Obecnie rozmawiamy o:

dieta organizacja

gorący temat

dieta i trening

dzisiaj o 13:41

motywacja na diecie

dzisiaj o 13:10

prawidłowa waga

dzisiaj o 12:42

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

poroniłam

22 cze 2013 - 17:12:50

Dwa dni temu wróciłam ze szpitala, kilka dni wcześniej okazało się że moje dziecko się nie rozwija, byłam w 6 tygodniu ciąży, prawdopodobnie nie rozwijało się od 4tego, ale to ciężko stwierdzić. Cały czas się tak pocieszam - że to przecież 4ty tydzień, że nie biło pewnie wcale serce, wiec to nie był jeszcze człowiek. Ale to nieprawda. To boli. Wmawiam sobie, że to tylko komórki. Coś sie nie tak podzieliło. To prawdopodobna przyczyna. Miałam zabieg, pod narkozą, łyżeczkowanie. Dobrze, że tego nie widziałam, ale atmosfera szpitala, tłumaczenie, badania, kobiety w ciąży chodzące wokoło, roniące obok mnie, w 11 tygodniu, piątym miesiącu, fotel z pasami i rutyna lakarzy, bo wiadomo nie pierwsza i nie ostatnia.... Trzy tygodnie wcześniej trafiłam z krwawieniem do szpitala, udało się je zatrzymać, dostałam prolaktynę, bhcg rosło, wszystko było na dobrej drodze. Dbałam o siebie jak tylko mogłam, w życiu się tak dobrze nie odżywiałam, nie uważałam.... a jednak...
Na początku jak się dowiedziałam o ciąży byłam przestraszona, zła - chłopak daleko, brak kasy, ja stracę pracę jak się wszyscy dowiedzą. Ale jak pojawiło się krwawienie, miałam wszytko gdzieś, najważniejsze było dziecko, już nic sie nie liczyło, uspokoiłam się, zaczęłam cieszyć, planować....A na wizycie po 2 tygodniach okazało sie że nic z tego...potem szpital i skrobanka. Wyszłam tego samego dnia, tam to rutyna. O kolejne dziecko mogę starać się za 3 miesiące, jak się wszystko zagoi i będzie ok. Ale nie wiem czy się znów odważę. Boję się, że znów skończy się tym samym, albo czymś jeszcze gorszym, że poronię później, urodzę chore albo martwe dziecko. Kiedyś myślałam, że ciąża to prosta sprawa. Nie wiem po co to piszę, po prostu musiałam się wygadać.

poroniłam

22 cze 2013 - 18:15:14

Cześc ja też poroniłam w tym samym tyg co ty.Każdy mi mówi że to nie było jeszcze dziecko ale dla mnie było i kochałam i kocham go nadal i co roku zapalam świeczkę a nie kiedy popłaczę sobie.Fakt miałam już 2córki ale tak strasznie chciałam jeszcze mieć dziecko.No i rok po poronieniu zaszłąm w ciąże i donosiłam od poronienia mineło 4 lata córeczka trzecia ma już 2lata i ciągle mówie sobie że mój zmarły aniołek jest w pewnym stopniu w niej i on mi dał donosić ciąże może to głupie ale ja tak to odbieram i niech nikt nie mówi że wczesne poronienie to nie dziecko bo szlak mnie trafia jak słyszę takie brednie.Trzymaj się głowa do góry będziesz mieć jeszcze dziecko a może kilka.Pozdrawiam cię cieplutko.PA PA

poroniłam

22 cze 2013 - 18:27:44

dziękuję za te słowa, dużo dla mnie teraz znaczą, mam nadzieję, że się jeszcze uda, dajesz nadzieję ;-)

zweryfikowana
Posty: 1.211
Ostrzeżenia: 1/5

poroniłam

22 cze 2013 - 20:07:33

KOCHANA!
przede wszystkim -nie załamuj się!
My staralismy sie o dzidzie 13 miesięcy-nagle łaaaał! jest ! udało się! są dwie wymarzone kreski:)
ja szczęśliwa a narzeczony zadowolony ale przerażony:)
czułam ,że to chłopiec-od początku jednak się bałam o dzidziusia gdyż u mnie w rodzinie nie rodzą sie chłopcy-jak to mówią lekarze- kobiety u mnie w rodzinie maja geny na dziewczynkę:)
ale przecież byłam dopiero w 5 tygodniu -tak mi powiedziała Pani doktor na pierwszym usg:)nie znałam więc płci i nie stresowałam się na darmo..
nagle zaczęły się plamienia..dostałam leki.. które niestety nic nie pomogły.. poroniłam moje słoneczko w 7 tygodniu.. płakałam..
było zimno.. śnieg-listopad, mój narzeczony nie pojechał ze mną nawet do szpitala.. nie wspierał mnie, choć widziałam,jak bardzo go boli utrata dziecka.. obyło się u mnie bez skrobanki.. o tyle dobrze-macica oczyściła sie sama-bardzo współczuję Ci pobytu w szpitalu, bo nawet nie wyobrażam sobie co mogłaś czuć będąc tam! w lutym się rozstaliśmy,po moim poronieniu poznał dziewczyne.
zwiazek ten nie był juz taki sam, cos się psuło.wyprowadziłam się , w sierpniu się odezwał -przepraszał, prosił o powrót i mówił jak bardzo chce byc ze mną i budować rodzinę, mieć znowu dzidziusia :) -bałam się-logiczne.. w tym czasie umarł mi też dziadek.. a chwilę przed ciażą babcia-dwie bardzo bliskie mi osoby.. . My do siebie wróciliśmy, on od samego początku przejawiał chęci do bycia tatą, a ja sie bałam. w grudniu jednak było pare upojnych nocy :) przekonywał mnie każdego dnia do siebie :)
teraz mamy czerwiec a ja jestem w 7 miesiacu ciazy!:)oczywiście noszę dziewczynke:)

do czego dążę -chcę Ci powiedzieć,że najwidoczniej tak miało być.. ale musisz wierzyc,ze będzie dobrze:) że znów będziesz w ciazy:) nie zmuszaj sie do zajścia i nie staraj:) dzidzia pojawi się sama :) a taką niespodziankę zapamiętasz na zawsze:) mi do tej pory stają świeczki w oczach gdy myślę o tym przeżyciu.. przecież to była moja kruszynka.. moje dzieciątko , ale siłe do życia daje mi moje drugie maleństwo!:)

z Całego Serca życzę Ci abyś doszła psychicznie i fizycznie do siebie :) żeby gościł co dziennie uśmiech na Twojej twarzy :) i aby nadszedł ten cudowny dzień gdy znów się dowiesz ,że jesteś w ciazy!:)
powodzenia i mnóstwo zdrówka!!!!:):*

poroniłam

22 cze 2013 - 20:56:59

dziękuję kochana to cholernie trudne, ale muszę dać radę, a jeszcze wcześniej zmienić parę rzeczy w mim życiu, może to był znak i w innym przypadku nie ruszyłabym się z miejsca wciąż się bojąc.

poroniłam

22 cze 2013 - 21:16:32

Ojejku współczuję... Nic tak nie boli jak strata dzidzusia bo dla mnie nawet kilkutygodniowe maleństwo to dzidziuś. Moje szczęście ma już 5 miesięcy, chociaż i tak nie odbyło się bez komplikacji (ostatni miesiąc przeleżałam w szpitalu).
Musisz się wziąć w garść, jeszcze będziesz miała swoje szczęście przy sobie. Tak widocznie miało być. Dasz radę. Trzymaj się cieplutko :)

poroniłam

22 cze 2013 - 21:48:19

hej też poroniłam w zeszłym roku w grudniu przed wigilią,to były najgorsze święta, był to 7 tydzień. Tak bardzo planowaliśmy dziecko, tak się cieszyłam, skończyło sie skrobanką. Też lekarz mówił że za 3 miesiące mogę sie starać znowu no i czekałam ale szczęście przyszło szybciej bo juz w lutym zaszłam w ciąże tak samo sie bałam jak cieszyłam. Pierwsze miesiące były straszne chociaż ciąża rozwijała się prawidłowo, w 15 tyg miałam lekkie plamiania jak je zobaczyłam to pomyślałam...znowu!!!! Nie mogłąm przestać płakać bo byłam pewna że poroniłam, szybko do szpitala a tam widzę bijące serduszko i małe rączki, popłakałam się. Tak bardzo bałam się o moję dzieciątko, liczyłam tygodnie, kieyd dziecko będzie bezpieczniejsze w razie wczesniejszego porodu ale czas leciał, i 23.11.2012 2 tygodnie po termienie urodził sie Kacper, moje śliczne, zdrowe 4kilo a jutro ma 7 miesiacy ale wiem że gdzies jest mój aniołek w niebie i czasem nawet o nim myśle. Bałam sie zajsc w drugą ciąże ale chęć posiadania dziecka była silniejsza, jesteś kobietą więc jestes silna, nie bój się bo to że poroniłaś nie znaczy że znowu sie tka stanie, wiem że inaczej się myśli zaraz po poronieniu ale jestem tu kolejnym przykładem że może być wszystko ok:-)Trzymam kciuki;-)



poroniłam

22 cze 2013 - 22:44:57

Aż się popłakałam czytając to co piszecie, dziękuję. Dorka śliczny dzieciaczek.

poroniłam

23 cze 2013 - 21:58:27

Witam,ja poroniłam w 8 tygodniu ciąży, całe szczęście obyło się bez skrobanki.Macica wyczyściła się sama. Poroniłam w styczniu 2012r, choć minął już ponad rok to nadal cholernie boli. Ja po tym wszystkim mówiłam,że nie chcę dziecka,ale teraz od jakichś 3 miesięcy tak bardzo bym chciała. Jednak mój facet nie chce;(, twierdzi,że nas nie stać, choć wydaje mi się, że problem leży gdzie indziej.. ja bym wiele oddała,żeby się zgodził;/

Życzę wszystkim których to dotknęło i samej sobie ogromnej siły i tego abyśmy podniosły się z tego silniejsze;)
Pozdrawiam;)

poroniłam

24 cze 2013 - 00:06:31

Kochana,wiem co czułaś,czujesz i do końca będziesz czuć....
Ja poroniłam w 12 tygodniu ciąży,byłam wtedy w pracy,dostałam okropnego krwawienia,coś okropnego,tak bardzo się bałam...tak bardzo chciałam tego dziecka,choć już miałam 12 latka to ta Kruszyna była bardzo oczekiwana...
Trafiłam do szpitala,lekarz zrobił usg dopochwowe,niestety mojej Kruszyny już nie było...Oczyszczanie macicy i po dwóch dniach wypis do domu...
Czułam się okropnie,obwiniałam się,że to moja wina...Teraz po 4 latach myślę,że tak miało być,mam teraz cudowną córeczkę,lecz nie ma dnia żebym nie myślała o mojej Kruszynie,ona zostanie w mojej pamięci już do końca...
Trzymaj się,na pewno wszystko się ułoży.
Pozdrawiam

poroniłam

24 cze 2013 - 21:46:37

Jejku, nie mogę wypowiedzieć sie na ten temat bo na szczęście nie znam tego bólu jakim jest strata malenstwa. Mam półtora miesięczna córeczkę. I wiem ile ona dla mnie znaczy. Dlatego chce wam wszystkim życzyć zdrowego dzidziusia, szczęścia w życiu. Bedzie dobrze trzymam za was kciuki :*

poroniłam

24 cze 2013 - 22:16:12

Trzymaj sie kochana:)

poroniłam

25 cze 2013 - 09:27:01

najgorsze jest to, że jest mnóstwo kobiet które tracą dzieci. I nikt o tym nic nie mówi. Nikt nie mówi o kwasie foliowym, żeby brać go wcześniej, kiedyś słyszałam o suplementacji kwasem foliowym mąki, ale nie przeszło. Mnóstwo dzieci mogłoby to uratować. Nie byłoby też tylu dzieci niepełnosprawnych. Ja teraz zamierzam podchodzić do tego bardziej świadomie. Brałam kwas odkąd się dowiedziałam czyli jakiegoś 2go tygodnia, ale teraz już zaczęłam brać, czy zajdę czy nie, nic nie zaszkodzi a może pomóc. Nie życzę nikomu takich przejść, cieszę się tylko że nie byłam w późniejszym miesiącu i że bijącego serca nie widziałam. Jest mi łatwiej. Dobrze, że miałam też swojego lekarza, który przeprowadzał zabieg, bo widziałam jak niektóre dziewczyny są traktowane i informowane.

poroniłam

25 cze 2013 - 09:50:57

witaj:) Ja poroniłam 4lata temu swoja pierwsza ciaze WYSZŁAM ZE SZPITALA AKURAT TO BYŁY MIKOŁAJKI było mi tak smutno tak źle. to było 9 tydzień ale moje maleństwo juz wczesniej poszło do nieba...! Nie obyło sie bez zabiegu ale przed zabiegiem dostałam tabletki na wywołanie krwawienia ból był nie do wytrzymania przespałam sie a gdy juz zaczełam krwawic to widok tego co zobaczyłam nie zapomne do końca życia:( na mojej podpasce zobaczyłam Moja mojego kochana kochanego kruszyneczke tak tak to był moje nienarodzone co we mnie rosło dziecko płód. tak sie rozpłakałam ze nie mogłam sie uspokoic musiałam zaniesc to do pielegniarki bo musiała to wysłac na badanie histopatologiczne :(( i po chwili mnie zaprosili na fotelik dali narkoze i oczyscili. O nastepna ciaze starałam ze 3lata ale to maz tez sie okazało miał problemy z nasieniem. Mamy teraz śliczna 13miesieczna ZUZANNE:) kobietki nie załamujcie sie wiem jest to straszny koszmar ale widocznie bog wie co robi tak widocznie musiało byc. bedziecie miały nie jednego szkrabika w domu biegajacego:**

poroniłam

25 cze 2013 - 10:02:24

Niestety, masz rację co do zbyt wielu poronień. Mnie na szczęście ten temat nie dotyczy, ale w zeszłym roku dwie moje znajome straciły swoje maleństwa, a to w jaki sposób zostały potraktowane nie zasługuje nawet na komentarz. Nie wyobrażam sobie jak mogą czuć się kobiety po poronieniu, ale na pewno powinny liczyć na wsparcie personelu medycznego i stanowczo powinny być izolowane w szpitalu od kobiet w ciąży. Gdybym leżała w ciąży obok kobiety, która straciła dziecko, nie wiem czy sama zniosłabym tą świadomość, nie mówiąc o niej. Stanowczo za mało się mówi na ten temat, za mało podejmuje kroków w stronę chociażby psychicznego wsparcia.

Na szczęście istnieją jeszcze takie fora jak to, gdzie można się wygadać i nawzajem pocieszyć...
Trzymaj się Kochana, na pewno wszystko się ułoży. Zasługujesz na swoje małe Szczęście i na pewno się go doczekasz. Dbaj o siebie, nie staraj się o dziecko, nie stawiaj sobie tego za jedyny cel w życiu - Ono przyjdzie w odpowiednim momencie :-)

Buziaki

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

ciąża czy nie ?