Obecnie rozmawiamy o:

Hiszpania

gorący temat

najtańsza apteka

dzisiaj o 20:20

Meble

dzisiaj o 19:04

Sypialnia tapeta

dzisiaj o 16:04

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Dziewczyny mam problem.. i strasznie sie z tym mecze.
[Od razu mowie ze pisze z drugiego konta, aby bardziej zachowac anonimowosc]
Chodzi o moj ponad roczny zwiazek z chlopakiem. Mam nadzieje ze mi pomozecie.

Ostatnio jest mi strasznie trudno dogadac sie z moim chlopakiem.
CIagle widze ze mu na mnie kompletnie nie zalezy. Np podczas klotni zawsze wywraca kota ogonem zebym to ja czula sie winna, a gdy mu sie nie uda to dajmy dzien po klotni ignoruje mnie, nie chce na mnie spojrzec, udaje ze mnie nie zna (dodam ze chodzimy razem do jednej kl). Zawsze ja musze nas godzic. Kiedys bylo inaczej, pisal, dzwonil do mnie a teraz nic zupelnie, jakby o mnie zapomnial. Nawet na gg nie napisze pierwszy bo twierdzi ze ma gadu ukryte i nie widzi kto jest dostepny ;/.

Gdy juz sie spotkamy jest nam razem swietnie, mozemy rozmawiac na kazdy temat, wiem ze mnie kocha ale gdy mowie mu ze widze jak sie wogole nie stara twierdzi ze sie myle, nigdy mi nie wyjasni dlaczego sie gniewa, co zrobilam nie tak tylko obraza sie, wychodzi, zamyka sie w sobie, nie odbiera telefonow i takie z nim gadanie :(. Dodam ze poznalam jego rodzicow ktorzy mnie polubili, moja rodzina rowniez go zna i uwielbia.

Mecze sie w tym zwiazku ale nie mam sily odejsc, bo dotad uwazalam ze jestesmy dla siebie stworzeni. Boje sie zostac sama, wiem ze bede strasznie cierpiec gdy odejde, ze trudno mi sie bedzie pozbierac.

A czy wasi faceci dalej staraja sie pomimo dlugotrwajacego zwiazku? Np zapraszaja do kina, wymyslaja jakies ciekawe zajecia itp

Dziewczyny co mam robic?






--------------------------------------------
Sytuacja sie nieco zmienila.. Chcialam odejsc lecz on mnie ubiegl, dzis rano oswiadczyl ze miedzy nami definitywny KONIEC.. cierpialam strasznie, nie moglam sie pozbierac.. Ok godz 15 spotkalismy sie na co on ze przeprasza, ze mnie strasznie kocha, ze chce byc ze mna. Nie wierzylam ;/ Oczywiscie nie uleglam mu. Powiedzialam ze koniec to koniec a jesli tak mu na mnie zalezy to prosze bardzo, droga wolna niech wypruwa flaki i sie stara. Podczas spaceru rozmawialismy jak dobrzy przyjaciele i czulam sie swietnie ;) ah ta ulga :)

uwazam ze postapilam dobrze





Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-01-09 21:23 przez misia67.

staraj sie z nim o tym porozmawiac, powiedz mu to co nam ;)
pomozcie http://forum.szafa.pl/55/2818713/2820446/_subject_.html#msg-2820446

chodzi o to ze wlasnie juz mu mowilam i sie obrazil ... Nie pisze, nie dzwoni. A na odchodne powiedzial :" do niezobaczenia" :(

ja bym sobie podarowała, co to za chlopak ktory ma cię gdzieś ? On sie czuje teraz ksiezniczka ze ty zawsze przyjedziesz w dupke pocalujesz i znowu bedzie super!
pierd*ol go !!! to ty masz byc ksiezniczka i on ma latac za toba a nie ty za nim!!

mój facet przykładowo się stara:) duzo pisze, dzwoni, juz drugi rok nam leci i sie stara, kiedys pamietam gdy pracowal od rana do wieczora to napisal rano i napisal wieczorem mimo ze wiem ze mial czas w pracy to wystarczylo sie dzien nie odzywac i juz wrocilo wszystko do normy:) ja raczej nie mam z moim takiego problemu. Oboje sie staramy i poki co nam wychodzi. Nie narzucaj sie swojemu, niech to on sie stara o Ciebie a nie Ty o niego, bo facet jak juz wie ze ma laske tylko dla siebie to siadzie na laurach i zadowolony z życia. A przecież to oni mają nas zdobywac:) a potem przy związku z większym stażem obie strony powinny się starać.

skoro tak się zachowuje to wygląda na to że on nie chce z tobą być ale nie wie jak ci o tym powiedzieć

Kobietę powinno się szanować, to jest stworzenie bardziej delikatniejsze nie tylko fizycznie od płci męskiej- jeśli on nie zna zasad "obsługi"i postępowania z dziewczyna tzn,że nie jest gotowy do związku, tzn,że marnuje Twój czas. Bo jestes napewno osobą wartościową i godną adoracji niemalże każdego dnia.

zweryfikowana
Posty: 4.792
Ostrzeżenia: 2/5

Skoro się tak zachowuje to odpowiedz sobie jeszcze raz na pytanie czy kocha..

Cytat
ifYOUlike
skoro tak się zachowuje to wygląda na to że on nie chce z tobą być ale nie wie jak ci o tym powiedzieć
tez tak myslalam ale co z tego jak po klotni ciagle mowi jak bardzo mnie kocha, jak bardzo mu zalezy..
Najbardziej denerwuje mnie ze gdy np wygarne mu ze przez caly dlugi weekend do mnie nie przyszedl on powie: "a dlaczego ty do mnie nie przyszlas? moglas przyjsc wyszloby na to samo" :((

mam podobny problem tyle że po 4 latach :(
wydaje mi się że za bardzo pokazałaś mu że Ci na nim zależy i dlatego taki jest

bo przecież jakby Cię nie kochał to przecież by nie mówił że chce z tobą być

wiem wlasnie :( chyba za bardzo za nim latalam, zeby godzic nas po mega klotniach :(

Juz przeszlo 3 razy chcial odejsc, a raczej blagal zebym to ja odeszla, ale nie moglam. Twierdzil ze nie pasujemy do siebie, ze za bardzo mnie krzywdzi i nie moze z tym nic zrobic, a gdy zapytalam dlaczego sie nie stara powiedzial: "Taki juz jestem nie potrafie tego zmienic"... Jak mozna to nazwac? LENISTWO? ://

Też tak miałam.Była z chłopakiem który był moją pierwsza prawdziwa miłością.Byliśmy razem 1,5 roku.Przez cały ten czas kłóciliśmy się 34 razy (liczyłam ale po 34 przestałam i straciłam rachubę).On się prawie nigdy nie starał naprawić wszystkiego po kłótni zawsze ja przychodziłam i robiłam z siebie idiotkę błagając,żeby się opamiętał,że go kocham i chce to naprawić.I tak wytrwaliśmy te 1,5 roku...później pojechał z kolegami do Nysy Kłodzkiej na 3 dni na wakacje.Puściłam go samego (chociaż szlag mnie trafiał,że jedzie sam) Bo chciałam mu pokazać,że mu ufam.Dzień przed powrotem do domu dzwoniłam do niego.Był lekko pijany.Mówił mi,że mnie kocha i że już niedługo się zobaczymy i że idzie do takiego baru przy jeziorku z kumplami ostatni dzień się pobawić (dodam ze nienawidzi baletów).Wrócił na następny dzień jakiś taki dziwny,cichy.Pożarliśmy się i powiedział mi ze poznał w tym barze dziewczynę.Nic z nią nie robił,nie całował nie tańczył tylko rozmawiał i mu się mimo wszystko spodobała.Powiedział mi ze nie możne o niej zapomnieć i jest tak ze ona fajna a ja be.Dziewczyny jaka idiotkę z siebie robiłam zęby mnie nie zostawił,tłumaczyłam ze przecież z nią i tak nie będzie bo za daleko itp i ze go kocham.Nic nie dało.Wracając do domu zadzwoniłam do kolegi-przyjaciela który zerwał się z imprezy rodzinnej i przyjechał po mnie.odwiózł do domu i siedzieliśmy w aucie do 1 w nocy gadając o tym.mówił mi ze to toksyczny związek ze ja się przy nim wykańczam(raz się chciałam zabić,wzięłam tabletki i na szczęście wylądowałam w szpitalu),ze zasługuje na lepszego,ze to facet powinien sie o mnie starać a nie ze ja latam i błagam o powrót.pożyczył mi książkę :"kto zabrał mój ser".Przeczytałam jeszcze tej samej nocy i zrozumiałam ze miał racje.Ze pokaże mu ze jestem silna i dam sobie bez niego rade i ze będzie jeszcze tego żałował.Na następny dzień poszłam oddać mu jego rzeczy(bo mieszkaliśmy niedaleko siebie)i dać spóźniony prezent urodzinowy(łańcuszek z blaszka i wygrawerowanym napisem "Ponad własne życie..." chodziło o to ze go tak kocham)powiedziałam mu ze daje już sobie spokój i niech robi jak uważna.i dałam mu ten prezent mówiąc przy tym dodatkowo ze z okazji urodzin i na pamiatke po mnie.Poszedł do domu zobaczył co to wyszedł oddal mi to i powiedział ze nie może tego wziąć.wiec wzięłam i schowałam do kieszeni.Wracając od niego (jechałam do tego przyjaciela) przysięgłam sobie ze nawet jednej kropli łzy przez niego nie uronię bo już dość się napłakałam.i dotrzymałam słowa.Tęskniłam bardzo ale nie płakałam.Duzo pomógł mi mój przyjaciel,codziennie mnie gdzieś zabierał,spalam u niego,chodziliśmy na ogniska on u mnie siedział tylko żebym o nim nie myślała.I tak po 4 miesiącach odświeżyłam stare kontakty i tak związałam się z chłopakiem którego znam 7 lat.mamy dziecko,mieszkamy razem i jest idealnie.Dziewczyno nie marnuj sobie życia jeśli widzisz jak on cie traktuje.I przeczytaj ta książkę:)

A ten przyjaciel ma niesamowicie wielkie serce.Jeśli chcecie to opowiem wam pewna historię a wtedy przekonacie się,że taki facet jak on to ideał (chodzi o tego przyjaciela)

zrób to samo co on! olej Go na jakiś czas! Jeśli zrozumie, że naprawdę mu na Tobie zależy, zacznie się starać i przybiegnie do Ciebie pierwszy z podkulonym ogonkiem!:) A jeśli nie, to wiadomo...nie był Ciebie wart!!:P wiem jak to jest, miałam to samo z facetem. Jesteśmy razem od 5 lat i czasami muszę mu kilka rzeczy uświadomić.. ;)
Życzę powodzenia! Uszy do góry koleżanko! :)

ja bym sobie darowała ,zasługujesz na kogos kto bedzie obdarowywal Cie taka sama miłościa jaka Ty mu dasz:)
pomocy
http://forum.szafa.pl/45/2820860/to-poronienie.html

podobno w kazdym zwiazu jest kryzys po roku moze i u Was??ale nie wiem tak sie zachowuje jakby mu i zalezało i nie... hmmm

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Pierwszy pocałunek-jaki był?:)