Obecnie rozmawiamy o:

skuteczna dieta

gorący temat

dieta przy cukrzycy

dzisiaj o 19:27

motywacja na diecie

dzisiaj o 18:53

dieta i trening

dzisiaj o 13:41

motywacja na diecie

dzisiaj o 13:10

prawidłowa waga

dzisiaj o 12:42

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

mąż skąpiec :(

15 lis 2012 - 00:30:23

Irytują mnie wypowiedzi że ona siedzi w domu a facet ciężko pracuje! A obowiązki domowe i wychowywanie dziecka to nie ciężka praca! Czasem bardziej męczy od pójścia do pracy!! A gdyby oboje pracowali to i tak sprzątanie gotowanie i opieka nad dzieckiem byłoby jej obowiązkiem! A kiedy zakłada sie rodzine pieniądze są wspólne nie on pracuje ona traci!!

mąż skąpiec :(

15 lis 2012 - 00:40:02

Cytat
aneczka0014
Irytują mnie wypowiedzi że ona siedzi w domu a facet ciężko pracuje! A obowiązki domowe i wychowywanie dziecka to nie ciężka praca! Czasem bardziej męczy od pójścia do pracy!! A gdyby oboje pracowali to i tak sprzątanie gotowanie i opieka nad dzieckiem byłoby jej obowiązkiem! A kiedy zakłada sie rodzine pieniądze są wspólne nie on pracuje ona traci!!

Następnym razem, zanim się zirytujesz, radziłabym przeczytać resztę wątku, a nie tylko pierwszego posta. A najlepiej w ogóle się nie irytuj skoro Ci się nie chce, bo wyskakujesz ni z gruchy, ni z pietruchy.

mąż skąpiec :(

15 lis 2012 - 00:40:27

Ale sie uparłas na ta szkole, moj syn chodzi do przedszkola od 3 roku zycia, wtedy pracowalam wiec juz chodzil. Teraz nie pracuje i realizuje obwiazek przedszkolny dla dzieci 5 i 6 letnich. Ilekrosc jest w szkole jakas okazja skladkowa zawsze mu daje w pierwszej kolejnosci, jesli nie mam- pozycze ale dam. 500 zl zostaje mi z wyplaty po zapleceniu rachunkow ( w tym za wyzywienie w przedszkolu) i zatankowaniu auta na caly miesiac oraz zrobieniu wstepnych zakupow takich jak cukier, maka,makaron itp.
Razem z rodzinnym mam 640zl. Na pampersy i kosmetyki dla malucha odliczam 100zl. Zostaje niewiele- wiem. Ale idziemy dajemy jakos rade, nieraz wpada dodatkowa gotowka, maz dorobi kilka stowek wtedy zostaje na nastepny miesiac wiecej..nieraz rodzina pomoze. I nie jest to szczyt moich marzen- bo wy to tak odbieracie, ale nie bede płakac i sie zadreczac.

Cytat
t3rror_cat
Spójrz z tej strony: może on nie widzi pieniędzy, które zarabia w tym co kupujesz na co dzień i przez to się wścieka.Nie wiem jakie produkty kupujesz, ale są tanie zamienniki, które są jakościowe często o wiele lepsze niż firmowe. 5 km spacer nic by wam nie zrobił- zdrowiej dla dziecka.
Pisanie teksów typu:"mógł wcześniej o tym myśleć ...że nie będzie go stać na rodzinę" jest nie na miejscu. Chodź by nie wiem ile zarabiał zawsze będzie mało. Mogłaś wybrać sobie Królewicza, który przynosiłby Ci dzień w dzień po 10 tysiaków. Takie jest życie. Ja z moim Lubym mam po 2,50 zł na dzień ,na 2 osoby + kot na 3 posiłki.Wychodzi po jakieś 40 gr na jeden posiłek na osobę. Jest to kwota na jedzenie po odliczeniu rachunków. Szału nie ma, ale można przeżyć za to bez problemu.
On zarabia- ty zajmujesz się domem i dzieckiem. Razem powinniście ustalić budżet.

wlasnie szalu nie ma ale zyjecie:D



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-11-15 00:54 przez malgosia91k.

mąż skąpiec :(

15 lis 2012 - 08:10:23

Cytat
madziutex
Ale Ty mi nie musisz tego tłumaczyć. Tylko po prostu nie wierzę, że żyjecie normalnie, bo w głowie mi się to nie mieści. A co, jak dziecko choruje, trzeba wykupić leki? Ostatnio mój syn był chory i wydałam 100zł w aptece jednorazowo. Do tego zapłacić za przedszkole, pieluchy, lepsze jedzenie dla siebie, bo karmisz piersią, kosmetyki do pielęgnacji niemowlaka, chemia. Jak to jest możliwe? To są opłaty stałe, czy mieszkasz w mieście, czy nie w mieście. Same pieluchy dla niemowlaka ile kosztują i nie mówię o najdroższych, tylko zwyczajnych.

I nie rozumiem jak można decydować się na kolejne dziecko świadomie, kiedy szefowa coś tam Ci obiecuje. Przecież jasne było, że pójdziesz do zwolnienia, nie bądźmy naiwni. Ja nie twierdzę, że Twoje dzieci są gorsze. To inne dzieci tak stwierdzą, chyba nie wiesz jak okrutne potrafią być, kiedy ktoś odstaje, nie ma laptopa, nie jeździ na wycieczki czy nie chodzi z klasą do kina. Mi by serce pękło widząc łzy w oczach takiego dziecka. Co bym miała mu powiedzieć? Nie dostaniesz, tak jak wszyscy, bo muszę kupić jedzenie? No tak by było, ale mnie by to bolało bardziej niż to dziecko. Rozumiem, że można "wpaść" z pierwszym dzieckiem, człowiek jest jeszcze nieświadomy odpowiedzialności, tego, co powinien mieć zanim się pojawi takie dziecko. Ale nie rozumiem ludzi, ktorzy rodzą kolejne, mimo, że w domu bieda. Nie zrozumiem nigdy. Nie odbieraj tego jako atak na siebie, ja po prostu nie ogarniam pewnych rzeczy.

Dokładnie.

mąż skąpiec :(

15 lis 2012 - 13:07:12

Nie będę już tego komentować, co piszesz, bo co ja tam wiem. Wiem tylko, że na moje dziecko, kiedy był niemowlakiem, wydawałam min. 250 miesięcznie, pieluchy, herbatki, obiady, chusteczki, kosmetyki, nie dodaję już leków i lekarzy (jak miał 5 miesięcy miał zapalenie oskrzeli, na leki wydałam setki złotych). Nie mówiąc już o sezonie, kiedy wyrastał z butów czy fotelika, same buty dla dziecka ile kosztują. I wiem ile pieniędzy pochłania dziecko w wieku przedszkolnym, a co dopiero szkolnym. Ale ok, skoro innym się mnożą pieniądze, a te wydatki, o których piszę są dla kogoś dziwne... A to, żeby jeszcze samochód utrzymywać i biedować później - totalny szok. Ale każdy ma w życiu inne priorytety, jedni cieszą się, jak mogą zapewnić dziecku godne życie, inni się cieszą, bo ich dziecko żyje i nie głoduje i pracują nad kolejnymi dziećmi.

I znów ostatnie stwierdzenie "szału nie ma, ale żyjecie :D" - cieszmy się, że żyjemy! Nieważne jak. Bez pieniędzy też żyć można, przytułki, te sprawy, trzeba się cieszyć, że się żyje i dzieci rodzić i je kochać. Wolałabym w ogóle nie żyć niż żyć tak...


Autorko, co mąż na to, że zaczniesz się opiekować tymi dziećmi?

mąż skąpiec :(

15 lis 2012 - 13:48:17

zadowolony jest i mówi że będę miała teraz na <swoje> wydatki...
porozmawialiśmy i jest już dobrze...
powiedział mi dlaczego taki był...
bo odkłada pieniądze na samochód...

mąż skąpiec :(

15 lis 2012 - 13:54:39

No to widzisz, zamiast z nim pogadać, to zakładasz wątek na Szafie, nazywasz skąpcem i tak po nim jedziesz. I teraz powinno Ci być głupio.

mąż skąpiec :(

15 lis 2012 - 14:30:20

Cytat
madziutex
Nie będę już tego komentować, co piszesz, bo co ja tam wiem. Wiem tylko, że na moje dziecko, kiedy był niemowlakiem, wydawałam min. 250 miesięcznie, pieluchy, herbatki, obiady, chusteczki, kosmetyki, nie dodaję już leków i lekarzy (jak miał 5 miesięcy miał zapalenie oskrzeli, na leki wydałam setki złotych). Nie mówiąc już o sezonie, kiedy wyrastał z butów czy fotelika, same buty dla dziecka ile kosztują. I wiem ile pieniędzy pochłania dziecko w wieku przedszkolnym, a co dopiero szkolnym. Ale ok, skoro innym się mnożą pieniądze, a te wydatki, o których piszę są dla kogoś dziwne... A to, żeby jeszcze samochód utrzymywać i biedować później - totalny szok. Ale każdy ma w życiu inne priorytety, jedni cieszą się, jak mogą zapewnić dziecku godne życie, inni się cieszą, bo ich dziecko żyje i nie głoduje i pracują nad kolejnymi dziećmi.

I znów ostatnie stwierdzenie "szału nie ma, ale żyjecie :D" - cieszmy się, że żyjemy! Nieważne jak. Bez pieniędzy też żyć można, przytułki, te sprawy, trzeba się cieszyć, że się żyje i dzieci rodzić i je kochać. Wolałabym w ogóle nie żyć niż żyć tak...


Autorko, co mąż na to, że zaczniesz się opiekować tymi dziećmi?



Podpisuje się pod wszystkim co koleżanka Madziutex napisała.
I nie chodzi o ,,rozwydrzanie" dziecka tylko o to, żeby nie czuło się gorsze. Mamy takie czasy a nie inne i trzeba czasem myśleć głową a nie tylnią częścią ciała. No ale co tam. Te zaradne inaczej cieszą, się bo drugie dziecko nosi buty i odzież po starszym rodzeństwie... bo ich dzieci nie pojadą na wycieczkę ale za to są kochane..bo słodycze raz na jakis czas są zbędne... Gdzieś któraś pisała, że starcza jej 500 zł. Jestem zniesmaczona. Co Wy jecie? Na same jogurty, lepszą wedlinę i owoce dla dziecka już wydaje się kupe kasy a gdzie tu inne zakupy do domu. Już nie wspomnę o tym gdy dziecko choruje. Być może jestem dziwna ale serce mi się kraje jak widzę proszące dziecko w sklepie o jakiegoś batona. a mamusia odmawia bo nie ma pieniędzy. Ja mogę chodzić w podartych butach ale moje dziecko musi mieć wszystko.

Autorko na przyszłość najpierw porozmawiaj z meżem a dopiero potem nazywaj go skąpcem.

mąż skąpiec :(

15 lis 2012 - 16:49:10

Cytat
madziutex
Nie będę już tego komentować, co piszesz, bo co ja tam wiem. Wiem tylko, że na moje dziecko, kiedy był niemowlakiem, wydawałam min. 250 miesięcznie, pieluchy, herbatki, obiady, chusteczki, kosmetyki, nie dodaję już leków i lekarzy (jak miał 5 miesięcy miał zapalenie oskrzeli, na leki wydałam setki złotych). Nie mówiąc już o sezonie, kiedy wyrastał z butów czy fotelika, same buty dla dziecka ile kosztują. I wiem ile pieniędzy pochłania dziecko w wieku przedszkolnym, a co dopiero szkolnym. Ale ok, skoro innym się mnożą pieniądze, a te wydatki, o których piszę są dla kogoś dziwne... A to, żeby jeszcze samochód utrzymywać i biedować później - totalny szok. Ale każdy ma w życiu inne priorytety, jedni cieszą się, jak mogą zapewnić dziecku godne życie, inni się cieszą, bo ich dziecko żyje i nie głoduje i pracują nad kolejnymi dziećmi.

I znów ostatnie stwierdzenie "szału nie ma, ale żyjecie :D" - cieszmy się, że żyjemy! Nieważne jak. Bez pieniędzy też żyć można, przytułki, te sprawy, trzeba się cieszyć, że się żyje i dzieci rodzić i je kochać. Wolałabym w ogóle nie żyć niż żyć tak...


Autorko, co mąż na to, że zaczniesz się opiekować tymi dziećmi?

Reasumujac musisz zawsze miec swoje na wierzchu. Probowałam byc miła i zrozumiec Ciebie w jakis stopniu ale nie da sie. Tak jak ty mnie nie potrafisz zrozumiec.
Napisze tylko tak : Szlachta z plebsem nigdy sie nie porozumie:)
P.S od gotowego Gerbera 100 razy lepszy jest obiadek z warzyw z wlasnego ogrodka i piers ze swojej kury. No ale w bloku kury nie wychowasz i warzyw nie posiejesz:D Powodzenia szlachcianko, plebs pozdrawia.
I lepiej zyc skromnie- czyt bez szalu, niz byc natetym bufonem jak Ty ktora wszystkie rozumy zjadła, jest alfą i omega rozliczjaca czyjes rachunki:D

mąż skąpiec :(

15 lis 2012 - 23:57:45

madziutex

no wiesz raczej nie da wkleić się tego komentarza np na 1 czy 2 stronie!!!
A raczej wypowiadać może się każdy a Ty nie musisz wszystkiego komentować bo nie o Twoim problemie piszemy!

mąż skąpiec :(

16 lis 2012 - 00:12:13

Cytat
malgosia91k

Reasumujac musisz zawsze miec swoje na wierzchu. Probowałam byc miła i zrozumiec Ciebie w jakis stopniu ale nie da sie. Tak jak ty mnie nie potrafisz zrozumiec.
Napisze tylko tak : Szlachta z plebsem nigdy sie nie porozumie:)
P.S od gotowego Gerbera 100 razy lepszy jest obiadek z warzyw z wlasnego ogrodka i piers ze swojej kury. No ale w bloku kury nie wychowasz i warzyw nie posiejesz:D Powodzenia szlachcianko, plebs pozdrawia.
I lepiej zyc skromnie- czyt bez szalu, niz byc natetym bufonem jak Ty ktora wszystkie rozumy zjadła, jest alfą i omega rozliczjaca czyjes rachunki:D

A czy ja napisałam coś o gotowym Gerberze? I że jestem szlachcianką? Wyobraź sobie, że nie każdego, tak jak Ciebie, stać na własny dom i własne kury, bo i dom i kury za coś utzrymać, wyżywić, ogrzać trzeba. Ale to nieważne. Uważasz, że samą kurą i samą marchewką dziecko wyżyje? JEśli masz własne gospodarstwo, własną rzeźnię, pranie pierzesz w strumyku, to ok. Grstuluję.

Nie uważam się za kogoś nadętego. Co Ty do mnie rozmawiasz? Uważam, że żyję skromnie! Ja nikogo nie rozliczam, ale Ty ciągle pochwalasz ludzi, ktorzy biedują! Jeszcze chwilę temu pisałaś, że brawo, że w ogóle ktoś żyje, nieważne za ile! Lepiej żyć skromni? czyt: "mam na samochód, ale nie mam na życie"?! No to ja Cię już w ogóle nie ogarniam. Mnie nie stać na samochód z takimi dochodami, a Ty się szczycisz, że masz 500zł na 4 osoby i auto tankujesz sobie w pierwszej kolejności. To jest dla mnie dziwne. I Twoje myślenie. I o nic więcej się nie rozchodzi. Potrafię zrozumieć biednych ludzi, nawet potrafię im pomóc, ale takich jak Ty - nie pojmuję. Trudno.
Cytat
aneczka0014
madziutex

no wiesz raczej nie da wkleić się tego komentarza np na 1 czy 2 stronie!!!
A raczej wypowiadać może się każdy a Ty nie musisz wszystkiego komentować bo nie o Twoim problemie piszemy!

Wpadłaś bystrzacho na to, że po 22 stronach wątku jest zupełnie inny obraz sytuacji? Bo my rozmawiałyśmy przez 22 strony z autorką i wyobraź sobie, że ona już nawet pracuje. Ale po co to czytać, przecież i na byle pierda można odpowiedzieć.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-11-16 00:14 przez madziutex.

mąż skąpiec :(

16 lis 2012 - 13:47:46

Cytat
migotka310
zadowolony jest i mówi że będę miała teraz na <swoje> wydatki...
porozmawialiśmy i jest już dobrze...
powiedział mi dlaczego taki był...
bo odkłada pieniądze na samochód...

To najpierw trzeba z mężem porozmawiać! ale z drugiej strony.. wszystkiego Ci żałuje (taxi, fluid, ) nie dlatego że boi się że nie przetrwacie do 1 i nie będziecie mieć co jeść tylko że marzy mu się nowy samochód..

Hymm..

Najpierw trzeba opłacić rachunki, kupić potrzebne rzeczy do domu , i dla dziecka..
Również kupić potrzeby dla siebie jak właśnie jakiś fluid, podpaski czy zostawić pieniądze w razie czego na taxi bądz inną nieprzewidzianą "niespodziankę" . A to co zostanie to wpłacać do banku i OSZCZĘDZAĆ! i wtedy kupić to o czym marzycie.. ( ale widzę że mąż jest egoistyczny !Bo do głowy mu nie przyjdzie że żonie też się różne rzeczy kończą , że fajnie by było dać nawet te 100zł na Twoje potrzeby!) a on Ci jeszcze awanturę o 30 zł robi.

Więc jak dla mnie jest skąpcem.
Przez cały wątek uważałam że oszczędza i żałuje na "głupoty" bo martwi się że nie będziecie mieć co jeść ,ale teraz widzę że jest całkiem inaczej.

Nie chciałabym mieć faceta który by mi awanturę o 30 zł robił.
Moja mama miała męża takiego skąpca i wiem jakie to paskudne życie jest!

Więc dobrze , że masz pracę.

MADZIUTEX ..Ja Ciebie popieram w 100%! Masz rzetelne podejście do życia i nie myślisz egoistycznie .. Kobiety które się tu burzą doskonale wiedzą, że masz rację i te 500zł na miesiąc przy dwójce dzieci to jest po prostu PORAŻKA i dzieci cierpią przez głupotę DOROSŁYCH.

Mi było wstyd jak przez kilka lat chodziłam w ubraniach od "kogoś" bo nie było moich rodziców stać na to, żeby mi kupić cokolwiek..i serce mnie bolało jak widziałam zmartwioną minę mamy jak nie wiedziała co ma do garnka włożyć!.

Dzieci to wszystko widzą, czują upokorzenie.. I chociaż nie mieszkam już z mamą kilka lat to ten obraz z pamięci nigdy nie zginie :(

Zastanówcie się jak zdecydujecie się na kolejne dziecko.. Bo wyrządzacie krzywdę właśnie im.

mąż skąpiec :(

17 sty 2013 - 17:29:35

Witam was,mam taki problem,jakie macie zdanie?nie pracuję,zajmuje sie dziećmi i domem,mąż zarabia i wcale nie tak mało,moge nawet zaoszczędzić na czarną godzinę i to jest super,problem polega na tym że chcemy jechać na wakacje czy majówke i sam mąż to planuje i niby się cieszy bo spędza czas z rodziną po czym po powrocie dopada go deprecha że moze nie potrzebnie jechaliśmy,że kasa się rozpadła,ze życie takie drogie i że jeszcze bardziej trzeba oszczędzać po czym zaoszczędzonych pieniędzy najlepiej nie ruszać niech są poprostu na koncie,na ciuchach oszczędza,nic nie kupuje,ja przestane się malowac,do fryzjera podciąć włosy to się sto razy zastanawiam,stanik mam rozwleczony ale szkoda kasy na nowy,zaczynam wariować albo on,nie cieszy się z niczego i mnie się to udziela,doły mam coraz częsiej,wciąż mnie przeprasza że on się denerwuje żebyśmy mieli kase ale my nie żyjemy tylko wegetujemy bo na wszystko szkoda kasy,wiecznie nie zadowolony z życia,dzieciom też odmawiam na każdym kroku słodyczy i przyjemnośći no bo wciaż mam wykład,teraz znowu planuje wekend majowy ale chyba nie pojade bo wrócimy i znów przez tydzień będzie analiza wydatkow,żałowanie za kasą,jak mam się czuć potem?czuje się winna że żyje,jem i płace rachunki,powiedzcie co zrobić?

mąż skąpiec :(

17 sty 2013 - 17:32:56

Cytat
zanka100
Witam was,mam taki problem,jakie macie zdanie?nie pracuję,zajmuje sie dziećmi i domem,mąż zarabia i wcale nie tak mało,moge nawet zaoszczędzić na czarną godzinę i to jest super,problem polega na tym że chcemy jechać na wakacje czy majówke i sam mąż to planuje i niby się cieszy bo spędza czas z rodziną po czym po powrocie dopada go deprecha że moze nie potrzebnie jechaliśmy,że kasa się rozpadła,ze życie takie drogie i że jeszcze bardziej trzeba oszczędzać po czym zaoszczędzonych pieniędzy najlepiej nie ruszać niech są poprostu na koncie,na ciuchach oszczędza,nic nie kupuje,ja przestane się malowac,do fryzjera podciąć włosy to się sto razy zastanawiam,stanik mam rozwleczony ale szkoda kasy na nowy,zaczynam wariować albo on,nie cieszy się z niczego i mnie się to udziela,doły mam coraz częsiej,wciąż mnie przeprasza że on się denerwuje żebyśmy mieli kase ale my nie żyjemy tylko wegetujemy bo na wszystko szkoda kasy,wiecznie nie zadowolony z życia,dzieciom też odmawiam na każdym kroku słodyczy i przyjemnośći no bo wciaż mam wykład,teraz znowu planuje wekend majowy ale chyba nie pojade bo wrócimy i znów przez tydzień będzie analiza wydatkow,żałowanie za kasą,jak mam się czuć potem?czuje się winna że żyje,jem i płace rachunki,powiedzcie co zrobić?



Iść do pracy. I nie planować majówki w połowie stycznia.

mąż skąpiec :(

17 sty 2013 - 18:29:42

planuje majówke teraz ponieważ to duża firma i musi wcześniej wypisać wniosek o urlop,,,,też myśle o pracy a dzieci najwyżej same w domu zostawie,14 latek popilnuje 5 latka,,,,,

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

listopadowe mamusie 2011r