Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Skomentuj
<-- 1 2 3 4 ... 6 7 8 -->

Ja dopiero rozpoczynam starania o dzidzię, ale bardzo długo czekałam, aż mąż się zdecyduje i przez rok nie myślałam o niczym innym tylko o tym, kiedy on w końcu się zdecyduje ?! No i nadszedł ten moment, ale boję się że u mnie już ta cała blokada zaskoczyła, bo według testu ciąży nie ma, a okresu jak nie było tak nie ma...

niezweryfikowana
Posty: 61
Ostrzeżenia: 4/5

Moim zdaniem też trzeba odpuścić..Wiem,że to nie łatwe,bo sama staram się o dzidzię i nic.Ale tak jest jak się chce to nie sie nie udaje a jak się nie chce to wpadka.Moja koleżanka nie chciała i jest.Byłam przy tym jak robiła test i jak płakała i się żaliła że nie chce tego dziecka.A ja tak jej zazdrościłam.Postanowiłam zając się czymś innym i nie myśleć o tym.Może się uda.

Witaj Kruszek 28. My z mężem staraliśmy się o Hanię 1,5 roku. Wcześniej nawet przez rok brałam tabletki, bo baliśmy się zajść. O dziecko zaczęliśmy się starać zaraz po ślubie. Po pół roku starania poszłąm do lekarza. Trafiłam na świetną doktorkę, która skierowała mnie na 3 dni do szpitala na wszystkie potrzebne badania z krwi oraz monitorowanie owulacji. Wszystko wyszło w porządku, ordynator wypisał mnie dzień wcześniej, bo po podaniu specjalnego leku (PREGNYLU)miałam owulację. Kazał jechać do domu i "nie schodzić z mężą:-))". I tak to wyglądało przez kilka kolejnych miesięcy i nic. Do tego brałam lek clo.. coś tam, który powodował dojzewanie więcej pęcherzyków i luteinę, hormon podtrzymujący ciążę. Po roku od starania leżałam na stole operacyjnym - miałam histerolaparoskopię - czyli oglądanie narządów rodnych od środka. Diagnoza: niedrożny prawy jajowód, a lewy najprawdopodobniej udrożnił się pod wpływem wstrzyknięcia kontrastu. Załamałam się. Co miesiąc zwała, godziny spędzone w łóżu z chusteczką w ręku. Po pół roku dalszego czekania zaczęłam szukać przeróżnych modlitw do św. o dar macierzyństwa. Byliśmy z mężem na mszy uzdrawiającej u Franciszkanów i od początku cyklu piłam zioła na niedrożne jajowody. W miesiącu, w którym wg lekarki miałam owulację w niedrożnym jajowodzie- ZASZŁAM W CIĄŻĘ!!!. Nie wiem czy to cud, czy po prostu wiadomość od lekarki, że w tym miesiącu nie muszę brać leku, bo po co się faszerować - dał mi wewnętrzny spokój. Dodam jeszcze, że zanim zaczęłam leczenie, mąż robił badanie. Na Twoim miejscu poszukałaby dobrego lekarza, zwłaszcza takiego, który się troszczy o kobiety starające się i je rozumie. Zróbcie badania. Może niepotrzebnie się martwicie, może to jakaś małą przeszkoda, którą łatwo usunąć. Jeśli jesteś osobą wierzącą to skorzystaj z tych mszy, miejsca w których się odbywają w całej Polsce znajdziesz na stronie internetowej http://www.se.neteasy.pl/index.php?option=com_wrapper&Itemid=108 Zioła raczej też nie zaszkodzą, a mogą pomóc. Przepisy też znajdziesz na necie. A tak wogóle to teraz po całym tym moim maratonie pomyślałam sobie, że może już jesteś w ciąży, a ja się tak rozpisałam. Mama nadzieję, że tak jest, a jeśli nie, to Ty miej nadzieję, że wkrótce to nastąpi. Trzymam kciuki. Odezwij się. Jeśli miałabyś ochotę pogadać to mogłabym podać Ci np. adres e-mail. Pozdrawiam.
Zapomniałam dodać, że znowu staramy się o dzidzię i podobnie jak za pierwszym razem NIC Z TEGO NIE WYCHODZI. To już 10 miesiąc. Denerwuje mnie to, chociaż jest inaczej niż za pierwszym razem, bo mamy już Hanię. Ale i tak chce mi się ryczeć i współczuję wszystkim kobietom, które przechodzą, bądź przeszły to co ja. To niesprawiedliwe, że jedne kobiety wpadają, dokonują aborcji lub porzucają dzieci, a inne oddały by wszystko, żeby przytulić do piersi SWOJE dziecko. Wszystkim starający, życzę conajmniej takiego zakoczenia jak u mnie. Trzymam za wszystkie kciuki i życzę powodzenia. Nie poddawajcie się!



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-06-24 00:39 przez astrum17.

Przeszukałam szafę w jedną i drugą stronę i podobnego wątku nie znalazłam - a jak jest to przepraszam.
Mamy tematy dla przyszłych mam na każdy jeden miesiąc w roku, ale nie ma żadnego wątku dla kobiet, które chcą zostać mamusiami i czekają na te dwie kreski :)
Możemy się tutaj podzielić naszymi myślami, marzeniami oraz wspólnie oczekiwać na kreski szczęścia.
Może ktoś się przyłączy? :)

Pozdrawiam!

ja po 4miesiącach starań zobaczyłam 2kreski i byłam w 7niebie :)

a ja już 8 miesięcy się staram i nic, ale ja niestety mam problemy hormonalne i to utrudnia mi zajście w ciąże :( ale jestem pozytywnie nastawiona i wierzę, że w końcu nam się uda :(

my z mężem przy pierwszym prawie rok się staraliśmy zaś przy drugim ponad 4 lata no i się udało...niedługo rozwiązanie;)

ja juz mam dzieci ,:) ale napisze moje przezycia :) pierwszego syna urodziłam majac 20 lat:) długo nie mogłam zajsc w ciaze ,nieuregulowana miesiaczka ,problemy hormonalne itd ,ale po prawie roku czasu udało sie ,wtedy lekarz wykonał test ciazowy w szpitalu ,pamietam gdy poszłam po wynik ,wchodze do gabinetu a lekarz od razu podaje mi reke i mowi gratuluje jest paniw ciazy ,a mnie zamurowało ciepło ,sie rozlało po mnie jakby i w szoku wyszłam z gabinetu nawet,nie powiedziwszy do widzenia itd :) a potem szłam do domu jak pijana ze szczescia i wydawało mi się ze wszyscy wiedza o tym:)

zweryfikowana
Posty: 1.415
Ostrzeżenia: 1/5

ja jeszcze się nie staram.. ale chyba powinnam już zacząć.. mam zespół policystycznych jajników.. od mojej szwagierki koleżanki kuzynka.. też jest na to chora i stara się o dziecko już 6 lat : ( obawiam się, że moge mieć podobnie.. odkąd przestałam brać tabletki na 'wyregulowanie' miesiączki.. powracają stare nawyki mojego organizku.. tzn. 3 miesiące bez okresu.. potem np, 2 tygodnie okresu.. coś okopnego... i nie mam na to większego wpływu : (

u nas 1 ciąża po 3 msc - szybko, druga ponad 2 lata starań łącznie z leczeniem u endokrynologa i walką z cukrzycą ale udało się i na świat przyszedł synek. Za to kilka miesięcy po porodzie olbrzymia niespodzianka i 2 mocne krechy na teście ( sama szczerze mówiąc nie wiedziałam ale mąż kazał zrobić bo zaczęłam się dziwnie zachowywać he he ) no i na październik termin :)

my tez będziemy sie strać o drugiego bobaska pod koniec maja.... trzymajcie kciuki!!! nasze pierwsze to Oliwka ma 15 mies:*

Wita mama prawie 3 latniej Amelki. Z Amelką udało się od razu ( gin powiedział że ze wzgl na moje długie cykle - nawet 70 dniowe to było szczęście), teraz staramy się od stycznia i nic :( wizyty u gin, okres po 4 miesiącach a ciąży brak. Mam zlecony tzw profil hormonalny ( wydałam już 175 zł na same badania bo to płatne. badanie poszczególnych hormonów w trakcie cyklu (5, 15 i 25 dzień) gin też mi powiedziała że pierwsze dziecko to miałam szczęście...
zrobiłam te badania i jakoś w czerwcu zapiszę się na wizytę. póki co dziś 28 dc a ja nie miałam owulacji (temp bez zmian, szyjka i śluz też)

zobaczymy co dalej

czy ktoś jeszcze leczył się hormonalnie? aa i gin stwierdziła PCO. kiedyś miałam problemy z tarczycą potem to zaniedbałam i to też prawdopodobnie ma związek więc jeszcze wizyta u endokrynologa ( umówiona na nfz na październik...

Cytat
Kukurydzianaa
ja jeszcze się nie staram.. ale chyba powinnam już zacząć.. mam zespół policystycznych jajników.. od mojej szwagierki koleżanki kuzynka.. też jest na to chora i stara się o dziecko już 6 lat : ( obawiam się, że moge mieć podobnie.. odkąd przestałam brać tabletki na 'wyregulowanie' miesiączki.. powracają stare nawyki mojego organizku.. tzn. 3 miesiące bez okresu.. potem np, 2 tygodnie okresu.. coś okopnego... i nie mam na to większego wpływu : (


o kurczę więc te PCO to nic dobrego... my mieliśmy się w sumie nie starać tak ani w tą ani w tą jakoś. ale stwierdziliśmy że nie wiadomo czy w ogole się uda a nie chcemy mieć jedynaczki :)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-05-20 23:29 przez skierka1981.

ja starałam się ok. pół roku i nic nie wychodziło aż w pewnym momencie przestałam o tym myśleć i zaskoczyło.. dwie grube krechy :):) szczęśliwa jak nie wiem co :) termin na listopad

Powodzenia dla przyszłych mam :)

To ja wam opiszę swoją sytuację. Razem z chłopakiem postanowiliśmy, że skoro oboje mamy pracę, własne mieszkanie i znamy się jak łyse konie zrobimy sobie dziecko. Huuuraaa, chop siup i już na wiosnę będę mamą - pomyślałam, po 1,5 roku starań, wizyt u lekarza doszliśmy do wniosku, że to jeszcze nie czas, że widocznie tam na górze jeszcze nie chcą, żebyśmy zostali rodzicami i kończymy starania, bo nie urywam każdy stosunek to nie było czerpanie przyjemności, tylko masa myśli typu "zapłodnij mnie, zapłodnij". Powiedziałam koniec ze staraniami, będziemy uprawiać seks przerywany jak kiedyś. Było mi bardzo przykro, nie potrafiłam cieszyć się z życia jak kiedyś, bo chyba za bardzo nastawiłam się na to, że zostanę mamusia, powstanowiliśmy pojechać nad morze z początkiem listopada, w grudniu nie dostałam miesiączki, ale doszłam do wniosku, że zrobiłam już tyle testów, że to po prostu nie ma sensu. 24 grudnia zrobiłam test, w tajemnicy przed chlopakiem i ryczałam ze szczęcia jak zobaczyłam 2 kreski. Zrobiliśmy sobie najwspanialszy prezent na gwiazdkę, a już w sierpniu rozpakujemy pamiątkę przywieznioną znad morza :)

zweryfikowana
Moderator
Posty: 15.658

Cytat
skierka1981
Wita mama prawie 3 latniej Amelki. Z Amelką udało się od razu ( gin powiedział że ze wzgl na moje długie cykle - nawet 70 dniowe to było szczęście), teraz staramy się od stycznia i nic :( wizyty u gin, okres po 4 miesiącach a ciąży brak. Mam zlecony tzw profil hormonalny ( wydałam już 175 zł na same badania bo to płatne. badanie poszczególnych hormonów w trakcie cyklu (5, 15 i 25 dzień) gin też mi powiedziała że pierwsze dziecko to miałam szczęście...
zrobiłam te badania i jakoś w czerwcu zapiszę się na wizytę. póki co dziś 28 dc a ja nie miałam owulacji (temp bez zmian, szyjka i śluz też)

zobaczymy co dalej

czy ktoś jeszcze leczył się hormonalnie? aa i gin stwierdziła PCO. kiedyś miałam problemy z tarczycą potem to zaniedbałam i to też prawdopodobnie ma związek więc jeszcze wizyta u endokrynologa ( umówiona na nfz na październik...

jeżeli PCOS jest nieleczone to na ciążę praktycznie nie ma szans. Bardzo trudno jest przy tym zajść w ciążę.
A robiłaś badanie prolaktyny po obciążeniu metrokroplamidem? Bo jeżeli prolaktyna jest wysoka to też uniemożliwia zajście w ciążę.
Ogólnie żeby zajść w ciażę to musisz mieć uregulowane hormony - TSH ok 1-2, prolaktyna nie może być przekroczona i PCOS leczone, no i pozostałe hormony też muszą być w normie. Bez tego nic nie zdziałasz :(

Ja na szczęście mam już dwójkę dzieciaków więc mi już nie straszne, że więcej prawdopodobnie mieć nie mogę. I wszystkie problemy hormonalne zaczęły się po drugiej ciąży. I zaczęło się od niedoczynności tarczycy. Po pół roku odkryli hiperprolaktynemię. Prolaktyna po obciążeniu MTC może być maksymalnie 5 razy, a mi przekroczyło o 18 razy. Testosteron w górnej granicy normy więc też niefajnie. No i było podejrzenie PCOS właśnie bo nie miałam miesiączki od porodu i szereg innych objawów. Ale na szczęście to wykluczyli. Teraz modlę się żeby mi przez dwa miesiące prolaktyna spadała bo nie chcę Bromergonu no i ciągle dobieram dawkę euthyroxu bo TSH nie może się unormować.

Także pilnuj tych hormonów. Wiem, że na to kasy idzie mnóstwo bo sama muszę wszystko prywatnie robić. No ale jak chcesz mieć maluszka to musisz to przecierpieć. Będzie dobrze, głowa do góry :)

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

klinika Eskulap