździ w delegacje, więc praktycznie siedzę sama. Wypad na miasto, kosmetyczka, basen, second hand - 100 zł na dwa tyg. Reszta pieniędzy idzie w remont. Gdyby nie to ze zarabia tyle, nie zrobilibyśmy tego domku.

zweryfikowana
Posty: 774
Ostrzeżenia: 1/5

Cytat
Asztarte
My mamy więcej z Lubym na nas dwoje a i tak ledwo ciągniemy. Nie ryzykowałabym. 500 zł na jedzenie, ubrania itd to nawet nie minimum z minimum.

ubran nie wliczam bo dla dziecka mam caly czas nowe dostawy ( po starszym rodzenstwie ciotecznym dostaje) ja i moj luby przezyjemy bez nowych ubran jakis czas wiec w najblizszej przyszlosci sie o to nie martwie. Jedzenia troche bede dostawac bo moja babcia pracuje w firmie z hurtownia spożywczą i co jakis czas przynosi ser, serki, jogurty, dżemy, sałatki itd. taki co maja krótki termin ważności. ale miesa chleb warzywa itd to sami bedziemy musieli kupowac... no i srodki czystosci

Cytat
dakota_aa
Powiem Ci,że sytuacja finansowa bez szału,ja bym się nie porwała na mieszkanie samemu,gdybym miała taki budżet. 1200zł to właściwie mojej rodzinie wystarczało gdzieś na pół miesiąca,czyli analogicznie drugie tyle musiało jeszcze byc. Nie byliśmy zbytnio oszczędni,ale też nie rozrzutni,żyliśmy normalnie,nasze dziecko zawsze wszystko miało,my też mogliśmy sobie pozwolic na różne rzeczy,ale mimo wszystko nie mieszkaliśmy sami. Moim zdaniem powinnaś pójśc do pracy,bo za 1200zł utrzymac 3 osoby,to naprawdę trudne.

Też tak myślę, ja obecnie mieszkam tylko z córcią, moj partner jest za granica, Nasza córcia ma Rok, koszt utrzymania to 3000-3500 miesięcznie. Mam swoje mieszkanie, splacamy kredyt, poza tym córcia-pampersy, mleko itp. no i wszystko do domu, nie żyję skromnie i stąd ta kwota, ale myślę, że nawet gdyby to conajmniej 2000 pln aby utrzymać rodzinę są potrzebne.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-04-17 23:59 przez Maja264.

niestety ale to bedzie takie zycie na skraju ubóstwa..
jedynie co na jedzenie ci starczy jesi juz
moze jednak wstrzymac sie z wyprowadzka na swoje?

niezweryfikowana
Posty: 996
Ostrzeżenia: 2/5

Dlaczego tak bardzo chcecie się wyprowadzić? chodzi o usamodzielnienie? moze po prostu z tym poczekajcie, porywacie się z motyką na słońce.

zweryfikowana
Posty: 774
Ostrzeżenia: 1/5

Cytat
margarita864
niestety ale to bedzie takie zycie na skraju ubóstwa..
jedynie co na jedzenie ci starczy jesi juz
moze jednak wstrzymac sie z wyprowadzka na swoje?

czekamy na to juz 2,5 roku... nie mieszkamy razem jak pełna rodzina ja kontem z dzieckiem to tu to tam raz u babci raz z matka i jej rodzina... ale juz dluzej nie moge tak robic bo babcia jest chora na nerwice dziadek popija i strasznie sie kluca to nie jest miejsce dla dziecka. W domu matki są ciegle awantury bo szczerze to oni poprostu mnie tu nie chca moja matka malo mnie wychowywala wiekszosc zycia mieszkałam z babka. Matka ma nowego meza i dziecko z nim i ja jestem klopotem ktorego juz dluzej nie chca trzymac w domu bo zajmuje pokój ktory byl ich sypialnia. U mojego narzeczonego nie mozemy mieszkac bo on ma pokój z 8 letnim bratem ( co zreszta moja tesciowa zrobila specjalnie zebysmy nie mogli sie wprowadzic bo drugi jego brat 18 lat ma swoj pokój. Tak jakby nie mogla tego zamienic)

Zgadzam się jeśli to możliwe, to poczekajcie jeszcze troche z tą wyprowadzką.
w takiej sytuacji chyba rozsądna decyzja o wyprowadzce. Nie załamuj się na pewno dacie jakoś rade. tylko nie można się załamać choć czasem już sie nie da..



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-04-18 00:08 przez virtgirl.

zweryfikowana
Posty: 774
Ostrzeżenia: 1/5

Cytat
virtgirl
Zgadzam się jeśli to możliwe, to poczekajcie jeszcze troche z tą wyprowadzką.
w takiej sytuacji chyba rozsądna decyzja o wyprowadzce. Nie załamuj się na pewno dacie jakoś rade. tylko nie można się załamać choć czasem już sie nie da..

Gdybym mogla to odsunąc o kilka miesiecy to bym to zrobila bo niestety tak wlasnie z ta praca mojego sie zle ulozylo... ale jak teraz sie nie wyprowadze to mieszkanie zostanie wynajete i to wtedy odsuwa na dlugo perspektywe wspólnego mieszkania. Juz pomijając to co tez pisałam wyzej szkoda mi by bylo tez pieniedzy ktore juz w to mieszkanie wsadzilam... ( mieszkanie bylo w stanie surowym) a juz zrobilam łazienke i płytki w kuchni kupilam panele i pomalowałam sciany. Kiedys bylo lepiej to pieniedzy troszke odłożyliśmy na remont.

niezweryfikowana
Posty: 996
Ostrzeżenia: 2/5

to już nie wiem, może niech poszuka innej pracy? wiem, wiem ciężko jest o lepszą pracę, ale może niech spróbuje?

Ja chyba na Twoim miejscu zawiesiłabym studia. Na jakiś czas i poszła do pracy.

no tak, sytuacja ciężka. może sie jakoś ułoży, ale staraj sie na uczelni o to stypendium może sie uda. mi sie udało bo rozliczenie daje sie za poprzedni rok a mąż jak sie mu posypała firma okazał bardzo mały dochód i dlatego mi wyszło. juz pisałam wcześniej jest duzo załatwiania, chodzenia i poprawiania dokumentów, ale jak zobacza ze jesteś zdesperowana to oże poparza tez innym okiem. a skoro w mojej sytuacji mi przyznali to w Twojej tez przyznają.
Ze studiów nie rezygnowałabym, ani nie przerywała, bo potem najprawdopodobniej nie wrócisz wogóle. wtedy dotychczasowe starania na nic. nam tez nie jest łatwo jak nie pracuję. ale trudno jakoś to trzeba przezyć. Mam ostatni rok mgr.
jak jest możliwość to gdzieś dorabiaj, nawet na czarno wtedy gdy dziecko jest w przedszkolu a Ty nie masz zajęć na studiach.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-04-18 00:26 przez virtgirl.

a czemu dotąd nie mieszkaliście razem? dla mnie to jakiś kosmos, ale ok, nie moja sprawa.

500 zł starczy spokojnie na utrzymanie (w sensie jedzenie, ciuchy z lumpa, środki czystości), ale już z dojazdami, telefonami, internetem mogłoby być kiepsko jeśli w ogóle korzystacie.
Z mopsu raczej więcej nie wyciągniesz, ale dobrze dziewczyny piszą, żebyś poszła do pracy. Co z tego że studiujesz? Ja też studiuję i jakoś mi to nie przeszkadza w pracy :/ Tym bardziej że skoro dziecko masz takie duże, to pewno już studia kończysz albo jesteś na drugim kierunku :/

qrde, rozwala mnie jak czytam ile niektóre z was wydają na raty kredytowe... Nie mówię już o kredytach mieszkaniowych, ale konsumpcyjne/debety na koncie/karty kredytowe?! Czy wy wiecie ile dodatkowych odsetek za to płacicie?! No ale tak, nasza mentalność: zastaw się a postaw... Bo korona z głowy spadnie jak kupi tańsze auto, przecież sąsiadom/rodzinie/znajomym trzeba się pokazać. A jak już 2 auta to pełen lans... MOPS to powinien jeszcze od was kasę brać, a nie wy od MOPSu... Może by się niektórzy myśleć nauczyli a nie tylko wydawać. Przecież to jest proste: NIE stać cię, to NIE KUPUJ/kup TAŃSZE.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Niania lub mama. Pomoc