Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Mniej nerwów!?

18 cze 2011 - 12:53:25

Witajcie kobietki,
wiem, że jest wsród Was dużo młodych mam i żon, zatem liczę na to, że któraś coś mądrego, ciekawego napisze. Moim problemem są nerwy, nad którymi nie potrafię zapanowac, czuję się momentami jak zbuntowana nastolatka, w której organizmie szaleją hormony... Zamieściłam mój post w takim, a nie innym wątku, ponieważ zauwazyłam, że po urodzeniu córki (ma teraz 6 mies.), totalnie nie wiem co się ze mną dzieje...
Najbardziej obrywa się mojemu mężowi. Nie zasługuje na to, bo bardzo go kocham, ale czasem- ok, często-wydzieram się na niego, ''ustawiam'', a gdy coś jest nie po mojej myśli, jestem tak zła, że potrafię się nie odzywac kilka dni. Wkurza mnie to, że nie składa ubrań, zdarza mu się wejśc do pokoju w butach itp., ale to akurat wiem, że większośc kobiet denerwuje.. Ostatnio wyprowadzają mnie z równowagi błahostki, np. to, że źle położył prześcieradło, czy zostawił wanienkę dla dziecka w łazience (zawsze wynosi ją do piwnicy-mieszkamy w domku)... Nigdy tak nie miałam, trzymałam nerwy na wodzy, a teraz to, jak potrafię się zachowac, niszczy wiele rzeczy, m.in. dobrą atmosferę w związku... Sama nie mogę znieśc swoich ''fochów'', choc nie nazwałabym tego w ten sposób, ale niech będzie, czasem myślę, że nie warto się kłocic, ale czuję, jak się we mnie zbiera i jak już wybuchnę, to nie da rady mnie powstrzymac... Muszę wszystko z siebie wyrzucic, czasem mówię coś, czego tak naprawdę nie chcę powiedziec i potem mam straszne wyrzuty sumienia. Mam dobrego, kochającego męża, może nie jest idealny, ale przecież nikt nie jest. A ja darcie i darcie..... Chciałabym to zmienic, bardzo. Może niektórym wyda się to smieszne, ale dla mnie to naprawdę wielki problem. Nie wiem czy jakiekolwiek (ziołowe) specyfiki pomogłyby, czy może wizyta u specjalisty, żeby poznac źródło moich wiecznych nerwów i napięcia?... Jeśli któraś coś poradzi, będę wdzięczna.

Mniej nerwów!?

18 cze 2011 - 12:57:45

Wydaje mi się, że każda Kobieta po ciąży przechodzi "metamorfozę".
Jak to mówią, hormony szaleją, a Ty nie potrafisz na d tym zapanować.
Reguły na to nie ma, sposobu też nie.
Może spróbuj wziąć głęboki oddech zanim coś powiesz/zrobisz ;)
A wydaje mi się, że z czasem to minie.

niezweryfikowana
Posty: 274
Ostrzeżenia: 1/5

Mniej nerwów!?

18 cze 2011 - 12:59:45

moze sproboj magnez brac? :) od kiedy biore sie nie denerwuje tak..

Mniej nerwów!?

18 cze 2011 - 13:01:57

Może zbliża Ci się okres i dlatego hormony buzują? Ja czasami mam tak że przed okresem tydzień podczas i tydzień po jestem nieznośna.. więc praktycznie cały miesiąc;/
I tez nie wiem co z tym zrobić;/
Tyle że ja nie mam jeszcze dzieci ani męża:P chłopaka z którym wiąże plany na przyszłość ;) I jemu się najbardziej obrywa..

Mniej nerwów!?

18 cze 2011 - 13:05:55

Mam to samo od czasu porodu (a to już ponad 2 lata).
Nie wiem co się ze mną dzieje,kiedyś byłam całkiem inna...
Przed samym porodem zmarła moja mama i to strasznie wpłynęło na moje zachowanie...
Wszystkim się przejmuję,cały czas chodzę tak nabuzowana,że bez kija nie podchodź..
Właśnie przed chwilą pokłóciłam się z moim ojcem:(

Nie potrafię tak po prostu przestać się przejmować pewnymi sprawami. A co do tabletek ziołowych,melisy itp-to na mnie nie działają:)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-06-18 13:06 przez Hooney_M.

Mniej nerwów!?

18 cze 2011 - 13:07:43

Cytat
pysia989
moze sproboj magnez brac? :) od kiedy biore sie nie denerwuje tak..
Potwierdzam, magnez uspokaja. Moim zdaniem powinnaś zasięgnąć porady lekarza, coś ci przepisze na te nerwy, bo naprawdę przez to można popaść w nerwicę czy depresję... jesteś matką/żoną to dużo obowiązków, musisz być w formie, także tej psychicznej :)

Mniej nerwów!?

18 cze 2011 - 13:15:59

moze powinnas sie jakos odstresowac?

zostaw dziecko rodzicom na jeden wieczor, wyjdz gdzies z mężem - zabaw się , poczuj się tak , jak czulas sie jeszcze kilka miesiecy temu . Nie wiem czym to moze byc spowodowane - bo mamą nie jestem jeszcze, wiadomo - na pewno jakos uczucia kobiety po porodzie się zmieniają, jest bardziej uwazna, troskliwa ale tez bardziej zmęczona.

Odstresuj się trochę i zrelaksuj, moze to pomoze :)

Mniej nerwów!?

18 cze 2011 - 13:17:26

Mi sie wydaje ze to jeszcze te hormony i nerwy po ciazy... podobno u niektorych kobiet takie zachowanie trwa do ppol roku... raz sie smiejesz a za chwile wyprowadza Cie z rownowagi jakis bzdet.

Jestem 2,5 miesiaca po porodzie i tez to przechodzilam, teraz sie juz wyciszylam ale moj O. potrafil mnie wyprowadzic z rownowagi do takiego stopnia ze mowilam mu bardxzo przykre rzeczy, w sumie u mnie inna sytuacja bo on miesiac po porodzie wyjechalk do pracy i wroci dopiero w pazdzierniku (bez zadnego zjazdu).
Teraz jest juz ok, poza tym jestem tylko z Córcią a nie potrafie sie denerwowac przy mojej Perełce bo daje mi mnóstwo radosci, ale doskonale wiem co czujesz... porozmawiaj o tym z lekarzem, chociazby z ginekologiem mysle ze on bedzie w stanie Ci pomoc.
A bierzesz jakies anty ??
Moze tabletki powoduja ze zle sie czujesz i miewasz zmienne nastroje ?

W kazdym razie zycze powodzenia.

Mniej nerwów!?

18 cze 2011 - 13:20:02

Ja mam tak samo. Zmieniałm sie i to bardzo. Kiedyś oaza spokoju, a teraz...wulkan złych emocji. A zaczęło sie to od momentu gdy mój synek skończył 1,5 roku i praktycznie trwa do teraz, ale zauważyłam, ze powoli zaczynam panowac nad tymi wybuchami. Awaturuje sie nie tylko w domu, ale i w sklepie, w tramwaju...wszędzie.Straszna zołza sie zrobiłam. Gdy tylko coś jest nie tak-ja natychmiast wybucham.Wydaje mi sie, ze związane to jest z rola matki-ja chcę byc we wszystkim perfekcyjna,a synek daje mi w kość bo jest wielkim łobuzem, w domu chce miec wszystko pod kontrola(ład, porządek, wydatki...), a mąz ma w nosie czy synek lata na boso, czy zjada 2 batonika, czy dłubie w nosie itd itd, a mnie natychmiast to wyprowadza z równowagi.
Ostatnio(wstyd sie przyznac) ale kłóciłam sie ze starszą Pania, która zwróciła mi uwage, ze droga rowerowa jest po drugiej stronie, a ja stałam z rowerem na drodze dla pieszych.Przecież mogłam to zignorowac, ale nie, nerwy puściły. Brałam Persen, ale byłam po nim bardzo senna i mialam kłopoty ze spaniem(niby chciało mi sie spac, a nie mogłam zasnąć)wiec przestałm go brac. Jak juz wspomniałam powoli ucze sie panowac nad emocjami co jest bardzo trudne, ale wiem, ze tak nie mozna bo męcze sie ja i moje otoczenie.

zweryfikowana
Posty: 5.787
Ostrzeżenia: 1/5

Mniej nerwów!?

18 cze 2011 - 13:22:04

Mieszkacie w domku. Jak się zdenerwujesz, zejdź do piwnicy i nawrzeszcz sobie do woli. Jak się uspokoisz wróć do męża i dziecka.
A swoją drogą idź do lekarza, bo to nie jest normalne.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-06-18 13:23 przez confetti3353.

Mniej nerwów!?

18 cze 2011 - 13:22:29

Ja proponuję wizytę u specjalisty- Twoje `fochy` mogą zniszczyć Twój związek i odbić się na dziecku. Sama mówisz, że nad sobą nie panujesz- nie wiadomo, czy kiedyś przypadkiem nie wyładujesz swojej frustracji na dziecku... Może to natłok obowiązków tak na Ciebie wpływa, ograniczenie wolności, przymus spędzania większości czasu w domu- nie piszesz nic o pracy wnioskuję więc, że zajmujesz się domem i dzieckiem... Moim zdaniem konieczna jest wizyta u specjalisty, który określi przyczynę Twojego zachowania i dobierze odpowiednią farmakoterapię. Ziołowe środki bez recepty moze i pomagają, ale na krótką metę- ja kiedyś bardzo stresowałam się egzaminem, wzięłam 5 persenów, a i tak dopadła mnie biegunka i ból brzucha, do tego nudności...

Mniej nerwów!?

18 cze 2011 - 13:23:28

Cytat
aniaalan
Ja mam tak samo. Zmieniałm sie i to bardzo. Kiedyś oaza spokoju, a teraz...wulkan złych emocji. A zaczęło sie to od momentu gdy mój synek skończył 1,5 roku i praktycznie trwa do teraz, ale zauważyłam, ze powoli zaczynam panowac nad tymi wybuchami. Awaturuje sie nie tylko w domu, ale i w sklepie, w tramwaju...wszędzie.Straszna zołza sie zrobiłam. Gdy tylko coś jest nie tak-ja natychmiast wybucham.Wydaje mi sie, ze związane to jest z rola matki-ja chcę byc we wszystkim perfekcyjna,a synek daje mi w kość bo jest wielkim łobuzem, w domu chce miec wszystko pod kontrola(ład, porządek, wydatki...), a mąz ma w nosie czy synek lata na boso, czy zjada 2 batonika, czy dłubie w nosie itd itd, a mnie natychmiast to wyprowadza z równowagi.
Ostatnio(wstyd sie przyznac) ale kłóciłam sie ze starszą Pania, która zwróciła mi uwage, ze droga rowerowa jest po drugiej stronie, a ja stałam z rowerem na drodze dla pieszych.Przecież mogłam to zignorowac, ale nie, nerwy puściły. Brałam Persen, ale byłam po nim bardzo senna i mialam kłopoty ze spaniem(niby chciało mi sie spac, a nie mogłam zasnąć)wiec przestałm go brac. Jak juz wspomniałam powoli ucze sie panowac nad emocjami co jest bardzo trudne, ale wiem, ze tak nie mozna bo męcze sie ja i moje otoczenie.

O właśnie mam to samo z mężem,jego nie obchodzi to,że mała zamiast zjeść obiad zjada czekoladę,że zamiast 10 bajki,mógłby ją wziąć na spacer itp.. Jest milion takich przykładów.. Ja chciałabym być perfekcyjną matką,wszystko jest na mojej głowie,ale czuję,że już nie daję rady z tym wszystkim:(

Mniej nerwów!?

18 cze 2011 - 13:28:19

głównym powodem strasznego rozdrażnienia są tabletki czy inna antykoncepcja. myślę, że Ty karmisz i nic takiego nie stosujesz .. prawda? może specjalista w tej dziedzinie?wygadasz mu się i coś poradzi. najważniejsze, że zdajesz sobie sprawę ze swojego problemu. powodzenia!

Mniej nerwów!?

18 cze 2011 - 13:35:28

Czytałam ostatnio artykuł o tym, że bierzemy na siebie za dużo ról. Nie można być idealną żoną, matką, bizneswoman, przyjaciółką itd, itp. Szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko, taki banał, ale prawdziwy. Ja mam trójkę dzieci, chorą mamę i jestem nie ze swojej winy wciągnięta w cholerne długi. Jedni nie mogą jeść, inni spać, a ja siwieję ;) Nie biorę nic na uspokojenie, bo wolę być przytomna, zwłaszcza przy dzieciach. Moim zdaniem nie zawsze musi być super obiad, mega porządek itp - czasem lepiej dać płynąć życiu swoim rytmem, a nie ustawiać wszystkich i wszystkiego do swoich wymagań i oczekiwań - my będziemy spokojniejsze, inni też.

Mniej nerwów!?

18 cze 2011 - 13:42:02

Nie karmię coreczki piersią, biorę od 5 miesięcy Novynette, ale humory po nim już minęły- tak mi się zdaje, bo odczuwalam to mocno przy 1-szym opakowaniu, a potem jakby minęło. Także czy to wina tabletek? Nie wiem, ale wydaje mi się, że nie. Pojawiła się też propozycja wyjścia do piwnicy i wykrzyczenia się- niezłe, ale niestety mieszkamy z moim teściem i jego partnerką, więc z wiadomych względów jest to niemożliwe. Moje nastroje nie mają miejsca przed miesiączką- są ZAWSZE. Przed, w trakcie i po. Wyładowanie frustracji na córce? Wstyd się przyznac, ale zdarzyło mi się krzyknąc na nią, kiedy byłam bardzo zła, a ona np. nie chciała spac. Potem przytulałam ją i płakałam, że podniosłam głos, przecież jest bezbronna i nie rozumie, że mama ma zly dzień (a właściwie złe dni, nieustannie). Nigdy jednak nie mam napadów agresji, nie potrzebuję się wyładowac fizycznie na kimś, jesli już, to obrywają jakieś przedmioty.... Myślę o wizycie u specjalisty, bo już sama nie wiem czy to te piekielne hormony, czy ja za bardzo to wszystko przeżywam i problem tkwi gdzieś w mojej psychice. Mąż dzielnie znosi, ale czasem widzę, że mu przykro i zastanawia się, gdzie się podziała jego dawna kobieta... a i ja sama czuję się, jakbym była kimś innym.
A co do pracy- nie mam, zajmuję się dzieckiem i w najbliższym czasie na pewno nie bedę pracowała.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-06-18 13:43 przez dakota_aa.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Pomocy,bezdech!!!! :-(