Atrakcjami są również muzeum morskie, statek Sołdek. Planuję się tam kiedyś wybrać, zobaczyć jak to kiedyś na węgiel statki pływały. Filharmonia bałtycka w dawnej elektrowni na Ołowiance, tylko nie pij tam czaju w hotelu obok bo puszczą ciebie z torbami a przy tym herbata nie najlepsza. Szkoda że nie przyjechałaś jak był jarmark dominikański. Sopot, aqua park, często tam bywam, fajnie jest, tyle że dość drogo. Możesz się wybrać białą flotą na Hel z Sopotu lub Gdańska. Tylko jak będziesz jadła placki w portowej budzie to proś o paragon, bo mają zwyczaj oszukiwać urząd skarbowy. Do zwiedzenia jest odrestaurowana twierdza Wisłoujście, niedaleko jest Westerplatte. Kiedyś zaganiano tam dzieci we wrześniu w celach uczczenia bohaterów, którzy bronili się bezsensownie przez 7 dni, zdradzeni przez Francję i Anglię. Szkoda że nie ma tam już czołgu T-34, ponoć nie pasował do tego terenu, bo był ruski a wiadomo ruskich czołgów nie lubimy.
Pamiętam w latach 60-tych wypalone kikuty drzew na Westerplatte - tyle bomb lotniczych i pocisków artyleryjskich spadło ze SMS Schleswig-Holstein, który przypłynął w celach kurtuazyjnych do Gdańska a jako że był to szkoleniowy okręt, to 1 września postrzelał sobie do Wojskowej Składnicy Tranzytowej, rozpoczynając drugą wojnę światową.
Gdańsk jest piękny, szkoda tylko że Rosjanie rozpieprzyli katiuszami 70 procent miasta w czasie wyganiania Niemców, jeśli Gdańsk po wojnie miał zostać podarowany Polsce to po co go tak okrutnie niszczyć?