Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

witam mamusie u mnie podobna sutuacja jeden synek i drugi mieli spotkanie z podloga i to spadli z tego samego lozka starszy jak mial 4 mies a mlodszy jak mial niespelna 2 i to byly sekundy starszy spadl jak spal byl tak zabarykadowany ze az nierealne mi sie wydalo jak on mogl to zdobic a moj mlodszy(teraz ma 9 mies) to az mi ciary po plecach caly dzien chodzily bo uwazalam ze to moja wina to sie stalo jak zmienialam mu pieluszke( Szymus od malenkiego jest bardzo ruchliwy i to doslownie a zmiana pieluchy to nie lada wyzwanie) poprostu odwrocilam wzrok po zasypke i pamietam ze jeszcze probowalam go lapac na szczescie najadlam sie strachu i nic maluchom wiecej nie bylo ale nie mozna sie obwiniac bo nie jestesmy bogami i nie mozna wszystkiego przewidziec mozemy sie starac chronic i zabezpieczac ale nie uchronimy przed wszystkim

Witam, moja córcia też dziś spadła z rogówki dość niskiej. Zdarzyło nam się to jeden raz i mam nadzieję, że ostatni, bo tak się strachu najadłam, chyba bardziej niż moja córeczka. Ma 5 i pół miesiąca, obudziła się w nocy i rano inaczej niż zwykle, bo zawsze budzi się do jedzenia ok 3-4 i odkładam ją do łóżeczka i śpi dalej do 8-9. Ale tym razem było inaczej i obudziła się o 1, 5, po karmieniu o piątej rano wzięłam ją do siebie od strony ściany, gdy się obudziła po ósmej, wyszłam na chwilę zrobić mleka, jeszcze patrzyłam czy się nie przekręci, odwróciłam wzrok na chwilę, czas wsypania łyżeczki mleka do butelki i bam...
Zsunęła się z łóżka na plecki chwilę, nawet chyba niecałą minutkę płakała, po uspokojeniu się sprawdziłam wszystkie możliwe objawy, nie spałyśmy już, nie puchnie, gorączki nie ma, ciemiączko nie pulsuje, nie wymiotowała krwią, ani nie leci jej krew z noska, niema światłowstrętu, śmieje się, gaworzy po swojemu, bawi się grzechotkami, już nawet dwa razy się przekulała, więc wydaje mi się, że nic poważnego na szczęście się nie stało. Ale lekką czerwoną kreseczkę w miejscu uderzenia ma.
Po tym zdarzeniu na pewno będziemy bardziej uważać, żeby się nie
powtórzyło.
Ktoś wie ile potrwa zanim ślad zejdzie? Czy jeszcze coś powinnam sprawdzić, aby ew. opisać lekarzowi, gdy jednak się coś pogorszy?

Nic jej nie bedzie ;) Wiem co czujesz. Moja córcia tez upadła na plecy, ale z moją wyglądało to tragiczniej (na szczescie w skutkach nie było) i nie stało się to z mojej winy. Osoba, która ja niosła na rekach (mała miała ok pół roczku) przewróciła sie na chodniku i upuściła małą na beton :( Mała miała czapkę i na szczescie chwile wczesniej założyłam jej kaptur, bo wiało. Ale widoku nie zapomnę nigdy. Widziałam jak leciała i jak upadała :( Nigdy tego nie zapomne i do dziś (mineły 4 lata) na mysl o tym lecą mi łzy :( Wiem, że zachowałam sie okropnie, bo osoba (starsza) która upadła nieźle sie poobijała, a ja podniosłam małą, przytuliłam i poszłam przed siebie, jak osłupiała. Mała strasznie krzyczała, ale chyba bardziej sie wystraszyła. Inni ludzie podnieśli tą osobe która upadła z moją córcią. Ja sie nawet nie obróciłam. Nawet nie chce myslec o tym, co by było gdybym to było lato i mała miała by gołą główkę. Mogłaby ja zabić :( Córci nic nie było, ale noc miałam z głowy, cały czas siedzialam i patrzyłam czy oddycha, czy nie ma goraczki itd. Do dziś, a minęły ponad 4 lata, mam do tej osoby jakis dystans, choc to rodzina męża. I wiem, że nie zrobiła tego specjalnie, ale zawsze bede miałą do niej żal :( Tym bardziej, że prosiłam, żeby małej nie nosić na rekach na spacerze, bo nie jest do tego nauczona :(

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

kaszka z butelki?