Obecnie rozmawiamy o:

polecany dentysta

dzisiaj o 19:02

elektryka sklep

dzisiaj o 18:57

wakacje last minute

dzisiaj o 18:41

Jakie marki ? - Kosmetyki.

dzisiaj o 18:28

Budowa domu

dzisiaj o 18:17

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

pracoholik

21 sty 2012 - 19:03:26

Cześć ;)
Dziewczyny czy którejś z Was mąż/chłopak jest pracoholikiem?
Jak sobie z tym radzicie?

pracoholik

21 sty 2012 - 19:09:47

zostaw go póki jeszcze możesz .... znam to - najaważniejsza jest tylko praca - szkoda Ciebie i Twojego życja

pracoholik

21 sty 2012 - 19:13:39

Hej;) mój facet..żyć bez roboty nie może! Przyzwyczaiłam się już chyba. Chociaż czasami jeszcze mnie ,to irytuje.. Ciągle praca,praca ;/ choć w sumie pracuje dla Nas nie tylko dla siebie więc jestem w stanie Go zrozumieć.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-01-21 19:15 przez ewelinaa1773.

pracoholik

21 sty 2012 - 19:18:19

ja jestem, po prostu zajmuje się pracą...

cóz ja to rozumiem, jest młody, ma wielką szansę wykazać się teraz,

przecież chyba o to chodzi, zeby zdobyć doświadczenie w trakcie studiów, potem cięzko

dodam, ze jesteśmy 6 lat, on ma teraz trzy różne prace..., najważniejsze, ze robi to co lubi, ciężko teraz o to...

pracoholik

21 sty 2012 - 19:23:48

Kiedy poznalam mojego faceta. Pracowal od 5 do 22. Prowadzi swoja dzialalnosc gospodarcza - pomoc drogowa. Widywalismy sie po moich zajeciach(jezdzilam z nim, a o 22 do domku spedzalismy jakies dwie godzinki wtuleni w siebie w lozeczku i wracalam do domu. Wytrzymalam tylko miesiac. Mnie na szczescie udalo sie odciac go od pracy w innym razie nie bylibysmy para i nie oczekiwalibysmy dzidziusia ;)
W chwili obecnej kiedy go poprosze wraca predko do domku, badz robimy sobie kilku dniowy urlop i wszystko spoczywa w rekach zaufanych pracownikow :)

pracoholik

21 sty 2012 - 19:50:59

Mój ściąga samochody . Ciągle go nie ma ;( ciągle w trasie i podróży. Mówi że to chwilowe, ze to dla nas.
ciężko ;(

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Milosc a pozadanie...