efektywne szkolenia dla pracowników
gorący temat
wczoraj o 20:20
Praca na 1/2 etatu czy otrzymam kredyt?
wczoraj o 20:00
Kredyt hipoteczny na remont mieszkania
wczoraj o 19:44
wczoraj o 19:04
wczoraj o 16:04
Pomocy! Ból zęba - domowe sposoby
16.11 o 13:39
23.10 o 14:13
23.10 o 13:27
Dobre tabletki na wzmocnienie wlosow i paznokci
7.03 o 10:54
MÓJ sposób na trądzik! skutkuje
6.04 o 10:19
domowe sposoby na zapalenie dziąseł
20.06 o 13:50
Piekielni klienci
Piekielni klienci
Cytat
raffa
Cytat
Bubileczek
dobra to taki mały żarcik
stoję sobie za facetem z sklepie -on kupuje kurczaka świeżego) niestety kurczak ociekał woda co rozmazało kod kreskowy, ekspedientka próbuje wbić kod i nic, więc po chwili mówi do mikrofonu
- "proszę kogoś do pomocy bo panu przy kasie z ptaka cieknie"
hahhahhaha oplułam monitor
ssiiiikkkaaaaaaaam xD
Piekielni klienci
Cytat
martuuus
Ja pracowałam kiedyś w wakacje w solarium i tam była masakra.
pracowałam w upały, temperatura w solarium ponad 40 stopni, kolejka na 20 metrów, wszystkie jak na złość dawały mi po 100zł, nie miałam już jak wydawać a jak przeprosiłam, że muszę iść do sklepu obok rozmienić (dosłownie minutę by mi to zajęło) to robiły wielkie miny, że muszą czekać :/
Raz przyszła stara baba po 60 na solarium i mówi, że się boi, ale musi, bo w za kilka dni ma wesele kogoś tam.
No to jej wszystko tłumaczę, mówię, że nie ma się czego bać a ona to ok wejdzie.
I się pyta, czy może wejść na 2 minuty No to ja mówię, że minimalny czas opalania to 5min, bo w przeciwnym razie to nie ma sensu. Postękała trochę i weszła na 5. Patrzę na licznik, a ona po 3 minutach wychodzi i mi się pyta, czy jej oddam kasę za te 2 minuty xD
Moja koleżanka z drugiej zmiany miała taką sytuację: akurat była sama w solarium, 0 klientów. Przychodzi jakiś facet po 50.
Ona go wpuszcza, tłumaczy obsługę. Za chwilę on ją woła i mówi, żeby mu pomogła. Dziewczyna wchodzi do kabiny (bo myślała, że nie umie czegoś włączyć), a on zupełnie nago (!!!) i pokazuje jej jakieś znamię na plecach :/ Natychmiast stamtąd uciekła i zadzwoniła po męża, bo to chyba jakiś zboczeniec był.
Potem pracowałam u znajomego w firmie, która zajmowała się zakładaniem internetu - pracowałam w biurze w charakterze sekretarki i prowadziłam księgowość. Ludzie dzwonili z takimi problemami, że szok...
Wiadomo - awarie się zdarzają, mimo, że to nie moja wina to ludzie obarczali mnie za to, że nie działa internet, wyzywali od głupich itp.
Najlepsi byli ludzie, którzy nie płacili rachunków. Płatność do 14 każdego miesiąca, 28 (czyli 2 tygodnie później) włącza się ostrzeżenie, że należy uregulować płatność, a 1 następnego miesiąca internet jest wyłączany (automatycznie).
Co miesiąc te same osoby - "włącz mi ku***wa ten internet, w innej sieci jak nie płacisz to i tak masz" xD
Ja pracuje u taty w firmie zakładającej internet. dokładne te same sytuacje! Nie placa a wielce oburzeni, że internet wyłączony;/
Miałam taką sytuacje,że dzwoni gościu (była awaria z powodu elektrowni) mówi ze znowu nie ma internetu, wiec grzecznie prosze by się przedstawił, stwierdził, że nie wiec mowie ze jak mu moge udzielic jakichkolwiek informacji jak nie wiem z kim rozmawiam...
Po chwili zaczęłam mu tłumaczyć ze elektrownia przerabia coś tam itd ze proszę zadzwonić do elektrowni jesli nie wierzy nawet nr chcialamn podac a koles do mnie z ryjem" a spier......" tata jak sie dowiedzial zadzwonil do niego tak mu nagadał ze po chwili koles dzwoni i chce znow ze mna rozmawiac....zaczal mnie przepraszac a tak się jąkał ze myslalam ze ze smichu nie wytrzymam ;D
A jeszcze jedna babka jest taka udana...płatności są do danego dnia ona zawszee sie spóźnia ze 2 tygodnir...wiec ma najpierw informavje o uregulowaniu płatnosci a potem nastepuje blokada...Jak tylko jej sie informacja pokaze dzwoni i drze na mnie tak buuzie ze nawet sobie nie wyobrazacie....Twierdzi ze ona bedzie placic wtedy kiedy bedzie miala ochote, wiec tlumacze ze nastapi blokada dostepu do internetu-wtedy straszy ze zrezygnuje z naszych uslug. Niekiedy nawet do zdania mnie nie dopusci..ja jejh cos tlumacze a ona: "ej ej ejj kolezanko posluchaj no mnie!!" grzecznie odpowiedzialam ze na Ty z nią nie przechodzilam...innym razem oburzona ze to ja telefon odbieram a nie tata....ehhh praca z ludzmi jest ciężka....
Piekielni klienci
polecam stronke piekielni klienci - jest tam dużo historyjek
Piekielni klienci
kiedyś pracowałam w sklepie z upominkami. codziennie przychodziły te same babska - jedne tylko oglądały, tzw. wampiry energetyczne inne próbowały coś ukraść (ale się nie dawałam! pobiłam nawet kiedyś prawdziwego złodzieja) jeszcze inne zadawały 100 pytań do, dodając na początku "kocie powiedz mi" najgorsze jednak były te, które 5 min przed zamknięciem wpadały i zaczęły sobie spacerować. później z koleżankami już nie wpuszczałyśmy za 5, to dobijały się do drzwi jakby ramka do zdjęcia była im niezbędna do życia! obok był szpital - pani doktor potrafiła przyjechać na sygnale (niby tak jej się śpieszyło) a później wybrzydzała 2h! a jeszcze kiedyś przyjechał Adam Zelnik (aktor, który grał Faraona) z okropną żonką, która niedość, że wepchnęła się bez kolejki to jeszcze zaczęła się targować jak na bazarze! praca w handlu i usługach jest tragiczna! jak sam nie staniesz po drugiej stronie to się nie przekonasz!
Piekielni klienci
Nie którzy klienci dają popalić ale tak ja Cyganki to chyba nikt... wczoraj przyszły wyobrazcie sobie do galeri handlowej w której pracuje .. Podeszły do mojego stoiska ja oczywiście wystraszona bo boje się ich tyle już opowieści słyszałam o nich że się nie dziwcie. 3 cyganki zrobiły zamiesznie wokół stoiska i chciały kupić pilnik do paznokci najtańszy dały 200zł sprawdziłam pod światło i było fałszywe !! miałam wydać ale powiedziałam że nie mam i na szczęście poszły sobie. Dałam znać ochronie co i jak i ponoć je wyrzucili z galerii. Nigdy bym nie przypuszczała że mają fałszywe pieniądze bo skad? do tej pory się zastanawiam. Pozniej słyszałam że okradły w tym dniu jeszcze stoisko z biżuterią . Jak tak można ? Następnym razem będe po policje dzwonić bo wpuszczanie w obrót fałszywych banknotów jest poważnym przestępstwem . Ale dzięki wam dziewczyny nie dałam się oszukać bo kilka dni temu czytałam tu na forum o tym że dają 200zł fałszywe .. także wielkie dzięki )
Piekielni klienci
Czasem jestem u mamy w sklepie i najbardziej wkurza mnie to jak taka jedna ciągle przychodziła oglądać jedną bluzkę i ciągle mówiła, ze jest za droga. Skoro dla niej jest za droga to ok, ale po co ciągle tak o tym rozpowiada. Nie odpowiada cena no to do widzenia. Niektórzy ludzie to by chcieli chyba wszystko za darmo dostawać.
Piekielni klienci
Spoko. Kiedyś pracowałam w drogerii to spodobały mi się 2 sytuacje:
1. Klientka dzień wcześniej kupiła "niby" w tej drogerii odżywkę ale myślała że to szampon. Następnego dnia przyszła że chce wymienić (oczywiście towar zostałby wymieniony). Problem polegał na tym że ta kobieta nie miała rachunku- więc mogła kupić ten szampon wszędzie I jeszcze wrzeszczała na cały sklep, że pierwszy raz spotyka się z czymś takim że trzeba pokazać rachunek przy wymianie.
2. Klientka kupiła krem (kobieta około 60 lat), kupowała też kilka innych rzeczy przy kasie widziałam tylko, że się zdziwiła że dużo zapłaciła. Po 30minutach wraca do sklepu i drze się na cały sklep że obsługa wcisnęła jej ten krem i kosztował 45zł, że ona w życiu by takiego drogiego kremu nie kupiła.
Piekielni klienci
porażające historie niektórzy to albo się bez mózgu urodzili albo klepki im zabrakło
Piekielni klienci
Burak? To taki hipermarket nie stać na reklamówki? W co, facet miał sobie zakupy powsadzać do kieszeni? To tylko źle świadczy o tym "hipermarkecie".Cytat
Autumn_Rain
Przypomniała mi się jeszcze jedna sytuacja:
Robiłam zakupy w hipermarkecie. Przyglądałam się kasjerowi, który obsługiwał klienta. Owy piekielny zapytał się go czy mają reklamówki, mężczyzna na kasie powiedział, że niestety nie ma reklamówek przy kasie. Klient (stary, gruby..) zaczął się wydzierać po czym wyszedł ze sklepu zostawiając cale swoje zakupy na taśmie ; / Co za burak.
Faraona grał Jerzy Zelnik.Cytat
sauria80
kiedyś pracowałam w sklepie z upominkami. codziennie przychodziły te same babska - jedne tylko oglądały, tzw. wampiry energetyczne inne próbowały coś ukraść (ale się nie dawałam! pobiłam nawet kiedyś prawdziwego złodzieja) jeszcze inne zadawały 100 pytań do, dodając na początku "kocie powiedz mi" najgorsze jednak były te, które 5 min przed zamknięciem wpadały i zaczęły sobie spacerować. później z koleżankami już nie wpuszczałyśmy za 5, to dobijały się do drzwi jakby ramka do zdjęcia była im niezbędna do życia! obok był szpital - pani doktor potrafiła przyjechać na sygnale (niby tak jej się śpieszyło) a później wybrzydzała 2h! a jeszcze kiedyś przyjechał Adam Zelnik (aktor, który grał Faraona) z okropną żonką, która niedość, że wepchnęła się bez kolejki to jeszcze zaczęła się targować jak na bazarze! praca w handlu i usługach jest tragiczna! jak sam nie staniesz po drugiej stronie to się nie przekonasz!
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-04-23 12:36 przez mimi2506.
Piekielni klienci
Pracowałam kiedyś w sklepie z garniturami i parę razy zdarzyło się ze obsługiwałam klienta nawet przez godzine, podawałam kilka garniturów do przymiarki, rozpakowywałam po kilka koszul, ładnie pomierzyłam po czym mi podziękował i poprosił o napisanie wymiarów i pochwalił się że pójdzie na targ ;/
Praca sprzedawcy nie jest taka prosta wymaga ogromnej cierpliwości bo nigdy nie wiesz jaki typek ci sie trafi
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-04-23 12:44 przez sylwi54.
Piekielni klienci
Cytat
Autumn_Rain
Cytat
ilayla
bo może nie złożyłaś z kantem?Cytat
Autumn_Rain
Cytat
pluum
Gdy pracowałam w sieciówce , skladałam spodnie i probowałam włozyc do reklamowki .. po czym klient wpadł w furie wyrwał mi te spodnie i zacząl sam skladac mowiąc przy tym ze nie powieniem mi zapłacic za takie złozenie spodni. pedant
Też, jak kiedyś pracowałam w sieciówce pakowałam pewnemu starszemu mężczyźnie eleganckie spodnie. Po chwili spytał się czy kiedykolwiek prasowałam spodnie ; / Odpowiedziałam, że tak. A on na to, to powinna pani wiedzieć ile wysiłku kosztuje wyprasowanie takich spodni na kant, po czym wyjął je z torby i sam ułożył po swojemu ; /
ja kupiłam sobie ostatnio spodnie w kant i nie zauważyłam jak mi je babka składała - oczywiście złożyła jak zwykłe jeansy i teraz muszę od nowa kant robić, bo teraz jest ich miliard i nie ma żadnego :/
jakbym widziała, że tak mi dziewczyna składa te spodnie to też bym jej tak powiedziała
Kto tak nie pracował nie zrozumie. Tyle w temacie.
nieprawda, ja pracowałam w sklepie z odzieżą, ale większości wypadków, jak widzę, jak składana jest odzież przez większość sprzedawców w sklepach, to woła o pomstę do nieba;-) I nie dotyczy to tylko spodni z tzw. kantem.
z zabawnych sytuacji: kobietka chciała kiedyś zwrócić buty, które były tak zdarte, jakby z wielkiej góry po lodzie na nich zjeżdżała i jeszcze nam wmawiała, że ona je kupiła tydzień temu... a buty były z poprzedniego sezonu;-)