ja też jak już snuję jakąś wypowiedź to zawsze palne coś odwrotnie i się śmieją w domu, że studia trzeba skończyć żeby tak gadać, np. byłam z przyjacielem na ciastku i coś wygłupialiśmy się, mnówto ludzi na około, a ja zamiast powiedzieć niedugo laski Ci będzie trzeba, to palnęłam : niedługo będzie trzeb ci laske zrobic" a on wariat " oj kochanie, ccciiccchooo " pól sali się na nas patrzyło i w bk.... ech osioł ale lubie śmiać się sama z siebie... aaaaa niedawno wróciłam z moim M. z pięknej wycieczki i opowiadałam jak było.. i mówie, że wstaliśmy o 5 nad ranem... a mama po co tak wcześnie ( chyba wszyscy wiedza o co chodzi... ;d skoro bylismy sali dla siebie ) a ja yyyy no bo tak ładnie ptaszki ćwierkały .... M. wybuchł śmiechem,ze ciekawe jaki to ptaszek tak cwierkal ;D - a ze ze mnie strrraszny spioch ...
a drugi raz... często mam kaszel... ale jak M. przyjezdza, to akurat ustaje i mama się pytała czy brałam coś na gardło ? a ja tak że ssałam ;D... po czym zacięłam się, wybuchłam śmiechem... i dodałam tabletki, mama lała, że już nie muszę się tłumaczyć, że już wie, jak się lecze;D