Obecnie rozmawiamy o:

Prostowanie włosów

gorący temat

dieta przy cukrzycy

wczoraj o 19:27

motywacja na diecie

wczoraj o 18:53

dieta i trening

wczoraj o 13:41

motywacja na diecie

wczoraj o 13:10

prawidłowa waga

wczoraj o 12:42

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Skomentuj
1 2 ... 6 7 8 -->

Z niewiadomych przyczyn poprzedni wątek został zamknięty.Nie wiem kto pokusił się o zamknięcie wątku dotyczącego tak ważnej sprawy, gdzie można znaleźć i podzielić się wskazówkami, które być może uchronią kogoś przed gwałtem.Zakładam drugi wątek i PROSZĘ O NIE KASOWANIE ANI ZAMYKANIE GO!
Jest tyle niewartościowych wątków o *** Maryny i funkcjonują dalej a ten jak na złość musiał zostać zamknięty.


Poniżej link do poprzedniej części.
link

Nie lepiej było napisać do moderatorki z prośbą o odblokowanie wątku? Może ktoś przez pomyłkę zamknął.

zweryfikowana
Administrator
Posty: 391

Wprowadzamy nowy mechanizm archiwizacji. W poprzednim wątku nikt nie wypowiadał się prawie od roku, został więc on zarchiwizowany - w takim wypadku archiwizacja i zamknięcie wątku następuje automatycznie. Dobrze, że założyłaś nowy i wkleiłaś link do poprzedniego.

Temat ważny, a dyskusja w wątku ciekawa - przypinam go, by nie zginął wśród innych dyskusji. Wątki przyklejone nie są też archiwizowane.

Cytat
Ola
Wprowadzamy nowy mechanizm archiwizacji. W poprzednim wątku nikt nie wypowiadał się prawie od roku, został więc on zarchiwizowany - w takim wypadku archiwizacja i zamknięcie wątku następuje automatycznie. Dobrze, że założyłaś nowy i wkleiłaś link do poprzedniego.

Temat ważny, a dyskusja w wątku ciekawa - przypinam go, by nie zginął wśród innych dyskusji. Wątki przyklejone nie są też archiwizowane.

Bardzo dziękuję :) Mam nadzieję, że wątek będzie często odwiedzany a porady i historie dziewczyn- przydatne.

Dobrze, że wątek został ponownie założony:)

niezweryfikowana
Posty: 1.573
Ostrzeżenia: 1/5

No to idąc śladem starego wątku opowiem moją historię. Gdzieś w środku lata, jak zwykle wieczorem poszłam biegać. Nie lubię biegać w dzień, także zazwyczaj wychodziłam koło 21/22. Akurat tym razem chciałam zrobić 7km, więc pobiegłam na tak zwane 'działki' w moim mieście. Jest tam parę domów, ale generalnie polne przestrzenie i małe działeczki, gdzie nikt nie przebywa w ciągu dnia. Biegnąc sobie spokojnie nagle zauważyłam za mną światła. Ja jako osoba ciekawska obejrzałam się i zobaczyłam mały czarny samochód, który jechał mega wolno, nawetjak na złą drogę (tam są generalnie koleiny itp, więc ludzie jeżdżą wolno, ale nie AŻ TAK. I ten samochód tak trzymał się z tyłu, ale zaczął przybliżać.Ja już serce w gardle, sprint i skręciłam w inną uliczkę, bo wiedziałam, że tam są domy. Samochód zatrzymał się na początku tej uliczki a ja dałam nura w krzaki. No i leżałam na ziemi, wszystko pogasiłam (telefon, odtwarzacz) i czekam. Samochód podjechał do połowy tej ulicy, całkiem niedaleko ode mnie i nic. Jakby ktoś kogoś podwoził to by się raczej otworzyły drzwi itp, a tu cisza. Byłam przerażona, nie potrafiłam stwierdzić czy dobiegnę do jakiegoś domu, a nawet jśli to czy nie ma tam psa na podwórku. Najgorsze jest to, że moja mama nie odbierała- bo już odważyłam się wyjąć telefon i zadzwonić. Ale zadzwoniłam do przyjaciółki, po 10 minutach po mnie przyjechała autem, jak wyjeżdżałyśmy, to ten samochód stał na poboczu, było w nim ciemno, szyby też miał przyciemniane. Jestem pewna, że nikt z niego nie wysiadł, bo bym usłyszała. Także jakbym wracała sama to nie wiadomo co by się wydarzyło.. Wspomnę tylko, że miałam przy sobie gaz pieprzowy, jak idę biegać to zawsze trzymam go w ręku,jak idę wieczorem to w ręku a ręka w kieszeni, z możliwością swobodnego wyjęcia. Czuje się bezpieczniej.

Brawo że uciekalas i że się schowalas ,że byłaś czujna i nie ufna. Moim zdaniem wielu gwałtów można by uniknąć gdyby kobiety były bardziej czujne i nie ufne. OCZYWIŚCIE NIE WSZYSTKICH NIESTETY .nie zawsze kobieta ma wpływ na przebieg zdarzeń ,ale jak czytam niektóre historie to czasami kompletny brak wyobraźni i zaufanie do obcych mężczyzn są przyczyną gwałtu



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-05-12 10:37 przez ewulek1709.

Bardzo dobry temat! Sama chętnie się zapoznam z radami.
Najważniejsze to unikać sytuacji, w których istnieje zagrożenie. No, a jeśli już się zdarzy to nie poddawać się bez walki, choć może to wywołać większą agresję u napastnika, niestety...



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-05-12 10:40 przez corkachaosu.

Właśnie przecztalam w poprzedniej edycji wątku że czasami jak się walczy to napastnik może byc bardziej agresywny ,wiec sama nie wiem ,niektóre kobiety tak paraliżuje strach że nie mogą nawet krzyczeć ani nic powiedzieć.

niezweryfikowana
Posty: 1.573
Ostrzeżenia: 1/5

Ja w ogóle nie rozumiem, skąd się biorą tacy psychole. Tragedia. No ale tego się nie da uniknąć. Najgorsze jest to, że nigdy nie możemy czuć się swobodnie, tylko zawsze jest ten element strachu. Podobno da się wyzbyć tego elementu zaskoczenia i od razu działać. Tylko trzeba ćwiczyć.. W poprzednim wątku dużo było mowione, żeby nie chodzić ze słuchawkami. Ale ja w sumie sama nie wiem. Bo mając słuchawki nie usłyszysz zaczepek, nawet nie drgniesz, żeby spojrzeć w tym kierunku i to może ich ostudzić, ale może też rozjuszyć. Tak samo jak nie usłyszenie, że ktoś biegnie czy coś. Także chyba lepiej chodzić bez i po prostu nie reagować.
W moim przypadku pierwszą rzeczą jaką robię to rozglądam się za otwartą klatką schodową, domem, czymkolwiek, gdzie będę mogła wejść i wypatruję ludzi. To jest taki pierwszy impuls zabezpieczający.

Przeczytałam kilka historii z tamtego wątku. Jestem przerażona ilu debili chodzi po tym świecie.

Ja miałam w swoim życiu jedną taką sytuację.

Byłam na pierwszym roku studiów, przyjechałam do dużego miasta, mieszkałam wtedy chwilowo u siostry. Wracałam z jakiejś imprezy w środku nocy, a z przystanku do domu miałam ok 10 min, bo trzeba było dojść z zajezdni na koniec ulicy, gdzie było osiedle mojej siostry. Szłam jedyną możliwą drogą, zwykłą ulicą gdzie były zabudowania. Nagle podjechał jakiś samochód, w nim kilku kolesi, którzy zaczęli coś do mnie krzyczeć, gadać, zaczepiać itp. A ja nie wiedząc co zrobić, po prostu szłam, patrzyłam przed siebie i w ogóle nie reagowałam na ich zaczepki. Nie odezwałam się ani słowem, nie spojrzałam nawet w ich stronę. Chyba byli zdezorientowani, bo zachowywałam się jakbym była jakaś upośledzona, nawiedzona albo głucha. Uwierzcie mi, że wtedy wydawało mi się to najlepszym rozwiązaniem. No bo gdybym wdała się w pyskówkę z nimi albo zaczęła uciekać, to nie wiem jakby się to skończyło. Tym bardziej, że tuż obok osiedla mojej siostry znajduje się las. Ci kolesie jechali tak obok mnie prawie przez całą długość ulicy, ale w końcu dali sobie spokój i odjechali. A ja w nogi i jak najszybciej do domu. Na terenie osiedla byłam już bezpieczna, bo jest monitorowane i trzeba przejechać przez bramę, której strzeże ochrona, więc zostałabym uratowana.

Teraz jak sobie o tym przypomnę to wydaje mi się to zabawne, ale wtedy myślałam, że umrę ze strachu, a serce miałam chyba w gardle. Co prawda nie jestem jakaś bojaźliwa i o ile z jednym kolesiem myślę, że mogłabym sobie poradzić, to z kilkoma nie dałabym rady.

Czytałam książkę ,,Zbrodnie niedoskonała'' Bogdana Lacha (psycholog kryminalny). Były tam opisane historie seryjnych gwłacicieli. Wg Lacha gwałciciel zna swoją ofiarę, przez jakiś czas nawet śledzi ją. Nie chcę podważać słów tego pana, jednak są też wyjątki od reguły. Nie zawsze gwałciciel 'zna' i śledzi swoją ofiarę.
Moim zdaniem gwałciciel to osoba o niskim poczuci własnej wartości, być może posiada problemy w sprawach damsko-męskich. Poprzez gwałt chce fałszywie podbudować swoje ego, pokazując siłę i brutalność nad słabszą osobą.Nie jest to na pewno osoba psychicznie. Nie wiem, czy słyszałyście, czytałyście na ten temat, ale jest coś takiego jak 'osobowość gwałciciela'.

Dwie z moich koleżanek doświadczyły niegdyś gwałtu. Były to osoby im znane. Jedna z nich nosi do dziś przy sobie nóż.



Naspastnika traktuj z szacunkiem -ddtvn

Cytat
JestemLena
Dwie z moich koleżanek doświadczyły niegdyś gwałtu. Były to osoby im znane. Jedna z nich nosi do dziś przy sobie nóż.
]

Nawet nie chcę sobie wyobrażać co czują takie osoby.
Ja bym chyba znalazła tę osobę i ją zabiła, naprawdę. Może poczułabym wtedy ulgę.

zweryfikowana
Posty: 357
Ostrzeżenia: 1/5

Ja gdy miałam 16 lat wracałam ze szkoły, była to 14.30, taką polną drogą obok działek bo bliżej jest do domu przez tą drogę. Szłam z koleżanką i jak wyszłyśmy ze szkoły na parkingu stało auto a w nim koleś młody z 25 lat miał najwięcej, przyglądał nam się ale nie zwracałam uwagi na to. Koleżanka mieszka w blokach przed tą drogą to ona skręciła w stronę bloków a ja sama szłam, nawet ni wiedziałam kiedy te auto spod szkoły nas minęło. Szłam, słuchałam muzyki i miałam telefon i torebkę w ręce, ten koleś wyszedł z auta i stał oparty i mi się przyglądał jak szłam, minęłam go nie zwracając zwyczajnie uwagi wtedy on wsiadł do auta i jechał za mną, w końcu mnie minął i zatrzymał się na końcu tej drogi (To taka droga gdzie po prawej stronie są działki oddzielone żywopłotem a po lewej jest puste pole a za ta droga jest moje osiedle). Zatrzymał się na środku drogi i wysiadł, pomyślałam że zgubił się bo ciężko jest wyjechać z tej drogi to wyciągnęłam słuchawki i zapytał się mnie gdzie się wyjeżdża to ja mówię jak i chcę go minąć to on złapał mnie mocno za ramię i wyciągnął nóż i że mam wsiadać to ja zaczęłam się śmiać i mówię że chyba bo powaliło, w ułamku sekundy otworzył bagażnik i mnie wrzucił, oczywiście broniłam się, kopałam, krzyczałam to on mnie zaczął bić pięścią, miałam takiego powera i taką siłę że nie dałam mu zamknąć bagażnika. W pewnym momencie on się odsunął i powiedział że żartował i zaczął się śmiać, głupia uwierzyłam i gdy chciałam wyjść on jeszcze głębiej mnie popchnął, zaczął mnie bić po brzuchu, nogach.. w pewnym momencie chciałam odpuścić ale zdałam sobie sprawę że zapłaci mi za to, kopnęłam go w krocze i nagle szybko uciekł do auta to szybko wyskoczyłam i pobiegłam w pole.. Okazało się że usłyszał jak z mojego osiedla wyjeżdża rowerzysta i się przestraszył. Rowerzysta zatrzymał się i zapytał co się stało powiedziałam mu że chciał mnie porwać to bardzo się przestraszył i zapytał czy mnie oprowadzić to odmówiłam i szybko pobiegłam w stronę domu. Byłam w szoku.. Jak już weszłam na osiedle jakaś starsza pani co była w tym czasie na działce i wszystko słyszała powiedziała żebym się nie bała że on już pojechał, zaniemówiłam. Wszystko słyszała jak wołam o pomoc i nic nie zrobiła.. Zapytała jeszcze czy pokłóciłam się z chłopakiem to nic nie odpowiedziałam i biegłam, co chwile się odwracałam.. Jak na złość nikogo nie było w domu, zamknęłam dom na klucz i siedziałam przed oknem płacząc, wtedy przyjechał mój starszy brat, wszystko mu podziałałam i zadzwonił po policje i rodziców. Zrobiłam rysopis, po tygodniu wróciłam do szkoły, policja cały czas mnie śledziła, przychodzili do szkoły, do dzisiaj go nie zaleźli a opisałam wygląd, numery rejestracji, zapamiętałam tylko 3 pierwsze litery i jakie auto. Jak widać na policje nie ma co liczyć, po miesiącu umorzyli sprawę i na tym się skończyło. Do dzisiaj boje się gdziekolwiek sama wychodzić a minęło już 6 lat..

Niestety nie zawsze da się uniknąć..
Mnie to spotkało 3 razy, w odstępach kilku lat i za każdym razem sytuacja była inna...
Mam pecha...

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Poszukiwana! Pomocy!