Witam, jestem w rozsypce nie wiem co robić dlatego jestem ciekawa opini innych kobiet na ten temat...otóż jestem z facetem prawie od 6 lat, różnie bywało między nami ale jest on moim pierwszym i jedynym facetem. Mieszkamy razem, wszystko mamy wspólne...mieszkanie samochód itd....i jest pewien problem od niedawna zaczęło się między nami psuć tzn. on siedział w domu nie miał pracy prawie 3 miesiace przyglądał sie tylko temu co robie...krytykował, był przygnębiony...nie miał ochoty na nic...rozumiałam to podchodziłam do tego tolerancyjnie...ale teraz gdy juz ma pracę od miesiąca miało byc lepiej, a jest chyba gorzej. Wraca z pracy tylko jeść i spać może trening i potem znów jak najszybciej spać...a nie pracuje fizycznie. Tydzień temu podjęłam próbę rozmowy z nim o tym co sie między nami dzieje a on na to ze ma mnie dosc i dobrze byłoby pomieszkać osobno żeby sprawdzić jak nam będzie bez siebie...tydzień się kłóciliśmy, wczoraj znów chciałam z nim rozmawiać i powiedział mi ze chyba mnie nie kocha, nie pociągam go juz tak jak na początku....nie ma ochoty na seks za to jest cos o czym nie wiem, tzn. juz kiedyś przyłapał go na seksczatach i przyznał sie ze wchodzi tam nadal...że ma z tym problem...z pornolami tez. Jest taki obojętny proszę go o to zebysmy cos ustalili, uzgodnili bo mamy wszystko wspólne i nie jest tak łatwo się po prostu wyprowadzić...a on zasnął jak do niego mówiłam...nie wiem co mam robić kocham go i z jednej strony chce walczyć...pójść na jakąś terapię a z drugiej mam juz tego dość...juz kiedys była taka sytuacja poznał jakąś dziewczyne chyba zauroczył się, a ja byłam w ciąży i poroniłam...nie zdradził mnie z nią, nie mieszkał z nią...więc jakoś to wybaczyłam...i po tym wszystkim ciężko mi jakoś tak odejść po prostu...