co moze zrobic dzielnicowy

Sytuacja wyglada tak.Na klatce stal rower,ktory zostal uszkodzony opony przebite.Dzieci byly na klatce w wieku 9 lat.Sasiadka powiadomila dzielnicowego,ze to one zrobily ale zadna sie nie przyznaje.Wini jedna druga.Od razu po tym incydencie poszlam z corka do sasiadki i sprawe wyjasnila corka.Maz jej mie chcial tego zlgaszac ale ona sie uparla.Corka sie boi no pewno pokdzie to do szkoly ale jak udowodnic ze jest noewinna.Aha.Corka jako jedyna poszla wyjasnic sytuacje do sasiadow.

(zobacz zmiany)

Trochę zamotałaś, ale skupiając się na głównym pytaniu - nic nie zrobi, bo ma ważniejsze sprawy. Nawet jeśli przyjmie sprawę, potem i tak ją umorzy z braku dowodów. Chyba że macie monitoring, inaczej nie ma o czym mówić.

No wlasnie monitoringu nie ma,a szkoda.Tylko,ze szkola bedzie pewnie powiadomiona mimo wszystko

No to jak ktoś zostawia rower na korytarzu bez monitoringu, czyli jak by nie patrzeć, jednak w miejscu publicznym, bo na korytarz mogą też wchodzić osoby nie będące mieszkańcami, np.

- goście mieszkańców
- osoby roznoszące ulotki
- przedstawiciele firm próbujący wcisnąć nam swoje cudowne oferty
- doręczyciele przesyłek albo pizzy
- ludzie chcący porozmawiać o Jezusie

to brawo ten ktoś, sam jest sobie winny.
Bo chyba nie myśli, że policja pociągnie kogoś z sąsiadów do odpowiedzialności nie mając absolutnie żadnych dowodów. Umorzą sprawę, i tyle. A właścicielka nauczy się zanosić rower do piwnicy, albo trzymać w domu.
Wątpię, żeby powiadamiali szkołę nie mając dowodów, ale nawet jeżeli, to i tak nikt się tym nie przejmie w praktyce. Głowa do góry

Jeżeli córka tego nie zrobiła to nie nie ma się czego obawiać...ale, jeżeli jednak ma coś za uszami, piszesz że były tam jeszcze inne dzieci i jeżeli któreś coś widziało to już masz kłopot dzielnicowy przeprowadzi wywiad wśród dzieci i jeżeli któreś coś widziało to ze strachu może powiedzieć kto i co...niewinny nie ma się czego obawiać

wydaje mi się, że nie tylko ona musi udowodnić niewinność ale ktoś musi udowodnić winę aby poniosła konsekwencje. Myślę, że kompletnie nic z tego tytułu nie będzie się działo- w najgorszym przypadku wszystkie dzieci a raczej rodzice dzieci które tam były zrzucą się na te opony i z głowy. Postaw się też w sytuacji sąsiada- stawiasz rower na klatce, widzisz konkretne dzieci które dookoła się kręcą a chwilę później Twój sprzęt jest uszkodzony.

Wine zrzucaja jedna na druga.Ale ta laska od rowerow nie przyszla i nie powiedziala chodzcie napapuje opony i zobaczymy czy rzeczywiscie sa przebite.Tylko powiedziala,ze sa przebite i tyle a wentyle zostaly odkrecone i byly obok.rowery teraz gdzies zniknely.Pewno zabrala.A dzielnicowy jak powiedziala ma przyjsc do 2 tygodni.

Tak twierdzi właścicielka roweru,a komu pokazała szkodę tuż po jej ujawnieniu? Jeśli to jest prawda, to córka zapewne wie kto jest sprawcą.

Pokazala tak na oko czyli przy mnie nie spraedzila czy rzeczywiscie sa przebite wg mnie powinna wziazc pompke i spr.a tego nie zrobila

skoro rowery zniknęły to kobieta nie złozy skargi do dzielnicowego bo jak juz to sie to robi tzw. na goraco a nie czeka 2 tyg. Ludzie bardzo lubia satraszyć sądami , policja i bóg jeden wie czym a tak na prawde to w 99% nigdy te skargi nie wpływaja. Skoro twoja córka jest niewinna to nie ma mozliwosci by dzielnicowy zgłosił to do szkoły, a takie posadzanie przez domysły innych nie majac dowodow to tez jest karane i powinnas to powiedziec sąsiadce bo to ona predzej dostanie działe nic twoja córka

Teraz można tylko czekać na dzielnicowego, któreś z dzieci mogło coś powiedzieć skoro właścicielka jest tak pewna swego, jednak to dzieci i któreś mogło się przestraszyć karynie rozumiem, jeżeli jesteś tak pewna niewinności córki to po co tak przeżywasz, dzielnicowy to dobre rozwiązanie, niewinny nie ma czego się bać a winni niech trzęsą portkami...dobra nauczka na przyszłość, sama często kiedyś zostawiałam rower na klatce jak jeszcze mieszkałam w bloku, i gdyby ktoś wykręcił mi taki numer również bym nie odpuściła

Moja corka powiedziala sasiada ze tego nie zrobila.Jeszcze sasiadce zalozyla lancuch bo byl zepsuty.Moja mala naprawde przezywa cala sytuacje i nawet powiedziala,ze poddala by sie wykrywaczowi klamstw.Usmiechnelam sie bo przeciez nikt nie bedzie jej temu poddawal.Ale ma tylko 9 lat i mysli,ze to bedzie sledztwo jak nie wiem co.

Nie ma co się bać jak nic nie zrobiła, wiadomo dziecko a strach ma wielkie oczy...ale lekcja pozostanie i to jest dobra szkoła dla dzieci na przyszłość, że nic nie ujdzie bez karnie. Napewno czegoś się nauczą