Slub w mlodym wieku

Witam kibitki Jak same wiecie w dzisiejszych czasach slub w okolicach trzydziestki to norma a ja chcialabym poruszyc temat slubu w mlodym wieku (<25) Czy sa tu takie osoby? Jesli tak to czy kiedykolwiek zalowalyscie tej decyzji? Macie moze poczucie, ze cos Was w zyciu ominelo przez to, ze w tak mlodym wieku zostalyscie zonami? Czy gdybyscie mialy stanac przed takim wyborem jeszcze raz - bylby taki sam? A pytanie ogolne do wszystkich - co sadzicie o pobieraniu sie w mlodym wieku i jaki wiek uwazacie za ten 'najlepszy'? choc zdaje sobie sprawe, ze to subiektywna kwestia

ja bralam slub w wieku 24 lat. Nie zaluje tej decyzji, jestem szczesliwa zona i matka i nawet kochanka

ale będzie dyskusja. już był taki wątek i o mało co zgonów nie było.

wzięłam ślub 6 dni przed 20. urodzinami., a teraz spodziewam się dziecka. wszystko przemyślane, bez musu, nie żałuję - tyle w temacie.

Wzięłam ślub mając 21 lat i nie czuję żeby coś mnie ominęło. Zdążyłam się wystarczająco wyszaleć. Mając 20 lat już nawet do klubów nie chciało mi się chodzić. Zresztą, czy ślub aż tak wszystko zmienia? Czy mężatka nie może pójść na dyskotekę czy piwo? Jasne że może.Ślub to przecież nie więzienie.

Nie żałuję swojej decyzji.

I uważam że nie ma najlepszego wieku na małżeństwo. Każdy dojrzewa w swoim tempie i na każdego przyjdzie jego czas.

Na mnie już przyszedł, mam męża, dziecko, 22 lata i jestem przeszczęśliwa. I nie zamierzam rezygnować z imprez.

Ja brałam ślub jak miałam rocznikowo 20 lat [dwa tyg. brakowało mi do urodzin] Nie żałuję, teraz jestem szczesliwą żonką, a za 4 miesiące zostanę mamą To najlepsze co mnie w życiu do tej pory spotkało

23 lata i nie żałuję. Mąż był o rok starszy. W ogóle nie żałuję. Razem do wszystkiego dochodzimy, mieszkanie, samochód. Jest nam nawet łatwiej.

Nie rozumiem tej klasyfikacji, dlaczego 25 lat to już dobry wiek a 24 już nie? Statystyczna osoba w wielu 24 lat ma już skończone studia magisterskie, pracę i utrzymuje się sama. Ja miałam 24 i nie uważam, że to jest młody wiek - w końcu już nie utrzymywali mnie rodzice (od dłuższego czasu), mieszkałam z narzeczonym (3 lata) i utrzymywaliśmy się sami.

Cytat
elokwentna
Wzięłam ślub mając 21 lat i nie czuję żeby coś mnie ominęło. Zdążyłam się wystarczająco wyszaleć. Mając 20 lat już nawet do klubów nie chciało mi się chodzić. Zresztą, czy ślub aż tak wszystko zmienia? Czy mężatka nie może pójść na dyskotekę czy piwo? Jasne że może.Ślub to przecież nie więzienie.

Nie żałuję swojej decyzji.

I uważam że nie ma najlepszego wieku na małżeństwo. Każdy dojrzewa w swoim tempie i na każdego przyjdzie jego czas.

Na mnie już przyszedł, mam męża, dziecko, 22 lata i jestem przeszczęśliwa. I nie zamierzam rezygnować z imprez.

dokladnie, my tez imprezujemy dosc czesto :-)
wszystko sie da pogodzic /b]

Cytat
elokwentna
Wzięłam ślub mając 21 lat i nie czuję żeby coś mnie ominęło. Zdążyłam się wystarczająco wyszaleć. Mając 20 lat już nawet do klubów nie chciało mi się chodzić. Zresztą, czy ślub aż tak wszystko zmienia? Czy mężatka nie może pójść na dyskotekę czy piwo? Jasne że może.Ślub to przecież nie więzienie.

Nie żałuję swojej decyzji.

I uważam że nie ma najlepszego wieku na małżeństwo. Każdy dojrzewa w swoim tempie i na każdego przyjdzie jego czas.

Na mnie już przyszedł, mam męża, dziecko, 22 lata i jestem przeszczęśliwa. I nie zamierzam rezygnować z imprez.

Ja nie moge powiedziec czy jestem zadowolona, bo planujemy sie pobrac dopiero za rok. Bede miec wtedy 21 lat, bardzo sie ciesze i uwazam, ze nie liczby, a dojrzalosc jest wyznacznikiem gotowosci.

Ja biorę ślub za 1,5 miesiąca, mam 21 lat.
Jestem pewna swojego wyboru, zresztą z przyszłym małżonkiem mieszkam już 1,5 roku, także niespodzianek raczej nie będzie.
Mnie bawią teksty typu "jesteś za młoda" "nie korzystasz z życia" "wyszalej się najpierw". Ludzie postrzegają ślub jako więzienie, a umówmy się, dziecko zamyka o wiele więcej drzwi... zastanówcie się ilu waszych znajomych ma już dziecko, a ślubu boi się jak ognia w myśl tychże zasad...
Uważam, że jeśli poznało się właściwą osobę to nie powinno przekładać się małżeństwa w myśl "a może jednak się coś popsuje między nami". Podejrzewam, że właśnie tkwienie w takich wątpliwościach może przyczynić się do zmęczenia materiałem i rozstania...

a ja miałam 19 lat, kiedy zostałam mężatką, a mój narzeczony - 30

Nigdy nie żałowałam tej decyzji, była przemyślana, bez przymusu, z własnej woli.
Oboje jesteśmy odpowiedzialni, dojrzali i chcieliśmy wziąć nasze życie we własne ręce
Zdecydowaliśmy się na ślub, bo mieszkaliśmy 130 km od siebie, teraz mamy siebie na co dzień i jesteśmy szczęśliwi.
Miłość rozkwita z dnia na dzień
I każdemu życzę takiej miłości

Nie ma najlepszego wieku na wychodzenie za mąż

Mysle, ze gdyby nie obecnie panująca w Polsce sytuacja gospodarcza duzo wiecej młodych ludzi decydowaloby się na slub wcześniej, a nie po 30stce.

Prawda taka, ze teraz lepiej być "samotną matką" (tzn. nie mieć slubu bo nie mówie ze faktycznie samotnym matkom jest ekstra).

Ja mam 21 lat, mój facet 25.. Prawda taka, ze mimo szczerych checi narazie nie ma opcji na slub chociaz oboje byśmy bardzo chcieli.. Po 1 nie ma za co zrobic wesela, nie ma gdzie mieszkac i szkoly nie pokonczone..... Ja koncze za rok, tak jak i moj facet, ale oboje konczymy wiążące studia - będzie staż, potem bardzo odpowiedzialna praca, On zacznie specjalizacje (konczy medycyne) i dopiero potem bedzie się czulo że się żyje - jak przebrniemy przez to wszystko...

Nie mowie, nie usmiecha mi sie, ze to tak wszystko dlugo ma trwac...
Chcialabym zalegalizowac nasz związek, ale chcialabym tez, zeby bylo mnie stać na przyzwoite życie. Przede wszystkim chce przyszlosc swoim dzieciom zapewnic.

Ja brałam ślub kościelny mając 19 lat i to w ciąży w 6 miesiącu ale nic nie było widać bo jestem szczuplutka Nie był to przymus że w ciąży i od razu ślub dlatego że przed slubem byłam z chlopakiem swoim 4 lata i zdążyliśmy się już poznać i teraz jestem szczęśliwa mamusią wychowuje 2 miesięczną córeczkę i mam kochającego męża mam nadzieję że nie będę żałować tej decyzji

Ja brałam ślub w wieku 22 lat (mąż o 6 miesięcy starszy ;D) w sierpniu w zeszłym roku. Tak jak poprzedniczki, nie żałuję i zrobiłabym to jeszcze raz Absolutnie nic nas nie omija, na piwo i dyskoteki chodzimy razem, choć rzadko, ale to inna sprawa

Jest takie stare przysłowie, że wczesnego wstawania i wczesnego ożenku się nie żałuje