Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Skomentuj
1 2 ... 9 10 11 -->

Zaczne ten wątek.
Martwiłam sie,ze nie będe wiedziała,ze to juz ten moment
,ze nierozróżnie skurczy porodowych od zwykłych
no i problem miałam z głowy
bo 3 tyg przed terminem
poszlam w nocy siusiu
i siusiałam zbyt długo bo wydawało mi sie,ze juz pęchezr pusty a tam dalej leci
no ale sobie mysle,ze moze mamm nietrzymanie moczu czy cos :P
wstalam zrobilam kila krokow i dalej leje mi sie woda
myslalam sobie,ze to nie moze byc to ale szlam i szlam do pokoju a tak zaczelo sie lac
wiec budze meza,ze chyba rodze
a on jak to?"wody mi odchodza"
"a nie mozemy ejchac rano?" :D hehe
no i w spokoju spakowalam sie ,przyszla kumpela i jej chlopak nas zabral na porodowke
zanim wypelnilismy te wszystkie formalnosci zaczely łapac mnie juz silniejsze skurcze
troche pochodzilismy z mezem po korytarzu,troche prysznica, skakanie na piłce
i tak po 3,20min od odejscia wód urodziłam synka
ostatni moment najpiekniejszy kiedy polozono mi go na piersi a ja plakalam mowiac"jaki sliczny" maz tez mial w oczach łzy
to bylo jak sen :)

zweryfikowana
Posty: 475
Ostrzeżenia: 1/5

ja rodzilam 20 godzin. poszlam na porodowke w piatek z silnymi skurczami a polozne nic nie zrobily, chociaz mialam dosyc duze rozwarcie..
urodzilam w sobote przez cesarskie ciecie, bo mojej coreczce zanikalo tetno....:(

JA TO STRASZNIE PRZEŻYŁAM SWÓJ PORÓD ZACZEŁO SIĘ O 17 A SKONCZYŁO 12 W NOCY CESARSKIM CIĘCIEM ALE SKURCZE WYMIOTY TO BYŁO POTWORNE PRZEŻYCIE I NIGDY WIĘCEJ ZRAZIŁAM SIE SIĘ DO RODZENIA HEHEH
ALE CAŁA CIĄŻE PRZESZŁAM SUPER NIC MI NIE BYŁO ALE RODZENIE NIGDY WIĘCEJ I TO NIE JEST PRAWDA ŻE ZAPOMINA SIĘ O TYM CAŁYM BÓLU JAK SIĘ ZOBACZY DZIECKO BZDURA JA JAKOŚ NIE ZAPOMNIAŁAM

U mnie w kazdych trzech porodach bylo inaczej...
za pierwszym razem,po szkole rodzenia,wyedukowana;-) z zegarkim w reku odliczlismy skurcze ,hehehe,gdy pojawily sie co 5 minut,pojechalam do szpitala,choc one nie byly wcale takie mocne.(ciagle powtarzalam...nie wiem czy to ze szczescia czy tez z przerazenia ze to juz ten dzien)-mowilam,gdy pojawil sie skurcz"to juz to?-nie chyba nie to iemozliwe i tak naokraglo,a bylam 2tyg.po terminie.Kiedy znalazlam sie w szpitalu,powiedziano mi-"e!z takimi skurczami to do rana trzeba w omu bylo siedziec"co ja na to ,(bo po szkole)-"tak ale w szkole powiedzieli mi ze jak skurcz co 5 min.to trzeba do szpitala!",Hehehe wiec dali mi oxytocynke na wzmocnienie,i po 3godzinach od znalezienia sie w szpitalu urodzilam mala:-)Pamietam ze wtedy moj maz(wtedy jeszcze),odliczal te minuty..sekundy skurcz...pamietam jak na 30sekund sobie przysnelam pomiedzy skurczam-a wydawalo mi sie jakbym dluzej spala.A kiedy mialam skurcze parte ,to przy 2gim pytam sie meza-wyszla juz??on na to -nie.ale za 3cim juz wysla:-)Piekny moment.
Przy drugim porodzie,bylo juz inaczej.Dzien przed terminem.Abyla to noc Wlentynek,fikalam sobie z mim lubym.Hehehe,tak se fikalam(a sportowo bylo przez cale 9miesiecy:-)),ze poczulam ze cos mi tam jakby peklo...buuu...ale po wszystkim poszam spac.jednak po 3 godzinkach w nocy chcialam sie przewrocic na bok...no i pooolecialo...budze mojego ze trza jechac do szpitala.Bylam tak zdezorientowana ze pojechalam w spodniach mokrych,nie podkladajac sobie podpaski)....wie ,wiem okropne...ale jakos wtedy o tym nie myslalam:-)Gdy dotarlismy do szpitala,a nie mialam jeszcze zadnych skurczy,musialam poczekac na swoja kolej...bo sporo bylo porodow w owm czasie.Potem jak przy pierwszym porodzie-oksytocynka o 12 popoludniu ,a mala urodzila sie juz o 2:-)poszlo szybciutko.Z malym mankamentem przy partych(niech kazda sie domysli,bo wstyd piac)...nie potrzebnie dali mi sniadanie..hehehehehhe
najlepiej jednak bylo przy moim trzecim
Siedzialam sobie na necie buszujac wlasnie na szafie...skurczyki ,taki jak od kilku dni...takie nijakie,potem coraz czesciej.Moj m poszedl spac ja nadal szfie,ostrzeglam tylko go ze moze dzis pojedziemy w nocy,ale sie nie martwi bo to moze byc falszywy alarm.Ale te skurczyki coraz czestsze i czestsze,juz nawet siadac ni moglam ,bo takie uczycie jakbym glowke pomiedzy nogami miala.Jednak sie nie przejmowalam jakos,pomyslalam tylko ze lepiej pojsc spac i wypoczac jakm mam rodzic i zebrac sily;-)...co przysnelam to budzil mnnie skurcz..juz coraz siliejszy i czestszy co 10min.poem co 5min...tak nagle...wiec budze mego m.by zadzwonil po brata by auto nam pozyczyl i posiedziala z dzieciakami na tez czas w domu.Mowie wam skurcze nagle pojwily sie co 3 min...balam sie potem ze brat nie dotrze w pore z tym autem...w aucie myslalam ze urodze.jak dotarlismy do szpitala a byla 3:40 w nocy,cicho na porodowce(trzeba bylo domofonem dzwonic)-to babki przsez domofon"kto tam"-moj M-"Francesco,moja zona do porodu"...babka z 3razy pytala kto tam(jakby w domu swoim byla)-a to porodowka.Ja juz myslalam ze tam urodze...po czasie otworzyla,szybko mnie wzieli na badanie...a ja juz 6cm rozwarcia...myslalam ze jeszcze poskacze se na jakies pilce a oni mnie szybko na SAMOLOCIK,troche nie wygodnie mi bylo bo zaraz nogi mi rozlozyli,co ja na to ze mi nie wygodnie,ze boli,ze chce pochodzi,ze mam jeszcze czas,lub stac!a lekarz-pani juz rodzi,ze glowka prawie wyszla-a ja na to jak to?ze ja nic nie czuje,ze to za slabe skurcze..idt...ciagle dyskutowlam z nimi,a oni jeszcze wiele pytan formalnym,papierkowych(bo wczesnie czasu nie bylo;-))Szybko w expresie-po godzinie od przybycia o szpitala ,urodzil sie synek.Bylm z siebie dumna z tak latwo poszlo.I w wielkim szoku ze tak szybko i "prawie "bezbolesnie;-)) Wszystkie porody naturalne,bez znieczulenia i nacinania(tylko przy 1wszym nacinane).:-)))
pozdrawiam wszystkie MAMUSIE:-)

zweryfikowana
Posty: 557
Ostrzeżenia: 3/5

mi wody odeszly o 2 w nocy a urodzilam o 13 a tych poloznych nic nie obchodzi nawet jakby kobieta wila sie z bolu ale ze mna byla taka mloda polozna i mi pomagala ale reszta starszych poloznych to nic nie wspolczuja:(

O KURCZE SUPER:)) MIAŁAŚ AŻ CI NORMALNIE ZAZDROSZCZE TRÓJKA JA TO CHYBA NIE ZDECYDUJE SIĘ NA DRUGIE BOJE SIE STRASZNIE

Przy drugim jest latwiej,i napewno nie tak samo:-)Mi sie wydaje ze to duzo tez zalezy od nastawienia psychicznego.

Mój pierwszy poród długi-14 godzin, ale pomimo zbyt wielu badań, głupich błędów części personelu i łamania praw pacjenta-mistyczne doświadczenie. Drugi poród-gorszy, chociaż lepsze warunki w szpitalu i wszystko ok.Było zbyt intensywnie.

Cytat
madzienka_2006
Zaczne ten wątek.
Martwiłam sie,ze nie będe wiedziała,ze to juz ten moment
,ze nierozróżnie skurczy porodowych od zwykłych
no i problem miałam z głowy
bo 3 tyg przed terminem
poszlam w nocy siusiu
i siusiałam zbyt długo bo wydawało mi sie,ze juz pęchezr pusty a tam dalej leci
no ale sobie mysle,ze moze mamm nietrzymanie moczu czy cos :P
wstalam zrobilam kila krokow i dalej leje mi sie woda
myslalam sobie,ze to nie moze byc to ale szlam i szlam do pokoju a tak zaczelo sie lac
wiec budze meza,ze chyba rodze
a on jak to?"wody mi odchodza"
"a nie mozemy ejchac rano?" :D hehe
no i w spokoju spakowalam sie ,przyszla kumpela i jej chlopak nas zabral na porodowke
zanim wypelnilismy te wszystkie formalnosci zaczely łapac mnie juz silniejsze skurcze
troche pochodzilismy z mezem po korytarzu,troche prysznica, skakanie na piłce
i tak po 3,20min od odejscia wód urodziłam synka
ostatni moment najpiekniejszy kiedy polozono mi go na piersi a ja plakalam mowiac"jaki sliczny" maz tez mial w oczach łzy
to bylo jak sen :)

U mnie było troszkę podobnie, było to już 10 lat temu ,ale takich chwil się nie zapomina :))
Urodziłam 6 dni przed terminem, obudziłam się rano, a tu woda na prześcieradle, pomyslałam jak Ty podobnie, może nie trzymam moczu, jednak gdy wstałam z łóżka wody "polało" się więcej..:) no i o 7 rano byłam już w szpitalu, a urodziłam dopiero o 20.40, także cały dzień się męczyłam . Do tego jeszcze doszły bóle krzyżowe, ale oczywiście urodzenie dziecka wynagrodziło cały ten ból, to wspaniale być kobietą i móc nosić w sobie dziecko!!:)))) czuć ruchy szczególnie ostatnie tygodnie są niesamowite ,kiedy dzidziuś już nie ma miejsca w środku i ruchy odczuwane są zupełnie inaczej, dochodzi czkaweczka u dzidziusia, super!, po prostu...urodziłam chłopca o wadze 3.900kg i dł.58cm :))

ja podobno miałam skurcze (zapisywały sie na ktg) ale nigdy ich nie czułam
po za tym miałam CC klika dni przed planowanym terminem porodu
nie wiem jakie to uczucie jak wody odchodzą, jak ma się skurcze... poszłam na luzaka położyłam się wyjęli i po zawodach wszystko trwało jakieś 20 minut

zweryfikowana
Posty: 475
Ostrzeżenia: 1/5

Cytat
CHRUPEK
ja podobno miałam skurcze (zapisywały sie na ktg) ale nigdy ich nie czułam
po za tym miałam CC klika dni przed planowanym terminem porodu
nie wiem jakie to uczucie jak wody odchodzą, jak ma się skurcze... poszłam na luzaka położyłam się wyjęli i po zawodach wszystko trwało jakieś 20 minut



a dlugo po wyjeciu dziecka cie zszywali?
mnie ponad godzine, stracilam bardzo duzo krwi.

przygotowanie, cięcie i szycie trwało ok godziny

ja miałam lekki poród. po 3 tyg. siedzenia w szpitalu (mój lekarz źle termin obliczył i nie chciała słuchać jak mu mówiłam że będzie inny) i kolejnych próbach wywołania pielęgniarka podpięła mnie do kroplówki przy lampce bo zasilanie padło a to była 6 rano we wrześniu więc ciemno było po jakimś czasie odeszły mi wody zaczęły się skurcze, (których bólu dziś nie pamiętam na szczęście) a potem pamiętam tylko że budziłam się między skurczami do chwili kiedy zaczęły się parte nie wiele pamiętam. o 13.57 urodziłam mojego małego kochanego terrorystę 4kg i 56cm. całość trwała 7godz 40 min a mnie wydaje się jakby to były najwyżej 3godz

JA miałam cesarskie cięcie.Ponieważ moja ciąża była zagrożona ale wszystko poszło dobrze moja córeczka ma teraz rok i jeden miesiąc.Leżałam w szpitalu 3miesiące.

pierwszą córkę leżałam 3 dni w szpitalu )źle obliczyli termin), miałam bóle od rana lekkie, ok. 20 odwiedziła mnie siostra to się kimłam i spalam do 23, jak sie zaczęło co chwilę latałam to toalety :D:D ok. północy przyszła położna zawołana przez koleżankę bo usłyszała jak zaczynam jęczęć z bólu (bo myślałam że to nie te bóle bo za "lekkie" haha tak mnie wszyscy wystrachali), o 0:30 byłam na porodówce sama se doszłam :D:D a o 1:05 urodziła się Wiki 3350gr i 57cm, o opiece lekarskiej i pielęgniarskiej nie wspominam... lepiej nie:P
drugą córkę poczułam bóle w nocy jednej i liczyłam przerwy między nimi ale przeszło, następnej nocy już nie przeszło mówię do mojego (obudziłam go) że chyba się zaczyna , a on już? to co pakować torbę? haha w 11min byłam w poznaniu w szpitalu (mam tam 20 km), na porodówce byłam ok 4:20 a mała się urodziła 4:50 jako wcześniaczek- 8 miesiąc :) opieka cud miód, bardzo sobie ich chwalę:)

następna dyskusja:

plamienia w ciąży