jak przekonac faceta do dziecka?

Witam

Watek zalozony pewnie z zlym miejscu takze prosze o przeniesienie...

Mam ogromna prosbe..jak przekonac faceta do dziecka? mam 25 lat, jestesmy po slubie rok czasu, mamy juz wlasne mieszkanie i tak naprawde to MI do szczescia barkuje tylko tego malego czlowieczka....ale wedlug meza na dziecko nas nie stac jeszcze...wytlumaczcie mi dziewczyny kiedy nas bedzie stac? czy przewidzimy, ze za np za rok nasza sytuacja materialna sie napewno poprawi i bedzie nas wtedy stac? a jaka pewnosc ze gorzej nie bedzie? czy moze on po prostu boi sie odpowiedzialnosci... hmmm.sama juz nie wiem jak to u was bylo?

wypowiedzcie sie..

Ja nigdy bym nie namawiała męza na dziecko , fakt nie przewidzisz sytuacji finansowej ale wiedzac ile rzeczy potrzebnych jest na "start" to tu sie trzeba zastanowic . Byc może mąż nie jest jeszcze "gotowy", być moze faktycznie sytuacja finansowa nie jest taka dobra jak sie moze wydawac.
Wyznaje zasade - im bardziej sie naciska tym bardziej oddala sie od celu. Pogadaj z nim co jest nie tak - tutaj forum Ci nie pomoze bo nikt z nas nie wie co siedzi w glowie Twojej drugiej połowki.

Moj mąż wiedział czego chce, dzis jestem mama chlopczyka i w 5 tygodniu ciąży - dzieciaczki jak najbardziej planowane, na drugie zdecydowalismy sie gdy synek przestal pic mleko, sikac w pieluszki itp czyli kiedy odeszly te najgorsze wydatki .Nie usmiechaloby mi sie miec dwojki dzieci ktore musza pic drogie mleko na przyklad. Chce dac kazdemu maluszkowi to co najlepsze - teraz wiemy ze damy rade

chyba wyszlam na c/histeryczke
no nic, dzieki za odp. pzdr.

Biednych facetów "zmusza" się do ojcostwa a później płacz zostawił mnie w ciąży albo z małym dzieckiem. Facet musi dojrzeć do bycia ojcem. NIC NA SIŁĘ

Gochna nie, no niekoniecznie ale warto sie zastanowic na tym . Sadze tylko ze nie ma nic na sile - moze faktycznie z kasa nie jest tak fajnie - nie da sie ukryć - dziecko to bardzo drogi "interes" i warto sie na nie przygotowac .

Chrupek święta racja .

Cytat
[moderator
]
Biednych facetów "zmusza" się do ojcostwa a później płacz zostawił mnie w ciąży albo z małym dzieckiem. Facet musi dojrzeć do bycia ojcem. NIC NA SIŁĘ

Ja przekonywałam swojego męża do dziecka 5 lat.Też twierdził,że nas nie stać na dziecko i zdecyduje się dopiero na nie jak będzie miał stałą pracę,większe mieszkanie i samochód,w razie jakby dziecko zachorowało w nocy.Bał się odpowiedzialności strasznie,że sobie nie poradzi jako ojciec,a ja bardzo chciałam dziecko.Żebym mu nie truła kupił mi królika Aż w końcu chyba się przekonał (po 5 latch trucia) i sam zdecydował sie na dziecko.

Moim zdaniem nik Ci niestety nie pomoże. Mąż powinien sam do tego dojrzeć.
To jest sprawa wyłącznie miedzy Nim a Tobą.
Daj mu troche czasu.

Ja własnie trafiłam na takiego nieodpowiedzialnego "tatusia", wychowuje Synka sama.

Nie napisałam że każdy facet który niespodziewanie zostaje ojcem ucieka z "podkulonym ogonem".
Jestem zdania że nie powinno się zmuszać do dziecka, powinno się w związku ustalić czy i kiedy będzie się miało dzieci. Co innego jak się planuje ale w nieokreślonym bliżej czasie na zasadzie jak się "trafi" to ok jak nie to też dobrze, a co innego umyślne zachodzenie w ciążę gdzie Pan ewidentnie tego dziecka nie chce.

Też uważam że nic na siłe , powinnaś szczerze porozmawiać z mężem dlaczego tak naprawde nie chce dziecka, bo nie sądze żeby chodziło o sama kasę , jedno wiem napewno że im dłużej odkłada sie decyzje o dziecku tym trudniej sie później zdecydować , nie mówie tego z własnego doświadczenia bo my z mężem wiedzieliśmy odrazu po ślubie że jak najszybciej chcemy zostać rodzicami ale znam kilka małżeństw które odkładały tą decyzje na potem i tak im lata uciekają i jak się z nimi rozmawia to sami przyznają że im jest tak dobrze bez dziecka ale czasami chcieliby się zdecydować ale zawsze jest jakieś ale żeby odłożyć tą decyzje na potem

Cytat
CHRUPEK
Biednych facetów "zmusza" się do ojcostwa a później płacz zostawił mnie w ciąży albo z małym dzieckiem. Facet musi dojrzeć do bycia ojcem. NIC NA SIŁĘ

Trzeba to mądrze rozegrać bez przymusu i celowego zachodzenia. Akurat w moim przypadku to nie ja pierwsza zaczęłam rozmowy o dziecku

wiesz, juz wiele razy rozmawialm i ciagle niby chodzi o kase ale czasami tak miedzy wierszami slysze np. ze on nigdy by sam nie zostal z dzieckiem bo bardzo sie boi zeby mu sie nic nie stalo...itd, wiec wydaje mi sie,ze mimo iz ma 31 lat to po prostu nie dorosl jeszcze to takiej decyzji...moze kiedys sam przyjdzie, przytuli i powie,ze chcialby zostac ojcem...a ja wtedy bede najszczesliwsza kibieta na swiecie (no chyba, ze mi sie odwidzi...) ech...

a długo już jesteście ze sobą jako para?

jestesmy malzenstwem od roku a znamy sie 5 lat...