Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

nienawidze swojego męża

05 lis 2011 - 20:17:41

jesli chcesz tego malzenstwa i wierzysz w nie to porozmawiaj z mezem, razem musicie podjac decyzje co dalej - starac sie czy poddac i rozstac. Jesli jestes nieszczesliwa to i dziecko szczesliwe nie bedzie, rozodw bedzie mniejszym zlem, niz to jakbys miala w nim tkwic! trzymam za Ciebie kciuki :)

nienawidze swojego męża

05 lis 2011 - 20:19:47

u mnie jest podobnie z tym ze ja jestem 9 lat po ślubie i nasze drogi sie rozchodzą ale trwam w tym bo mamy córeczke i tylko dla niej jestesmy razem

nienawidze swojego męża

05 lis 2011 - 20:20:53

Przeczytałam to i też nienawidzę Twojego męża...Współczuję Ci

nienawidze swojego męża

05 lis 2011 - 20:24:00

tak to jest jak się nie zamieszka razem przed ślubem i się dobrze nie pozna wzajemnie.. bo widywać się codziennie, albo czasami nocować u siebie to nie to samo co mieszkać razem.. wielu się jednak wydaje ze jest inaczej ;/ mi potem są takie cyrki!

nienawidze swojego męża

05 lis 2011 - 20:27:15

Cytat
adzia
jak mowie o rozwodzie to slysze odp ze moge nawet teraz sie spakowac
jakbym to usłyszała-to bym się spakowała...

nienawidze swojego męża

05 lis 2011 - 20:27:23

tez mam 3 letni staz, kiedys tez przechodzilismy kryzys bylo ciezko juz szykowalam papiery rozwodowe ale dalismy sobie jeszcze raz szanse zaczelismy od poczatku, bylo cudownie, moze i lepiej jak kiedys....ahh oczywiscie do czasu kiedy znowu sie na nim zawiodlam zaufalam mu bezgranicznie, bylabym w stanie zrobic wszystko dla niego i w jednej chwili swiat sie zawalil (i tu nie chodzi o zdrade) dowiedzialam sie o czyms od obcej mi osoby zamiast od niego, sama sie w dalszym ciagu zastanawiam co mam zrobic, codziennie bije sie z myslami co dalej?!!! oczywiscie on sie do mnie nie odzywa bo ja zawinilam tak? nie rozumiem tego chcialam porozmawiac z nim chcialam wyjasnien....... staralam sie o ten zwiazek ale czy dalej chce tego nie wiem??zmeczona juz tym jestem..
A to ze do waszego zycia wkradla sie rutyna (dziecko, praca, dom)to wystarczy rozpalic w was ogien ktory kiedys Was polaczyl- nie mysl o rozwodzie poprostu radze Ci bardzo czeste rozmowy bo one sa najwazniejsze, najwazniejsze jest tez to aby dwie strony tego chcialy i nie szukaj pocieszenia w jakims mezczyznie bo potem mozesz tego zalowac...

nienawidze swojego męża

05 lis 2011 - 20:28:22

Masz prace wiec nie jestes uzalezniona od meza...Moze rzeczywiscie to bylby dobry pomysl wyprowadzic sie choc na kilka dni do rodziców? Odpoczelibyscie troche od siebie i moze za czym zatesknili...Oczywiscie najpierw radze porozmawiac z mezem, przedstwic mu sytuacje i powiedziec ze jesli nie ma zamiaru sie zmieniac to ze od niego odejdziesz. Ja rowniez jestem 3lata po slubie i mam z mezem 2 letniego synka...nie zawsze bylo kolorowo. Jak kazde malzenstwo sie klucilismy i nadal klucimy ale potrafimy ze soba rozmawiac i zawsze sie godzimy. 3maj sie i nie poddawaj!!!

nienawidze swojego męża

05 lis 2011 - 20:29:19

lawenda89-zgadzam sie z toba...najpierw trzeba kogos dobrze poznac przed slubem jesli jest sie pewnym w przyszlosci tego..a widywanie sie codziennie i spanie od czasu do czasu z soba tez nie pokazuje tego jaki dany czlowiek naprawde jest...i tu sie zgadzam ....
szczerze?czasem przed slubem moze byc super a po latach wychodza rzeczy o ktorych nie wiedzielismy....<moj przypadek>

nienawidze swojego męża

05 lis 2011 - 20:35:01

nie rozmawiacie ze soba? rozmowa duzo wyjasnia.
jesli nie jestes szczesliwa, to sie rozwiedz, ale przemysl to jeszcze kilka razy i zobacz czy nie da sie tego naprawic, bo mozesz pozniej tego zalowac. rozwodu nie naprawisz. a wasz zwiazek moze mozna jeszcze uratowac? porozmawiaj z mezem na spokojnie. moze mu tez jest ciezko dlatego tak reaguje. zrob pierwsza krok, nawet jak bedziesz go zalowac: nie bedziesz stala w miejscu. a rozwod ci niczego nie zalatwi. nigdy nie bylam zdania, zeby zostawac ze soba ze wzgledu na dziecko, bo moja mama rowniez sie rozwiodla i dala mi kochajaca rodzine, za co jestem jej ogromnie wdzieczna. ale, pamietaj, ze twoj facet pewnie nie bedzie chcial urywac kontaktu z synem.. wiec bedzie tez musial miec kontakt z toba, a ty po czasie mozesz sie obudzic, ze zla podjelas decyzje.
walcz o faceta, jesli jest tego wart. w koncu ot tak z nim slubu nie bralas. musialas go kochac, po 3 latach ci minelo? szybko cos.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-11-05 20:36 przez cookies11.

nienawidze swojego męża

05 lis 2011 - 20:38:31

uu dziwna sytuacja... nie wiem jak do tego doprowadziliscie... ale wydaje mi sie ze oboje jestescie uparci i ktos musi byc madzrejszy i podjac rozmowe. jak on jedzoie do rodzicow to powiedz ze chcesz razem z nim pojechac. pogdaj z nim szczerze o tej sytuacji bo moze tylko sie pogubiliscie. rozwod to osatecznosc.

ja tez mam czaseto ciche dni z moim mezem ale jakby niedajboze cos sie zlego u nas podzialo to ze wzgledu na dziecko przed rozwodem szukalabym pomocy gdzie indziej no ta fundacja mamy i taty? i nie chodzi mi to o meczenie sie z kims tylko ze wzgledu na dziecko, ale mam chorego synka wiem jak kruche sa uczucia takiego malucha i jaki bylby dla niego cioc jakbysmy sie pozegnali wiec rozwod bylby ostateczny... ale nie ukrywam ze jakby przegia pale to odeszlabym od niego bez niczego. tylko po prostu czasem warto sporubowa zawalczyc o zwiazek...

nienawidze swojego męża

05 lis 2011 - 20:51:47

Cytat
ecri16
My nie jesteśmy jeszcze małżeństwem i nie mieszkamy razem,ale od jakiegoś czasu jest podobnie :( On od 7 do 15 jest w szkole,od 15 do 18 pracuje i widujemy się raz,góra 2 w tygodniu podczas tych spotkań prawie zawsze jest coś nie tak :/ Od 15.11 będzie pracował do 21 codziennie,to dopiero będzie ciekawe. Też myślę nad rozstaniem.. Ale u Was sprawę komplikuje dziecko. Może dla dobra jego powinniście to przetrzymać,macie o co walczyć,u nas nic się nie stanie jeśli się rozstaniemy..

ja uważam, że jak sie już nie da rady odbudowac relacji miedzy mezem, a zona, ze sa wieczne klotnie, zla atmosfera w domu to pomimo, ze jest bol to sie rozstac... dziecko nie komplikuje tego, zaraz mnie tu co niektorzy zlinczauja, ale uwazam, ze czasami lepiej dla dziecka jest jak rodzice sie rozstana, anizeli ma byc swiadkiem codziennych klotni, awantur, dogryzania, bo z kad takie dziecko ma nauczuc sie milosci, gdy rodzice w domu nie pokazuja co to jest milosc, a tylko dominuje nienawisc... z 2 str to trudna decyzja ale musisz pomyslec co bedzie lepsze dla malucha, dla ciebie, dla was... nikt nie wybierze za ciebie mi pozostaje zyczyc powodzenia

nienawidze swojego męża

05 lis 2011 - 20:56:56

Cytat
lawenda89
tak to jest jak się nie zamieszka razem przed ślubem i się dobrze nie pozna wzajemnie.. bo widywać się codziennie, albo czasami nocować u siebie to nie to samo co mieszkać razem.. wielu się jednak wydaje ze jest inaczej ;/ mi potem są takie cyrki!

przepraszam za wyrażenie ale - gówno prawda...
znam takich co i mieszkali ze sobą bo 7 lat przed ślubem i sa po roku rozwody a znam takich którzy wcale ze sobą nie mieszkali przed ślubem i są szczęśliwymi małżeństwami...więc to nie ta kwestia...
P.s. A do autorki wątku: kurde , rozwód ! -jakie to proste...
idealne rozwiązanie dla leniwych którym wszystko już wisi i powiewa , nawet jak jednej osobie już nie zależy czasem trzeba się strać za dwojga...ile czasu? DO SKUTKU! jasne ze jest ciężko ale kto mówił że w małżeństwie zawsze jest cudownie? no sorry ale jeszcze z takim przypadkiem żeby ludzie po ślubie chodzili 24 h na dobę najarani miłością nie widziałam 0.o
przecież się ślubuje że będzie się ze sobą w szczęściu i nieszczęściu w dobrej i złej doli...nienawidzę słów rzucanych na wiatr...



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-11-05 21:03 przez SnowWhie14.

nienawidze swojego męża

05 lis 2011 - 21:00:52

ja mysle zeby ratowac zwiazek potrzeba tego z obu stron jesli jedna nie chce siłą sie nie da ratowac zwiazku

nienawidze swojego męża

05 lis 2011 - 21:02:28

Cytat
SnowWhie14
Cytat
lawenda89
tak to jest jak się nie zamieszka razem przed ślubem i się dobrze nie pozna wzajemnie.. bo widywać się codziennie, albo czasami nocować u siebie to nie to samo co mieszkać razem.. wielu się jednak wydaje ze jest inaczej ;/ mi potem są takie cyrki!

przepraszam za wyrażenie ale - gówno prawda...
znam takich co i mieszkali ze sobą bo 7 lat przed ślubem i sa po roku rozwody a znam takich którzy wcale ze sobą nie mieszkali przed ślubem i są szczęśliwymi małżeństwami...więc to nie ta kwestia...
swieta prawda, teraz was troche zszokuje, majac 19 lat zaczelam studia, jakos wpo roku czasu a bardziej w sierpniu poznalam chlopaka, wyobrazcie sobie, ze po pol roku wzielismy slub nie tylko cywilny, ale tez koscielny, wiec w wieku 20,5 roku bylam juz zona:) znalismy sie 6-7 mce, maz jest starszy o 3 lata, nie mielismy dziecka, po prostu sie zakochalismy i tyle... nie mieszkalismy wczesniej ze soba, bo kiedy?? widywalismy sie co 2-3 dni, a jednak, teraz mamy roczna coreczke i 5 letni staz malzenstwa!!! wiec zgodze sie z moja poprzedniczka, zeby byc szczesliwym nie trzeba mieszkac ze soba wczesniej, ale umiec ze soba rozmawiac gdy przychodzi trudna chwila

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Co w rocznicę???