Obecnie rozmawiamy o:

Kasyno

dzisiaj o 3:12

Syfilis?

wczoraj o 18:41

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

zweryfikowana
Posty: 1.562
Ostrzeżenia: 1/5

Odejść od męża?

12 lip 2013 - 00:45:09

odejdź - jesli tego nie zrobisz skrzywdzisz i siebie i JEGO. to nie ma sensu, nie dajecie sobie szczescia, im szybciej tym lepiej

Odejść od męża?

12 lip 2013 - 01:20:46

Ja uważam, że masz prawo go nie kochać i odejść z tego powodu. Czasem okazuje się, że to nie jest to czym miało być. Odejdź oboje jeszcze sobie ułożycie życie. Biedny, nie biedny przde wszystkim pomyśl o sobie i swoim szczęściu, postaraj się załatwić to bez kłótni i nienawiści. Powodzenia ;).

Odejść od męża?

12 lip 2013 - 02:05:00

Cytat
Chavess
Ja za to muszę odejść od swojego chłopaka ;c
Dziś po raz kolejny mnie uderzył,i zwyzywał....;c
Wiem,że to dla mnie może się źle skończyć,bo on jest nieobliczalny,i cały czas powtarza,że koniec bd dopiero wtedy gdy bd 2 metry pod ziemią...;c
Ty chyba żartujesz, "kolejny"? Raz by tylko spróbował to by mnie popamiętał, chyba bym takiego delikwenta pobiła aż do krwi, serio. Tak samo z wyzywaniem. Nie uznaję takiego czegoś O.o


Problemem większości związków jest brak rozmowy lub tchórzostwo odnośnie poważnych tematów. Potem wychodzą takie chocki klocki.

Odejść od męża?

12 lip 2013 - 06:53:14

Może moja historia Ci pomoże...ja miałam 21 lat kiedy wyszłam za mąż,było to dużo za wcześnie.3 lata mieszkaliśmy z teściami i to chyba nas zabiło jednak 12 lat byłam mężatką.Po 9 latach małżeństwa urodziłam dziecko bo chciałam ratować tym związek:| wiem to głupie.Jednak w końcu odeszłam od męża.Powiedziałam wprost,że męczę się ,że go nie kocham,że odchodzi i wiesz co?to była najlepsza decyzja jaką podjęłam.

Odejść od męża?

12 lip 2013 - 07:05:31

Zobaczysz, żę pokochasz go dopiero wtedy, gdy go zostawisz. Będziesz żałowała, że zostawiłaś kogos, kto szanuje Cię i kocha... takie mam przeczucie. Rozważ wszystkie za i przeciw, dopiero wtedy podejmij jakąś decyzję. Nie rób nic pohopnie.

Odejść od męża?

12 lip 2013 - 07:08:56

Hmmm... Przypomnij sobie wcześniejsze lata i zadaj sobie kilka pytań - dlaczego z nim byłaś? co Ciebie w nim ujęło? jak kiedyś spedzaliscie czas? co sie zmienilo po małżenstwie? czego tak naprawde Ci brakuje? Czego pragniesz?

Gdy juz sie nad tym wszystkim porządnie zastanowisz- porozmawiaj z nim. nie mow mu ze go nie kochasz- powiedz czego Ci brakuje do szczescia. nie przekreslaj wszystkiego bez rozmowy z nim!!
Tez mialam taka sytuacje z moim.. co prawda nie jestesmy malzenstwem ale mieszkamy ze soba. rok temu tez chcialam od niego odejsc, zle sie z nim czulam, przytlaczalo mnie to wydawalo mi sie ze cos przez niego trace...
duzo o tym myslalam i w koncu odwazylam sie z nim o tym powaznie porozmawiac (z dala od domu- pojechalismy na wycieczke w gory).
okazalo sie ze tak jak i ja on nie czul sie juz dobrze w tym zwiazku...
po powaznej i prosto z serca rozmowie postanowilismy dac sobie jakis dluzszy czas zeby to naprawic, postarac sie dla siebie byc lepszym byc blizej siebie, zmienic cos w naszym zwiazku.
Dzis minal okolo rok od tamtego czasu, a kochamy sie bardziej niz na poczatku zwiazku!

więc moja rada - PRZEDE WSZYSTKIM SZCZERA ROZMOWA!

Odejść od męża?

12 lip 2013 - 07:18:44

moim zdaniem, jesli jestes pewna ze to nie milosc, to powinnas odejsc zanim pojawi się dziecko. poki co jeszcze macie szanse ulozyc sobie zycie osobno, pozniej bedzie zaangazowana w to trzecia osoba, ktora bedzie cierpiala najbardziej zupelnie niepotrzebnie.

wydaje mi sie ze czesto kobiety angazuja sie w zwiazki 'bo nie chce byc sama', 'bo w zasadzie dobry z niego facet', 'bo lepszego nie znajde', a potem wlasnie takie kwiatki wychodza, predzej czy pozniej to sie posypie. skoro 2 lata po slubie drazni Cie mimo, ze nie robi nic zlego, pomysl co bedzie po 5 latach, jak bedziesz w fartuchu ogarniac male dziecko. szkoda faceta na maksa, ale moim zdaniem zrobisz mu mniejsza krzywde odchodzac teraz niz za 2-3 lata, bo wiecej pewnie nie wytrzymasz.
trzymam kciuki

Odejść od męża?

12 lip 2013 - 07:19:58

Cytat
AlicjaStad
Witam,
często czytam forum i zdecydowałam się sama napisać, żeby ktoś pomógł mi "przegadać" mój problem.
Sama nie umiem podjąć decyzji, zrobić kroku - a nie mam możliwości z nikim porozmawiać (są tematy których się nie porusza nawet wśród bliskich i znajomych), więc chciałabym zasięgnąć opinii osób neutralnych.

Otóż, jak w tytule, chcę odejść od męża...taką myśl mam już od roku, ale ciągle tkwię w tym wszystkim i boję się zdecydować. Jestem po ślubie 2 lata, teraz wiem że to była pomyłka - nie kocham męża i chyba nie kochałam nawet przed ślubem. Chyba bałam się, że będę sama, że wypada po kilku latach bycia razem w końcu zrobić kolejny krok itd. Zresztą nieważne - stało się. Najgorsze jest to, że nie mam konkretnego powodu żeby od męża odejść - on jest dla mnie bardzo dobry, z pozoru wyglądamy na bardzo szczęśliwych. Prawie nigdy się nie kłócimy, lubimy spędzać razem czas, mamy podobne poczucie humoru, ale..no właśnie - nie widzę w nim mężczyzny mojego życia - nie pociąga mnie i choć starałam się wiele razy jakoś to wszystko naprawić, zmienić w sobie podejście to nie potrafię - męczę się udając szczęśliwą młodą mężatkę:( Chyba nie byłam wystarczająca dojrzała do małżeństwa i zdaje sobie sprawę z tego, pewnych błędów trzeba ponieść konsekwencje...Marzę o tym, żeby po prostu uciec, wyjść nic nie mówiąc, wyjechać daleko i żyć sama....ale czuję się jak tchórz, bo nie potrafię o tym powiedzieć mężowi, tylko...no właśnie chcę uciec jak tchórz. On zasługuje na inną kobietę, ja jestem go niewarta, tym bardziej mnie boli jak on jest taki dobry i nieba by mi przychylił a ja patrzę na niego obojętnie:( nie wiem czy jestem rozwydrzona? czasem chciałabym żeby on choć raz na mnie nakrzyczał, powiedział co mu nie pasuje itd. Czuję, że go zawodzę - on ciągle chce dziecko - a ja nie i koniec. Tzn. chcę dzieci, ale nie teraz, nie z nim...w związku z tym nasze życie seksualne to jakaś farsa - unikam seksu, bo jest to dla mnie ogromny stres...Mówię mu, że nie teraz, że jeszcze nie - ale on tego nie przyjmuje do wiadomości, on chce dziecko - ciągle mówi o tym, stara się przekonać, zawsze był cierpliwy choć ostatnio wyczuwam coraz większe pretensje o to...Nie chcę go kłamać, ale zastanawiam sie czy znów nie zacząć brać tabletek, tak żeby on nic nie wiedział...Czuję, że go zawodzę i brzydzę się sobą, że mam w ogóle takie myśli... A na koniec napiszę coś co mnie jeszcze pewnie bardziej pogrąży - jest ktoś o kim ciągle myślę, oczywiście nic nie było wielkiego, mały flirt - ale to mnie utwierdziło w tym, że skoro mogę się zainteresować kimś innym, to nie kocham męża...Wiele razy próbowałam "zakochać się" na nowo w mężu, ale on mnie po prostu drażni;/ drażni mnie to, że ciągle marudzi ( nie na mnie, ale na firmę, życie w ogóle, jest strasznym malkontentem), że oczywiście w seksie czuję się niespełniona - nawet nigdy nie miałam orgazmu, nie ma w seksie namiętności, nic nie czuje:( obowiązek i tyle. Kiedyś mu mówiłam jak, pokazywałam, zachęcałam, ale to jak o ścianę - dla mojego męża jest jeden cel teraz - dziecko. A ja chciałabym się cieszyć tą sferą, rozwijać jakoś w tym... wiem, pewnie fala krytyki się poleje ale ok, rozumiem. Kiedyś próbowałam powiedzieć przyjaciółce o tym co czuję, to powiedziała że wymyślam, przecież mam wszystko czego trzeba, niejedna chciałaby takiego męża, mieszkanie, życie...więc nie mówię nic nikomu już, ale musiałam się wypisać chociaż...Boję się bo to taki temat tabu trochę - skoro nie zdradził, nie bije to przecież jest ok. No i przecież - "no jak można przestać kochać, nie wiedziałaś co robisz? małżeństwo to świętość!" no i własnie dlatego, tak tkwię, ciągle udając i marnując życie swoje i jego...bo czuję że nie umiem być dobrą żoną, nie nadaję się do tej roli;/

ha ha ile ty masz latek ? to po <moderacja-wykropkowany wulgaryzm> wychodzilasz za maz! to kosztuje. teraz jednak pomylka? to czemu mu dajeesz skoro uwazasz to za pomelke? moze sama jestes zycia pomylka.
Cytat
dorocia91
Hmmm... Przypomnij sobie wcześniejsze lata i zadaj sobie kilka pytań - dlaczego z nim byłaś? co Ciebie w nim ujęło? jak kiedyś spedzaliscie czas? co sie zmienilo po małżenstwie? czego tak naprawde Ci brakuje? Czego pragniesz?

Gdy juz sie nad tym wszystkim porządnie zastanowisz- porozmawiaj z nim. nie mow mu ze go nie kochasz- powiedz czego Ci brakuje do szczescia. nie przekreslaj wszystkiego bez rozmowy z nim!!
Tez mialam taka sytuacje z moim.. co prawda nie jestesmy malzenstwem ale mieszkamy ze soba. rok temu tez chcialam od niego odejsc, zle sie z nim czulam, przytlaczalo mnie to wydawalo mi sie ze cos przez niego trace...
duzo o tym myslalam i w koncu odwazylam sie z nim o tym powaznie porozmawiac (z dala od domu- pojechalismy na wycieczke w gory).
okazalo sie ze tak jak i ja on nie czul sie juz dobrze w tym zwiazku...
po powaznej i prosto z serca rozmowie postanowilismy dac sobie jakis dluzszy czas zeby to naprawic, postarac sie dla siebie byc lepszym byc blizej siebie, zmienic cos w naszym zwiazku.
Dzis minal okolo rok od tamtego czasu, a kochamy sie bardziej niz na poczatku zwiazku!

więc moja rada - PRZEDE WSZYSTKIM SZCZERA ROZMOWA!

ha ha smieszne powiedz mu czego ci brakuje do szczescia? ja chlopakowi obecnie mowie o tym ,to on mowi mi to samo. XD



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-07-12 09:01 przez moderator.

zweryfikowana
Posty: 228
Ostrzeżenia: 1/5

Odejść od męża?

12 lip 2013 - 07:55:13

to sa wlasnie skutki brania slubu za wczesnie.

Odejść od męża?

12 lip 2013 - 15:10:59

Dzięki za wszystkie wypowiedzi. Zadaje sobie ciągle pytania co dalej;/
jestem raczej skrytą osobą, naprawdę mam problem z komunikowaniem uczuć, może to dla kogoś głupie i niedojrzałe, ale tak mam;/ trzymam wszystko w sobie, czuję taki ciężar wręcz fizycznie odczuwam na klatce piersiowej i w gardle...

czemu wyszłam za mąż? w pierwszym poście nie do końca szczerze napisałam powody, ale w sumie mogę się przyznać - on był pierwszym mężczyzną, który mnie pokochał tak naprawdę, sama nie wiem za co. Wcześniej trafiałam na "złych chłopców", którzy co tu dużo kryć - wykorzystywali mnie emocjonalnie i widzieli tylko ładną buzię... Ale przede wszystkim widząc moją matkę i jej nowe małżeństwa i związki, przysięgłam sobie, że ja nigdy taka nie będę. Chciałam sobie i wszystkim udowodnić, że zasługuję na normalne życie i zdrową relacje. No i co? okazuje się, że jestem jak ona:( nienawidzę jej jeszcze bardziej, na szczęście teraz nie mamy kontaktu. Tak mi jest źle, wyje jak to piszę - zawsze się czułam gorsza, ojciec własny miał mnie gdzieś, kiedyś na ulicy się mnie wyparł jak podbiegłam do niego się przywitać, to zapytał kim jestem... moja "rodzina" ( choć trudno ją tak nazwać) była straszna - siostra z innego ojca- nigdy nie miałyśmy dobrych relacji, matka generalnie miała mnie gdzieś i wręcz ona ciągle rządała ode mnie opieki - bo jest sama, bo jest chora, ciągle mnie straszyła, widziałam jak np. ma relacje z facetami - to zawsze uczyła kłamstwa (niby w błahych sprawach), ale jak mówiłam że nie będę kłamać to się po prostu śmiała ze mnie i mówiła "jakaś ty głupia i naiwna"...Zawsze mi brakowało rodziny,a mój mąż ją ma - byłam zachwycona,że oni się spotykają w święta, urodziny ( ja nigdy tak nie miałam). Z matką nie rozmawiam, właściwie to ona znów mnie olała - jak zadzwoniłam do niej w dzień matki,czy ma chwile bo chciałabym wpaść to powiedziała, że nie ma czasu, wtedy powiedziałam, że chciałam jej złożyć życzenia z okazji dnia matki a ona na to "no przecież przez telefon możesz mi złożyć" Nie wiem czemu to wszystko piszę, ale same palce suną po klawiaturze:( czuję się pierd..oloną sierotą jakąś i w tym małżeństwie tak samo - niby razem, ale on tak naprawdę nic nie wie o mnie, nigdy mu takich rzeczy nie mówiłam - on nawet nie wie, np. że moja siostra ma innego ojca, że ojciec mój nas bił, groził nożem, tłukł co popadło - tak się tego wstydzę, choć to głupie może teraz, kiedy jestem dorosła. Chciałabym mu powiedzieć wszystko, ale on sam też nigdy nie dociekał, nie pytał o powody...nie chcę go tym zamęczać. Strasznie mi to wszystko ciąży, czuję że podpadam w jakiś marazm . Kiedy jestem w pracy to jest ok, nie mam czasu myśleć, zawsze jestem uśmiechnięta, ale jak tylko wchodzę do mieszkania to duszę się i wyję...a on zaraz znów wróci z pracy i będę udawać że wszystko ok. Przepraszam, że to wszystko napisałam, pewnie mało kto dotrwał do tego momentu. Mam dość tego udawania, ale nie umiem zrobić kroku dalej, bo wtedy okazałoby się że jestem jak matka, a przecież powiedziałam sobie, że nigdy taka nie będę!


Nie chciałabym,aby wyszło że się teraz użalam nad sobą, bo wiem że jestem winna i muszę ponieść konsekwencje swoich decyzji, tego nie trzeba mi przypominać. Tylko nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam, serio chciałabym ucieć żeby odciąć się od wszystkich i nic nie musieć tłumaczyć

Odejść od męża?

12 lip 2013 - 15:32:48

spróbuj z Nim porozmawiać, jeśli nie to napisać wszystko i dać do przeczytania, może będzie łatwiej? Bez rozmowy się nie obejdzie - będziesz się nienawidziła. Może spróbujecie terapii? Może mąż będzie potrafił Ci pomóc? Nie poddawaj się!

zweryfikowana
Posty: 532
Ostrzeżenia: 1/5

Odejść od męża?

12 lip 2013 - 15:35:20

przeczytałam cały wątek i na początku pomyślałam że przyczyną Twoich wątpliwości jest po prostu rutyna, znudzenie. Po tym co napisałaś wyżej, jedyne co przychodzi mi na myśl - to koniecznie skorzystaj z pomocy terapeuty, najpierw Ty - on pomoże Ci uporać się z przeszłością, nauczy jak rozmawiać z mężem, a potem może pójdziecie razem? Ty go kochasz, tylko potrzebujesz wsparcia, pomocy. To źle,że nie umiesz o nią poprosić - my na forum wiele nie zdziałamy:(

Odejść od męża?

12 lip 2013 - 15:37:27

żal mi tego faceta. Jeśli odejdziesz, pewnie będziesz żałować

Odejść od męża?

12 lip 2013 - 15:43:09

Myślę, że dobrze by było gdybyś nabrała do tego wszystkiego trochę dystansu. Może wyjedz na parę dni bez męża, sama lub z koleżanką - taki urlop od związku. Zobaczysz, czy zatęsknisz za mężem, odpoczniesz.

Odejść od męża?

12 lip 2013 - 15:49:27

Masz dwie wersje, albo odejdziesz od niego i będzie super, poznasz kogoś innego z kim będziesz szczęśliwa, albo odejdziesz od niego, życie nie ułoży ci się po twojej myśli, bo pewnie "za karę" życie da ci w 4 litery i będziesz marzyć o tych czasach, które jeszcze masz... Ryzyk fizyk. Twoja decyzja.Jak na moje to szukasz dziury w całym. Chcesz go rzucić, bo cię nie pociąga? Przecież każdy może się zmienić to charakter jest najważniejszy. Może za parę lat to właśnie twój obecny mąż będzie dla ciebie ideałem. Gusta się zmieniają.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Pocałunek w usta.. dobrze zrobiłam? :)