Obecnie rozmawiamy o:

Ładna biżuteria

gorący temat

Prostowanie włosów

43 minut temu

hurtownia elektryczna

wczoraj o 22:38

szkoła nauki jazdy

wczoraj o 22:37

Angielski

wczoraj o 19:33

Otwarcie własnego biznesu

wczoraj o 18:57

Szafa.pl na Facebooku
Ciekawe wątki
Aktywne użytkowniczki

Vigro - mam mało czasu by spełnić swoje marzenia!

Piesek miał ogromnego guza na łapce i nie mógł na nią stawać, niestety trzeba było podjąć decyzje o amputacji, a teraz niestety psiak ma przerzuty nowotworu ... :(
Dużo czasu mu nie zostało i szukamy domu, by mógł poczuć, jak to jest być kochanym we własnym domu.

Vigro marzy o swoich ludziach. O swoim domu. Ma coraz mniej czasu by spełnić to marzenie...

Vigro pilnie potrzebuje pomocy. A dokładnie nowego, kochającego domu. Ostatnio psiak przeszedł bardzo poważną operację. Teraz już świetnie sobie radzi bez łapki. Z entuzjazmem chodzi na spacery. Radośnie wita każdego człowieka, a wielu do niego przychodzi.
Niestety każdy odprowadza go do kojca, a naiwny Vigro zawsze wierzy, że ten spacer to już TEN, ten z którego nie wróci do schroniska, ten który skończy się w jakimś fajnym domu...

Tutaj link https://www.facebook.com/karmimypsiaki/posts/797742366959423
PROSZĘ WAS udostępniajcie informacje, żeby dotarła do jak największej ilości osób.
Nie spocznę póki ten psiak nie znajdzie domu, musi na ostatnie swoje lata, może miesiąca, znaleźć dom, wyobraźcie sobie jaki on by był szczęśliwy. To się mu po prostu NALEŻY po tak ciężkiej chorobie.

Vigro znajduje się w schronisku w Zielonej Górze.

WAŻNE !!!!!

Niestety Virgo musi dzielnie walczyć… Psiak musi przejść chemioterapię, więc schronisko zbiera fundusze. Jeśli ktoś nie może zabrać psiaka do siebie a chce pomóc pieniężnie to tutaj schronisko zbiera na 3 dawki Vinkrystyny, które miejmy nadzieję, że pomogą w walce o życie
http://www.zbiorkanaburka.pl/zbiorka/302/potrzebna-pomoc/#.VOII0i6DiBG

Pomóżcie chociaż w ten sposób, wpłacając 5 zł :)

I od razu zaznaczam jeśli ktoś będzie miał ochotę pisać,że psiaka powinno się uspić, niech sobie daruje.
Wierzę,że weterynarze i ludzie którzy psiaka znają osobiście wiedzą lepiej co dla niego lepsze.

Dziękuje :)

Moźe zle mysle ale dla mnie to jest męczenia psa .Po amputacji z przerzutami jeszcze chcecie go meczyc chemioterapią żeby pies jeszcze więcej cierpiał?

Wybacz ale dla mnie to jest po prostu jak doświadczenia w labolatorium jak zareaguje pies na leki na chemie testowanie leków ,nieważne ze cierpi .Ja na to pieniędzy nie wysle bo nie przyczynie się do cierpienia tego psa.Załozyłas watek wiec mam prawo napisac swoje zdanie.



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-02-16 18:28 przez filipekkrol.

Ja nie znam psa osobiście ale z tego co wiem, pies doskonale radzi sobie bez jednej łapki, ma przerzuty ale póki jest szansa ludzie o niego walczą.
Ja rozumiem,że może sie wydawać,że psiak się bardzo męczy ale uwierzcie gdyby tak było, pewnie odpowiedni ludzie podjeliby taką decyzje.

Wiem ze na chorych psach robia doświadczenia na leki i to najczęściej schroniskach ,testują a ludzie którzy to sponsorują przyczyniają się do tego .OKROPNE

Cytat
tuliiipanek
Ja nie znam psa osobiście ale z tego co wiem, pies doskonale radzi sobie bez jednej łapki, ma przerzuty ale póki jest szansa ludzie o niego walczą.
Ja rozumiem,że może sie wydawać,że psiak się bardzo męczy ale uwierzcie gdyby tak było, pewnie odpowiedni ludzie podjeliby taką decyzje.
Jak asznasa na chorego na raka z przerzutami psa .Będą testować ile pozyje?Miesiac dwa?Wiem ze włąsnie schorniska udostepniaja chore zwierzęta na testowanie lekow chemii itd. i patrza ile pozyje .A zwierze cierpi i nie może się bronic bo nie mowi jak człowiek .



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-02-16 18:29 przez filipekkrol.

Nic mi na ten temat nie wiadomo.
A skąd o tym wiesz?

To ludzie w innych krajach walczą o eutanazje bo jest tak straszny ból cierpienie przy raku a my skazujemy na cierpienie zwierzęta bo nie mogą decydować za siebie

Cytat
tuliiipanek
Nic mi na ten temat nie wiadomo.
A skąd o tym wiesz?
Jest niedaleko mojej miejscowosci schornisko i znam tam kogos kto pracuje ,gdy to usyłaszam szukałam informacji na necie i tez czytałam.

Pomysl sama jakie szanse ma piesek z przerzutami nowotworu?Juz nie chodzi o łapke .Niema zadnych szans i pomysl jak będzie cierpiał biorąc chemie ile pozyje miesiąc?Przez ten czas ile wycierpi to tylko on sam wie ,.Dla mnie to okrucieństwo .A przy okazji sobie przetestują leki . .Ludzie chorzy na raka majacy przerzuty prosza o smierc ,bo tak cierpią ,zwierze niema zadnych szans .A wszystko pieniądze leki firmy farmaceutyczne przetargi itd. itd. ,



Zmieniany 4 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-02-16 18:29 przez filipekkrol.

Mam wielką nadzieje,że jednak na tym psiaku nic nie testują, napisałam wiadomość do osób znających psa, zapytałam o ich zdanie na ten temat, o to czy według nich nie lepiej byłoby psiaka uśpić.
Zobaczymy co odpiszą.

Cytat
tuliiipanek
Mam wielką nadzieje,że jednak na tym psiaku nic nie testują, napisałam wiadomość do osób znających psa, zapytałam o ich zdanie na ten temat, o to czy według nich nie lepiej byłoby psiaka uśpić.
Zobaczymy co odpiszą.
Daj spokoj myślisz ze odpiszą takie cos?

Pewnie odpiszą.
My i tak nie jesteśmy w stanie przekonać ich gdyby to była prawda co piszesz,żeby psiaka uśpić, więc chce się dowiedzieć co mi odpiszą.
Zresztą oni szukają temu pieskowi domku, więc gdyby rzeczywiście chcieli na nim testowac pewnie zostawiliby go w schronisku.

Niewiem może oni chcą dobrze ,Ale to nie zmienia faktu ze zwierze już cierpii a przy chemii bedzie jeszcze bardziej .Szans juz niema zadnych napewno a przedłużenie zycia o miesiąc?Czy dwa ?Za chwile zacznie slepnąc chudnąc zaczna wysiadać wnętrzności itd. bo tak przy rakach psów sie dzieje przeważnie ,do tego naszpikuja chemia i weterynarz będzie sobie obserwował ,niekoniecznie musi być w schronisku .Powinni go uspic żeby sie nie meczył .Bo jak ma przerzuty to już z tego nie wyjdzie .Biedny tyle juz przezył bez łąpki teraz tego raka a rak to jest straszny ból straszne cierpienie .Ludzie jak cierpia przy rakach ,chemiach ,ze prosza o smierc a co ma zrobić małe zwierze?



Zmieniany 4 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-02-16 18:30 przez filipekkrol.

filipekkrol, litości. Zajrzyj do słownika.

Miałam jednego psa z nowotworem (chłoniak), obecny jest diagnozowany ze względu na zmiany skórne i powiększony węzeł chłonny na szyi. Już dawno z naszym weterynarzem podjęliśmy decyzję, że nie będzie chemii. Chemia przedłuży życie o dwa - trzy miesiące, może. Nie wiadomo do końca. Najważniejszy jest komfort życia zwierzaka. Nie mój psychiczny czy lekarza kiedy trzeba podać ostatni zasttrzyk.

Może wydam się bezduszna, ale uważam, że bezpańskie psy bardzo chore, bez możliwości wyleczenia, powinno się usypiać. Jest taki ogrom zdrowych zwierząt bez domu, że decyzje trzeba podejmować sensownie.
I nie wymagajmy od ludzi adopcji śmiertelnie chorego zwierzęcia, bo to nie jes ot, przygarnęsobie piesia i dam mu dom do umierania. Ja bym się nie podjęła po tym, co przeszłam.

Komu lub czemu ma służyć przedłużanie cierpienia tego zwierzęcia. Pies jest chory, ma przerzuty, jest po amputacji łapy ...ile jeszcze ma znieść żeby pseudowielbicielki zwierząt zrozumiały, że bawią się cierpieniem stworzenia, które nie może im się wyrwać z łap.

Cytat
Onyksowa
filipekkrol, litości. Zajrzyj do słownika.
Sama sobie zajrzyj może ok?Bo procz przerzutu to ja nie widze żadnego błędu a przynajmniej nie na tyle by błągac o litość.Tak więc może skup się na problemie zwierząt a jeśli cie to nie interesuje to zajmij się sobą a nie mną ok?No zabłysłas tą uwagą możesz sobie podskoczyć do góry:) :)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-02-16 18:32 przez filipekkrol.

Miałam kota, może będziecie się śmiać, ale prawdziwego przyjaciela. Zwierzak bardzo ciężko zachorował i lekarz, który również przez leczenie kolejnych przypadków, zdobywa doświadczenie, proponował mi wszystko, z przeszczepem nerki włącznie... Ważne, by znać granicę - wydaje mi się, że byłam dobrą przyjaciółką, bo choć bardzo kochałam, to pozwoliłam odejść. Wcześniej, gdy kocina miała wypadek, gdy mało kto dawał jej szansę, ja wierzyłam i leczyłam, ale po kilkunastu latach, kiedy choroba była bardzo poważna i wiadomo było, że nie da się jej wyleczyć, nie pozwoliłam na eksperymenty. Bo w imię czego? Co by dało, że zwierzak żyłby kilka tygodni dłużej, ale w męczarniach? Czasem trzeba po prostu odpuścić...

Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

następna dyskusja:

Golden Retriever Problem Wychowawczy !