Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

nie wytrzymam dłużej...

11 wrz 2010 - 10:08:01

Sokor powstało już pare wątków na ten temat to i ja opisze swój,bo już nie mam siły.Proszę o szczere pinie, zarówno te niedobre.

Mam na imię Justyna, w grudniu skończę 19 lat,więc obecnie nadal mam 18.
Mam cudownego synka-Patryka. Ma 13mcy. I męża - 22lata. Ciąża była najwspanialszym darem od Boga, ale wszystko potoczyło się zupełnie inaczej niż myślałam.. Wyobrażałam sobie,że gdy synek się urodzi będzie cudownie, bo przecież dziecko miało zbliżyc nas do siebie. Ślub nie był dla mnie najwspanialszym dniem w życiu, rano w ten dzień płakałam - ślub był przymusem. Nie miałam 18lat i nie miałam prawa głosu, zostałam zmuszona do zawarcia związku małżeńskiego przez mojego tatę. Bo dziecko bez ślubu to wstyd i hańba dla całej rodziny. No i otóż to. Zaczęło się jak mały miał ze cztery miesiące.Teraz sytuacja wygląda mniej więcej tak:
mąż pracuje od 7-17 jak wróci z pracy to siada na komputer i gra w "metina" i tak do 1 albo 2 w nocy. Nic go nie obchodzi. Ani ja ani syn. Gdy proszę by coś zrobił : "NIe, bo nie" "nie chce mi się" "sama sobie zrób" .
Z maluszkiem nie siedzi w ogóle, nawet do ubikacji zabieram go ze sobą. Codziennie musi byc posprzątane i ugotowane.
Jeśli on gra to ja nie mam prawa mu przeszkadzac ani mały bo słyszymy : " wypierda..... stąd z nim " , " mam was dośc, tylko mnie wkurw....." i zawsze na nas przeklina. Synusiowi tylko dokucza, podkłada mu nogi jak raczkuje, popycha go, bije po rączkach. Staram się ich izolowac jak mogę,ale czasem naprawdę nie upilnuje tego. Czuje się niekochana, niedoceniana, niepotrzebna.. Mąż zniszczył mnie psychicznie(wyzywając,popychając, raz mnie uderzył),jestem słaba, nie mam już łez żeby nimi płakac- tyle już ich wylałam.. Gdyby nie syn to już dawno bym sobie coś zrobiła..
Co do sytuacji materialnej, to po wypłacie zgrzewka piwa jego jedna na tydzień, i nie obchodzi go,ze może zabraknąc na mleko czy pampersy, ma byc na piwo. Mam ograniczony budżet bo on mi go ogranicza.
a zapomniałam dodac,że jest dobrze, tylko wtedy gdy on chce się kochac..
Jest mi cholernie ciężko i nie wiem jak życ.. nie wiem jak mam sobie dalej radzic.. co robic???

a wiecie co jest najgorsze??? ja tego faceta strasznie kocham! ;(



Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-10-13 17:38 przez moderator.

nie wytrzymam dłużej...

11 wrz 2010 - 10:20:32

zostaw dziada !!!!! nie zasluguje na Ciebie jak on Was tylko traktuje ??? katastrofa! koszmar!!!

nie wytrzymam dłużej...

11 wrz 2010 - 10:38:35

Dla dobra dziecka i swojego , po prostu bym go zostawiła nie zasługuje na waszą miłość takim traktowaniem Was.Jesteś młoda całe życie przed Tobą a nie od samego początku ciągłe upokarzanie.Porozmawiaj z rodzicami może przeprowadz się do nich na jakiś czas odpoczniesz psychicznie.A jak nie chcesz odejść od niego to porozmawiajcie na spokojnie postaw mu jakieś warunki nastrasz ,że odejdziesz może to coś da !!!! A rodziców to nie rozumiem,w jakim wieku my żyjemy żeby zmuszać do ślubu to jest decyzja na całe życie ,a potem same nieszczęścia.....masakra

nie wytrzymam dłużej...

11 wrz 2010 - 10:41:38

".....a wiecie co jest najgorsze??? ja tego faceta strasznie kocham! ;("
Czy aby na pewno? A może się tak tylko wydaje? Kocha Pani dziecko.....a tu, w tym przypadku, nie ma miejsca na miłość dla męża. On jeszcze nie dorósł do tej roli i boję się, że raczej nie dorośnie
Gdzie mieszkacie? Czy to jest wynajęte mieszkanie, czy u któregoś z rodziców?
Nie może Pani dalej tego ciągnąć - przemoc nigdy się nie kończy - jest Pani młodziutką osóbką -proszę popatrzeć na te kobiety, które trwały w chorych związkach, a to "bo wstyd ludzi", a to "dla dobra dzieci"....i co z tego wyszło ? Zniszczone całe życie, dzieci znerwicowane, a bardzo często w dorosłym życiu w konflikcie z prawem - tak nie można
Jak pisałam jest Pani młodziutka - proszę pomyśleć o sobie i o dziecku - zakończyć to. Jestem pewna, ze ułoży Pani sobie życie, że MOŻE być Pani szczęśliwa. Z tego związku nic nie wyjdzie. Tu nawet szczera rozmowa NIC nie da.
Co ja bym zrobiła..... - otóż, albo się wyprowadziła do rodziców (nie wierzę, że nie przyjmą Pani z dzieckiem),albo też, jeśli mąż mieszka u Pani rodziców, pokazała mu drzwi - poszła do pracy, a przede wszystkim wystąpiła o alimenty - ZAKOŃCZYĆ ten chory związek
Nie brnąć dalej w to bagno - uchronić siebie i dziecko, póki jest czas - to nie jest ani mąż, ani ojciec - proszę popatrzeć na to z innej strony - tak z boku . On się nie zmieni - tego jestem raczej pewna - a Pani może to wszystko przerwać i być szczęśliwa. Na początku będzie może trudno, ale czy teraz jest łatwiej? Na co dziecku taki ojciec - przecież go i tak nie ma. A przerywając to wszystko może Pani stworzyć mu normalny, pełen miłości dom
Proszę wybaczyć, ale Pani mąż jest po prostu gnojkiem, który (przepraszam za wyrażenie) zrobił dziecko, z łaski się ożenił i myśli, ze powinna być mu Pani wdzięczna
POGONIĆ GO i zamknąć ten niefortunny rozdział w swoim życiu
Będzie Pani jeszcze szczęśliwa

nie wytrzymam dłużej...

11 wrz 2010 - 10:52:04

nie wierzę w to co czytam-popycha dziecko,podkłada mu nogi jak raczkuje,bije po rączkach-a TY twierdzisz,że kochasz sku....a?masz z nim WYPIER.....,dziecko go Wk...a-a co będzie jak mały podrośnie i będzie za nim chodził,pakował mu się na kolana,w końcu jak będzie rozrabiał,jak to dziecko?czy Ty dziewczyno chcesz,żeby w Twoim domu wydarzyła się tragedia,to co opisujesz z miłością nie ma nic wspólnego,a w łózku to może być Ci lepiej z innym,weż się w garść,zanim coś się stanie,ja byłam sama z córką 7 lat,dałam radę,TY też sobie poradzisz,oprzytomnij i powodzenia



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-09-11 10:52 przez kasiazarembska.

nie wytrzymam dłużej...

11 wrz 2010 - 10:56:44

Powiem szczerze,że ja też nie mam kolorowo ze swoim partnerem ale NIGDY W ŻYCIU NIE POZWOLIŁA BYM ŻEBY TAK MNIE PONIŻAŁ I GNĘBIŁ PSYCHICZNIE!!!
Dziewczyno weź się w garść, bo z tego co piszesz sytuacja jest BEZNADZIEJNA!
Po co płakać...? Zostaw go! Może wtedy oprzytomnieje.Jeżeli będzie mu zależało na rodzinie to wróci z podkulonym ogonem, a jeżeli nie to znaczy,że czas ułożyć sobie życie od nowa BEZ NIEGO!
Ja to widzę tak. On sobie myśli,że ma w domku Marysię która zrobi wszystko dla niego więc po co koleś ma się starać i dbać o to co ma? Ty go kochasz za to jakim On jest i jemu to pasuje! A Ty tracisz szacunek do samej siebie:(

Powodzenia i więcej odwagi !!!:)

nie wytrzymam dłużej...

11 wrz 2010 - 10:58:30

kochasz ??

kata ??

masz go dosyc, obraza cie, wyzywa, dręczy dziecko a ty go kochasz ??

To ci sie wydaje - przywiazanie, niemoc w rozpoczeciu nowego zycia


jesli nic nie zrobisz i nadal bedziesz wtym tkwic badz pewna ze :

- niedlugo cie zleje i bedzie to robil stale
- zacznie bic syna jak podrosnie
- zniszczy psychike dziecka
- wychowa go na takiego samego jak on ( nie bedzie szacunku do matki juz )

nie wytrzymam dłużej...

11 wrz 2010 - 11:01:24

Czytając tego typu wątki i sama czegoś podobnego doświadczając utwierdzam się w przekonaniu,że większość facetów nie nadaje się do życia rodzinnego.Zrobić dziecko potrafią ale co potem.A najgorsze jest to,że większość osób doradza takiej dziewczynie,zeby wyprowadziła się od tyrana.Moje pytanie brzmi:A dlaczego ona ma uciekać z własnego domu i tułać się po wynajmowanych mieszkaniach,bądż u rodziców.Dlaczego ma zostawić coś o co dbała,sprzątała w nim,dzieci miały swój pokoik.Dlaczego faceta nie wygnać?Kto zasłużył w tym związku na karę?On,czy ona?

nie wytrzymam dłużej...

11 wrz 2010 - 11:03:35

takiego maluszka poniewiera! az mnie zatrzeslo jak to przeczytalam! zostaw go! przede wszystkim dla dobra DZIECKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!a Ty na to patrzysz i nic??? nie Ty jedna bedziesz sama z dzieckiem!!!!!!!!!!!!!!!!!!! dasz sobie rade, bo bedziesz musiala... wiem z autopsji, ze jest ciezko! ale CO CIE NIE ZABIJE TO CIE WZMOCNI!!! tym sie kieruj! nie Ty pierwsza i nie ostatnia... jeszcze spotkasz tego ktory bedzie Cie szanowal i spojrzysz na "meza" z pozalowaniem (bo on sie nie zmieni- nie licz na to)! a kochasz bardziej dziecko czy jego? bo bedac w takim zwiazku robisz krzywde i sobie i Maluszkowi! a przede wszystkim Jemu!!! kieruj sie dobrem dziecka!



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-09-11 11:13 przez wiwcia.

zweryfikowana
Moderator
Posty: 4.355

nie wytrzymam dłużej...

11 wrz 2010 - 11:07:32

Wiecie co ręce mi opadają. Dziewczyny nie dajcie się tak traktować. Siedzicie jak szare myszki i się nie odzywacie, wyjecie po katach. Pokażcie tych chłopom że wy tez macie jaja i nie dacie sobie w kasze dmuchać!
Codziennie musi być posprzątane i ugotowane ? A co to służąca jesteś? Zostaw te gary chce żreć to niech chociaż pozmywa, korona mu z głowy nie spadnie jak umyje kibel w końcu s*a do niego!

CZAS TUPNĄĆ NOGĄ I POWIEDZIEĆ DOŚĆ!!!!!!!

Jak by do mnie facet powiedział WYPIER*** to tyle by mnie widział! Wywaliłabym go na zbity pysk z domu razem z komputerem.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-09-11 11:10 przez CHRUPEK.

nie wytrzymam dłużej...

11 wrz 2010 - 11:11:58

Może napiszę tak.
Bardzo często pojawiają się takie wątki - kobietki czytają, ale czy wyciągają wnioski? Chyba nie, mam odczucie, że piszecie, żeby się wyżalić, wyrzucić z siebie - to pomaga....ale na tym się kończy.
Śmiem twierdzić, że może jedna, dwie panie poprawiły swoje życie, że coś zrobiły, ale reszta....Przecież czytając o losie innej pani, wiecie, że MOŻNA coś zrobić, że TRZEBA coś zrobić, ale piszecie o radę. Myślę, że wystarcza Wam samo wyżalenie, zrozumienie, słowa otuchy. ...i dalej brniecie w tym samym kierunku - może tylko chwilowy bodziec " tak, tak zrobię", ale ....
Nie chcę nikogo urazić,ani obrazić, ale z tych kilku wątków, które przeczytałam - a pojawiają się dość często - można wyciągnąć odpowiednie wnioski, można takie sytuacje dopasować do siebie
Dziewczyny!!!! - jesteście młode, macie ogromne szanse na NORMALNE, szczęśliwe życie - zacznijcie w końcu myśleć

nie wytrzymam dłużej...

11 wrz 2010 - 11:14:30

zgadzam sie z jojaku!!! OPRZYTOMNIJCIE!!!

zweryfikowana
Moderator
Posty: 4.355

nie wytrzymam dłużej...

11 wrz 2010 - 11:17:03

Może to straszne ale same jesteście sobie winne bo pozwalacie na takie traktowanie. Popłaczecie, pożalicie się a za chwile wszystko wróci do "normy" czyli dalej będziecie robić z siebie popychadła. Wczoraj wieczorem tak mi się ładnie napisało więc napiszę i tobie to samo
Jesteś młoda, całe życie przed Tobą nie marnuj go dla i przez takiego darmozjada!
To ty decydujesz o sobie i o tym jak ma wyglądać Twoje życie. Często musimy wybierać. Często nie wiemy jak postąpić. Często się czegoś boimy. Nasze życie często stawia nas przed wyborem - a my musimy wybrać odpowiednią drogę. Boimy się zaryzykować. Ale ryzyko popłaca. Lepiej coś zrobić a potem żałować, niż żałować że się tego nie zrobiło.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-09-11 11:18 przez CHRUPEK.

nie wytrzymam dłużej...

11 wrz 2010 - 11:18:13

Ja sobie nie wyobrażam życia z takim człowiekiem jak Twój mąż.Pomyśl tylko co bedzie za kilka lat jak już teraz dziecko go denerwuje i mu przeszkadza..On wogóle nie nadaje sie na ojca!To co piszesz jest straszne.Jak można dziecku specjalnie podkłądać nogi olbo go popychać?! Przecież synek może sobie zrobić krzywdę.Powiem Ci tylko tyle-Wasze małżeństwo nie ma sensu-to fikcja.Jeśli on jest z Tobą tylko dlatego że jest Wam dobrze w łóżku to co to za miłość??Ona nie opiera sie tylko na tym...Przemyśl to.

nie wytrzymam dłużej...

11 wrz 2010 - 11:21:52

Może mnie cała reszta wyśmieje, ale jeśli jesteś wierząca to pozostaje Ci modlitwa ale taka pożądna i do skutku , tym bardziej,że jak piszesz to kochasz swojego męża więc bedzie Ci łatwiej. Trzymam mocno kciuki zobaczysz bedzie dobrze! Znałam wiele takich przypadków jak Twój gdzie zmieniło sie na lepsze ale potrzeba wiary i wytrwałości i odpowiedniego podejscia.Wiem, że łatwo sie pisze a gorzej może byc z działaniem.

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

SZCZĘŚLIWE MĘŻATKI