Jestem zażenowana ludzmi. Nie wiem czemu ja zawsze musze sama ogarniać a gdy zaczyna się płacenie to nikt nie daję pieniędzy. A więc chodzi o to , że moja najlepsza przyjaciólka robi w piątek 18-nastkę , bifor u niej w domu potem wychodzimy na miasto do pubów itp. Ona stawia. Na tym biforze będą tylko najbliżsi. Ona jest bardzo pogada więc odpadają prezenty takie jak biżuteria, ciuchy i rzeczy materialne , które może sobie sama kupić. Z jej inną koleżanką znalazłyśmy super masaż czekoladowy za 220 zł. Tylko co? nikt nie chcę się złożyć. Tylko jeszcze jedna koleżanka. Wszyscy idą jednak nikt nie odpowiada na propozycję prezentu. Tak na 3 to kosz ponad 70 zł... Powinno być z 5 osób. A jej chłopak też nie chcę bo mówi , że woli coś sam kupić od siebie. Po raz kolejny mam sytuację, że wszyscy bardzo się przyjaźnią , wielcy znajomi a jak chodzi o taką oczywistość to świnie. Co ja mam robić?!