Co sądzicie o samobójcach?

Jak wyżej.

Ja uważam, że są to osoby, których wołanie o pomoc nikt na czas na usłyszał.
Ich problem może być dla nas pryszczem a dla nich końcem świata...
przyznam się kiedyś też chciałam się zabić, ale wycofałam się z tej myśli,
bo pomyślałam o bliskich - o tym samobójcy najczęściej nie myślą.

Co o nich sądzicie?...

skoncz z tymi watkami...
maniaczka...
:/

Nie będę ich oceniać , dlaczego to zrobili .

A ja myślę, że najczęściej są to osoby, które nigdy o pomoc nie wołały....

ja znałam trzech To są ludzie którzy naprawdę mają problemy i ZA DŁUGO są silni , wynik = przegrana niestety

mój Boże, to temat rzeka...taki osąd bez poważnych fundamentów wiedzowych może być bardzo krzywdzący...

strasznie Cię przepraszam, zapewne brutalnie się czepiam, ale jak mi ktoś umiera to wyłączam tv, komputer, i siedzę w ciszy...

sądzę, że są tchórzami.

jak na mnie tchórze.

zakladasz beznadziejne wątki - pomyśl troche zanim wymyslisz następne rewelacyjne pytanie...

Sądzę że to ludzie, którzy chcą przed czymś uciec, z czym nie mogą sobie poradzić psychicznie. Sądzę że popełniając samobójstwo myślą że ich kłopoty się skończą. Celem wszystkiego co robimy jest dążenie do szczęścia. I myślę że oni też do tego dążą, ale wybierają złą drogę.

ech, zdążyłam powiedzieć.......

Cytat
7medeis
strasznie Cię przepraszam, zapewne brutalnie się czepiam, ale jak mi ktoś umiera to wyłączam tv, komputer, i siedzę w ciszy...

Samobójcy to tchórze: boją się życia... I myślą ze wybierają lepsze, łatwiejsze wyjście - ida na łatwizne... Z drugiej strony są odwazni - bo nie boją się zdać sobie ból...

kazdy ma swoj sposob na radzenie sobie z cierpieniem. niektorzy wylaczaja komputer, a inni maja wielka potrzebe rozmowy. poza tym, kto powiedzial, ze zalozycielka tematu powinna miec depresje z powodu smierci kolegi? zapewne jej przykro, ale byc moze nie obeszlo jej to AZ TAK jak jest to kulturowo wymagane. to byl kolega. mnie takze jest przykro, ze umarl, ale nie mam najmniejszej ochoty udawac, zeby mnie to specjalnie obeszlo. owszem, byl czlowiekiem, ale coz. zyjemy w takich czasach, gdzie jestesmy karmieni taka dawka brutalnosci, ze smierc 'kogos' niewiele znaczy dla 'innych'.
co do samego samobojstwa- twoje zycie, twoja sprawa.