gorący temat
58 minut temu
dzisiaj o 7:11
wczoraj o 17:50
wczoraj o 16:26
Gdzie kupić dobry sprzęt do domowej siłowni?
wczoraj o 16:25
28.11 o 11:06
7.04 o 12:10
Perspi block. Opinie o lekach na pocenie! Help!
12.02 o 11:57
22.02 o 11:27
Opinie o vericaust- sposoby na kurzajkę! Helpp!
7.11 o 21:08
Z dzieckiem czy bez dziecka?
Z dzieckiem czy bez dziecka?
Cytat
ja-ska
Jako matka, apeluje. Dzieci się do stołu przywiązać nie da! wybacz. To nie pies!!!!! jeśli dziecko jest "trudne" w wychowaniu ciężko wytłumaczyć pewne rzeczy i to nie jest koniecznie wina rodziców. Wybacz żeby ktoś nie szedł do restauracji tylko dlatego,że taka jak Ty będzie ją pouczać w sprawie wychowywania dzieci.. no ludu. Jak Cię to tak raziło w oczy to mogłaś nie zwracać na to uwagi albo chociaż się starać tak robić a nie zakładać tu wątek bo to bez sensu.
Jako matka, apeluję: jeśli wasze dzieci są wyjątkowo niegrzeczne, nieposłuszne, to chodźcie z nimi do miejsc, gdzie są specjalne kaciki dla dzieci, animatorki itp, w dużych miastach jest takich pełno. A jeśli nie ma, a dziecko jest naprawdę niereformowalne, wyjątkowo niegrzeczne, to sobie darujcie. Wyobrażacie sobie iść na spotkanie służbowe do takiej restauracji? Albo iść z narzeczonym na romantyczna kolację, on np. chce się oświadczyć, a obok stołu co 10 sekund biega drące się dziecko? Bo ja bym po prostu udusiła chyba takich rodziców.
Z dzieckiem czy bez dziecka?
Myslę, że dziecko puszczone samopas w miejscu publicznym jest w niebezpieczeństwie i stwarza niebezpieczeństwo. Dziecka mającego dajmy na to metr wzrostu można po prostu nie zauważyć, bo np rozglądamy się za czymś na poziomie naszego wzroku. I w najlepszym wypadku takie dziecko się przewróci, jak biegnąc wpadnie na dorosłego. W najgorszym, np. w restauracji, ono i kelnerka będą oblani gorącą zupą. A kelnerka ma czasem mocno ograniczone pole widzenia.
Z dzieckiem czy bez dziecka?
ja kiedys bylam pod wrazeniem, przyszla do nas do restauracji taka rodzina fracuska, bylo dwoje doroslych i piecioro dzieci w roznym wieku, ale tak najstarsze moze mialo z 13 lat, zasiedli do stolu, zaczeli rozmowe, dzieciaki siedzialy grzecznie, nie wiercily sie, nie marudzily, ogolnie super atmosfera, ale dzieciaki naprawde wychowane porzadnie, nastepnie zjedli obiad i po obiedzie podeszlam do stolika zapytac sie, czy wszystko smakowalo, wszyscy byli zadowoleni, dzieci poskladaly talerze na jeden stosik, takze nie musialam latac wkolo i zbierac, tylko ten najstarszy syn podal mi wszystko wszystko zalezy od wychowania
a kiedys mialam pare z malym chlopcem, ktory rozsypal cala sol wszedzie i caly pieprz, rzucal jedzeniem w innych, darl sie, straszne normalnie
sa dzieci i male potworki nie mam nic przeciwko dzieciom w restauracji, pod warunkiem ze rodzice ich jakos wychowali. ja tez jak zabieram mojego prawie 2-letniego synka do restauracji to tez bardzo zwracam uwage na to jak sie zachowuje
Z dzieckiem czy bez dziecka?
W pełni popieram! W niektórych restauracjach ludzie się skarżą na rozmawianie przez telefon, a na wrzeszczące dzieci, których rodzice nie sa w stanie opanować już nie straszne to jest!
Z dzieckiem czy bez dziecka?
No właśnie miejsce, gdzie pracuję też jest coś z tego rodzaju.Cytat
tink_tink
Wyjątkiem są miejsca przeznaczone dla rodziców z dzieciakami, tzw. "miejsca przyjazne dzieciom", do takich nie chodzę.
Ale jeśli się coś np dziecku stanie to kto poniesie odpowiedzialność ?
Pewnie kelnerka bo jak mogła nie dopilnować ?
Z dzieckiem czy bez dziecka?
Ostatnio bedać w restauracji spotkałam sie z taka sytuacja ze dzieci biegały, krzyczały co mnie denerwowało nie z tego powodu ze tak się zachowywały bo to dzieci tylko z braku reakcji rodziców ale tez ruszały rożne niebezpieczne rzeczy co mnie denerwowało bo jestem przedszkolanka i porostu bałam sie ze sobie cos zrobią ;/ ale moja rada jesli nie masz pozwolenia od szefa to nie zwracaj uwagi rodzicom, możesz zwrócić się do dzieci ale rodzice mogą rożnie zareagować;/ zrobić aferę
Z dzieckiem czy bez dziecka?
Pracowałam kiedyś w małym butiku. Trafiały się matki z dziećmi, i choć czasem dzieciaki już coś świrowały - wiadomo, jak to dzieci, zaczynają się szybko nudzić, to matki zazwyczaj zwracały im uwagę. Ale trafiały się też takie - jedna taka to już był koszmar, gdy dzieciak zaczynał się nudzić gdy ona coś przymierzała, zaczynał ściągać wszystko z wieszaków i rzucać mi na ziemię, zwracałam parę razy delikatnie uwagę, a matka wychodząc z przymierzalni popatrzyła tylko na swoją uciechę i rzuciła tekstem "jejku, jakiś ty zabawny mój skarbeczku, hihihi". No coś mnie trafiło wtedy...
Z dzieckiem czy bez dziecka?
mnie takie wrzeszczace dzieciaki wszedzie denerwuja a juz najbardziej jak rodzice wogole maja to w d... ze przeszkadzaja wszystkim dookola i ida 5 metrow dalej, jak sie cos malemu stanie to oczywiscie wszyscy winni tylko nie on i oni...
Z dzieckiem czy bez dziecka?
prawda jest taka, że dziecko trzeb umieć wychować. rozumiem, że niektóre są bardziej żywe ale to wina rodziców, że nie potrafią sobie z nimi odpowiednio poradzić.
Z dzieckiem czy bez dziecka?
Cytat
ja-ska
Jako matka, apeluje. Dzieci się do stołu przywiązać nie da! wybacz. To nie pies!!!!! jeśli dziecko jest "trudne" w wychowaniu ciężko wytłumaczyć pewne rzeczy i to nie jest koniecznie wina rodziców. Wybacz żeby ktoś nie szedł do restauracji tylko dlatego,że taka jak Ty będzie ją pouczać w sprawie wychowywania dzieci.. no ludu. Jak Cię to tak raziło w oczy to mogłaś nie zwracać na to uwagi albo chociaż się starać tak robić a nie zakładać tu wątek bo to bez sensu.
Jeśli dziecko jest trudne, albo ma trudny okres to może niech rodzice wybierają resteuracje i miejsca przyjazne dzieciom, czyli takie, gdzie obecność krzyczącego dziecka nikomu nie będzie przeszkadzać. A inna sprawa, że nawet w takim miejscu odpowiedzialność, za dziecko ponoszą rodzice. Więć puszczanie samopas to nie jest najlepszy pomysł.
Do "normalnych" miejsc przychodzą ludzie, którzy potrafią się zachować i nie przeszkadzają swoim zachowniem innym.
I ten wątek ma sens - może niektórym mamusiom, którym wydaje się, że dziecku wolno wszystko, uświadomi, że "oczko w głowie" rodziców może innym po prostu przeszkadzać.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-03-02 21:29 przez justangel.
Z dzieckiem czy bez dziecka?
Nigdy nie lubiłam tych małych wrzeszczących bachorów.
Z dzieckiem czy bez dziecka?
kiedyś, gdy jeszcze chodziłam do kościoła poszłam na msze. zaraz przed ewangelią matka wraz z swoim +/- 5 letnim dzieckiem zaczęła biegać po kościele. dziecko drze się wniebogłosy, a matka zamiast złapać i uspokoić dziecko urządziła sobie biegi przełajowe między kwiatkami przed ołtarzem.
ksiądz tak stoi przy ambonie, nic nie mówi i czeka kilka minut, aż w końcu zapytał, czy czasem im nie przeszkadza.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-03-02 21:27 przez jolieetolie.
Z dzieckiem czy bez dziecka?
dokładnie! mam takie same odczuciaCytat
jolieetolie
biegające i wrzeszczące dzieci wkurzają mnie nie tylko w restauracjach, ale także kościele, autobusie, sklepie...
Z dzieckiem czy bez dziecka?
Oj tak czasami mamusia zamiast wytłumaczyć dziecku to jeszcze rzuca się do gardła personalowi, bo przecież to tylko dziecko. Sama mam małą buntowniczkę i wiem jak potrafi czasami się zachować, wtedy biorę ją pod pachę i wychodzę żeby na spokojnie ale stanowczo jej wytlumaczyć pewne kwestie. Jeśli nadal stawia opory to opuszczamy miejsce- a jeśli pojmuje kwestie nagrody za dobre zachowanie zostajemy Sama nie cierpie wrzeszczących dzieci i wiem jak bardzo to irytuje otoczenie.
Z dzieckiem czy bez dziecka?
taaaa ostatnio w aptece tez była taka "wszystko mi wolno, wszystko mi się należy bo żem matką jest!". Dzieciak wyje w wózku bo mamusia czegoś nie dała, a ta uwaliła się na środku apteki z tym swoim wózkotraktorem i na "aa kotki dwa" ją wzięło. W czterech literach miała, że ludzie przejść nie mogli. Farmaceutka raz poprosiła o ciszę, drugi, w końcu się wkurzyła i poprosiła o opuszczenie apteki i o powrót jak dzieciak się uspokoi. Ta się oburzyła, że wyszła w pośpiechu, specjalnie zrzucając ulotki ze stolika.
Więc jak matka furiatka to nie ma się co dziwić, że dzieciak niespokojny.
Nie cierpię takich co to uważają się za pępek świata. Bycie matką nie czyni lepszą od innych, szczególnie tych niemających i nielubiących dzieci.