Obecnie rozmawiamy o:

Syfilis?

dzisiaj o 18:41

Zapalenie pęcherza

dzisiaj o 14:07

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Nerwica zoladka

03 paź 2009 - 16:10:38

Dziś jest 2 dzień brania mojego leku.
Nie mam po nim skutków ubocznych, wszystko się wydaje być ok. I czuję się lepiej - chociaż jest to pewnie póki co tek jakby efekt placebo, bo sam lekarz mi powiedział że to tak od razu nie zadziała. ;)

Nerwica zoladka

03 paź 2009 - 16:13:20

Ja mam tą chorobę od 3 lat. Wystąpiła ona u mnie po niepowodzeniach w szkole i ciągłych kłótniach rodziców. Od 3 lat jestem pod kontrolą psychologa-od roku psychiatry. Biorę Asertin 500mg, od dłuższego czasu czuję się znacznie lepiej,a objawy nerwicy powracają dosłownie kilka razy w roku. Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

Nerwica zoladka

03 paź 2009 - 16:25:15

Ja co prawda u psychologa jeszcze nie bylam ale dostalam od ogolnego jakies tabletki przeciwdepresyjne coaxil tez juz drugi dzien biore i faktycznie psychicznie czuje sie duzo lepiej na reszte dolegliwosci ma zadzialac po jakis dwoch tygodniach wiec czekam cierpliwie i sie nie poddaje:)

Nerwica zoladka

03 paź 2009 - 16:33:50

Ja mam od roku. Najbardziej dokuczają mi duszności.Ale bardzo dużo pomogła mi pani psycholog.I dlatego polecam wam właśnie psychologa.
Pierwsze pół roku to był koszmar. Przy pierwszych dusznościach dochodziło nawet do drętwienia okolic ust .Byłam przerażona bo nie wiedziałam co się dzieje.
Bardzo ważne jest wsparcie kogoś bliskiego,rozmowy, spacery,może jakiś aerobik czy coś takiego żeby sie wyładować.
Ja bardzo dużo rozmawiałam z mężęm, spacerowałam i przedewszystkim starałam sie bywać w towarzystwie ,które mnie chociaz troche wspiera i nie wkurza :-).
Kolejna sprawa nie przejmować sie wszystkim, spróbowac sie wyciszyć.
Musicie wierzyć ,że bedzie dobrze( mimo,że raczej sie tego nie pozbędziemy)Nie nakręcać sie gdy objawy wracają.Zachować spokój.Pijcie herbatę melise chociaz nie pomaga to sobie wmówić ,że po niej jest lepiej-wkącu uwierzycie.Na początku zażywałam kropelki nervosol bo to zioła są i pai psycholog mi je poleciła.
Aha zazwyczaj pierwsza wizyta bywa u psychiatry a on zawsze zapisuje jakies tabletki uspakajające.Moja pani psycholog stwierdziła ,że takie tabletki to raczej ogłupiają .Oczywiście czasami jakies ziołowe daje ale w nich tez jest zawarty ten składnik jakiś tam nie wiem jak się nazywa.
I co tu dużo pisać. PSYCHOLOG to podstawa zobaczycie jeśli bedziecie wierzyć będzie lepiej z waszym samopoczuciem.Ja wiezryłam i sobie jakoś radzę.
Tak więc dziewczyny zapisujcie się do psychologów to wyjdzie wam na dobre.Jeśli jakis psycholog nie bedzie wam odpowiadał szukajcie innego.
Pozdrawiam

Nerwica zoladka

04 paź 2009 - 18:24:49

ja to mam praktycznie od urodzenia.. całe życie miałam robione prześwietlenia żołądka [pierwsze w wieku 6lat], gastroskopie i inne takie średnio przyjemne badania, które niczego nie wykazywały. w końcu poszłam do psychiatry, bo już nie byłam w stanie się tak dłużej męczyć. ze strachu, że coś się stanie, że zacznie mnie boleć brzuch albo że będę wymiotować przestałam wychodzić z domu, zamknęłam się w sobie totalnie.. to było na zasadzie, że bałam się wyjść, bo bałam się, że będę wymiotować, a im bardziej się denerwowałam, tym bardziej robiło mi się niedobrze.. przed każdym wyjściem wymiotowałam, nawet przed tymi pozornie przyjemnymi, np. spotkaniem z chłopakiem.. czasami denerwowałam się do tego stopnia, że rezygnowałam z wyjść.. powiem Wam jedną, najważniejszą rzecz: nie liczcie na to, że pójdziecie do psychiatry, dostaniecie magiczne tabletki i wszystkie problemy znikną. ja tak myślałam i bardzo się rozczarowałam.. przede wszystkim najważniejsza jest praca nad samą sobą, więc polecam psychologa i psychoterapię. pamiętajcie, że zmiany w Waszej psychice kształtowały się przez lata, tak więc nieraz potrzeba również lat by je odwrócić. najlepsze tabletki [ w moim przypadku benzodiazepiny, dokładniej Afobam, czułam po nim, że mogę przenosić góry, nie odczuwałam żadnego strachu, zagadywałam obcych ludzi- generalnie robiłam rzeczy, które na codzień mi są zupełnie obce] są cholernie uzależniające i naprawdę nie warto brać ich na dłuższą metę i codziennie, bo niszczą organizm i psychikę, nie gadam tego tylko dlatego, że to przeczytałam na ulotce, ale sama przez to przechodziłam.. reszta leków na uspokojenie działa po ok. miesiącu regularnego stosowania, a i po dłuższym okresie brania pojawiają się skutki uboczne ( a przynajmniej u mnie tak było).
co mi pomogło? nie myślenie przede wszystkim. zajmowanie się cały czas czymś, nie dopuszczanie chorych myśli, które tylko i wyłącznie są wytworem naszej wyobraźni. nie czuję się zdrowa, nadal nie umiem nic zjeść przed wyjściem z domu, nie ma mowy o normalnym śniadaniu, ważę 45kg, a mam 167cm wzrostu, ale zaczęłam wychodzi z domu, czasem do kina, jakiegoś klubu.. ale nadal muszę mieć tą pewność, że w każdej chwili gdy się źle poczuję mogę wrócić do domu. na początku brałam ok. raz w tygodniu Afobam, ale teraz już nie biorę nic i jakoś daję radę. tyle razy już wymiotowałam w miejscach publicznych, że chyba nic nie jest mi straszne ;D pomyślcie sobie, że wymioty czy ból to normalna rzecz u człowieka, każdy przeżył ją nieraz.
recepta na sukces.. nie martwić się na przyszłość + przestać przejmować się tym, co pomyślą ludzie + uwierzyć w siebie + uświadomić sobie, że to wszystko tkwi w naszej głowie.
wiem, niełatwo to wprowadzić w życie, ja ciągle się staram, ale.. jest lepiej. :) trzymam kciuki też za Was!

Nerwica zoladka

04 paź 2009 - 21:01:37

Ja wiem ze teraz to juz jest tylko w mojej glowie boje sie wyjsc do ludzi bo zaraz mnie mdli masakra;| jak ostatnio bylam na spacerze z kolega z ktorym znam sie od dziecka takie bezstresowe spotkanie i oczywiscie ledwo wyszlam i szybko musialam wracac do domu bo niedobrze... Chyba w dodatku nabawilam sie jakiejs depresji bo ostatnio sie jakos pozbierac wogole nie moge ale poki co sie trzymam planuje isc do psychologa zobaczymy moze pomoze...

Nerwica zoladka

05 paź 2009 - 22:03:29

niktwazny, jak czytałam twoją wypowiedź, to widziałam siebie. Mogłabym się podpisać pod każdym twoim zdaniem.

Ja staram się o tym nie myśleć. Wmawiam sobie, że to tylko moja psychika, wyobraźnia. Ale wiadomo - nie zawsze mi się udaje.

Za tydzień zaczynam spotkania w grupach.

Nerwica zoladka

10 paź 2009 - 19:41:29

Ja mam taki sam problem jak Wy z tym,że u mnie jeszcze dochodzi spadek wagi;-(Waże nie całe 50kg,a lekarze nie potrafią mi pomóc;-(

Nerwica zoladka

16 paź 2009 - 15:05:33

Cytat
magdusia50389
Ja mam taki sam problem jak Wy z tym,że u mnie jeszcze dochodzi spadek wagi;-(Waże nie całe 50kg,a lekarze nie potrafią mi pomóc;-(
Magdo, ja mam 20 kg niedowagi wg. wszystkich kalkulatorów... Więc nie jesteś sama.

zweryfikowana
Moderator
Posty: 9.957

Nerwica zoladka

16 paź 2009 - 15:16:59

Cześć dziewczyny. Dawno mnie tu nie było. Co tu dużo pisać - zaczęłam studia, pierwszy rok. Kiedy jechałam na pierwszy zjazd mdliło mnie z nerwów. Po zajęciach wiedziałam, ze mam mało czasu na autobus, biegłam na podmiejski, dojechałam na pks i już z przystanku widziałam, ze mój autobus odjeżdża. Biegłam, ale niestety odjechał. Niby wielka tragedia się nie stała, ale nerwy się skumulowały (denerwowałam się zjazdem itp.), za godzinę miałam następny, ale poryczałam się jak dziecko. Nie wiem, z tych nerwów, bezradności. Nie znałam dobrze tego miasta, bałam się. Po chwili pojawiły się odruchy wymiotne. Modliłam się, żebym nie zwymiotowała - przecież stałam na samym środku pks-u. Zrobiło mi się słabo, ledwo doszłam do ławki, kolejny odruch wymiotny. Udało mi się to powstrzymać, napiłam się wody i za chwilę mi przeszło. Czy to był jakiś atak paniki?
Czułam się jak psychopatka, miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie gapią :(

Poznałam już trochę to miasto. Wiem jak dojechać autobusem oczywiście, bo samochodem jeszcze się nie odważyłam pojechać... Ale mimo to boję się tam znowu jechac ;/ A to juz jutro... Wiem, ze zle ze mną - czas chyba wyjąć głowę z piasku i wreszcie pójść do lekarza, zeby sobie ulżyc

Nerwica zoladka

16 paź 2009 - 15:24:10

Jeśli miałabym wybierać wolałabym mieć nerwicę żołądka niż nerwicę lękową, którą mam. Głównym objawem u mnie jest potworna duszność, sztuczne wywoływanie ziewania w celu złapania odrobiny powietrza, wizje wszelkich dopadających mnie chorób, lęk przed śmiercią, rakiem, chorobą swoją i najbliższych, dół jednym słowem totalny i ciągłe nakręcanie się. Leczyłam się u psychiatry jakieś dwa lata - nerwica została uśpiona i .... znowu przypomniała sobie o mnie. Koszmar. Ta duszność w tym wszystkim jest paraliżująca i myśli, że się jest chorym, robienie wszystkich badań w celu wykluczenia choroby, obsesyjne myśli o tym, że na pewno mam jakiś nowotwór, no koszmar jednym słowem.

Nerwica zoladka

16 paź 2009 - 15:25:19

martuuus, kochana, na pewno o była atak paniki. Ja też takiego czegoś czasem doświadczam.
Może powinnaś spróbować (tak jak ja) znaleźć sobie jakieś "lekarstwo", które podświadomie działoby na Ciebie lepiej. Dla mnie czymś takim jest woda. Wmówiłam sobie że jak się napiję wody to mi się zrobi lepiej no i - często to mnie ratuje od wysiadania z autobusu np.
Jednakże uważam, że nie ma się co męczyć - powinnaś odwiedzić jakiegoś psychologa, a najlepiej psychiatrę, który byłby w stanie przepisać Ci leki (bo psycholog nie może).
Ja biorę już 2 tydzień ParoMerck i muszę przyznać, ze jest już trochę lepiej... zaczęłam więcej jeść, lepiej znoszę jazdę autobusami aczkolwiek nadal czasem łapie mnie jakaś panika. Ale nigdy nie tak BARDZO, BARDZO żebym aż musiała wysiadać czy coś. W środę miałam mieć kolejną wizytę u psychiatry, ale lekarz chyba się zakopał po drodze, bo mi ją odwołali i idę dopiero 28.10 teraz...
Ale cieszę się że zdecydowałam się na ten krok z psychologiem. Przynajmniej mam świadomość, ze zrobiłam wszystko co w mojej mocy.
Wiem, że od raz to mi nie minie,a le jestem dobrej myśli.

Nerwica zoladka

17 paź 2009 - 22:59:06

Ja dostalam coaxtil jak juz wyzej pisalam :) biore juz ponad 2 tyg i naprawde mi sie poprawilo moge normalnie wyjsc na zakupy w szkole tez jest ok dzisiaj nawet udalo mi sie pojsc do pracy :D 10h stalam na promocji miedzy ludzmi i wogole i nawet raz nie przyszlo mi do glowy zeby uciekac heh^^ co prawda jak jechalam gdzies to na aviomarinie ale od poniedzialku juz zamierzam odstawic zobaczymy jak bedzie :D zastanawialam sie jeszcze nad wizyta u psychologa ale ze wzgledu na poprawy na razie sobie chyba odpuszcze bede starala sie jakos sama walczyc :)

Nerwica zoladka

17 paź 2009 - 23:03:34

Mam nerwicę serca...też uciążliwe.
Bardzo.

Nerwica zoladka

17 paź 2009 - 23:15:57

ojj...tez to mam, raz bardziej raz mniej uciążliwe. Najgorzej mam podczas jakis oficjalnych sytuacji jak np rozpoczecie roku, czy czasem chocby msza w kosciele... czuje ze musze wyjsc na zewnatrz, to jest okropne. ..
dobrze jest jesli mam swiadomosc ze moge w kazdej chwili wyjsc, wtedy jest w miare ok, ale jesli wiem ze NIE moge to automatycznie zaczynam sie zle czuc, jest mi niedobrze, duszno... :/

następna dyskusja:

gdy on chowa telefon...