Miałam kiedyś podobną sytuację ale bez happy endu... miałam narzeczonego, byliśmy ze soba 1,5 roku( ale coś się zaczęło psuć). Rozpoczęłam studia magisterskie i do mojej grupy trafił chłopak w którym się zakochałam.. Mieszkaliśmy razem z narzeczonym, więc sytuacja jeszcze trudniejsza, oczywiscie nie zrobiłam żadnego głupstwa będąc z nim, ale wszystko się momentalnie rozpadło, a ja z kolegą z grupy nigdy nie byłam ( stwierdził w koncu ze jestesmy razem w grupie i to będzie niezdrowe :] ) chociaż cały czas nas do siebie ciągnęło jak cholera..
Wy jesteście w innej sytuacji - coś było kiedyś ale się skończyło, spróbowaliście siebie więc już nie korci jak to by było... a facet będzie zazdrosny, wiadomo.