co wy na to???

ja bym brała, ale bez zamieszkania, bo krepowała by mnie np poranna toaleta (jak małzenstwo tyle ze bez bara bara )
Nie narobisz sie a zarobisz

i jak poszła rozmowa?

jak bym miala noz na gardle to bym prace pzryjela ale bym nie zamieszkala i oczywiscie mialabym oczy i uszy otwarte w czasei pracy zadna praca nie chanbi a teraz jak ciezko z praca lap co daja a potem bedziesz szukac czegos normalnego . ja bym poprosila o umowe zlecenie bo wtedy jak odejdziesz to ci chociaz referencje wystawi a to ci sie pzryda w nowej pracy no bo jakies doswiadczenie zdobywasz

NIE..

jak wyzej kolezanka wspomniala brak prywatnosci...

Sama praca ok 6-8 godzin. Ale mieszkac tam?

A moze on nie ma zony i chce tez pobzykac?

Jesli bez umowy to nie ida skladki na ubezpieczenie ani na emeryture..

takze zdecydowanie odradzam komu kolwiek podjecia sie takiej pracy, chyba ze na krotsza mete np miesiac, dwa ale to tez trzeba wybadacz czy to nie jakis zbok

Nie wiem Kochana, jesli masz złe przeczucia do tego to lepiej podaruj sobie.
Jeśli uważasz że nie będziesz tylko gosposią w domu ale dodatkowo jakimś "Bolkiem" który załatwia jego intersiki (nie za czyste) to lepiej sobie to podaruj, bo później możesz mieć niezłe kłopoty! A wiadomo taki bogacz to tu podpłaci tam podpłaci i wyjdzie z tego cały, a ty będziesz ofiarą która poniesie wszystkie konsekwencje.
Co do mieszkania tam- nie decyduj się na to zbyt duże ryzyko!

to ze bogaty to nie oznacza ze ma lewe interesy a pytanie czym sie zajmuje pracodawca to bylo raczej nie na miejscu bo to on ja zatrudnia a nie ona jego .dltego napisalam zatrudnic sie miec umowe zlecenie i sluchai i patrzec jak cos nie tak to sie zwolnic