gorący temat
12 minut temu
godzinę temu
Paintball laserowy - byliście? Gdzie warto jechać?
dzisiaj o 13:08
dzisiaj o 12:27
Macie dobrego prawnika z Częstochowy?
dzisiaj o 12:22
28.02 o 21:39
18.01 o 12:29
Naturhouse opinie- korzystałyście?
22.11 o 10:12
27.01 o 19:01
21.07 o 15:16
13.10 o 14:29
Czy wasi mężowie pomagają wam przy dzieciach? I jak tam teściowe Wasze?
Czy wasi mężowie pomagają wam przy dzieciach? I jak tam teściowe Wasze?
Jeśli źle umieściłam wątek to bardzo proszę o przeniesienie.
Chciałam się dowiedzieć dziewczyny, czy ja naprawdę jestem jakaś nienormalna i wg inna jakaś.
Otóż problem u mnie taki (musze sie wygadac bo mnie cisnie, a nie lubie rozczulac sie w towarzystwie i nekac innych swoimi problemami to chociaz tutaj po cichutku opowiem co i jak) chciałam, zeby mój mąż choc godzinke dziennie poswiecił naszemu dziecku. Wiecie przyjdzie z pracy (czywiscie niech odpocznie król lew itd) ale chyba mógłby wziasc małego, poczytac mu bajke, pobawic sie z nim. Bo chyba godzina dziennie to nie jest tak duzo?
Ja narazie nei pracuje (przymierzam sie do wlasnej firmy bo poswiecilam zycie dla kogos kto i tak ma to gdzies i teraz chyba jestem nikim w jego oczach ale spoko) ale caly dzien przy dziecku pochlania duzo czasu. Wiecie co chwile jedzonko dla malego, trzeba sie troszke pobawic, zajac dzieckiem bo tego potrzebuje, no kurde dzieci potrzebuja duuuzo milosci i zainteresowania, a nie wrzucanie do kojca i mamusia wroci za godzine No i sprzatanie , zakupy, gotowanie i inne duperelki dnia zajmuja czas, a potem czlowiek marzy o chwili dla siebie. Ale nie bo maz kupil sobie motór i po przyjsciu z pracy siedzi calymi godzinami w garazu, a jak przyjdzie do domu jest zmeczony, a potem internet itd....no i spac:]
On nie wie jak dzicko trzeba ubrac, co i kiedy dziecko je, czy trzeba dac jakis lek czy nie, itd...Kiedy zostawie malego chwilke przy nim to od razu placze ja wracam do pokoju, a maly w kojcu a tatus na necie no to luz biore malego i razem robimy kolacje czi inne rzeczy bo oczywiscie krol lew ma inne wazne sprawy.
Do tego tesciowa (nie mieszkamy razem) ale mimo wszystko te 30 km roznicy nie robia. We wszystko sie wtraca, a to z eetgo nie powinnam robic, a to ze kuzynki mojego meza to tak robia, a jej druga synowa to taka (mimo, ze moje dziecko odpukac w niemalowane do tej pory nie chorowalo bo chucham i dmucham zeby bylo ok oczywiscie z glowa) ale mimo wszystko i tak be jestem. Ciegle niezadowolona kobieta i tyle, a mi jest zajefajnie przykro. Mi zmarl tata to byl pikus, jej drugiej synowej zmarl dziedzius bylo wielkie halo bo biedna itd...
Chcielismy z mezem budowac dom (ja mam dzialke i stary dom) wiec oni powinni mu choc troche pomoc ja mam troche oszczednosci i tak by to szlo do przodu to nie! bo ja powinnam ja mi sie domu zachcialo,a ona ma ciagle nadzieje, ze synejk wroci do nich i dlatego tez do niczego reki nie przyloza.
No mowie Wam dziewczyny rece opoadaja, a ja przez to wszystko stracilam zdrowie, tak mi sie wszystko posypalo, ze nawet tu pisac nie bede
Jedyne co Wam powiem o unikajcie stresu i nie przejmujcie sie niczym (ja niestety takiej zdolnosci nie mialam) bo tak jak stres potrafi nas zniszczyc to ja nawet pojecia nie mialam teraz mam nadzieje, ze wroce do siebie i choroba mi sie cofnie bo jak narazie to jest masakra
Przepraszam, ze tak nieskladnie napisalam ale pisze szybko no i za taki dlugi wywod ale musialam
Czy wasi mężowie pomagają wam przy dzieciach? I jak tam teściowe Wasze?
Dobrze że się wygadałaś..
Ja nie mam dziecka,ani męża..
Ale mam narzeczonego.
Nie mogę odpowiedzieć na pytania ,ale podbijam..
Czy wasi mężowie pomagają wam przy dzieciach? I jak tam teściowe Wasze?
dzięki
Czy wasi mężowie pomagają wam przy dzieciach? I jak tam teściowe Wasze?
z tego wynika ze poswiecasz sie innym a mozesz liczyc sama na siebie.Ja mieszkam z dala od tesciow i moj maz pomaga przy 2 dzieci nie wiem jak ci doradzic ale podbije moze jakas dziewczyna cie wesprze dobrym slowem.
Czy wasi mężowie pomagają wam przy dzieciach? I jak tam teściowe Wasze?
no cóż, nie zazdroszczę. Ja mam zupełnie odwrotnie jeśli chodzi o męża, z teściową jest podobnie - chociaż nie aż tak źle - mieszka dużo dalej ;p.
Mąż oprócz tego, ze dużo czasu spędza z małym (ma juz 3 lata) to jeszcze pomaga w domu, myje naczynia - czego ja nie lubię, prasuje - czego ja nie znoszę, odkurza i myje okna . Nawet nie wiedziałam, ze mam aż tak dobrze )
Czy wasi mężowie pomagają wam przy dzieciach? I jak tam teściowe Wasze?
Aż mi się przykro zrobiło jak to czytałam. Co prawda nie mam jeszcze męża ani dzieci ale mam starsze siostry, które mają rodziny. Na ich przykładzie mogę Ci powiedzieć, że wszystko zależy od człowieka. Jedna siostra ma cudownego męża (jeżeli chodzi o zajmowanie się dziećmi). Wraca z pracy i potrafi resztę dni poświęcić synkowi. Aż miło się patrzy Za to moja druga siostra ma podobnie jak Ty. Jak Kubuś zostaje z tatą to potrafi cały dzień bajki oglądać (ma 5 lat), a tatuś siedzi sobie na necie itp. Co do teściów to się nie wypowiadam.
Czy wasi mężowie pomagają wam przy dzieciach? I jak tam teściowe Wasze?
nie wiem ale ja bym go chyba zostawila kawał jakiegos z niego lenia:/
Czy wasi mężowie pomagają wam przy dzieciach? I jak tam teściowe Wasze?
A ja napisze Ci moze jak u mnie jest, całymi dniami siedze w domu z dwójka dzieci (trzecie w drodze). Podobnie jak Ty marze o chwili dla siebie, ale to tylko marzenia.
Mój mąż jest kochanym, odpowiedzialnym ojcem i mężem ale.......jedzie do pracy po 7 a wraca różnie 18, 19. Do tego ma taka pracę, że telefony dzwonia nawet po 20, w soboty też, jak jest na urlopie (a to rzadkość) też.
Do czego zmierzam, mój mąż tez nie wie jak dzieci ubrac, co im dać jeść, sama musze mu mówic weż na ręce, daj pic, daj jesc. Z jednej strony no nie dziwie sie, ale z drugiej strony czesto mnie to denerwuje, bo nie widze jego zaangazowania w zycie rodzinne. w niedziele to by siedzial przed laptopem, ogladal film, a gdzie miejsce dla dzieci?.......
Jak ma wolne to zawsze cos jest do zrobienia kolo domu i kolo sie zamyka.
co do tesciów to mam ich po drugiej stronie ulicy i nie narzekam, dużo mi pomagaja,zabiora starsza corke na 2 godzinki. Wiadome ze zgrzyty czasem sa, ale co zrobic. Oni mowia swoje, ja robie swoje.
A co do mnie do doskwiera mi samotnośc, człowiek nie ma z kim pogadac, posmiac sie. kolezanki maja swoje zycie, ciezko umowic sie na pogaduchy, część z nich nie ma nawet narzeczonych wiec co one zrozumia jak im sie wyzale.....
Czy wasi mężowie pomagają wam przy dzieciach? I jak tam teściowe Wasze?
Nie mam meza, ale mam rodzicow, i roczna siostre, i obserwuje jak to jest. Tata pracuje, mama siedzi w domu- tak jak w Twoim przypadku. Po pracy (tata wraca tylko na weekendy) czesto jest tak, ze siedzi przed tv, idzie do sasiada czy robi cos w domu, ale malą tez czesto sie zajmuje, tuli, usypia, nosi na rekach. Nie wiem, co Ci doradzic, nie moge w wieku 19lat bawic sie w dorosla i doswiadczona zyciem... Ale moze sprobuj z nim jakos porozmawiac, powiedz mu ze Ci ciezko, zeby postawil sie na Twoim miejscu i wtedy zobaczy, ze nie jest u Ciebie tak kolorowo jak to sobie (cytuje) Krol Lew wyobraza. Jesli to nie pomoze, moze zrob odwazniejszy krok, znajdz sobie prace i postaw go przed faktem dokonanym - teraz ja pracuje, a Ty zajmujesz sie NASZYM dzieckiem. Nie wiem, ale jestem z Toba...
Czy wasi mężowie pomagają wam przy dzieciach? I jak tam teściowe Wasze?
witaj ja nie mam jeszcze dziecka ale mam tesciowa ;/
bez komentarza
ale mezowi nie podarowalabym gdyby nie zajmowal sie dzieckiem
mysle ze to odpowiedzalnosc obojga rodzicow
takie moje zdanioe
Czy wasi mężowie pomagają wam przy dzieciach? I jak tam teściowe Wasze?
ja cie rozumiem aż za bardzo....tez nie pracuje w sumie dzieci nie mamy, ale znam ten ból " pana i władcy" Chętnie bym cie poznała bliżej. pozdrawiam i głowa do góry
Czy wasi mężowie pomagają wam przy dzieciach? I jak tam teściowe Wasze?
Widzicie kurcze moja siostra sie wkurza caly czas mi mowi zebym sie wziela za siebie, mialam jechac do Anglii po studiach i zarobic na podyplomowke i troche na wesele bo faktycznie po smierci taty mi i mamie latwo niestety nie bylo to bylo cos w stylu "prosze nie jedz, niedlugo nasz slub, jakos sie ulozy poradzimy sobie itd..." rozczulilam sie pomyslalm "a tam znajde prace tu w Polsce i wszystko sie ulozy" ale po slubie okazalo sie ze jestem w ciazy, jak urodzilam maluszka wszystko bylo ok maz naprade sie zajmowal nim dopoki tesciowa nie powiedziala magicznych slow "teraz tylko tak sie zajmuje potem mu sie znudzi" i bum! jak reka odjal! wiecie co rodzilam i cuzlam sie sama, po porodzie mialam w domu krwotok ale co tam potem i tak nosilam dziecko, wstawalam w nocy itd. Jeju ja myslalam, ze on bedzie inny niz osluchalam sie od kolezanek. Wychodzi na to, ze facetow takich prawdziwych jest garstka reszta to brzydko mowiac prawdziwe samce i tyle
Nie wiem tylko co robic zeby go zmienic? jestem z zawodu psychologiem ale widac pewnie bylabym kiepska skoro sama sobie pomoc nie umiem
Czy wasi mężowie pomagają wam przy dzieciach? I jak tam teściowe Wasze?
a jak Tobie uklada sie z mezem? mam wrazenie,ze zyjecie w oddzielnych swiatach ;/
Czy wasi mężowie pomagają wam przy dzieciach? I jak tam teściowe Wasze?
mój mąż codziennie prze pracą prowadzi dziecko do przedszkola pomaga jej w ubraniu itp.
jestem z niego neisamowicie dumna!!!
jak trzeba zostanie z dzieckiem, kiedy ja mam ochotę na zakupy, bądź wyjdzie z nią na spacer!
pod tym względem nie narzekam jest cudowny! choć ma też wady, ale wiadomo, jak każdy z nas
współczuję Ci
co do teściowej tu mam trochę gorzej, też bardzo ingeruje w nasze życie, ale ja mam taki charakter, że jak mi coś się nei podoba to od razu jej mówie i niech się obraża jak chce
Czy wasi mężowie pomagają wam przy dzieciach? I jak tam teściowe Wasze?
Mi mąz przy dziecku bardzo pomaga, coprawda to juzchlopak 6 letni, ale to on go uczył jeździć na rowerze, budowac z klocków, praktycznie cały wolny czas mu poswieca, ja nie umiem sie z dzieckiem bawić , przyjde z pracy to obiad , sprzatanie i nie mam czasy dla małego , a mąz zawsze, coprawda jak mieszkalismy z tesciowa było tragiczni, a bo to kupiłam sobe nowy sweter, a to nie robie mu kolacji i musi sobie sam szykować, zawsze byłam be, ale teraz jest dobrze, w domu sniadania i obiady robie ja , ale kolacje juz mąz sobie sam uszykuje, prace w ogrodzie , palenie w piecu należa do męża i nie moge narzekać bo duzo mi pomaga , czasami wydaje mi sie że to co powinnam ja zrobić , robi on i jest mi wstyd.