Cytat
LimitedEdition
Dziewczyny skad tyle jadu ? nie zrobiłam nic .. po prostu nie zgodzilam sie by ktos w rowniec moim doby miezkal poltora miesiaca... ja nie mam nic przeciwko wizycie 2/3 dni ,ale nie poltora miesiaca i to dzieczyny ,z ktora sie nienawidzimy . Co do bojki to ona podniosla na mnie reke i zaczela mnie szarpac... nie uwazam sie tutaj za prowokatora. Ja powiedzialam na poczatku grzecznie,ze jej kolezanka moze zostaccc sobie 2/3 dni ,ale nie miesiac to one mnie postawily przed faktem dokonanym ,ze ona zostaje czy mi sie to podoba czy nie.. To chyba nie jest Ok prawda ?
Gdybym była w Twojej sytuacji, to zareagowałabym tak samo. Ja rozumiem kilka dni, ale nie tygodni. Jeśli mieszka się z kimś, to takie rzeczy uzgadnia się z innymi mieszkańcami, a nie stawia pod ścianą i faktem dokonanym. Co innego, gdyby, to ona byłą właścicielką mieszkania, choć też nie byłoby to w porządku. Jednak z tego, co zrozumiałam, to mieszkacie, na takich samych zasadach i macie takie same prawa. Myślę, że powinnaś porozmawiać z właścicielką. Jeśli ona nie zgodzi się z Twoim zdaniem, to wypowiedziałabym jej umowę.
Zastanawiam się czy tym dziewczynom właśnie o to nie chodzi, żeby się Ciebie pozbyć. Bo coś mi się wydaje, że ta wizyta nie skończyłaby się na miesiącu czy dwóch, tylko przedłożyłaby się na stałe.