Obecnie rozmawiamy o:
Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

anoreksja - anorektyczki

04 lut 2014 - 16:45:55

Cytat
skarbek2012
anika310 - własnie o nim wcześniej pisałam ale mało kogo stać na leczenie tam;/
a jaka jest cena?

anoreksja - anorektyczki

04 lut 2014 - 16:47:37

Do liceum weszłam z wagą 50kg przy wzroście 160/162cm. Były duże cycki, była ładna, okrągła i jędrna pupa co za tym idzie bardzo duże powodzenie u chłopaków. Jednak pod koniec pierwszej klasy osobnik, którym byłam zauroczona związał się z chudą, płaską, 'bezdupną' dziewczynką. No i się zaczęło... W wakacje ćwiczenia, głodówki, jeszcze więcej ćwiczeń, picie tylko wody, żeby czymś zapchać żołądek, byle tylko nie poczuć głodu, bo przecież 'chłopcy wolą chude' według mojego mniemania. Z 50kg zrobiło się 42kg. Niby nie dużo ubyło, ale różnica w wyglądzie była ogromna. Jednak to nie wystarczało, w końcu nadal byłam taka 'gruba' i brzydka. Omdlenia i inne tego typu rzeczy były na porządku dziennym, pojawił się strasznie nieregularny okres, do tego bolący, ale przecież 'czego się nie robi dla idealnej figury'.
W momencie kiedy poznałam moją drugą połówkę nawet spodnie rozmiaru xxs potrafiły być za duże. Brzuch miałam tak zapadnięty, że wszystkie żebra wystawały. Jak teraz sobie to wszystko przypomnę to chwytam się za głowę, ale wtedy tego nie widziałam.
Tak na prawdę dzięki niemu stanęłam na nogi i akceptuje teraz swoje ciało. M walczył ze mną ponad 2 lata, 'karmił' mnie, podbudowywał. Po tych cholernych 2 latach widzę co się ze mną działo. Dopiero teraz zdaje sobie sprawę co ja ze sobą zrobiłam.
Zgadzam się, że ta choroba (która siedzi potem bardzo mocno zakorzeniona w psychice) zostaje z nami. Do dnia dzisiejszego mam nieregularny, baaaardzo bolący okres, czasem zdarzą się jakieś nudności (spokojnie, to nie ciąża ;) ), moja skóra jest niesamowicie sucha, często nie czuję głodu - i tu jest pułapka, bo siedząc sama w mieszkaniu (bez nadzoru M) potrafię zapomnieć(!!), że muszę coś zjeść. Wystarczy mi kisiel zalany wrzątkiem na calutki dzień i tyle...

Współczuje tym, które zmagają się z tym same i nie mają żadnego wsparcia. Jednak najbardziej jest mi szkoda tych dziewczyn, które przechodzą przez to wszystko nie z własnej woli, a właśnie przez genetyczne zaburzenia.

anoreksja - anorektyczki

04 lut 2014 - 17:35:56

Cytat
xkyokox
Do liceum weszłam z wagą 50kg przy wzroście 160/162cm. Były duże cycki, była ładna, okrągła i jędrna pupa co za tym idzie bardzo duże powodzenie u chłopaków. Jednak pod koniec pierwszej klasy osobnik, którym byłam zauroczona związał się z chudą, płaską, 'bezdupną' dziewczynką. No i się zaczęło... W wakacje ćwiczenia, głodówki, jeszcze więcej ćwiczeń, picie tylko wody, żeby czymś zapchać żołądek, byle tylko nie poczuć głodu, bo przecież 'chłopcy wolą chude' według mojego mniemania. Z 50kg zrobiło się 42kg. Niby nie dużo ubyło, ale różnica w wyglądzie była ogromna. Jednak to nie wystarczało, w końcu nadal byłam taka 'gruba' i brzydka. Omdlenia i inne tego typu rzeczy były na porządku dziennym, pojawił się strasznie nieregularny okres, do tego bolący, ale przecież 'czego się nie robi dla idealnej figury'.
W momencie kiedy poznałam moją drugą połówkę nawet spodnie rozmiaru xxs potrafiły być za duże. Brzuch miałam tak zapadnięty, że wszystkie żebra wystawały. Jak teraz sobie to wszystko przypomnę to chwytam się za głowę, ale wtedy tego nie widziałam.
Tak na prawdę dzięki niemu stanęłam na nogi i akceptuje teraz swoje ciało. M walczył ze mną ponad 2 lata, 'karmił' mnie, podbudowywał. Po tych cholernych 2 latach widzę co się ze mną działo. Dopiero teraz zdaje sobie sprawę co ja ze sobą zrobiłam.
Zgadzam się, że ta choroba (która siedzi potem bardzo mocno zakorzeniona w psychice) zostaje z nami. Do dnia dzisiejszego mam nieregularny, baaaardzo bolący okres, czasem zdarzą się jakieś nudności (spokojnie, to nie ciąża ;) ), moja skóra jest niesamowicie sucha, często nie czuję głodu - i tu jest pułapka, bo siedząc sama w mieszkaniu (bez nadzoru M) potrafię zapomnieć(!!), że muszę coś zjeść. Wystarczy mi kisiel zalany wrzątkiem na calutki dzień i tyle...

Współczuje tym, które zmagają się z tym same i nie mają żadnego wsparcia. Jednak najbardziej jest mi szkoda tych dziewczyn, które przechodzą przez to wszystko nie z własnej woli, a właśnie przez genetyczne zaburzenia.
Doskonale cię rozumiem. Ja z kolei chodziłam z facetem który zostawił mnie dla bardzo chudej dziewczyny - ja wtedy ważyłam 56kg/167cm ale miałam duże powodzenie. Też przyszły akurat wakacje i moje postanowienie że jak mnie po wakacjach zobaczy to pożałuje! Niestety sytuacja wymknęła mi się spod kontroli i zwykłe odchudzanie przerodziło się w anoreksję - pod koniec wakacji ważyłam 43kg/167cm. Jak już wcześniej pisałam miałam dodatkowo pecha że miałam kumpelę z obsesją na punkcie chudości więc mnie w tym "wspierała". Gdyby nie ona zapewne znacznie szybciej bym się wyleczyła i zrozumiała że robię sobie krzywdę. Na szczęście też wtedy poznałam mojego obecnego faceta i pomógł mi z tego wyjść. Na początku też miałam tak jak ty że zapominałam jeść bo nie czułam głodu, rozwiązaniem było wprowadzenie stałych pór posiłków, na początku pilnował mnie z tym facet i rodzice a po pewnym czasie już do tego przywykłam i jem każdego dnia 5 razy:)

anoreksja - anorektyczki

04 lut 2014 - 22:00:42

Cytat
xkyokox
Do liceum weszłam z wagą 50kg przy wzroście 160/162cm. Były duże cycki, była ładna, okrągła i jędrna pupa co za tym idzie bardzo duże powodzenie u chłopaków. Jednak pod koniec pierwszej klasy osobnik, którym byłam zauroczona związał się z chudą, płaską, 'bezdupną' dziewczynką. No i się zaczęło... W wakacje ćwiczenia, głodówki, jeszcze więcej ćwiczeń, picie tylko wody, żeby czymś zapchać żołądek, byle tylko nie poczuć głodu, bo przecież 'chłopcy wolą chude' według mojego mniemania. Z 50kg zrobiło się 42kg. Niby nie dużo ubyło, ale różnica w wyglądzie była ogromna. Jednak to nie wystarczało, w końcu nadal byłam taka 'gruba' i brzydka. Omdlenia i inne tego typu rzeczy były na porządku dziennym, pojawił się strasznie nieregularny okres, do tego bolący, ale przecież 'czego się nie robi dla idealnej figury'.
W momencie kiedy poznałam moją drugą połówkę nawet spodnie rozmiaru xxs potrafiły być za duże. Brzuch miałam tak zapadnięty, że wszystkie żebra wystawały. Jak teraz sobie to wszystko przypomnę to chwytam się za głowę, ale wtedy tego nie widziałam.
Tak na prawdę dzięki niemu stanęłam na nogi i akceptuje teraz swoje ciało. M walczył ze mną ponad 2 lata, 'karmił' mnie, podbudowywał. Po tych cholernych 2 latach widzę co się ze mną działo. Dopiero teraz zdaje sobie sprawę co ja ze sobą zrobiłam.
Zgadzam się, że ta choroba (która siedzi potem bardzo mocno zakorzeniona w psychice) zostaje z nami. Do dnia dzisiejszego mam nieregularny, baaaardzo bolący okres, czasem zdarzą się jakieś nudności (spokojnie, to nie ciąża ;) ), moja skóra jest niesamowicie sucha, często nie czuję głodu - i tu jest pułapka, bo siedząc sama w mieszkaniu (bez nadzoru M) potrafię zapomnieć(!!), że muszę coś zjeść. Wystarczy mi kisiel zalany wrzątkiem na calutki dzień i tyle...

Współczuje tym, które zmagają się z tym same i nie mają żadnego wsparcia. Jednak najbardziej jest mi szkoda tych dziewczyn, które przechodzą przez to wszystko nie z własnej woli, a właśnie przez genetyczne zaburzenia.
Ale co nasz na mysli piszac 'genetyczne zaburzenia'?

anoreksja - anorektyczki

05 lut 2014 - 18:16:08

Cytat
Monis19937
Cytat
xkyokox
Do liceum weszłam z wagą 50kg przy wzroście 160/162cm. Były duże cycki, była ładna, okrągła i jędrna pupa co za tym idzie bardzo duże powodzenie u chłopaków. Jednak pod koniec pierwszej klasy osobnik, którym byłam zauroczona związał się z chudą, płaską, 'bezdupną' dziewczynką. No i się zaczęło... W wakacje ćwiczenia, głodówki, jeszcze więcej ćwiczeń, picie tylko wody, żeby czymś zapchać żołądek, byle tylko nie poczuć głodu, bo przecież 'chłopcy wolą chude' według mojego mniemania. Z 50kg zrobiło się 42kg. Niby nie dużo ubyło, ale różnica w wyglądzie była ogromna. Jednak to nie wystarczało, w końcu nadal byłam taka 'gruba' i brzydka. Omdlenia i inne tego typu rzeczy były na porządku dziennym, pojawił się strasznie nieregularny okres, do tego bolący, ale przecież 'czego się nie robi dla idealnej figury'.
W momencie kiedy poznałam moją drugą połówkę nawet spodnie rozmiaru xxs potrafiły być za duże. Brzuch miałam tak zapadnięty, że wszystkie żebra wystawały. Jak teraz sobie to wszystko przypomnę to chwytam się za głowę, ale wtedy tego nie widziałam.
Tak na prawdę dzięki niemu stanęłam na nogi i akceptuje teraz swoje ciało. M walczył ze mną ponad 2 lata, 'karmił' mnie, podbudowywał. Po tych cholernych 2 latach widzę co się ze mną działo. Dopiero teraz zdaje sobie sprawę co ja ze sobą zrobiłam.
Zgadzam się, że ta choroba (która siedzi potem bardzo mocno zakorzeniona w psychice) zostaje z nami. Do dnia dzisiejszego mam nieregularny, baaaardzo bolący okres, czasem zdarzą się jakieś nudności (spokojnie, to nie ciąża ;) ), moja skóra jest niesamowicie sucha, często nie czuję głodu - i tu jest pułapka, bo siedząc sama w mieszkaniu (bez nadzoru M) potrafię zapomnieć(!!), że muszę coś zjeść. Wystarczy mi kisiel zalany wrzątkiem na calutki dzień i tyle...

Współczuje tym, które zmagają się z tym same i nie mają żadnego wsparcia. Jednak najbardziej jest mi szkoda tych dziewczyn, które przechodzą przez to wszystko nie z własnej woli, a właśnie przez genetyczne zaburzenia.
Ale co nasz na mysli piszac 'genetyczne zaburzenia'?
Też nie rozumiem. Przecież anoreksja nie jest genetyczna. U mnie w rodzinie nikt nie chorował a ja jednak tak....

anoreksja - anorektyczki

05 lut 2014 - 18:40:17

ooo ja też miałam styczność z anoreksją. Chciałam być po prostu chuda podobało mi sie to niesamowicie. Może opisze swoją historie, a co najgorsze jestem z tego dumna i zmienić zdania nie potrafie być moze dlatego ze jeszcze do konca sie nie wyleczyłam?
Do 18 roku ważyłam 64kg przy wzroscie 169cm.I mimo to miałam straszne powodzenie u chłopaków:) Później szybko bardzo zleciałam do wagi UWAGA 49 kg moze nawet mniej. Wiedzialam ze moge jeszcze schudnąć, mimo wszelkich komentarzy ze strony znajomych, rodziców, chłopaka ze zostały ze mnie same kości ja wciąż uwazalam ze jestem za gruba. Lubiałam patrzec na siebie w lustrze uwazałam ze jestem taka akurat i wciąż chcialam mieć mniej kg. Z czasem jednak zaczelam sie zle czuć, byłam słaba, śpiąca nie miałam kompletnie siły i wpadłam w anemie zaczeły sie wizyty u lekarza. Włosy wychodziły mi garściami, paznokcie wciąż sie łamały. Miałam fioła na punkcie anoreksji mnóstwo artykułów czytałam i wciąż uwazalam ze mi nie grozi mimo ze juz w nią wpadłam.
Dopiero gdy zaczelam oglądac siebie na zdjeciach czy nagraniach zobaczyłam jak chuda jestem, okropnie to wyglądalo.
Dzis mam 24 lata lata waże hmmm około 54kg. Jednak zeby przytyc te pare kilo meczyłam sie sporo czasu 2-3 lata. Teraz zeby utrzymac wage czesto zmuszam sie do jedzenia, staram sie codzinnie zjesc tez słodkiego. Choc powiem wam ze jedzenie mogłoby dla mnie nie istniec... :)

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

pin up