Obecnie rozmawiamy o:

Zapalenie pęcherza

gorący temat

Kasyno

dzisiaj o 3:12

Syfilis?

wczoraj o 18:41

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Skomentuj
1 2 ... 6 7 8 -->

ZDRADZIŁAM

26 mar 2014 - 23:57:16

Dziewczyny!!!

Potrzebuję waszej rady, opinii, tych złych, obarczających mnie i ewentualnie tych dobrych, dających jakąś nadzieję.

Może od początku. Jestem z facetem jakieś 5,5 lat. Od samego początku naszego związku spędzaliśmy ze sobą 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Wiem, powiecie, zwariowali, czy co. Ale byliśmy zakochani, nie patrzyliśmy wtedy na to. W pewnym momencie naszego związku postanowiłam że będę używała krążka, aby się zabezpieczać. Po jakimś czasie, ochota na seks obniżyła się. Zwaliłam oczywiście to na hormony, więc zaprzestałam używania krążka. Jednak ochota nie powróciła nawet po długim czasie. Pomyślałam też że ma na to wpływ stres w pracy, w domu (mieszkaliśmy raz u jego rodziców, raz u moich, od dłuższego czasu u moich, gdzie dodatkowo mieszka brat z rodziną), no i czasami dochodził jeszcze jeden składnik. Oczywiście uprawiałam z nim sex, ale tylko dlatego że on chciał, nie ja. A ja żeby go zadowolić, spełniałam swój "jako dziewczyny" obowiązek. Przez to że ja nie chciałam, kochaliśmy się bardzo, bardzo rzadko. W pewnym momencie, przez to, że mi się nie chciało, zauważyłam że podczas kochania, nie podniecało mnie to co próbował robić, wiec kazałam mu przestać, i chciałam jak najszybciej to zrobić.
W między czasie wpadliśmy w rutynę, zaczęliśmy się mijać. Ja chodziłam do pracy albo na cały dzień, albo na nocki. On chodził na zmiany, więc czasami było tak, że się praktycznie nie widywaliśmy. Myślałam poniekąd że skoro się nie widujemy tyle czasu, to powinniśmy za sobą zatęsknić, i że się jakoś zbliżymy do siebie w tej kwestii. Jednak ja on wracał do domu po pracy albo w czasie przerw, pierwsze co robił to siadał do komputera i włączał grę na profilu. Kiedy chciałam gdzieś pojechać, np w niedzielę, to stwierdzał że to jedyny jego wolny dzień i on chce odpocząć. Czasami razem z %.
Takie sprawy jak zakupy, czasami pomoc w obowiązkach domowych pozostawała bez zmian.

I stało się. Pod koniec listopada poznałam faceta. Zadzwonił do mojej firmy, trochę rozmawialiśmy przez telefon. Może to głupie i naiwne, ale spodobał mu sie mój głos. Poprosił mnie o numer telefonu. Nie chciałam mu dać, wiec powiedziałam że to ja do niego zadzwonię. Zadzwoniłam, z zastrzeżonego. Jednak po długich jego prośbach wysłałam mu smsa z numerem. Po kilku dniach, spotkaliśmy się na kawie. Rozmawialiśmy przez telefon, czasami jak byłam w pracy w nocy, potrafiliśmy rozmawiać przez całą noc. Zaczęliśmy się coraz bliżej poznawać. W pewnym momencie chciałam to zakończyć, że to nie ma sensu dalej (wiedział że mam chłopaka). Jednak on dzwonił dalej, a ja cały czas myślałam co porabia, on tak samo. Wtedy nie sądziłam, że ta znajomość potoczy się tak jak się potoczyła. Pisaliśmy smsy, dzwoniliśmy do siebie, rozmawialiśmy o sexie. Spotkaliśmy się drugi raz na kawie. Pocałowaliśmy się. Jeszcze bardziej zaczęliśmy się zbliżać do siebie, przez telefon (ie oddalonym od mojego o 150 km). W rozmowach zaczęliśmy siebie pragnąć. Umówiliśmy się na kolejne spotkanie, i stało się. Kochaliśmy się. Było cudownie, tak jak pragnęłam od dłuższego czasu.
Jednak po dwóch tygodniach, mój chłopak zauważył że coś się dzieję, i się wydało. Nie odszedł. Na dzień kobiet miałam zarezerwowany bilet do UK, aby opiekować sie siostrą po operacji. Tydzień przed moim odlotem, wszystko działo się tak jak zawsze. Normalnie rozmawialiśmy o sprawach codziennych itp. Jak się wszystko wydało, cieszyłam się ze swojego wyjazdu, że będę miała okazję nabrać do tego wszystkiego dystansu, przemyśleć. Mój chłopak do mnie dzwonił, lecz nasze rozmowy głównie milczały. Wypytywał sie co tam słychać. A u mnie codziennie było to samo. Czasami nawet nie dzwoniłam do niego, bo nawet nie miałam o czym z nim rozmawiać. Pisał smsy, w których słodził, a ja wiedziałam że to robi, tylko dlatego żeby pokazać że będzie o mnie walczył, i że chce abym z nim została. Ale długo za to rozmawiałam z moim nowo poznanym facetem. Niedługo wracam do Polski, a ja nie wiem co mam zrobić, którego wybrać, jak powiedzieć drugiemu że nie będziemy razem.

ZDRADZIŁAM

27 mar 2014 - 00:04:37

Rady nie mam, bo nie widzę tu pytania.
Opinia? Nie mogę napisać ze względu na regulamin forum.

ZDRADZIŁAM

27 mar 2014 - 00:09:27

5,5 roku i nagle taka jazda? Współczuję Twojemu chłopakowi.

ZDRADZIŁAM

27 mar 2014 - 00:09:48

Z jednej strony Ci współczuję, bo widać, że się pogubiłaś, ale z drugiej muszę powiedzieć,że oddalenie się od siebie nie jest usprawiedliwieniem dla zdrady.

ZDRADZIŁAM

27 mar 2014 - 00:13:22

Szkoda mi zdradzonego chłopaka,jak sie mialas zamiar puscic to moglas wczesniej zrezygnowac ze zwiazku... kiedys ciebie ktos tak potraktuje,bo zło lubi powracac! przez tyle czasu oszukiwalas bliska ci osobe,beznadziejna z ciebie kobieta,za to i tu nie napisze ...... świetna,wstydzilabys sie ten watek zakladac

ZDRADZIŁAM

27 mar 2014 - 00:14:34

Pokazałaś ile znaczy dla Ciebie Twój facet, wystarcza jeden kryzys a Ty wskakujesz do łóżka innemu. Współczuje Twojemu facetowi

zweryfikowana
Moderator szaf
Posty: 13.992

ZDRADZIŁAM

27 mar 2014 - 00:16:14

No to świetnie, spełnij swój zakichany obowiązek i wybierz, zresztą Ty już wybrałaś tylko nie wiem po kij ten wątek ...

ZDRADZIŁAM

27 mar 2014 - 00:19:18

nie powinnaś robic tak jak zrobiłaś, ale Twój związek jest dla mnie bez sensu, nie macie ochoty spędzać ze soba czasu, nie chcesz sie z nim kochać. Po co ten związek? zakończ go i spróbuj z kimś innym. Z niego tez troche desperat, że tak zostawił ta sprawę i zachowuje się jakby nigdy nic.

ZDRADZIŁAM

27 mar 2014 - 00:23:53

chłopaka z którym byłaś zostaw w spokoju niech sobie znajdzie prawdziwa miłosc i kobiete,ktora gdy nastapi jakis problem,kryzys w zwiazku nie bd sie puszczac na boku tylko bedzie starala sie naprawic to co sie psuje,a ty badz z tym gosciem ktory sie laduje w zwiazek...ciekawe czy bd mial do ciebie szacunek poznajac cie w takich okolicznosciach i z takiej strony...

ZDRADZIŁAM

27 mar 2014 - 00:42:35

Daj spokój i jednemu i drugiemu

ZDRADZIŁAM

27 mar 2014 - 00:58:00

Nie męcz się. Każdy ma prawo do szczęścia. Czasami tak się dzieje, że jesteśmy z kimś choć tak na prawdę nie wiemy po co. Minęło 5,5roku, wyobrażasz sobie kolejne tyle? Albo 20lat takiego trwania? Daj sobie szanse. Wykorzystaj to. Siedzisz po uszy w bagnie, w czymś co nie daje ci szczęścia. To Twoje życie i tylko Ty możesz o sobie decydować. Nie pozwól by strach i sentyment zwyciężyły, nie warto. Idź do przodu bo w związku w którym jesteś stoisz w miejscu. Wiem, że to trudne, 5 lat to kawał czasu, ale masz przed sobą całe życie. Nie odbieraj sobie prawa do szczęścia. Przez chwilę poczułaś jak znowu może wyglądać Twój świat. I podobało Ci się! Twoje szczęście zależy tylko od Ciebie. Twojemu facetowi będzie ciężko się rozstać, wiem, że pewnie się tego obawiasz, nie chcesz go zranić. Ale on jest już dorosłym człowiekiem, poradzi sobie. Nie trzymaj go kurczowo przy sobie. Wypuść go wolno. Pozbiera się, ochłonie. Dla was nie ma nadziei, poza tym, po co walczyć o coś co nie istnieje? Wybierz życie zamiast iluzji pod nazwą 'jakoś to będzie'. Będzie nijak, gwarantuje. I nie zagwarantuje Ci, że ten facet będzie tym jedynym, może się okazać dupkiem, ale jedno wiem na pewno- nie stracisz na tym. Może będzie jak w bajce, może okaże się to Twoją porażką. Jedno jest pewne: dzięki temu zyskasz świeżość, której Ci brakuje, zmienisz drogę, zejdziesz z tej która nie daje Ci szczęścia. A człowiek powinien być szczęśliwy, zawsze. I zawsze ma ku temu ścieżkę, czasami tylko się gubi i błądzi w ciemnym lesie. Ale kiedyś z niego wychodzi, żeby wejść na autostradę. Trzeba mieć tylko otwarte oczy i nie bać się nowego. Weź z tego związku najlepsze wspomnienia, doświadczenie i żyj. Odetchnij, poczuj nowe. Wszystko kiedyś umiera. I ciągle rodzi się coś nowego. Zawsze. Czy lepsze? Tak. Trzeba tylko umieć spojrzeć na świat obiektywnie. A potem nadać mu odpowiednie wartości.

ZDRADZIŁAM

27 mar 2014 - 01:03:16

Cytat
swinkowa
Nie męcz się. Każdy ma prawo do szczęścia. Czasami tak się dzieje, że jesteśmy z kimś choć tak na prawdę nie wiemy po co. Minęło 5,5roku, wyobrażasz sobie kolejne tyle? Albo 20lat takiego trwania? Daj sobie szanse. Wykorzystaj to. Siedzisz po uszy w bagnie, w czymś co nie daje ci szczęścia. To Twoje życie i tylko Ty możesz o sobie decydować. Nie pozwól by strach i sentyment zwyciężyły, nie warto. Idź do przodu bo w związku w którym jesteś stoisz w miejscu. Wiem, że to trudne, 5 lat to kawał czasu, ale masz przed sobą całe życie. Nie odbieraj sobie prawa do szczęścia. Przez chwilę poczułaś jak znowu może wyglądać Twój świat. I podobało Ci się! Twoje szczęście zależy tylko od Ciebie. Twojemu facetowi będzie ciężko się rozstać, wiem, że pewnie się tego obawiasz, nie chcesz go zranić. Ale on jest już dorosłym człowiekiem, poradzi sobie. Nie trzymaj go kurczowo przy sobie. Wypuść go wolno. Pozbiera się, ochłonie. Dla was nie ma nadziei, poza tym, po co walczyć o coś co nie istnieje? Wybierz życie zamiast iluzji pod nazwą 'jakoś to będzie'. Będzie nijak, gwarantuje. I nie zagwarantuje Ci, że ten facet będzie tym jedynym, może się okazać dupkiem, ale jedno wiem na pewno- nie stracisz na tym. Może będzie jak w bajce, może okaże się to Twoją porażką. Jedno jest pewne: dzięki temu zyskasz świeżość, której Ci brakuje, zmienisz drogę, zejdziesz z tej która nie daje Ci szczęścia. A człowiek powinien być szczęśliwy, zawsze. I zawsze ma ku temu ścieżkę, czasami tylko się gubi i błądzi w ciemnym lesie. Ale kiedyś z niego wychodzi, żeby wejść na autostradę. Trzeba mieć tylko otwarte oczy i nie bać się nowego. Weź z tego związku najlepsze wspomnienia, doświadczenie i żyj. Odetchnij, poczuj nowe. Wszystko kiedyś umiera. I ciągle rodzi się coś nowego. Zawsze. Czy lepsze? Tak. Trzeba tylko umieć spojrzeć na świat obiektywnie. A potem nadać mu odpowiednie wartości.

ZDRADZIŁAM

27 mar 2014 - 01:15:58

A. I jeszcze jedno. Nie daj sobie wmówić, że zachowałaś się jak "dzi***" itp. To nie prawda. Nie sprzedałaś się, nie zrobiłaś tego za pieniądze. I puszczalską jak niektóre próbują Cię określać też nie jesteś. Nie uprawiałaś seksu z kim popadnie. Ty chciałaś tylko poczuć się znowu szczęśliwa, spełniona. I udało się. Z jednej strony skrzywdziłaś swojego obecnego mężczyznę, z drugiej uświadomiłaś sobie, że możesz jeszcze uratować siebie. Przestań się winić za to co się stało. Daj sobie kredyt zaufania i bądź dla siebie dobra. W głębi siebie wiesz, że postąpiłaś słusznie.

ZDRADZIŁAM

27 mar 2014 - 01:18:55

Cytat
swinkowa
A. I jeszcze jedno. Nie daj sobie wmówić, że zachowałaś się jak "dzi***" itp. To nie prawda. Nie sprzedałaś się, nie zrobiłaś tego za pieniądze. I puszczalską jak niektóre próbują Cię określać też nie jesteś. Nie uprawiałaś seksu z kim popadnie. Ty chciałaś tylko poczuć się znowu szczęśliwa, spełniona. I udało się. Z jednej strony skrzywdziłaś swojego obecnego mężczyznę, z drugiej uświadomiłaś sobie, że możesz jeszcze uratować siebie. Przestań się winić za to co się stało. Daj sobie kredyt zaufania i bądź dla siebie dobra. W głębi siebie wiesz, że postąpiłaś słusznie.
a to ciekawe bo jak jest wątek że facet zdradził to od razu zmieszany jest z błotem i zwyzywany od najgorszych :D jak kobieta zdradza to nagle tyle tolerancji. interesujące

ZDRADZIŁAM

27 mar 2014 - 01:31:12

a to ciekawe bo jak jest wątek że facet zdradził to od razu zmieszany jest z błotem i zwyzywany od najgorszych :D jak kobieta zdradza to nagle tyle tolerancji. interesujące[/quote]

wedlug mnie mezczyzni i kobiety zdradzaja z innych powodow: faceci dla sportu/bo akurat nadarzyla im sie okazja/bo im sie akurat chce, natomiast kobiety zdradzaja , poniewaz nie sa szczesliwe, czegos im brakuje. Wydaje mi sie, ze kobiety bardziej przezywaja zdrade emocjonalnie niz mezczyzni.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

pomozcie ;(