Mam 16 lat - idę teraz do liceum po wakacjach i mam problem z mamą, ona nic nie robi. Gdy trzeba sprzątać to ona wiecznie jest zmęczona i nie da rady. Teraz już mam wolne nie ma szkoły to robię co się da, zmywam podłogi odkurzam wycieram kurze, robię coś do jedzenia. A mama? kompletnie nic, nawet jak koszę trawę to sobie postawi krzesełko i mówi "tu jest źle, tam źle", ale żeby sama coś zrobiła to wielka tragedia dla niej. Jakoś w marcu zdjęłam firankę uprałam ją, umyłam okno i miałam razem z tatem powiesić tą firankę, do tego trzeba było wynieść dywan i wytrzeoać - dobra zrobimy to oboje więc mówimy mamie że jak my będziemy trzepać dywan to ona w tym czasie odkurzy podłogę. Przychodzimy po 15 minutach nawet odkurzacza nie wzięła tylko posżła zapalić papierosa. Dziś strasznie mnie wkurzyła, wczoraj zdjęłam firankę, uprałam ją umyłam okno i dziś miałam zmiar powiesić tą firankę, ale rano nie miałam czasu bo zmywałam podłogę w całym domu, sprzątałam w łazience, umyłam kuchenkę i musiałam jechać do miasta - mam swoje sprawy. Mama miała w tym czasie wyprasować firankę, przychodzę po 3 godzinach firanka nawet nietknięta, obiad nie zrobiony. Jak z nią rozmawiać?
