Rozstanie przez narzekanie?

Wiem, że fajnie jest sobie pomilczeć, chociaż nie robię tego zbyt często. I teraz mam nauczkę, jednak mam 5 tygodni na zmienienie tego wszystkiego i staram się myśleć o tym pozytywnie, bo o niektóre rzeczy warto walczyć

Co tam 5 tygodni, niech będzie i więcej, ale ma być mniej męcząco.

Za pięć tygodni ma być w domu na święta i powiedział, że chce się wtedy ze mną spotkać. Wolałabym już wtedy być na tyle ogarnięta, żeby dał nam szansę Ponoć zerwanie z każdym nawykiem trwa 21 dni, oby się udało, najlepiej jeszcze przed spotkaniem

Tak, ale nic na siłę, bo ten sarkofag to ma dwojakie znaczenie. Niektórzy zamykają się po coś innego No, ale to jeszcze za wcześnie byś się drugiej opcji sarkofagu obawiała.

drugiej opcji, czyli?
Chcę się otworzyć na wszystko, zmienić i dla siebie i dla niego.

Teraz ćwiczymy milczenie Opcje inne zostawiamy na boku.

Przeczytałam Twój pierwszy post i już Cię mam dosyć więc mu się nie dziwię

Na co Ty tak ciągle narzekasz... jak nie masz na co?

Właśnie nie wiem na co, to po prostu robi się samo i dlatego chcę przestać i się zmienić, ja nawet nie zauważam kiedy narzekam.

Idź kilka razy na porządny trening to pomaga
Przestań otaczać się negayywnymi ludźmi.
Popatrz na to ile ludzi i dzieci ciężko choruje, mimo to nie marudzą.
Znajdź jakieś ciekawe zajęcie, coś co da Tobie radość i satysfakcje.
Sama nie mam ciekawej sytuacji i mogłabym biadolić godzinami, że to i tam to ale wolę patrzeć na pozytywne i radosne momenty dnia.

Powiem tak, żeby naprawić to co spieprzyłam swoim nastawieniem jestem gotowa zrobić dosłownie wszystko, byle by tylko go odzyskać.
A i mi na dobre wyjdzie jak zacznę być optymistką i będę brała z życia jak najwięcej, teraz tylko trzeba zacząć to wprowadzać w życie bo wiem co robiłam źle.

spisz co jest ważne
zmień twoje EGO.
Masz czas do namysłu kombinuj i jak zrobić wszystko na + plus.
Wszyscy będą od ciebie uciekać a to nie jest dobre rozwiązanie wpadniesz w paranoje.

Powinnaś skorzystać z pomocy psychologa

Charakteru nie zmienisz. I nic nie da milczenie. Bo się "rozpukniesz" od tego co się w tobie nagromadzi.

Prawda jest taka, że teraz zauważyłam co robiłam źle i jak bardzo zadręczałam się niepotrzebnymi rzeczami. A w tym momencie jedyną rzeczą, która mnie męczy to myśl o tym, ze straciłam faceta przez własną głupotę. Ale dam mu czas, skoro się nie odzywa to nie będę się narzucać, mimo że nastawienie do życia staram się zmienić i póki co mi to wychodzi