Chłopak kłamca

Witam. Jestem z chłopakiem 1,5 roku. Bardzo go kocham mimo iż bywało między nami różnie. Często mnie okłamywał. Najczęściej te kłamstwa dotyczyły imprez. Mówił mi, że nie pił dużo, że był wcześnie w domu, a później dowiadywałam się, że jednej nocy zaliczył 5 domówek, których nawet nie pamięta. Niedawno powiedziałam mu, ze za dużo pije i poprosiłam go, żeby odpuścił sobie spotkanie z kumplami i żebyśmy razem spędzili dzień na co on się szybko zgodził. Bardzo się ucieszyłam, spędziliśmy razem miło czas. Wieczorem odprowadził mnie do domu. Moje zadowolenie nie trwało jednak długo, gdyż następnego dnia dowiedziałam się, że tuż po odprowadzeniu mnie poszedł się bawić. Byłam wściekła, chciałam z nim zerwać, jednak po przepraszaniu, płakaniu i błaganiu zdołałam mu wybaczyć. W niedziele był z kumplami w barze. Powiedział mi, że nie będzie w ogóle pił, gdyż ma żałobę. Późnym wieczorem zadzwonił do mnie. Mówił, że idzie już do domu, ze w ogóle nic nie pił. Porozmawiałam z nim trochę. Spytałam kto był w barze. Odpowiedział, że sami jego koledzy. Dzisiaj weszłam na jego facebook'a (wiem, nie powinnam i za chwilę zostanę pewnie za to skrytykowana)i zauważyłam, że rozmawiał z jakąś dziewczyną. Z tego co przeczytałam wywnioskowałam, że ta dziewczyna była z nimi w barze i podobno dobrze im się razem rozmawiało. Również dowiedziałam się, że pił i to sporo.

Dziewczyny, co mam zrobić? Nie rozumie dlaczego mnie tak okłamuje. Przecież nic się nie stanie jak się przyzna, że wypił, albo, że rozmawiał z koleżanką. Mam tego powoli dość. Naruszył moje zaufanie, a poza tym martwie się, że w przyszłości będzie miał problem z alkoholem.

drań i tyle

albo z nim porozmawiaj raz a dobitnie albo z nim zerwij..

On już ma problem z alkoholem i to powoduje kłamstwa.

olej goscia. klamca pozostanie klamca.

Ja bym już z nim nie próbowała nawet rozmawiać, obiecał poprawę i nie wytrzymał nawet dnia. Zostawiła bym go bo tracisz tylko czas.

Klamcy juz tak maja, nie trac z Nim czasu, nie warto..

On jest chyba jakiś uzależniony od imprez.

Cytat
kitek2345
drań i tyle

kochana miałam podobny problem, niby obiecywał poprawę było dobrze przez tydzień ( bynajmniej z mojej perspektywy ) po czym dowiedziałam się że nocami imprezował na domówkach u swoich " koleżanek " przy okazji z jedną mnie zdradził . a te kłamstwa o tym że nie pił dużo jak był w barze z kumplami czy na imprezach trwały rok, a nie zerwałam z nim wcześniej tylko dlatego że naprawdę go kochałam. jednak zdałam sobie sprawę, że nie warto tracić na niego więcej czasu . Teraz znalazłam wspaniałego chłopaka który mnie nie okłamuje i mogę mu w pełni zaufać proponuję Ci postąpić podobnie dla Twojego dobra i szczęścia

też to przerabiałam , cały czas było tylko kochanie robię coś nie mogę pisać no to myślę okej a w rzeczywistości koledzy, piwko i imprezki. Też nie mogłam zrozumieć tego dlaczego kłamie jak przecież nie zabroniłabym mu żeby się napił z kolegami ale codziennie czy co dwa dni to bez przesady. Potem jakieś dziewczyny były ... Też o niczym nie wiedziałam dopiero przez facebooka ( przydatna rzecz nie powiem ). Powiedziałam że albo ja albo kłamstwa i od tamtej pory się zmienił.

Także może wystarczy porozmawiać ze swoim chłopakiem, bo związek oparty na kłamstwach daleko nie zajdzie. Mimo że go kochasz to i tak cierpisz. A jeśli się nie zmieni to lepiej pocierpieć w samotności niż brnąć z nim dalej, a może poznasz kogoś lepszego.

Cytat
taran
On już ma problem z alkoholem i to powoduje kłamstwa.

Chłopak ewidentnie nie nadaje się jeszcze do związku albo nic do Ciebie nie czuje.Nie wybawił się jeszcze i to widać.
Szkoda Twoich nerwów,moim zdaniem to będzie się tak ciągnęło i te imprezy i kłamstwa aż w końcu wyląduje z jakąś napaloną lalą w toalecie i dowiesz się od "serdecznych" znajomych i dopiero będziesz miała doła..

no niestety nic dobrego z tego nie będzie :/ tak mi się wydaje.

nie chce sie chwalic ale kurcze ja na szczescie trafilam na chlopaka ktory nie pije nie pali nie szlaja sie po imprezach i spedza ze mna w sumie kazda wolna chwile nie rozumiem jak facet moze byc taki pusty...