problem z mama!

Od pewnego czasu mam problem z moją mamą. Kiedyś mogłam jej o wszystkim powiedzieć i zawsze była za mną, ale teraz coś się zmieniło. Kontakt mamy dobry, ale np jeśli ona pyta co u mnie, a ja jej na to, że jestem zmęczona, bo o 6 jestem na nogach, a o 18 dopiero weszłam do domu, poza tym męczy mnie jeźdżenie pociągami i jeszcze dojeżdżanie autobusem, ciężka torba, czekanie na połączenia z autobusami. Ona na to z podniesionym głosem, że co ona ma powiedzieć, jeśli ma na 8 do pracy, o 18 wraca i też jest zmęczona. No ok, tylko, że ona siedzi z dziećmi i je uczy, poza tym ma auto i wszędzie się nim przemieszcza, wiec nie musi czekać i marznąć na głupie autobusy i dochodzić na przystanki. Inna sprawa to mówie jej, że jutro mam z dupy dzień, że mam w szkole basen i w-f później jeszcze lekcje, że musze zabrać klapki, adidasy, 2 ręczniki, strój, czepek, okulary, strój na w-f, szampon i żel pod prysznic, ze mam mega ciężką torbę i wgl mi się nie uśmiecha jutro iść do szkoły, a ona na to, że co mają powiedzieć 1-klasiści z cięzkimi tornistrami (chodzi jej o podstawówkę), że szkoda, że nie chodziłam do szkoł 30 lat temu, że to dopiero były czasy! już mam jej dość, nie moge jej nic powiedzieć, co czuje i myślę. Kto ma racje, moja mama czy ja? ona jest przerważliwiona i za bardzo nerwowa czy ja narzekam bez powodu?

dodam tylko, ze dojeżdzam 55 km na studia w jedna strone

ty raczej ale ona rowniez ma troche racji

Obie macie rację.

wszystkie matki tak czasami gadaja i maja zle dni...

Ale masz problem, oj biedna, do szkółki musi chodzić i jeszcze tragedia, że mama z wf i basenu zwolnić nie chce (tak zrozumiałam z tekstu "mam mega ciężką torbę i wgl mi się nie uśmiecha jutro iść do szkoły, a ona na to, że co mają powiedzieć 1-klasiści z cięzkimi tornistrami", normalnie nic tylko się ciąć 8C ..
Ona też ma swoje problemy, nawet większe niż Ty, uwierz. Poza tym, spróbuj pouczyć choćby jeden dzień, ja, choć nie raz miałam spinę z nauczycielami to i tak ich podziwiam.

nie wiem jak mam już z nią rozmawiać. za kazdym gdy to słysze zaczynam się z nią kłócić

chyba wszystkie mamy tak mają
jakbym moją słyszała

" nikt mi nie pomaga, cały dzień na nogach, padam, wy leżycie, śpicie do 12 (na wakacjach) itd"

ale nie powie zeby jej pomóc

tylko jak ktoś jej nie poinformuje ze np jest w domu odkurzone to zrobi to jeszcze raz xD

Oj Miśku Pyśku.. Pewnie, że chodzenie do szkoły jest męczące, szczególnie kiedy się dojeżdza. Ale zapewniam Cię, że uczenie kogoś jest sto razy nardziej męczące niż uczenie się. Dzieci nie są aniołkami, nie siedzą cichutko i nie chłoną wiedzy z błogim uśmiechem na twarzy

Przesadzasz.

w życiu nie jest beżowo-oczekujesz że mama ci powie jak masz cięzką torbę i mase zajęć,to po co córko będziesz sie męczzyć nie idź do szkoły???Nie pomysl sobie że chcę cię obrażać,ale z takim podejściem wyrośniesz na lenia,praca każda będzie zbyt męcząca itd.

Cytat
19BaMbOoChA90
Ale masz problem, oj biedna, do szkółki musi chodzić i jeszcze tragedia, że mama z wf i basenu zwolnić nie chce (tak zrozumiałam z tekstu "mam mega ciężką torbę i wgl mi się nie uśmiecha jutro iść do szkoły, a ona na to, że co mają powiedzieć 1-klasiści z cięzkimi tornistrami", normalnie nic tylko się ciąć 8C ..
Ona też ma swoje problemy, nawet większe niż Ty, uwierz. Poza tym, spróbuj pouczyć choćby jeden dzień, ja, choć nie raz miałam spinę z nauczycielami to i tak ich podziwiam.

moja mama tez duzo marudzi- mam to po niej i jest identyczna sytuacja u mnie w domu dlatego nawet nie zaczynam tematu pracy mojej mamy oraz mojej szkoły lub pracy ;P

zrób dla mamy cos miłego tyle Ci powiem

jakbym swoja slyszla
A wiesz co najbardziej mnie dobija? To, ze juz sie rbie tak jak ona
Glowa do gory. Ciebie tez to czeka.

Myślę, że obie macie prawo być zmęczone...praca nauczyciela nie jest wcale lekka, mama prawdopodobnie również prowadzi dom co nie jest w rzeczy samej błahostką. Co do pierwszoklasistów zgadzam się w 100 % dzieciaczki noszą ogromne ciężary w żadnym stopniu nie proporcjonalne do ich wieku, wzrostu, wagi.