Obecnie rozmawiamy o:

świetna restauracja

gorący temat

hurtownia elektryczna

wczoraj o 22:38

szkoła nauki jazdy

wczoraj o 22:37

Angielski

wczoraj o 19:33

Otwarcie własnego biznesu

wczoraj o 18:57

transport i spedycja

wczoraj o 15:01

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Witam!
Mam 43 lata. Jestem w związku 18 lat. Mamy jedno dziecko. Moja żona około 1,5 roku ukrywała romans. Sporo z tego czasu ja spędziłem za granicą zarabiając na spłatę kredytu hipotecznego na który zdecydowaliśmy się wspólnie ( lecz chyba to ona bardziej chciała). Po moim powrocie w związku panował chłód, myślałem że to minie ale nie minęło. Gdy w końcu zacząłem naciskać powiedziała, że już mnie nie kocha i składa pozew o rozwód bo ma innego faceta. Po kilku tygodniach wyprowadziła się do niego. Mnie zostawiła z dzieckiem i kredytem. Najgorsze jest to, że ja ją ciągle kocham. To był dla mnie taki cios po którym nie umiem się poskładać. Chciałem żeby została ze mną, żebyśmy zaczęli wszystko od nowa tak po prostu od zera.Jednak ona nie chciała. Teraz kiedy już nie mieszka ze mną jest jeszcze gorzej. Ciągle myślę o tym co ona robi, nie mogę się skupić na niczym i mam problemy ze snem. Jeszcze gorsze jest to, że ja znam tego fagasa. Czekam na dokumenty z sądu, nie wiem jak zachowam się na rozprawie. I ciągle o niej myślę, pusty dom mnie dołuje jedyną osobą, która powoduje, że wstaję rano jest moje dziecko. Tak samo jak ją kocham, tak samo nienawidzę za to co mi zrobiła i ciągle pytam dlaczego???! POMOCY.
lio.

(zobacz zmiany)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-06-01 19:06 przez lio72.

przykro mi bardzo, mam nadzieje że powoli z czasem odzyskasz równowage.
Kurcze szczeże, co ja pisze - puste frazesy, współczuje Ci ogromnie, nawet sobie nie wyobrażam jak cierpisz, zdradzony, taknagle zostałeś sam, a jeszcze tak niedawno szczęście było obok...
staraj sie cieszyć każdą drobnostką, może Ci to pomoże :)

zweryfikowana
Moderator szaf
Posty: 13.992

Na siłę jej nie zmusisz, bo jaki to miałoby sens, żaden. Nie pisz pusty dom, bo masz dziecko, które nie traci co prawda matki (mam taką nadzieję), ale zapewne mocno przezywa całą sytuację. Radzę zachować spokój i nie dać się sprowokować ani ponosić emocjom w trakcie rozprawy, bo można głupot narobić.
Na pytanie dlaczego to zrobiła nie znam odpowiedzi, ale tak bywa i już. Rozłąka, nawet za obopólną zgodą i deklaracjami wierności, powoduje, że czasami ktoś szuka bliskości gdzie indziej. To się już stało, ona się określiła co chce, a czego nie i nie ma co na siłę coś składać. Myśl o dziecku. Poszukaj adwokata.

Słyszałam już wiele takich historii i niestety we wszystkich przypadkach przyczyną odejścia a przedtem zdrad (nawet po tylu latach) była nuda w związku...
Zastanawiam się tylko dlaczego nie zabrała z sobą dziecka? ...

No cóż, widziały gały co brały. Z tego co piszesz to nie był szczególnie poważny związek, więc nie masz co żałować. Znajdziesz inną.



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-06-04 12:28 przez majka51.

Dlaczego nie chciała ze mną rozmawiać o tym? Można przecież coś zmienić nie zmieniając męża. Dlaczego znalazła obcego fagasa starszego ode mnie o 8 lat? (rocznik 1964)Ile czasu upłynie i nuda wkradnie się do tego związku? Fagas ma troje dzieci, wprawdzie już duże, ale jednak. Dziecko nie traci matki? A można być matką na odległość, korespondencyjnie, to farsa.

U adwokata byłem. A z tym szukaniem bliskości to jakaś porażka, czy nie można liczyć na kobiety? Przecież są takie zajebiste, wszystko dają radę, jak się poczyta te tandetne mądre myśli na fejsie. Przemawia przeze mnie teraz gorycz bo ja swojej "jeszcze" żony nigdy nie zdradziłem, bo mam zasady. Ona natomiast olała moje uczucia i moją wierność.

Nie był poważny związek? Przez 18 lat? Cyba jaja jakieś, ja chciałem z tą kobietą się zestarzeć, być do śmierci. Ja ją kocham. Nie potrafię pogodzić się z tym, że teraz budzi się z innym mężczyzną.



Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-06-04 01:47 przez lio72.

niezweryfikowana
Posty: 5
Ostrzeżenia: 1/5

Bardzo ci współczuję. Może to oklepany frazes, ale naprawdę takie rany może uleczyć tylko czas.
Myślę, że jesteś dobrym facetem, ale niektórym kobietom to może właśnie przeszkadzać. Na pocieszenie mogę powiedzieć, że od mojego męża brata (miał wtedy 42 lata) odeszła żona (do innego) i to po kryjomu złożyła pozew o rozwód. On się dowiedział, poprzez znajomą, która pracowała w urzędzie, jak go przypadkiem spotakała na ulicy i spytała, co żonie zrobił, że się chce z nim rozwieść. Trzeba było wtedy widzieć jego minę (ja nie widziałam, ale mogę sobie to wyobrazić).
W każdym razie - ona nie pracowała (mąż ich utrzymywał, do tego robił zakupy i gotował!!!), ona zajmowała się tylko dwójką podrośniętych już dzieci (10 i 16 lat), a znalazła sobie bezrobotnego z 4 dzieci!!! No i gdzie tu sens i logika? Wyprowadziła się z domu i z nikim nie rozmawiała, nawet z mężem. Ponieważ to dobry facet, w sądzie poszedł na ugodę, że rozwód za porozumieniem stron i płaci alimenty (podwójne od ustanowionych). przeżywał, pił, ale w końcu się pozbierał. "Zaopiekowała się" nim koleżanka z pracy, teraz mają bliźniaki i są bardzo szczęśliwi.
Uważam, że kobieta, która zostawia męża i dziecko nie jest warta jego miłości. Ty ją nadal kochasz, ale to już widać, że od miłości do nienawiści tylko jeden krok. A nienawiść niszczy tylko tego, który ją odczuwa - drugiej stronie "to zwisa". Dlatego po prostu odpuść - dla dobra swojego i dziecka. im szybciej, tym lepiej... Pokaż klasę - jak to mówią - jeśli kochasz, pozwól jej odejść. Jeśli wciąż myślisz, co ona w danej chwili robi, to bardizej przez to przemawia chyba męska duma. Nie myl jej z miłością i interesowaniem się jej życiem. Po prostu powtarzaj sobie, że jesteś warty kogoś lepszego i ten ktoś na pewno na ciebie czeka. Najpierw tylko doprowadź się do porządku. Przecierp swój ból - są chyba tego jakieś stadia jak po śmierci ukochanej osoby. W każdym razie - podsumowając - potrzeba czasu, spokoju i pogodzenia się z sytuacją.

zweryfikowana
Posty: 267
Ostrzeżenia: 1/5

No cóż sama tego nie rozumiem jak po tylu latach można się zakochać w innym i tak po prostu odejść... Jest to trudna sytuacja i musisz to przejść, łatwo nie będzie, ale masz dziecko. Pamiętaj, że jemu też będzie ciężko i i musisz je wesprzeć, bo to co się dzieje teraz zaważy na dalszym jego życiu.

Cytat
lio72
Dlaczego nie chciała ze mną rozmawiać o tym? Można przecież coś zmienić nie zmieniając męża.
JAK SIĘ CHCE to można.
Cytat
lio72
czy nie można liczyć na kobiety?
Na kobiety można, na niektórych ludzi nie.
Cytat
lio72
Przemawia przeze mnie teraz gorycz bo ja swojej "jeszcze" żony nigdy nie zdradziłem, bo mam zasady. Ona natomiast olała moje uczucia i moją wierność.
Cytat
lio72
Nie był poważny związek? Przez 18 lat? Cyba jaja jakieś, ja chciałem z tą kobietą się zestarzeć, być do śmierci. Ja ją kocham. Nie potrafię pogodzić się z tym, że teraz budzi się z innym mężczyzną.
Opowiem Ci historię, do złudzenia przypominasz mi jej głównego bohatera.
Pan Zdzisiu w wieku 24 lat zrobił dziecko maturzystce, ożenił się bo jej mama kazała. Zamieszkali u jej rodziców, pan Zdzisiu pracował, jako że był niedouczony to musiał oprócz etatu za minimalną krajową (którą on nazywa średnią, ale to nawiasem) otworzyć biznes (za pieniądze teściów). Żona siedziała w domu z dzieckiem, jak miała z kim zostawić dziecko to pracowała. Zrobili sobie drugie dziecko (też wpadka), po urodzeniu dziecka, jako że pusto w portfelu, wyjechali do Anglii, zatrzymali się NA DWA LATA u siostry żony. Potem pan Zdzisiu kupił dom na kredyt, ze ścianami z papieru, na dusznym osiedlu na końcu miasta, gdzie na plac zabaw było 45 minut drogi, a na przystanek pół godziny. Ściągnęli mamę pana Zdzisia żeby zajęła się dziećmi, a żona poszła do pracy. Zajmowała się domem, pracowała, pan Zdzisiu tylko pracował i żłopał wódę. Żona wytrzymała dwa lata, po czym zabrała dzieci i wyprowadziła się z domu męża do innego faceta. Pan Zdzisiu (lat 40) został sam, większość czasu spędza na narzekaniu na żonę, że on był takim ideałem, a ona go zostawiła. Jego zdaniem on ją kochał, i to był bardzo poważny związek. Najwyraźniej ani dla postronnych ani nawet dla jego żony taki poważny nie był.

A opowiadam Ci to dlatego, że może na cudzym przykładzie łatwiej Ci będzie zrozumieć, że każdy kij ma dwa końce. Owszem, może teraz jesteś wściekły, ale minie trochę czasu i może zrozumiesz, że żona też miała swoje powody żeby zakończyć Wasz związek. Może nie podobało jej się że wyjeżdżasz? Może to, że nie jesteś w stanie zarobić na ten Wasz kredyt mieszkając jak normalny biały człowiek w domu? Może to, że ona jest sama z dzieckiem? Może nie zmywasz po kolacji? Może ona nie lubi zmywać, i chciała kogoś kto lubi? A może po prostu uznała że to nie to. Ja nie jestem w stanie zgadnąć co kierowało żoną, ale powiem Ci jedno: zdrowe związki nie kończą się zdradą. Zdradą kończą się związki w których już jest coś nie tak, w których czegoś brakuje. Czasem (tak jak pan Zdzisio) zdradzony zamiast dostrzegać prawdziwy powód rozpadu związku koncentruje się na konsekwencji, czyli zdradzie. A to zupełnie nie tak. Bo w normalnych, zdrowych, stałych związkach tego tematu po prostu nie ma.

Przykre to co Cię spotkało, ta kobieta nie była Ciebie warta.
Co z niej za MATKA skoro zostawiła dziecko ??? Straszne;/
Napewno spotkasz osobę która Cię pokocha !!!!
Podobno czas leczy rany :)

Identyczna sytuacja była u moich rodziców, tylko nie było kredytu. Tato wyjechał za granicę....i dalej można się domyślić.Ja z bratem już z nimi nie mieszkaliśmy. Nie rób tylko tego błędu, który popełnił mój tato, nie nękaj jej smsami, nie śledź itp. bo to się może skończyć nieciekawie dla Ciebie. U nas historia skończyła się tak, że dzisiaj tato jest zakochany w innej i świata poza nią nie widzi a mama z tamtym już nie jest ;) nie mogę tylko zrozumieć jak Twoja żona mogła zostawić swoje dziecko ! To jest niewybaczalne. Okazała się totalną egoistką.

Cytat
ilek
nie mogę tylko zrozumieć jak Twoja żona mogła zostawić swoje dziecko ! To jest niewybaczalne. Okazała się totalną egoistką.
Z tego co zrozumiałam dziecko jest wspólne. To normalne że po rozstaniu rodziców dziecko zostaje z jednym z nich, przecież go nie przetną.

bardzo wspolczuje, tez kiedys nie moglam sie pozbierac po rozstaniu... i nadal boli. ale musisz znaelzc jaksi cel, silownia? praca kariera i cieszyc sie chwila, isc do kawairni zamowic fajna kawe i zyc powoli ;)

PO pierwsze, skarżysz się, że zostawiła cię z dzieckiem. Chyba fajnie, że masz dziecko ze sobą. Po drugie, to pojechałeś zarobić na ten kredyt czy zostawiła cię z tym kredytem? Poza tym kredyt jest do podziału, połowa twoja, połowa jej. Dziecko z tobą, to żona płaci alimenty.
Jaka nuda w związku, jak faceta nie ma, bo za granicą zarabia na Rodzinę?
Jeżeli naprawdę ją kochasz, to graj na zwłokę, żona się pogubiła, ty byłeś daleko, a tamten na miejscu. Zazna życia z tamtą rodzinką i pożałuje, może już żałuje, bo to żadna miłość tylko potrzeba bycia z kimś. Bądź tym wyrozumiałym.

Hmmm na sile nic nie zrobisz Zreszta czego ty zalujesz? Kogoś kto zostawil wlasne dziecko dla wlasnych uciech? Ti nie kobieta ani matka tego czegos z kim byles nie mozna zdefiniowac

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Chłopak-zagadka